Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksandra Engländer-Botten
3
5,8/10
Absolwentka Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej, a także doktor inżynierii chemicznej University of Birmingham. Mama Mateusza i Julii. Od kilkunastu lat mieszka w Anglii. Obserwuje różnice między kulturą brytyjską a polską jak reakcje między dwoma aktywnymi związkami chemicznymi.
5,8/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mateusz w prywatnej szkole angielskiej
Aleksandra Engländer-Botten
7,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Mateusz w angielskiej szkole Aleksandra Engländer-Botten
6,3
Mateusz jest pół-Polakiem, pół-Anglikiem. Razem z rodzicami i młodszą siostrą przeprowadza się z Gdańska do miasteczka w Anglii. Tam rozpoczyna naukę w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Towarzyszą temu różne zabawne sytuacje, konflikty z rodzicami i wiele dziecięcych przemyśleń i teorii. Poznajemy system oświaty w angielskiej szkole. Dowiadujemy się, jakie różnice są pomiędzy Wielką Brytanią a Polską. Spoglądamy na to wszystko oczami ośmioletniego chłopca, który często dziwi się wielu rzeczom. Również jego mama często jest niezadowolona z edukacji swojego syna. Nierzadko Mateusz słyszy rozmowy rodziców o jego szkole.
Zdziwicie się z pewnością, ponieważ "Mateusz..." to książka dla dzieci, a jak wiadomo, ja raczej takowych nie czytam. Cóż, sam tytuł ma bardzo przyciągającą moc. Już od dawna bardzo interesuję się Anglią, całą Wielką Brytanią, jej obyczajami, a co za tym idzie - oświatą. Dlatego bardzo zainteresowała mnie ta książka.
"Mateusz w angielskiej szkole" to zdecydowanie książka dla rodziców i dzieci, którzy przeprowadzają się do Anglii i zastanawiają się, jak będą czuć się ich dzieci.
Mateusz jest bardzo mądrym bohaterem i ma prawdziwie dziecięce spojrzenie na wszystko. Uwielbia się bawić i cieszy się, że nie musi dużo się uczyć. Jego mama ma zupełnie inne zdanie o tym wszystkim. Tutaj pojawia się typowo polski tok myślenia wszystkich mam: jak dzieci uczą się za mało, to jest źle. Mama Mateusza jest typową przedstawicielką polskich matek. Jego ojciec natomiast jest typowym Anglikiem. Nie dziwi go nic, co wyprawia się w szkole Mateusza. Sam przecież chodził do takiej samej szkoły. Wszystko przyjmuje ze spokojem, czym trochę denerwuje swoją żonę. Dzięki temu mamy spojrzenie obu stron, obu narodowości na coś, wydawałoby się tak błahego, jak edukacja.
Warto wspomnieć o wspaniałej szacie graficznej tej książki. Co jakiś czas pojawiają się barwne wkładki, na których nasi mali bohaterowie uczą nas trochę angielskiego. Całość została z pewnością zaprojektowana specjalnie, aby cieszyć dziecięce oczy. Również język jest skierowany do dzieci. Opowiada oczywiście Mateusz, często nas rozśmieszając swoimi rozmyślaniami.
O "Mateuszu w angielskiej szkole" nie można dużo napisać. Trudno powiedzieć dużo o książce tego typu i z taką ilością stron, szczególnie mnie, osobie, która raczej w gatunku nie jest obeznana. Tyle tylko, że bardzo przyjemnie się czyta i z pewnością ta mądra i zabawna książka spodoba się zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom. A już niedługo będziemy mogli przeczytać o kolejnych przygodach Matusza i jego siostry Julii.
Impresje emigrantki Aleksandra Engländer-Botten
4,2
Emigracja to bardzo interesujący temat. Jak czują się ludzie w innym kraju? Jak bardzo kultura ich nowego domu różni się od tej do jakiej przywykli? Książek podróżniczych jest na rynku bardzo wiele, ale tych o emigracji jednak nieco mniej. A przecież spostrzeżenia ludzi mieszkających w nowym kraju będą różnić się od tych co pojawiają się tylko na chwilę. O tym właśnie są Impresje emigrantki autorstwa Aleksandry Engländer-Botten. Nazwisko jest mylące Aleksandra jest bowiem Polką. Polką, która zdecydowała się zamieszkać w Wielkiej Brytanii.
Wielka Brytania jest drugim domem dla bardzo wielu Polaków. Autorka jednak wyjechała jeszcze przed tą największą falą emigracyjną – zanim Polska weszła do Unii Europejskiej. Na początku było to stypendium, później studia doktoranckie i tak się to potoczyło. Impresje emigrantki to zbiór jej przemyśleć dotyczących mieszkania w nowym kraju. Jak przyjęto ją na uczelni, o tym, że książę Filip odwiedzał jej wydział, jak wygląda i funkcjonuje prywatna angielska szkoła jej dzieci oraz sporo o tamtejszej służbie zdrowia. Trochę także o codziennych sprawach jak dojazdy do pracy, tamtejsze wesela, komunie. Głównie przedstawia to jaka jest Anglia i jej mieszkańcy oraz czym różnią się od Polaków.
Tego, czego brakuje mi w tej książce to chociaż przybliżone daty. Na początku autorka dwukrotnie podkreśla, że kiedy wyjechała na stypendium Polska nie była jeszcze w Unii Europejskiej, czyli przed 2004 rokiem. Całość kończy się na… brexicie. Natomiast pomiędzy nie ma żadnych wzmianek o tym jaki to jest okres a jest to jednak przedział minimum dwunastu lat. W takim okresie wiele mogło się zmienić. To czego mi niestety też brakuje to szczegóły. Autorka opowiada o pięknym hotelu w Southport, w którym zatrzymała się podczas delegacji pisząc, że „historia się z niego aż wylewała korytarzami”. Byłam ciekawa jak wyglądał, więc zaczęłam szukać. I nie wiem czy miała na myśli hotel Traveloge, Britannia Prince of Wales, Scarisbrick czy jeszcze jakiś inny.
Książka jest naprawdę niesamowicie ciekawa, przeczytałam całość od razu. Jednak byłaby zdecydowanie lepsza gdyby była… dłuższa. Całość ma ok. 170 stron, które czynią tę książkę dobrą, ale nie wybitną. Myślę, że gdyby dołożyć drugie tyle mogłaby być prawdziwą perełką. Dlaczego? Bo tak naprawdę, te 170 stron pozwala jedynie na liźnięcie tematu. Zobaczenie ogólnego zarysu życia na emigracji jak podczas krótkiej rozmowy z autorką. Także naprawdę nie pogniewam się, jeśli wydawnictwo zdecyduje się na wydanie drugiego tomu.
Impresje emigrantki to książka wydana przez wydawnictwo Novae Res. Okładka dobrze pasuje do całości, oddaje jej charakter. Czytałam egzemplarz recenzencki przed korektą, także mam nadzieję, że w wydaniu ostatecznym kilka literówek i braków spacji zostanie wyłapanych.
Polecam ciekawym jak wygląda codzienne życie na emigracji i tego, czy na pewno ta Wielka Brytania jest takim rajem jakim go malują.
https://koszzksiazkami.pl/impresje-emigrantki-recenzja/