Za kratami Artur Górski 7,0
ocenił(a) na 813 tyg. temu Książka o realiach polskiego więziennictwa przyciągnęła mnie jak magnes. Mam w tej sprawie pewne doświadczenie, wszak parę lat spędziłem za kratami, a to daje mi wgląd w temat lepszy niż ma 3/4 odwiedzających LC. Nie będę się skupiał na szczegółach, bo bym pisał do jutra, spróbuje bardziej ogólnie.
Do autora mam ograniczone zaufanie. Czytaną jeszcze na kryminale 'Ruską mafię' uważam za naiwną i bezkrytyczną, książek o Masie nie czytałem, ale lekko znam temat, z którego wynika, że sławny świadek koronny to ściemniacz i oszust zmieniający wersję w zależności od tego, co mu pasuje. Z tego wynika, że Górski daje się bandziorom robić jak dzieciom... I to się w 'Za kratami' potwierdza. Albo to taki styl jest, celowy zabieg, bo nie sądzę, że to moje osobiste doświadczenia wywołały te wątpliwości. Książka to seria wywiadów, w których głupota i naiwność zadawanych przez autora pytań chwilami szokuje! Ciekawe, czy w Świętego Mikołaja też dalej wierzy...
Przypomina mi to filmową 'Symetrię', do której książka zresztą nawiązuje. Bo 'Za kratami' to nie jest najlepsze dzieło o polskich więzieniach... ale jednak jedyne. Czekam na wersję audio książki Andrzeja Flugela- 'Schowani do wora'. Póki się nie pojawiło Górski się wyróżnia. Mimo wad. Bo skupia się na więziennych realiach, a nie traktuje ich- jak film '25 lat niewinności'- jak jeden z wątków. No i opowieść o Komendzie to przypadek skrajny, niereprezentatywny.
Bardzo podobał mi się pomysł na wielostronne spojrzenie na sprawę. Wśród bohaterów są więźniowie, strażnicy, wychowawcy... Wiarygodność wielu z tych opowieści budzi wątpliwości. Wiele z opisywanych realiów nie jest- nomen omen- realnych, ale to wyłapie tylko ktoś, kto więzienie zna. Ciężko oddzielić ziarno od plew, ale zapewniam że same ziarna są wystarczająco soczyste! Szczególnie ujęła mnie opowieść o dawnej i obecnej grypserze, zwłaszcza że jest wątek wrocławskich Klęczek :) W co drugim zdaniu spotykałem znajome wątki i nawet się zastanawiałem, czy nie spotkam tu kogoś, kogo znam. A znowu w co trzecim zdaniu pojawiała się jakaś nieścisłość i zarzut względem autora.
Do więziennego slangu też miałem pretensję, ale to chyba nie wina Górskiego, a faktu, że ten slang się różni w zależności od puchy i regionu. Nawet chciałem kiedyś napisać taki słownik więziennego żargonu, bo trochę go znam, ale kto by się tym zainteresował... Za to wyjątkowo uroczo wypadł wątek transportów i jego logistycznego bezsensu. Tak to jest z Górskim: słucha, prezentuje opinie, a jakość książki w sumie zależy od tego, czy rozmówca gada z sensem, czy bez niego.
Nieco za mało jest opowieści strażników, a szkoda, bo liczyłem na więcej kuluarów i smaczków. W ogóle czasem Górski robi błąd '25 lat niewinności' i za bardzo rozwadnia wątki. Książka 'Za kratami' powinna się skupiać na życiu za kratami, a nie skręcać w stronę reportażu śledczego. Ogólnie rzecz biorąc 'gady' to jest w pudle najmniejszy problem. Żałuje, że swojego odcinka nie dostał nikt ze służby medycznej, to jest dopiero patologia! Jeśli ktoś się do więzienia wybiera, to powiem krótko: lepiej niech nie choruje!
Parę słów na temat eMek czyli młodocianych. Bo pisząc o nastoletnich bandytach i chuliganach jak o dzieciach Górski wybitnie mnie wnerwił. 18- latek to dla niego dziecko?! Bodaj najgorsza plaga polskich ulic. Co pan chcę zrobić panie Górski jak umięśnione szczeniaki pana zaatakują? Po główce pogłaskać? Do mamusi wysłać? Wrrr! Również nieprawdą jest, że małolatom jest w puszce źle. To są w większości osoby z patologii, są zachwycone, że wreszcie mają na koszt państwa co jeść i gdzie spać!
Na koniec mądre słowa z końcówki książki: do więzienia można trafić za byle co. To nie jest tak, że na zewnątrz są uczciwi, a za kratami sami bandyci. Dajcie mi człowieka, paragraf mu znajdę, że tak nawiąże do starego powiedzonka. Przykładów jest sporo. A w ogóle jeśli ktoś wybiera się za kraty i chcę wiedzieć co i jak, to niech da znać na priwa. Mogę robić za doradcę klienta. Nawet i za pół machory :)
8/10. Dziwnie wysoka ocena, skoro głównie marudziłem na autora. Ale liczy się fakt, że taka książka powstała. Jak z 'Symetrią' Niewolskiego. Może nie jest to najlepsza książka o polskim więziennictwie. Ale jedyna sensowna, jaką znam.
Wersja audio to rozpisana na głosy superprodukcja. Na zasadzie zmian rozmówców. Więckowski jako pytający pozostaje, a tasują się jego 'goście'. Tu wyróżniam Wieczorka i Plewako- Szczerbińskiego. Wyróżniłbym też którą z pań, ale nie wiem którą, więc niech mi feministki wybaczą :) To pewnie przypadek, ale naiwna barwa głosu znanego z lżejszej literatury Więckowskiego ciekawie współgra z naiwnością autora- narratora. Chyba przypadek :)