Najnowsze artykuły
- ArtykułyPierwszy zwiastun drugiego sezonu „Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy” i nie tylkoLubimyCzytać1
- ArtykułyKocia Szajka na ratunek Reksiowi, czyli o ósmym tomie przygód futrzastych bohaterówAnna Sierant1
- ArtykułyAutorka „Girl in Pieces” odwiedzi Polskę! Kathleen Glasgow na Targach Książki i Mediów VIVELO 2024LubimyCzytać1
- ArtykułyByliśmy na premierze „Prostej sprawy”. Rozmowa z Wojciechem ChmielarzemKonrad Wrzesiński1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dean White
Źródło: http://comicvine.gamespot.com/dean-white/4040-3170/
18
6,9/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
665 przeczytało książki autora
251 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nieśmiertelny Iron Fist - Tom 1 - Opowieść ostatniego Iron Fista
6,8 z 63 ocen
98 czytelników 10 opinii
2017
Black Science #02: Teraz, Nigdzie
Cykl: Black Science (tom 2)
7,2 z 23 ocen
35 czytelników 1 opinia
2015
Black Science #01: Zasada nieskończonego spadania
Cykl: Black Science (tom 1)
7,0 z 41 ocen
66 czytelników 3 opinie
2015
The New Avengers - Tom 5 - Wojna domowa
Cykl: New Avengers (tom 5)
6,1 z 22 ocen
38 czytelników 3 opinie
2012
The Lone Ranger
Brett Matthews, Dean White
Cykl: The Lone Ranger (tom 1)
5,0 z 1 ocen
1 czytelnik 1 opinia
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Jessica Jones: Alias, tom 4 Brian Michael Bendis
7,8
Jak kończyć to z przytupem! Ostatni tom to moim zdaniem najlepsza cześć tej tetralogii. Uwielbiam postacie, które mają wady, które odczuwają ból, zmagają się z problemami, z którymi nie zawsze sobie radzą. I o tym jest ten tom. O traumie, z którym bohaterka zmagała się od samego początku tej znakomitej serii. Po lekturze większości komiksów często przyznaję, że dobrze się bawiłem. W tym przypadku nie mogę tak powiedzieć. To nie była zabawa. Bohaterka doświadczyła tak dużo, że w trakcie lektury czułem coś w rodzaju żalu i smutku. Jednocześnie z nią czułem lęk i strach. Ciężka lektura, ale nie żałuję ani sekundy spędzonej czytając to dzieło. Podobało mi się również to, jak Bendis niesamowicie bawił się narracją, momentami łamiąc czwartą ścianę. Alias to komiks wart uwagi każdego czytelnika.
Uncanny X-Force - Tom 1 - Sposób na Apocalypse'a Rafael Albuquerque
7,2
Wielkim fanem X-Men ani całej tej zmutowanej bandy herosów i superzłoczyńców nigdy nie byłem, jednak kilku bohaterów zawsze lubiłem. Na ich czele był Logan i Deadpool (no, ten drugi to nie rasowy mutant),zatem ich wspólny występ w "Uncanny X-Force" szybko przykuł moją uwagę. Już wcześniej czytałem kilka komiksów, gdzie ta dwójka występowała razem, ale dopiero teraz natrafiłem na coś, co faktycznie mnie zainteresowało. "Sposób na Apocalypse'a" to komiks, który pod pewnymi względami zbliża się do Marvel Max. Jest brutalny, krew potrafi tutaj płynąć wartkim strumieniem, porusza, choć nie tak mocno, jak Max, problemy wątpliwie moralne, a bohaterowie nie są typowymi przedstawicielami swego gatunku, co to paradują w trykocie. No dobra, mają obcisłe ciuszki, ale działa to na zasadzie marki. Innymi słowy - Marvel, niekoniecznie dla nastolatków z mlekiem pod nosem.
Pierwszy album "Uncanny X-Force" zawiera cztery historie, które są połączone z sobą dzięki postaci odradzającego się Apocalypse'a i jego ostatnich Czterech Jeźdźców. Mamy zatem swoisty wstęp w "Pierwszy dzień reszty twojego życia", gdzie poznajemy członków X-Force i powody założenia grupy, "Sposób na Apocalypse'a" będący niejako sednem tego albumu, mały wtręt w postaci "Reavers" i dość istotny odcinek "Nacja Deathloków", wieńczący wydarzenia z drugiej historii. Najciekawiej z całości wypada dla mnie druga historia, pełna moralnych dylematów, szczególnie w odniesieniu do głównego antagonisty. Nie spodziewałem się otrzymać czegoś takiego, dlatego tym bardziej miło mi się czytało ten rozdział. Jego finał natomiast naprawdę umie zaskoczyć, bo w życiu nie obstawiłbym takiego obrotu spraw.
Jednak to, co dla mnie, z punktu widzenia osoby mniej obeznanej w uniwersum X-Men, było najważniejsze to pierwszym rozdział oraz rys fabularny zamieszczony przednim. W tym drugim wypadku mamy pokrótce opisane powstanie i funkcję X-Force, transformację drużyny oraz kto prowadził pierwszą grupę, a kto obecną. Do tego skrótowy, jednak bardzo treściwy opis każdej z głównych postaci, w tym Fantomexa, który dotąd był mi obcy (lub też miałem z nim styczność, ale kompletnie nie zapadł mi w pamięci). Mimo że hmm... biologiczne podłoże tego bohatera jest dla mnie wyjątkowo śmieszne (gość ma między innymi trzy mózgi, z których każdy może pracować samodzielnie) to jego postać w "Uncany X-Force" jest naprawdę świetnie napisana. Nie będę owijał w bawełnę - w moich oczach wyprzedził Wolverina i Deadpoola, których znam z wielu filmów oraz komiksów.
Co prawda każdy z piątki herosów X-Force odgrywa ważną rolę w komiksie, ale to właśnie Fantomex zapisał się w nim najgłośniej za sprawą swych wyborów moralnych. Za to właśnie stał się dla mnie tak kluczową postacią i to z jego powodu, chcę koniecznie sięgnąć po kolejny album serii. Mimo poważnego wydźwięku fabularnego nie zabrakło tu sporej dawki humoru. Oczywiście głównym źródłem dowcipów (i sucharów) jest Deadpool, ale nieraz też zdarzają się komiczne sytuacje z innymi postaciami. Szczególnie w przypadku duetu Wolverine-Fantomex, którzy nieraz rzucą dobrym tekstem.
Jeśli idzie o warstwę graficzną, to najmniej spodobała mi się ta w "Reavers". Ani kreska, ani kolory nie przykuły mej uwagi, a mówiąc wprost, wymęczyły. Zresztą był to najmniej ciekawy odcinek, co nie oznacza, że nudny. Wolałbym, aby nad całością pracował Jerome Opena (narysował drugi rozdział) lub Leonardo Manco (narysował pierwszy rozdział),a kolorami Dean White (kolorował drugi rozdział) albo Matthew Wilson (kolorował czwarty rozdział). Ich prace bowiem nadawały historii najwięcej klimatu, choć i inni, niewymienieni tutaj rysownicy, koloryści i inkerzy dobrze wykonali swoją pracę. Tyle tylko, że nią mnie nie kupili.
Pierwszy tom "Uncanny X-Force" czytało mi się naprawdę przyjemnie i z wielką ochotą, co nie często się u mnie zdarza w tym gatunku, sięgnę po drugi album, jak już się ukaże. Bardzo miło spędziłem czas nad tym komiksem, dostałem o wiele więcej, niż się spodziewałem, a finał ostatniego rozdziału naprawdę napełnił mnie nadzieją na świetną kontynuację. Czas pokaże, co z tego wyjdzie, jednak wierzę, że Rick Remender, odpowiedzialny za scenariusz serii, nie spocznie na laurach.