Wojna domowa w Hiszpanii 1936-1939 Tadeusz Zubiński 5,6
Książkę można najkrócej scharakteryzować jako tabloid historyczny. Pełna anegdot, plotek, smakowitych i skandalizujących szczegółów, napisana wartko, barwnie i ciekawie, a przy tym całkowicie pozbawiona dyscypliny oraz pełna niewiarygodnej wręcz ilości przekłamań, pomyłek, uproszczeń i zwykłych idiotyzmów. Do tego – co ciekawe – w miarę obiektywna.
Jeśli ktoś zamierza poznać z tej książki historię hiszpańskiej wojny domowej, gorszej lektury na rynku polskim chyba nie znajdzie. Nawet peerelowskie gnioty w rodzaju „Bitwy o Madryt” Wyszczelskiego generalnie przechodziły jakąś korektę i edycję naukową; Zubiński wydał po prostu swobodną wariację na temat faktów. Co prawda rzekomo była jakaś „redakcja merytoryczna”, ale jej autor, Roman Sidorski, jak wynika z internetu magister na statusie doktoranta, jest takim samym kompletnym amatorem jak i autor. Za swoją „redakcję merytoryczną” tekstu powinien w ramach przygotowań do obrony swojej pracy doktorskiej na UAM osobiście obrać 3 tony pyr i zamiast koziołków, sam na poznańskim ratuszu co godzinę stukać się w głowę. Natomiast osobom chcącym poczytać o wojnie po polsku polecam raczej „Mity wojny domowej” Pio Moi, „Niewygodną historię hiszpańskiej wojny domowej” Eslavy Galana czy „Walkę o Hiszpanię” Beevora – wszystkie 3 stronnicze, ale z grubsza w zgodzie z faktami. Jeśli jednak ktoś szuka czegoś w rodzaju tabloidalnej fantazji historycznej – proszę bardzo, Zubiński jest jak najbardziej na miejscu.
W książce można znaleźć dyrdymały każdego kalibru, od drobiazgów w rodzaju pomylonych dat urodzenia przy biogramach (że niby Valentin Gonzales urodził się w 1909, s. 410, w rzeczywistości w 1904),poprzez błędy co do funkcji i stopni (że niby Lizarza dowodził w chwili lipcowego zamachu oddziałami requetes, s. 55; w rzeczywistości siedział wtedy w więzieniu),zmyślone epizody (że niby Fal Conde został przez Republikę skazany na karę śmierci, s. 55, w rzeczywistości to Franco groził mu plutonem egzekucyjnym),naciągane i karkołomne interpretacje (że matecznikiem karlizmu była „magnacka Andaluzja”, s. 54, w rzeczywistości karlizm był na południu raczej słaby i okresowo odrodził się tam dopiero w latach 30-tych),pierwszorzędne brednie (że niby karlistami dowodziła Falanga Hiszpańska, s. 55, w rzeczywistości obie grupy serdecznie się nienawidziły) po całkowicie pomylone syntezy (że niby wojska stacjonujące w Maroku miały wg planu zamachowców odegrać kluczową rolę; w rzeczywistości były kimś w rodzaju piłkarza rezerwowego, s. 63). Żeby było śmieszniej, Zubiński co jakiś czas wytyka pomyłki innym autorom.
Dla mnie osobiście największym problemem jest brak jakichkolwiek odniesień źródłowych. W sumie w książce popularyzatorskiej nie są one obowiązkowe, to fakt, ale Zubiński podaje masę anegdot i szczegółów, z których zapewne część jest prawdziwa. Niestety nie wiem która część. Usiłowałem sprawdzić to i owo z jego plotkarskich sensacji w hiszpańskim internecie, ale bezskutecznie – co nie znaczy, że są nieprawdziwe, być może wyczytał je w jakiś hiszpańskich książkach, których ewidentnie zna sporo. A ponieważ generalnie jego wiarygodność uznałem domyślnie za zerową, dopóki nie potwierdzę gdzie indziej jego sensacji domyślnie uznaję je również za zmyślone.
Zabawny jest styl książki, pisanej jakby a priori tak, aby dać czytelnikowi dużo radości. Niestety również porządniejsza korekta językowa by nie zawadziła, bo co jakiś czas trafiają się zdania i całe paragrafy, których sensu trzeba się domyślać. Autor lubi co jakiś czas przyłożyć każdemu, a to Franco, a to fanatykom religijnym, a to komuchom, a to masonom. Nie czesałem internetu żeby sprawdzić dokładnie jakie poglądy ma pan Zubiński, z tekstu wynika że to taki cynik bez złudzeń który najbardziej się ucieszy, jak wszyscy bliźni ubabrają się w łajnie. Jednym słowem sympatyczny gościu, zwłaszcza że pisze zdaje się powieści z kluczem i w ogóle poszwendał się po świecie. Przypuszczam że ma w Hiszpanii kilku znajomych u których długo pomieszkiwał i z którymi sporo wypił, takich samych Wolterów jak on sam, i hiszpańską wojnę opisał z tej perspektywy.
[PS: to kopia opinii, którą napisałem kiedyś na forum Militaria GW]