Deadpool kontra Deadpool Daniel Way 7,0
ocenił(a) na 716 tyg. temu Uwielbiam Deadpoola, więc tym bardziej nie mogłam doczekać się kolejnego z nim spotkania, tym razem w zwięzłym, acz bardzo obszernym tomiszczu, który w serii Wielkich Pojedynków od razu przykuł moją uwagę fascynującym i tak pasującym do postaci tytułem.
„Deadpool kontra Deadpool” składa się z czterech opowieści dotyczących różnych wcieleń antybohatera. Tak naprawdę na uwagę zasługują dwa pierwsze opowiadania, bo dwa ostatnie można traktować jako lichy dodatek. W tych historiach zawiera się sama esencja Deadpoola, a więc złożoność, chaos i nielogiczność jego postaci, co sprawia, że to tak fascynujący antybohater. Najemnik nie tylko jest zabawny, bo też przez swoje filozoficzne odchyły czytelnik może zauważyć, jak złożoną postacią jest i jak wiele kosztuje go traktowanie jego osoby jako kogoś gorszego, komu nie należy w żaden sposób ufać. Momentami wręcz przeraża, jak każdy, nawet idealny Kapitan Ameryka wierzący szeroko w bohaterską postawę każdego Amerykanina, nie potrafi dostrzec w Deadpoolu niczego ponad to, co widać na pierwszy rzut oka.
Deadpool jest jedną z moich ulubionych postaci Marvela, a ten chaotyczny komiks o jego przygodach pozwala zapoznać się z jego dość dziwnymi wcieleniami i postawami. Zeszyty pt. „Deadpool zabija Deadpoola” były tak zabawnie smutne, że do tej pory wracam myślami do tych przygód i zgrai Deadpoolów. Zadziwiająco dobry komiks (kreska czasem razi w oczy, jest też mega krwista, brutalna i obrzydliwa, ale pod jakimś kątem intrygująca),polecam.