Amerykański pisarz, autor powieści sensacyjnych. Jest absolwentem Phillips Exeter Academy, ekskluzywnej szkoły średniej z internatem, gdzie jego ojciec był nauczycielem matematyki, potem ukończył Amherst College (1986). Zanim rozpoczął karierę pisarską, zajmował się muzyką, wydał dwa nagrania, jednak nie okazały się one sukcesem. Po zaprzestaniu kariery muzycznej uczył języka angielskiego w swojej byłej szkole, Phillips Exeter. Obecnie mieszka w Nowej Anglii. Jego żona Blythe jest z zawodu ilustratorką, pasjonuje się historią sztuki i malarstwem, współpracuje z Brownem przy tworzeniu powieści.
Nakłady powieści Browna sięgają łącznie kilkudziesięciu milionów egzemplarzy, co czyni go jednym z najbogatszych współczesnych pisarzy. We Francji sprzedano w 2004 r. 500 tys. egzemplarzy Kodu Leonarda da Vinci, w Polsce ponad 200 tys., w Wielkiej Brytanii tygodniowa sprzedaż w lecie tego roku wynosiła ok. 40 tys. egzemplarzy – łączny nakład tej powieści przekroczył w 2004 r. 17 milionów kopii.
Książki Browna budzą swoją zawartością liczne kontrowersje i stają się zjawiskiem społecznym – spore emocje wzbudziła powieść Kod Leonarda da Vinci, której zarzucono fałszywe odmalowanie historii Kościoła katolickiego (jak również Opus Dei). Krytycy i uczeni zarzucają mu wiele błędów z zakresu historii, teologii i historii sztuki. Gwałtowne zainteresowanie książką stało się nawet źródłem osobliwej i dochodowej formy turystyki – oprowadzania turystów po miejscach w Paryżu wiążących się z fabułą książki. Pewne osobliwe wątki książki, o spiskowej naturze, zostały podchwycone przez środowiska antyklerykalne.http://www.danbrown.com/
Miałam okazję zapoznać się z wcześniejszą pozycją i ona zdecydowanie bardziej trzymałą mnie w napięciu. Czułam niepokój, tajemnicę i chęć poznania tego, co czai się tuż za rogiem. Tutaj zabrakło mi tego dreszczyku emocji, chociaż pościgów nie brakowało. Mogło być zdecydowanie lepiej, ale sama lektura jest bardzo przyjemna. Pomimo nafaszerowania informacjami łatwo płynie się do brzegu.
Po Aniołach i Demonach oraz Kodzie Leonarda da Vinci to moje trzecie spotkanie z Langdonem. Po Rzymie i Paryżu teraz Waszyngton podczas zimowej nocy gra swoją rolę i podobnie jak poprzednie miejscówki, również ma swoje tajemnice. To mi się podoba, bo tematu wolnomularzy czy symboliki architekturalnej nie da się ominąć, jeśli ktoś tak jak ja interesuje się nie tylko ich stolicą, ale ogólnie historią Stanów Zjednoczonych. Książka ma swoje momenty i czasem pobudza wyobraźnię ale ma też kilka słabszych chwil. Lekki spadek formy i małe zmęczenie materiału po poprzednich przygodach, albo tylko tak mi się wydaje?