Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksandra Engländer-Botten
3
5,8/10
Absolwentka Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej, a także doktor inżynierii chemicznej University of Birmingham. Mama Mateusza i Julii. Od kilkunastu lat mieszka w Anglii. Obserwuje różnice między kulturą brytyjską a polską jak reakcje między dwoma aktywnymi związkami chemicznymi.
5,8/10średnia ocena książek autora
15 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mateusz w prywatnej szkole angielskiej
Aleksandra Engländer-Botten
7,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2016
Najnowsze opinie o książkach autora
Mateusz w angielskiej szkole Aleksandra Engländer-Botten
6,3
Mateusz jest pół-Polakiem, pół-Anglikiem. Razem z rodzicami i młodszą siostrą przeprowadza się z Gdańska do miasteczka w Anglii. Tam rozpoczyna naukę w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Towarzyszą temu różne zabawne sytuacje, konflikty z rodzicami i wiele dziecięcych przemyśleń i teorii. Poznajemy system oświaty w angielskiej szkole. Dowiadujemy się, jakie różnice są pomiędzy Wielką Brytanią a Polską. Spoglądamy na to wszystko oczami ośmioletniego chłopca, który często dziwi się wielu rzeczom. Również jego mama często jest niezadowolona z edukacji swojego syna. Nierzadko Mateusz słyszy rozmowy rodziców o jego szkole.
Zdziwicie się z pewnością, ponieważ "Mateusz..." to książka dla dzieci, a jak wiadomo, ja raczej takowych nie czytam. Cóż, sam tytuł ma bardzo przyciągającą moc. Już od dawna bardzo interesuję się Anglią, całą Wielką Brytanią, jej obyczajami, a co za tym idzie - oświatą. Dlatego bardzo zainteresowała mnie ta książka.
"Mateusz w angielskiej szkole" to zdecydowanie książka dla rodziców i dzieci, którzy przeprowadzają się do Anglii i zastanawiają się, jak będą czuć się ich dzieci.
Mateusz jest bardzo mądrym bohaterem i ma prawdziwie dziecięce spojrzenie na wszystko. Uwielbia się bawić i cieszy się, że nie musi dużo się uczyć. Jego mama ma zupełnie inne zdanie o tym wszystkim. Tutaj pojawia się typowo polski tok myślenia wszystkich mam: jak dzieci uczą się za mało, to jest źle. Mama Mateusza jest typową przedstawicielką polskich matek. Jego ojciec natomiast jest typowym Anglikiem. Nie dziwi go nic, co wyprawia się w szkole Mateusza. Sam przecież chodził do takiej samej szkoły. Wszystko przyjmuje ze spokojem, czym trochę denerwuje swoją żonę. Dzięki temu mamy spojrzenie obu stron, obu narodowości na coś, wydawałoby się tak błahego, jak edukacja.
Warto wspomnieć o wspaniałej szacie graficznej tej książki. Co jakiś czas pojawiają się barwne wkładki, na których nasi mali bohaterowie uczą nas trochę angielskiego. Całość została z pewnością zaprojektowana specjalnie, aby cieszyć dziecięce oczy. Również język jest skierowany do dzieci. Opowiada oczywiście Mateusz, często nas rozśmieszając swoimi rozmyślaniami.
O "Mateuszu w angielskiej szkole" nie można dużo napisać. Trudno powiedzieć dużo o książce tego typu i z taką ilością stron, szczególnie mnie, osobie, która raczej w gatunku nie jest obeznana. Tyle tylko, że bardzo przyjemnie się czyta i z pewnością ta mądra i zabawna książka spodoba się zarówno dzieciom, jak i ich rodzicom. A już niedługo będziemy mogli przeczytać o kolejnych przygodach Matusza i jego siostry Julii.
Impresje emigrantki Aleksandra Engländer-Botten
4,2
Autorka wyjechała do uk jako studentka na stypendium naukowe dość dawno temu, kiedy Polska nie była jeszcze w Unii Europejskiej. Wyszła za mąż za Anglika, pracuje w swoim zawodzie po studiach na Uniwersytecie w Birmingham, jest matką dwojga dzieci. Przez to weszła w środowisko angielskie nieco inne niż Polacy wyjeżdżający tam czasowo do pracy i jej obserwacje dotyczą też innych kręgów. Ale pewne problemy pozostają te same, np. poziom nauczania w szkole angielskiej czy opieka dentystyczna.
Wiele z obserwacji autorki zgadza się z moimi obserwacjami z lat, kiedy urlopy spędzałam u angielskich przyjaciół, inne były dla mnie nowe, np. nigdy nie byłam na angielskim weselu. Mnie np. bardzo się w uk podoba, że nikogo nie obchodzi, co mam na sobie i jak żyję - każdy ma swoje życie i nie zajmuje się innymi. Mogę wyjść ubrana kolorowo jak papuga, na głowie durszlak zamiast kapelusza i nikt się za mną na ulicy nie obejrzy. Co innego w Polsce :-)
Niewielka książeczka, zgrabnie napisana, ciekawe porównania z Polska. Polecam. A rodzicom tam się wybierającym polecam kolejne książki autorki o szkołach angielskich, do których uczęszczał jej syn.