Pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego. Debiutowała w 2016 roku powieścią "Uratuj mnie", pierwszą częścią serii The Last Regret, która wcześniej cieszyła się dużą popularnością na platformie Wattpad. Na co dzień pracuje w międzynarodowej korporacji i jeśli nocami nie pisze, ogląda mecze NHL. Od kilku lat mieszka w Warszawie.https://www.facebook.com/thelastregret/
Coraz ciężej oceniać mi książki składające się z kilku powieści. Niegrzeczne święta były tragiczne, natomiast niegrzeczna miłość już jest trochę lepsza. Przyznam, że nie wszystkie przypadły mi do gustu, w sumie nawet i nie połowa bo tylko dwie.
Pierwsza to, Nim opadną maski- Ludki Skrzydlewskiej. Walentynkowy bal, Amelia- szara myszka, która chowa się za maską flirtuje ze swoim szefem, który ma zasadę, że nie spoufala się ze swoimi podwładnymi. Czy Marcel domyśli się kim jest kobieta, która go oczarowała i co będzie dalej z ich relacją? Powieść ma w sobie ukryty morał- najważniejsze jest wnętrze człowieka, a nie jego wygląd.
Druga Duch minionych walentynek- Agaty Czykierdy- Grabowskiej. W bardzo ciekawy spososb autorka nawiązała do Opowieści Wigilijnej, no tego to jeszcze chyba nie było, żeby powieść świąteczną przerobić na powieść walentynkową, tylko czy główna bohaterka poradzi sobie ze wszystkimi przygodami? Jak się zachowa kiedy dowie się, że ciagle żyła w błędzie? Tu również można wyciągnąć lekcję: żeby nie unosić się honorem i że nie wyszło jest takie, jak nam się wydaje.
Co do całokształtu książki, fajnie że wszystkie części były krótkie, szybko się je czytało i każda była nawiązana do walentynek. Niestety nie wszystkie zapadły mi w pamięć, niektóre czytałam i nawet nie wiedziałam o czym ja czytam.
Moja ocena :
⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/10
Antologie opowiadań znanych autorów są zazwyczaj pisane na zamówienie wydawnictwa, które wyznacza temat przewodni i ilość znaków, w jakim ma się zmieścić. I tutaj też niestety widać pisanie pod dyktando. Na okładce tak napisano tytuł, że nie wiadomo, czy te święta są grzeszne czy grzeczne i ten sam dylemat towarzyszył mi w czytaniu, bo w większości opowiadań ani klimat mnie nie urzekł, ani erotyka nie rozgrzała. To jasne, że w przypadku tak krótkiej formy, akcja musi rozwijać się szybko, więc romanse są konsumowane od razu, jednak ja momentami nie mogłam pozbyć sie wrażenia, “jakie te baby są głupie”, co niestety oznacza, że te historie mnie nie przekonały. Dodatkowo przeszkadzało mi wciskanie części historii na siłę w amerykańskie realia. W końcu opowiadania pisały polskie autorki, a my mamy cudowną tradycję i obyczajowość świąt i jakbym chciała czytać o wigilii po amerykańsku, to sięgnęłabym po innych autorów. Najbardziej podobało mi się opowiadanie Anny Szafrańskiej i Pauliny Świst.