Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Adam Balcer
4
6,9/10
Adam Balcer jest politologiem - analitykiem ds. Bałkanów i Turcji Ośrodka Studiów Wschodnich i wykładowcą w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego. Jest także dyrektorem programowym konferencji Polska Polityka Wschodnia, organizowanej
corocznie przez Kolegium Europy Wschodniej. Stale współpracuje z demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej jako Senior Fellow oraz jako National Researcher z European Council on Foreign Relations. Wykłada w Studium Europy Wschodniej UW, Akademii Dyplomatycznej oraz w Polskim Instytucie Dyplomacji. Pracował jako analityk ds. bałkańskich (2001–2009) oraz kierownik projektu tureckiego (2005–2009) w Ośrodku Studiów Wschodnich. W latach 2009–2013 był dyrektorem programu ds.rozszerzenia i sąsiedztwa w demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej. Był członkiem zespołu doradców społecznych komisji spraw zagranicznych Sejmu RP, członkiem zespołu doradców Prezydenta RP ds. Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa (2010–2012) oraz doradcą w Kancelarii Prezydenta RP w ramach Prezydenckiego Programu Eksperckiego (2013–2014). Jest autorem licznych artykułów i raportów krajowych i zagranicznych na temat Bałkanów, Turcji i państw byłego ZSRR, współautorem książek "Polska na globalnej szachownicy" oraz "Orzeł i półksiężyc. 600 lat polskiej publicystyki poświęconej Turcji".http://www.studium.uw.edu.pl/?lecturer/33
corocznie przez Kolegium Europy Wschodniej. Stale współpracuje z demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej jako Senior Fellow oraz jako National Researcher z European Council on Foreign Relations. Wykłada w Studium Europy Wschodniej UW, Akademii Dyplomatycznej oraz w Polskim Instytucie Dyplomacji. Pracował jako analityk ds. bałkańskich (2001–2009) oraz kierownik projektu tureckiego (2005–2009) w Ośrodku Studiów Wschodnich. W latach 2009–2013 był dyrektorem programu ds.rozszerzenia i sąsiedztwa w demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej. Był członkiem zespołu doradców społecznych komisji spraw zagranicznych Sejmu RP, członkiem zespołu doradców Prezydenta RP ds. Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa (2010–2012) oraz doradcą w Kancelarii Prezydenta RP w ramach Prezydenckiego Programu Eksperckiego (2013–2014). Jest autorem licznych artykułów i raportów krajowych i zagranicznych na temat Bałkanów, Turcji i państw byłego ZSRR, współautorem książek "Polska na globalnej szachownicy" oraz "Orzeł i półksiężyc. 600 lat polskiej publicystyki poświęconej Turcji".http://www.studium.uw.edu.pl/?lecturer/33
6,9/10średnia ocena książek autora
101 przeczytało książki autora
175 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Na Wschodzie bez zmian? Polska polityka wschodnia stan obecny i perspektywy
Adam Balcer
8,5 z 2 ocen
6 czytelników 1 opinia
2015
Polska na globalnej szachownicy
Kazimierz Wóycicki (publicysta), Adam Balcer
4,0 z 6 ocen
17 czytelników 1 opinia
2014
Orzeł i półksiężyc. 600 lat polskiej publicystyki poświęconej Turcji
Dariusz Kołodziejczyk, Adam Balcer
7,8 z 4 ocen
26 czytelników 1 opinia
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Turcja, Wielki Step i Europa Środkowa Adam Balcer
7,2
(2018)
Osiem lekkich esejów historycznych o oddziaływaniu krajów islamu i ludów Wschodu na społeczeństwa Europy Środkowej – ich kulturę, sztukę i architekturę. Sporo miejsca poświęcono również zagadnieniom politycznym.
Teksty zwracają uwagę na pochodzenie i złożoność tego, co dziś uznajmy za przypadłość narodową lub lokalny koloryt. Traktują o śladach jasnych i nie budzących wątpliwości, a także o tych subtelnych; o dawnej otwartości na odmienność, ale i wynikających zeń napięciach; wymianie informacji oraz idei (niekiedy nieco wywrotowych),przenikaniu się kultur, religii i języków. Zjawiskach marginalnych i istotnych dla całych narodów.
Bardzo dobre materiały, czyta się je z ogromną przyjemnością, a każdy obcy toponim czy nazwa ludu z peryferii Europy koi duszę spragnioną orientalnego sznytu i korzeni.
Związki Orientu i Okcydentu przedstawiono tu w ramach nieco sztucznego terminu Europy Środkowej w wersji nieco wyolbrzymionej, dlatego przeczytamy tu również o Albanii i Rumunii (!).
Każdy szkic może funkcjonować osobno w oderwaniu od reszty (część z nich upubliczniono już wcześniej).
Do książki wkradło się kilka błędów które z uwagi na bardzo wysmakowany charakter wydania warto by poprawić.
•
ROZDZIAŁY:
Bałtyk z Bosforem
Lwów: brama Orientu
Lechistan i Wysoka Porta
Węgrzy: między Turanem a Stambułem
Muzułmańskie kwiaty Chorwatów
Rumuni: Rzymianie pod Półksiężycem
Miłość z nienawiścią: Albańczycy, islam i Osmanie
Stambuł po polsku
•
W jednym ze szkiców autor pisze o pewnym stylu architektonicznym, uznanym swego czasu w Rumunii za narodowy (podobnie jak u nas zaczął uchodzić za taki „styl dworkowy”, co zaowocowało w międzywojniu budową Zdobyczy Robotniczej na Bielanach, żoliborskiej Kolonii Urzędniczej, ochockich Kolonii Lubeckiego i Staszica, czy sporej kamienicy obok Dworca Wileńskiego – a to tylko kilka z wielu przykładów). Swego czasu uknułem sobie na własne potrzeby taką myśl, że każdy naród musi się jakoś wymyślić, jakoś wykreować – aby wobec ciągłych zmian obyczajowych, religijnych i językowych – a także etnicznych – uchwycić coś stałego. Wskazuje palcem na męża stanu (np. Piłsudski czy Atatürk*),stawia mu pomniki, nazywa jego imieniem szkoły i instytucje, i tworzy nowy, alternatywny wariant jego osoby na potrzeby swojej polityki – wewnętrznej i zewnętrznej. Podobnie wynajduje pozytywne cechy, typowe rzekomo dla całego ogółu społeczeństwa, jakieś motto czy dziejową misję. A potem jest już z górki – bo kolejne pokolenia biorą tę kreację za faktyczne dziedzictwo. I z czasem to naprawdę staje się narodową spuścizną. Oczywiście pewne lokalne cechy i zwyczaje powstają oddolnie, a stereotypy nie biorą się znikąd.
Przez wiele lat nie czułem się komfortowo z polskim folklorem, tj. muzyką, chłopską kulturą i regionalnymi strojami (z pośród których pozytywnie kojarzyli mi się jedynie Górale, którzy mają po prostu dobry styl, a swoje zrobił też pewnie oglądany wielokrotnie „Janosik” z młodym, atletycznie zbudowanym Perpeczko i piękną Ewą Lemańską jako Maryną). Odnosiłem wrażenie, że gorzej mają chyba jedynie Niemcy. Zazdrościłem wtedy cholernie Szkotom, Irlandczykom i wszystkim Celtom. Potem także wszystkim kulturom bliskowschodnim i azjatyckim. Do czasu kiedy nie trafiłem na Kapelę ze wsi Warszawa, a kilka lat później projekt R.U.T.A., które uświadomiły mi, że z tego da się jednak wycisnąć coś więcej, że zespół pieśni i tańca „Mazowsze”** nie ma monopolu na polską kulturę. Swoje zrobiły też chyba słuchane w okresie licealnym polskie grupy jazzowe, które niekiedy decydowały się na własne aranżacje motywów muzyki ludowej. Zresztą do dziś trafiam na takie wydawnictwa. Poza tym, przy okazji analiz mitologii słowiańskiej i odsłuchiwania prób odtwarzania brzmień z czasów pogańskich i średniowiecznych (grupy Żywiołak, Percival Schuttenbach) zdałem sobie sprawę, że stroje których estetyka tak bardzo kuje w oczy są jedynie pewną wariacją nt. określonych trendów popularnych w późniejszym okresie (XIX stulecie). Że przed tym było coś jeszcze, dużo bardziej naturalnego, typowo lokalnego, kreowanego w oderwaniu od trendów podpatrzonych w mieście (choć nie bez inspiracji outfitami pana, plebana i bawiących we wsi zbrojnych). Być może dużo bardziej wartego uwagi.
____________________
* Analogicznie promuje się kompozytorów i literatów (Chopin, Mickiewicz, Słowacki). Ludzi niekoniecznie porywających większość społeczeństwa.
** Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca „Mazowsze” – oczywiście skróciłem sobie nazwę.
•
Uwagi odnośnie wydania II (2019): str. 32 – brak przecinka; str. 49 – delikatne powtórzenie + „Z jednej strony” (Z drugiej); str. 56 – kuców (kupców); str. 57 – w skład Ak Kojunlu wchodziło też Zakaukazie i Mezopotamia (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ak_Kojunlu); str. 58 – powtórka informacji (ma to miejsce zresztą także w dalszych partiach książki, ale już bez szkody dla konstrukcji tekstu); str. 77 – „meczecie Kopuły na Skale” – to nie jest meczet. Może chodzi o meczet Al-Aksa? Albo meczet stojący obok, również na Wzgórzu Świątynnym? Str. 81 Atylli (w źródle, prawidłowo Attyli); str. 103 – „odwet czetników serbskich nacjonalistów” (brakuje dwóch myślników albo nawiasu); str. 102 – „państwa turkijskiego Ak Kojunlu [...] położonego w [dzisiejszym] Iranie” – ale czy tylko tam?; str. 113 – „Rumuńskie elity [...] nasiąkały gustami i kultura osmańską i przenosiły je do Rumunii po powrocie do niej [ojczyzny]” (Rumuńskie elity nasiąkały gustami i kulturą osmańską, i po powrocie przenosiły je do ojczyzny); str. 122 – Rzecząpospolitą (Rzeczpospolitą); str. 130 – postrzegany-postrzegana (stylistyka); str. 134 – kiepsko zakończone zdanie („[...] z nimi [Turkami]”); str. 141 – dwustu lat (dwieście lat).
Niekiedy autor niepotrzebnie wyjaśnia oczywiste terminy (panturkizm, Asgard). W indeksie brak Cantemira.
Turcja, Wielki Step i Europa Środkowa Adam Balcer
7,2
Zacząłem lekturę serii Biblioteka Europy Środka dość nietypowo, bo od tytułu o Turcji. Interesujący jest już punkt wyjścia, bowiem ten kraj powszechnie chyba nie utożsamia się z Europą Środkową, a tutaj autor sięga po perspektywę pozwalającą zobaczyć wpływ na kraje tego rejony poprzez ich relację z Imperium Osmańskim, ale na płaszczyźnie nie konfliktów i polityki, a kultury, tradycji, powstawania miast pełnych różności, mieszanki zwyczajów, religii, ich odmian, wątków orientalnych w tych krajach. Bardzo zajmujący jest ten punkt widzenia, idący odmiennymi drogami niż te utarte i powracające w kolejnych publikacjach. Oczywiście to tylko niewielki wgląd w tematykę, tym bardziej, że książka jest niewielkich rozmiarów, pozostawia niedosyt, bo jest jakby zaznaczeniem wątków, pokazaniem możliwych zainteresowań, ale niczego nie wyczerpuje. Chyba oczekiwałbym pogłębienia tematu książki, ale niemniej to świetna partia tekstów, poszerzająca horyzonty.