Amazing Spider-Man: Zielony Goblin powraca Kurt Busiek 6,5
ocenił(a) na 626 tyg. temu JESZCZE TROCHĘ ZJADANIA GRZECHÓW I OSBORNA
Opowieść „Sins Rising” trwa. Poprzedni tom skończył się dosłownie na dwa zeszyty przed końcem całej fabuły. Tak w uproszczeniu, bo wiadomo, to seria więc tu wszystko się łączy i uzupełnia. Ten tom dopełnia dzieła, jednocześnie serwując nam spory jubileusz, bo zeszyt nr. 49 tu zawarty to jednocześnie 850 zeszyt „Amazing Spider-Mana” w ogóle. No i z tej okazji dostaliśmy historię o powrocie Goblina, Osborna, wiecie sami. No i? No i ja za Osbornem nie przepadam, uważam, że to kiepski wróg, wolę Venoma, a tu jeszcze Spencer to wszystko pisze, więc rzecz niczego nie rwie. Czyta się spoko to wszystko, nie przeczę, ale to kolejny spencerowy „Pająk”, który odtwarza to, co już znamy, nie daje nam nic nowego i ogólnie wypada dość przeciętnie. I nawet dodatki innych twórców niewiele tu zmieniają.
Zjadacz Grzechów działa dalej, a teraz jego celem został Norman Osborn. I co ma w takiej sytuacji zrobić Pająk, stając pomiędzy dwoma swoimi największymi wrogami i wiedząc, że nic dobrego z tego wyniknąć nie może? Pomóc swojemu największemu wrogowi? Do tego na scenie pojawiają się Miles Morales, Madame Web, Spider-Woman, Spider-Girl i Ghost-Spider i… Wcale nie koniecznie są po to, by pomóc Spider-Manowi. A może inaczej, chcą mu pomóc, ale po swojemu, choćby na siłę i wbrew niemu, a to może doprowadzić do jeszcze większych komplikacji….
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2024/03/amazing-spider-man-10-zielony-goblin.html