Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Zdecydowanie jedna z najlepszych powieści young adult, jakie czytałam!

https://www.instagram.com/p/CgrQkYhIlTK/

Zdecydowanie jedna z najlepszych powieści young adult, jakie czytałam!

https://www.instagram.com/p/CgrQkYhIlTK/

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka tak chaotyczna, że chyba sama autorka pogubiła się w symbolach i meandrach fabuły. Mżna odnieść wrażenie, że pisarka chciała w maksymalny sposób wykorzystać obrazy mijesc, które wymyśliła (swoją drogą bardzo ladne) z rzeczani, które lubi (koty, sowy, miód, książki i wiele innych), a fabuła była tylko wymówką to takiego nagromadzenia jej wizji. Sama historia wydaje się zbyt skomplikowana jak na intrygę, całość dałaby się (moim zdaniem) opisać o wiele zwięźlej i ciekawiej, bez wrażenia chaosu. Miałam wrażenie, że autorka chciała zrobić baśniową wersję "Cienia wiatru", z miernym powodzeniem. Mimo to całkiem miła lektura, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy jest czytelnik ma nadzieję, że wszystko nabierze sensu.

Książka tak chaotyczna, że chyba sama autorka pogubiła się w symbolach i meandrach fabuły. Mżna odnieść wrażenie, że pisarka chciała w maksymalny sposób wykorzystać obrazy mijesc, które wymyśliła (swoją drogą bardzo ladne) z rzeczani, które lubi (koty, sowy, miód, książki i wiele innych), a fabuła była tylko wymówką to takiego nagromadzenia jej wizji. Sama historia wydaje...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Upiorne święta Jakub Bielawski, Robert Cichowlas, Jakub Ćwiek, Hanna Greń, Tomasz Hildebrandt, Graham Masterton, Adam Przechrzta, Artur Urbanowicz, Przemysław Wilczyński, Marek Zychla
Ocena 5,4
Upiorne święta Jakub Bielawski, Ro...

Na półkach:

Antologię oceniam pozytywnie, jednak czuję się nieco "poszkodowana", bo większość z nich o świętach ledwie wspomina, to tylko zupełnie nieistotny element tła. Trochę tak, jakby część autorów miała już wcześniej przygotowane opowiadania, a ponieważ akurat szukano dziełek do zbioru o świętach, dodali jedno zdanie w stylu "o, już święta" i trochę śniegu.
Dla mnie minusem było także poczucie, że autorzy mknęli od sceny do sceny, byle jak najszybciej skończyć. Szkoda, bo pomysły same w sobie wydawały się ciekawe, jednak w moim odczuciu dostały za mało miejsca na pełny rozkwit.
Bardzo miło zaskoczyło mnie ostatnie, "Krótka opowieść na pożegnanie". Uważam, że to niezwykle klimatyczna perełka i chętnie poczytałabym więcej o tym dziwacznym świecie, mimo że ze świąt miała tylko lampki choinkowe w oknach.

Antologię oceniam pozytywnie, jednak czuję się nieco "poszkodowana", bo większość z nich o świętach ledwie wspomina, to tylko zupełnie nieistotny element tła. Trochę tak, jakby część autorów miała już wcześniej przygotowane opowiadania, a ponieważ akurat szukano dziełek do zbioru o świętach, dodali jedno zdanie w stylu "o, już święta" i trochę śniegu.
Dla mnie minusem było...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Szczerze powiem, że jako fanka i czytelniczka jestem zawiedziona, przede wszystkim rozmiarem dzieła. Wiem, że nie tylko grube książki są dobre, ale "Uniesienie" to wręcz żart. Duże litery, spora interlinia, oprawa graficzna i nic niewnoszące rysunki (!) sztucznie pompują objętość tej książki, która z powodzeniem mogłaby zostać dołączona do jakiejś antologii jako opowiadanie, a wręcz nowela.
Co do treści, to nie wypada zaznaczyć, że skłania do przemyśleń nad przemijaniem, akceptacją samego siebie i swojego losu, życiem "tu i teraz" zamiast w przeszłym lub przyszłym "kiedyś". To jednak cecha wspólna każdego utworu bezpośrednio nawiązującego do śmierci, powolnego umierania i pożegnań na zawsze. Warstwa fabularna natomiast pozostawia sporo do życzenia. Sytuacja głównego bohatera jest raczej dziwna i "przekombinowana" niż intrygująca (zupełnie inaczej niż w "Outsiderze"), a sama przemiana wewnętrzna została potraktowana po macoszemu, co może dziwić, jeśli pamięta się Rose Madder albo Dolores Claiborne. Reszta postaci jest słabo zarysowana i nieprzekonująca.
Chwali się poruszenie tematu nonkonformizmu i wykluczenia społecznego, ale taki poważny temat powinien dostać nieco więcej uwagi, tudzież miejsca, zwłaszcza, jeśli bierze go na warsztat utalentowany, a co więcej dojrzały pisarz.
Pierwszy raz jestem w stanie zgodzić się z krytykami, którzy posądzają Kinga o wytwarzanie powieści dla pieniędzy. Jeśli zmiana stylu i konwencji była zamierzona, to do mnie nie przemawia. Od autorytetu oczekuję więcej - i nie chodzi tu o to, że oczekiwałam horroru. Liczyłam raczej na interesujące przeżycie czytelnicze, jakie zawsze znajdowałam w książkach tego autora. A tym razem spotkałam się z dziełkiem, które na dobrą sprawę mogło wyjść spod pióra dowolnego pisarza, nawet początkującego. Za tę cenę można wybrać o wiele dłuższą i zdecydowanie ciekawszą pozycję do poczytania. A szkoda.

Szczerze powiem, że jako fanka i czytelniczka jestem zawiedziona, przede wszystkim rozmiarem dzieła. Wiem, że nie tylko grube książki są dobre, ale "Uniesienie" to wręcz żart. Duże litery, spora interlinia, oprawa graficzna i nic niewnoszące rysunki (!) sztucznie pompują objętość tej książki, która z powodzeniem mogłaby zostać dołączona do jakiejś antologii jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Początek książki jest rewelacyjny - wzbudza czytelnicze pożądanie, napięcie rośnie i nie można wytrzymać oczekiwania na to, co będzie dalej. Byłam przekonana, że mam w rękach klasyczny kryminał, który zaskoczy mnie oryginalnym, gigantycznym twistem.
Niestety, mniej więcej w połowie książki można już zacząć podejrzewać, na czym będzie polegać rozwiązanie zagadki Terry'ego. Dla mnie okazało się to bardzo rozczarowujące. Miałam poczucie, że King poszedł trochę na łatwiznę, decydując się na taki wybór i nie mogłam odegnać skojarzeń z twórczością Grahama Masertona (co nie jest komplementem).
Im bliżej końca tym mniej miałam ochotę czytać, emocje opadały zamiast wzrastać, a samo zakończenie obyło się bez fajerwerków. Po królu Horrorów spodziewałabym się czegoś bardziej spektakularnego.

Początek książki jest rewelacyjny - wzbudza czytelnicze pożądanie, napięcie rośnie i nie można wytrzymać oczekiwania na to, co będzie dalej. Byłam przekonana, że mam w rękach klasyczny kryminał, który zaskoczy mnie oryginalnym, gigantycznym twistem.
Niestety, mniej więcej w połowie książki można już zacząć podejrzewać, na czym będzie polegać rozwiązanie zagadki Terry'ego....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To interesująca książka dla fanów Kinga - pokazuje znanego pisarza z nieco innej strony. Często miałam wrażenie, że czytam książkę Grahama Mastertona. Było i gore, i pradawne bóstwo (a nawet "starcie bogów"). Niestety, fabuła często stawała się dosyć nudna i męcząca, a najbardziej interesujące były początek i backstory Davida. Postaci też były irytujące, troszkę przerysowane mimo pozornego skomplikowania. Żadnej z nich nie polubiłam. Być może gdyby "Desperacja" wyszła spod pióra innego pisarza te mankamenty nie byłyby tak rażące, jednak od mistrza wymagam więcej.

To interesująca książka dla fanów Kinga - pokazuje znanego pisarza z nieco innej strony. Często miałam wrażenie, że czytam książkę Grahama Mastertona. Było i gore, i pradawne bóstwo (a nawet "starcie bogów"). Niestety, fabuła często stawała się dosyć nudna i męcząca, a najbardziej interesujące były początek i backstory Davida. Postaci też były irytujące, troszkę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Myślę, że to jedna z lepszych książek Pratchetta. Jest zabawna, ale w mniej "nachalny" sposób niż inne jego powieści, punkty kulminacyjne są zadziwiająco spokojne i nieprzesadzone. A co najlepsze, książka jest zgrabną krytyką dewotów, bigotów, fanatyków i ludzi bezrefleksyjnych, wierzących z przyzwyczajenia lub "bo tak wypada". Oberwało się także samym religiom, a zwłaszcza chrześcijańskiej. A to wszystko z wielką klasą, humorem, jakby mimochodem i przy okazji więc nikt nie będzie miał ofensywnych odczuć podczas lektury. Czasami trąci tu filozofią, może nieco tanią i domorosłą, ale pasuje w pewnym sensie do konwencji "Pomniejszych bóstw".

Myślę, że to jedna z lepszych książek Pratchetta. Jest zabawna, ale w mniej "nachalny" sposób niż inne jego powieści, punkty kulminacyjne są zadziwiająco spokojne i nieprzesadzone. A co najlepsze, książka jest zgrabną krytyką dewotów, bigotów, fanatyków i ludzi bezrefleksyjnych, wierzących z przyzwyczajenia lub "bo tak wypada". Oberwało się także samym religiom, a zwłaszcza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Interesujące dzieło, chyba jedno z ciekawszych wśród klasyki literatury. "Zamek" wymaga specyficznej lektury, można powiedzieć, że czyta się tak, jak słucha się czyjegoś snu - ciągle zadając sobie pytania "dlaczego?", "jak to?", ale mimo wszystko z ciekawością śledząc dalszą akcję. Myślę, że to pozycja godna polecenia dla czytelników, którzy cenią atmosferę i językową zręczność, a także fanom Murakamiego, który często wspomina tę książkę w swoich utworach - faktycznie można zauważyć inspirację, jaką dla Japończyka stanowił Kafka.

Interesujące dzieło, chyba jedno z ciekawszych wśród klasyki literatury. "Zamek" wymaga specyficznej lektury, można powiedzieć, że czyta się tak, jak słucha się czyjegoś snu - ciągle zadając sobie pytania "dlaczego?", "jak to?", ale mimo wszystko z ciekawością śledząc dalszą akcję. Myślę, że to pozycja godna polecenia dla czytelników, którzy cenią atmosferę i językową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sięgnęłam po tę książkę z myślą, że nieźle się uśmieję czytając o nawiedzonym bloku na Bródnie. I tu się rozczarowałam: nie było wcale śmiesznie. Wręcz przeciwnie, mam pozytywne odczucia. Postaci są całkiem ciekawe, napięcie wzrasta, sama idea wydaje się bardzo interesująca. Jak na polską prozę grozy (chciałabym to podkreślić, bowiem nie należę do fanów ojczystej literatury) książka wypada przyzwoicie, choć ma sporo gorszych momentów (jak nagła przemiana męża Agnieszki), a inspiracje literaturą zachodnią (zwłaszcza Kingiem i jego "Lśnieniem") są mocno widoczne. Niestety, równie mocno widać, jak daleko tej książce do "wielkich dzieł" współczesnego horroru zagranicznej marki.

Sięgnęłam po tę książkę z myślą, że nieźle się uśmieję czytając o nawiedzonym bloku na Bródnie. I tu się rozczarowałam: nie było wcale śmiesznie. Wręcz przeciwnie, mam pozytywne odczucia. Postaci są całkiem ciekawe, napięcie wzrasta, sama idea wydaje się bardzo interesująca. Jak na polską prozę grozy (chciałabym to podkreślić, bowiem nie należę do fanów ojczystej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Brawa dla autorki za całkiem udaną maskę historyczną w zakresie mowy, realiów i języka, ale niestety także schematyczności oraz swoistej "przeterminowanej" grozy, która we współczesności raczej nikogo nie przeraża.

Brawa dla autorki za całkiem udaną maskę historyczną w zakresie mowy, realiów i języka, ale niestety także schematyczności oraz swoistej "przeterminowanej" grozy, która we współczesności raczej nikogo nie przeraża.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z jednej strony "Po zmierzchu" hipnotyzuje i fascynuje, a z drugiej jest nieco niemrawa i nudna.
Pierwsza strona dotyczy Eri i jej metafizycznych przygód podczas snu, tym bardziej, iż są to sceny wtrącone między bardzo staranny realizm. dodatkowo towarzyszące niektórym opisom sposoby prowadzenia wyobraźni czytelnika bardzo przypadły mi do gustu, dodały nieco więcej wolności dla interpretacji. Do tego jeszcze tajemnicze lustra....
Słabsza strona to wątki Mari i jej nowo poznanych znajomych. Ich rozmowy są trochę o niczym, a trochę takie, jakby Murakami zabawiał się w Coelho. Raczej niewiele wnoszą, nie dają tak naprawdę poznać bohaterów, wydają się niejasne i zbyt hermetyczne, a sposób narracji nieco przypominał mi suchy behawioryzm.

Z jednej strony "Po zmierzchu" hipnotyzuje i fascynuje, a z drugiej jest nieco niemrawa i nudna.
Pierwsza strona dotyczy Eri i jej metafizycznych przygód podczas snu, tym bardziej, iż są to sceny wtrącone między bardzo staranny realizm. dodatkowo towarzyszące niektórym opisom sposoby prowadzenia wyobraźni czytelnika bardzo przypadły mi do gustu, dodały nieco więcej wolności...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niestety, wbrew opinii krążącej o Ketchumie, ta powieść jest zadziwiająco słaba. Fabuła jest nieciekawa i w każdym calu przewidywalna, zbiegi okoliczności wyjątkowo naciągane, a sceny tortur czy śmierci ani obrzydliwie ani straszne, po protu tandetne. Trochę jakby autor chciał opisać kilka brutalnych scen, bo akurat zabrakło mu na bułki i musiał naprędce coś sklecić.

Niestety, wbrew opinii krążącej o Ketchumie, ta powieść jest zadziwiająco słaba. Fabuła jest nieciekawa i w każdym calu przewidywalna, zbiegi okoliczności wyjątkowo naciągane, a sceny tortur czy śmierci ani obrzydliwie ani straszne, po protu tandetne. Trochę jakby autor chciał opisać kilka brutalnych scen, bo akurat zabrakło mu na bułki i musiał naprędce coś sklecić.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mam bardzo mieszane odczucia. Opis na okładce bardzo mnie zaciekawił, ale nic z wymienionych rzeczy w książce nie znalazłam. Są opowiadania lepsze i gorsze, ale ogólnie żadne nie jest warte zapamiętania. Mam wrażenie, że każdy aspirujący pisarz w wieku 14-17 lat mógłby napisać coś podobnego jeśli za swój gatunek wybrałby horror.Minus dodatkowy za nadużywanie motywów nekrofilii, kanibalizmu (rozumiem szokowanie czytelnika, ale ile można) i okropne metafory dotyczące narządów płciowych

Mam bardzo mieszane odczucia. Opis na okładce bardzo mnie zaciekawił, ale nic z wymienionych rzeczy w książce nie znalazłam. Są opowiadania lepsze i gorsze, ale ogólnie żadne nie jest warte zapamiętania. Mam wrażenie, że każdy aspirujący pisarz w wieku 14-17 lat mógłby napisać coś podobnego jeśli za swój gatunek wybrałby horror.Minus dodatkowy za nadużywanie motywów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli kiedyś takie książki nazywano "literaturą młodzieżową" to niestety jej poziom drastycznie spadł.
"Pałac Północy" bez przesady mogę nazwać jednym lepszych horrorów, jakie czytałam. To samo mogę powiedzieć o antagoniście - wspaniale skonstruowany, zawiły byt o o skomplikowanej psychice.

Jeśli kiedyś takie książki nazywano "literaturą młodzieżową" to niestety jej poziom drastycznie spadł.
"Pałac Północy" bez przesady mogę nazwać jednym lepszych horrorów, jakie czytałam. To samo mogę powiedzieć o antagoniście - wspaniale skonstruowany, zawiły byt o o skomplikowanej psychice.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Być może niewiele kryminałów czytałam, ale uważam, że splątanie wszystkich intryg w taki sposób, jak zrobił to Zafón w "Cieniu wiatru" zdarza się bardzo rzadko. Powieść nie jest przewidywalna, a wszystkie wątki ostatecznie układają się na stronach powieści jak puzzle - nic nie wiemy, mamy tylko porozrzucane fragmenty, które ostatecznie, kawałek po kawałku, tworzą nader ciekawy obraz. Nie potrafię sobie wyobrazić, ile pracy musiałby włożyć przeciętny pisarz w stworzenie tak dobrze rozegranej fabuły.
Oczywiście niezaprzeczalnym plusem książki jest wspaniały styl autora. Zdanie, które tworzy, można w nieskończoność obracać w myślach i delektować się ich składnią, doborem słów, adekwatnością... Momentami może wydawać się zbyt ciężki i napuszony, ale są to jednak tylko momenty, nic nie znaczące w obliczu ilości stron owej powieści. Niewątpliwe uszanowanie dla tłumaczy.
Dziwi mnie trochę popularność tej książki, bowiem nie ma w sobie raczej nic, co można nazwać mainstreamowym, masowym lub uniwersalnym. To książka dla wytrwałych, umiejących docenić poza fabułą także język, obdarzonych empatią i nieustraszonych (mam na myśli zwłaszcza ilość iście poetyckich opisów i grubość powieści).
Bez wątpienia jest to książka od miłośnika czytania dla miłośników czytania.

Być może niewiele kryminałów czytałam, ale uważam, że splątanie wszystkich intryg w taki sposób, jak zrobił to Zafón w "Cieniu wiatru" zdarza się bardzo rzadko. Powieść nie jest przewidywalna, a wszystkie wątki ostatecznie układają się na stronach powieści jak puzzle - nic nie wiemy, mamy tylko porozrzucane fragmenty, które ostatecznie, kawałek po kawałku, tworzą nader...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zgadzam się z przedmówcami - to definitywnie nie jest komedia. Być może na samym początku nosi jej znamiona, warstwa językowa może bawić, ale na pewno nie fabuła, która zdecydowanie gorzki posmak. Związek głównej bohaterki, stawiący najważniejszy motyw powieści, jest dość przygnębiający, zwłaszcza, jeśli ktoś przeżył coś podobnego - kochał kogoś, kto kochać nie chce, może nie potrafi. Mimo pewnej nie nieporadności w wysławianiu się, łatwo można wczuć się w narratorkę. Dodatkowo konflikt kultur, religii, światopoglądów i poglądów politycznych nadaje powieści lekko intelektualny posmak, stawiając ją na pozycji nieco wyższej, niż zwyczajny romans. Dodatkowo książka może stanowić impuls do zgłębienia chińskiej rzeczywistości i obyczajów.

Zgadzam się z przedmówcami - to definitywnie nie jest komedia. Być może na samym początku nosi jej znamiona, warstwa językowa może bawić, ale na pewno nie fabuła, która zdecydowanie gorzki posmak. Związek głównej bohaterki, stawiący najważniejszy motyw powieści, jest dość przygnębiający, zwłaszcza, jeśli ktoś przeżył coś podobnego - kochał kogoś, kto kochać nie chce, może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miłe zaskoczenie. Postaci nie są tak płytkie, jak to często bywa w przypadku innych książek z tego gatunku, wręcz przeciwnie, są przekonujące, a ich problemy mogą trafić do innych nastolatków. Motyw Furii za to pozostawia pewien niedosyt. Można było, moim zdaniem, wykorzystać je w mroczniejszy, bardziej wyeksponowany sposób.

Miłe zaskoczenie. Postaci nie są tak płytkie, jak to często bywa w przypadku innych książek z tego gatunku, wręcz przeciwnie, są przekonujące, a ich problemy mogą trafić do innych nastolatków. Motyw Furii za to pozostawia pewien niedosyt. Można było, moim zdaniem, wykorzystać je w mroczniejszy, bardziej wyeksponowany sposób.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjemna książka, którą czyta się lekko i szybko. Jej główna zaleta to utrzymująca się posępna atmosfera smutnej bajki, sama fabuła bowiem nie jest wybitnie wciągająca. Trochę za mało akcji, trochę zbyt przewidywalne wątki. Mimo wszystko uważam, że można ją polecić fanom "Księgi cmentarnej" i opowiadań Niela Gaimana.

Przyjemna książka, którą czyta się lekko i szybko. Jej główna zaleta to utrzymująca się posępna atmosfera smutnej bajki, sama fabuła bowiem nie jest wybitnie wciągająca. Trochę za mało akcji, trochę zbyt przewidywalne wątki. Mimo wszystko uważam, że można ją polecić fanom "Księgi cmentarnej" i opowiadań Niela Gaimana.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawa książka z pogranicza powieści historycznej, kryminału i fantastyki, lekko się czyta (chyba, że autorka pisze o polityce państwowej, wtedy jest troszeczkę gorzej). Momentami bywa bardzo przekonująca, można uwierzyć, że ówcześni ludzie zachowywali się i myśleli w sposób podobny do tego zaprezentowanego przez Riesco (mam myśli, o dziwo, zwłaszcza postaci drugoplanowe).
Intryga w książce pozostawia trochę do życzenia, ale za to opis uroków i rytuałów ma w sobie coś takiego, że samemu chciałoby się je wypróbować.
Plusem książki jest to, ze mimo poruszania niekiedy bardzo filozoficznych zagadnień, nie udziela w zasadzie żadnych odpowiedzi, nawet ich nie sugeruje, pozostawiając czytelnikowi możliwości samodzielnego rozstrzygnięcia, z czym tak naprawdę miał do czynienia przez wszystkie karty tej powieści.

Ciekawa książka z pogranicza powieści historycznej, kryminału i fantastyki, lekko się czyta (chyba, że autorka pisze o polityce państwowej, wtedy jest troszeczkę gorzej). Momentami bywa bardzo przekonująca, można uwierzyć, że ówcześni ludzie zachowywali się i myśleli w sposób podobny do tego zaprezentowanego przez Riesco (mam myśli, o dziwo, zwłaszcza postaci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie, za mało szczegółów. Minimalizm i skrótowość opisywanych wydarzeń odziera fabułę z potencjalnego poczucia grozy i niesamowitości. Właśnie przez to książka przypominała mi bardziej przekaz ustny, historię o duchach albo relację znajomego z jego ostatnich 2 miesięcy życia niż powieść czy nawet opowiadanie.

Jak dla mnie, za mało szczegółów. Minimalizm i skrótowość opisywanych wydarzeń odziera fabułę z potencjalnego poczucia grozy i niesamowitości. Właśnie przez to książka przypominała mi bardziej przekaz ustny, historię o duchach albo relację znajomego z jego ostatnich 2 miesięcy życia niż powieść czy nawet opowiadanie.

Pokaż mimo to