Doktor nauk humanistycznych w zakresie historii (Wydział Historyczny UJ),absolwentka Instytutu Sztuk Audiowizualnych UJ, Katedry Judaistyki UJ i Gender Studies UW. Studiowała również produkcję filmową i telewizyjną na PWSFTviT w Łodzi. Wykładała m.in. w Katedrze Judaistyki UJ, na Gender Studies UW i na Studiach polsko-żydowskich IBL PAN. Zajmuje się tematyką związaną ze zjawiskiem przemocy seksualnej w trakcie II wojny światowej i zapomnianymi ofiarami nazizmu. Krytyczka filmowa i selekcjonerka Krakowskiego Festiwalu Filmowego. Pracowała jako dramaturżka przy spektaklach teatralnych Małgorzaty Wdowik i Marty Ziółek. Obecnie studiuje również hebraistykę na Wydziale Orientalistycznym UW. Mieszka w Warszawie.
To niezaprzeczalnie ważne i potrzebne opracowanie. W Polsce wręcz prekursorskie, bo Ostrowska przerywa tę zgodną z polityką historyczną zmowę milczenia na temat osób nieheteronormatywnych będących ofiarami nazizmu. I krok po kroku, w swoich rzetelnych i bardzo drobiazgowych badaniach daje dowody na nieprawdziwość narracji, że "...Polacy należeli tylko do jednej kategorii: więźniów politycznych, ponieważ wszelkie postawy i zachowania uznane za "niemoralne", "kryminalne" były im prawie esencjonalnie obce...Polskość wręcz w swojej istocie kłóci się z homoseksualnością" (str 244). Bezsilną złość wzbudzają słowa Wandy Półtawskiej (to ta przyjaciółka JP2) o homoseksualnych związkach między kobietami. Z podawanych przez autorkę źródeł jasno widać, że koncept "zarazy" wykrzykiwany obecnie przez kościół i rechoczącego starca ma swoje "chlubne" korzenie w nazistowskich Niemczech.
W wywiadzie w Przekroju Joanna Ostrowska powiedziała, że poprzez swoją książkę "Chcę symbolicznie uderzyć pięścią w stół, żeby znajdujące się na nim rzeczy podskoczyły i głośno zadźwięczały" I tego uderzenia pięścią mi zabrakło. Jest w niej ogrom faktów, opisów przypadków konkretnych ludzi, cytowania źródeł - ale to wszystko takie z dystansu, suche, z bardzo niewielką ilością odautorskich komentarzy. Nieco innych charakter ma ostatnia część Pokłosie - tu wybrzmiewa bardziej ludzki ton. I dlatego, cały czas uznając ogromne znaczenie pracy autorki, czytało mi się tę książkę nie z takim zaangażowaniem, jakiego bym chciała.
W "Przemilczanych" Joanna Ostrowska burzy mity utrwalające fałszywy obraz seksualnych pracownic przymusowych na terenie okupowanej Polski. Jak wynika z dokumentu wcale nie była to "łatwiejsza" droga przetrwania. Zjawisko obozowych domów publicznych, a szerzej temat przemocy seksualnej z okresu okupacji został niejako wyparty z pamięci II wojny światowej. To pociągało za sobą brak relacji ofiar. Ta książka przełamuje milczenie i destygmatyzuje ofiary. Wartą przeczytania, choćby po to, by uznać cierpienie ofiar. I choć biografie tych kobiet nie są ich wiernym świadectwem, bo w większości przypadków pochodzą od innych osób, to śmiem twierdzić, że nie są "nieistotnym wyjątkiem" a prawdziwymi ofiarami i - odważę się na użycie tego słowa - niemymi bohaterkami.
Nie jest to książka na dwa wieczory...