-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-10-19
2022-11-05
2017-07-31
2017-06-17
2013-01-31
2016-03-19
2014-05-04
2013-02-14
2013-02-06
2012-05-23
2012-05-26
Skończyć tę książkę to jakby z ulgą obudzić się z koszmarnego snu. Autorka długo trzyma czytelnika w mackach swojej przerażającej wyobraźni, nie daje się zbyt szybko wybudzić, trudno się potem ocknąć, wrócić do rzeczywistości, do "normalności".
Spotkałam już na swojej czytelniczej drodze pozycje o odmieńcach, o ludziach obarczonych genetycznym defektem i ich zmaganiach ze światem (np. rewelacyjny "Middlesex" Jeffreya Eugenidesa, świetny "Karzeł Mendla" Simona Mawera czy "Historia zadziwiającej miłości" Vallgrena). Doskonała jest też książka o świecie cyrku "Ostatnie wyznanie Mabel Stark" Roberta Hough. Temat osób dotkniętych genetycznym błędem natury, a także osobliwości świata cyrku pociąga widać dobrych pisarzy, a czytelników zarazem fascynuje i przeraża.
Sądzę, że nie znalazłabym "Jarmarku odmieńców"(nieznane wydawnictwo, koszmarna okładka, tytuł też nieszczególny), gdyby nie poleciła mi jej koleżanka. To książka szczególna, niezwykła. Przez kilka dni żyłam w świecie amerykańskiej cyrkowej rodziny Binewskich ukazanej tak karykaturalnie, a jednocześnie tak przekonywająco i namacalnie, że największe dziwactwo, wypaczenie, psychologiczna manipulacja, a nawet zbrodnia wydaje się mieć uzasadnienie i swój naturalny kontekst. Rodzina składa się z samych niemalże odmieńców występujących na cyrkowej scenie. Kolejno rodzące się dzieci-potworki są efektem medycznych eksperymentów tatusia na swojej posłusznej żonie. Dzieci niemalże od urodzenia muszą zarabiać na swoje utrzymanie, prezentując swoje osobliwe ciała i umiejętności na cyrkowej scenie. Binewscy tworzą własne prawa, nie mając właściwie styczności z pogardzanym światem normalnych. Jeden z nich, najstarszy z rodzeństwa Arturo Wodnik, który zamiast kończyn ma płetwy, wyrasta na groźnego manipulatora emocjami i zachowaniami publiczności, zostaje przywódcą kultu zwanego "arturianizmem". Narratorką zaś jest bezkrytycznie zakochana w swoim bracie karlica-albinoska Olympia, najmniej pozornie ciekawa osoba z całego rodzeństwa. Dokąd zaprowadzi nas ta historia? Nigdy, przenigdy tego nie zgadniecie... Nie sądzę, aby ktoś mógł przewidzieć dokąd może posunąć się wyobraźnia inteligentnego odmieńca, osoby żyjącej na marginesie, ale dostającej wielką władzę....To literacka manipulacja, znakomicie napisana, fascynująca, odpychająca i wciągająca.
Skończyć tę książkę to jakby z ulgą obudzić się z koszmarnego snu. Autorka długo trzyma czytelnika w mackach swojej przerażającej wyobraźni, nie daje się zbyt szybko wybudzić, trudno się potem ocknąć, wrócić do rzeczywistości, do "normalności".
Spotkałam już na swojej czytelniczej drodze pozycje o odmieńcach, o ludziach obarczonych genetycznym defektem i ich zmaganiach ze...
Dawno nie wpadło mi w ręce typowo kobiece czytadło, lekkie, miłe, niezbyt skomplikowane. Takie wrażenia zapowiada zwłaszcza okładka "Asystentki magika", charakterystyczna dla serii "Jej portret" wydawnictwa Rebis. Ale nie zawsze polegajmy na pierwszym wrażeniu... Przeczytałam kilka książek z tej serii i nie byłam zawiedziona, wręcz przeciwnie - mile zaskoczona, bo takie "opakowanie" sugerowało coś typowo rozrywkowego, banalnego. A tymczasem zarówno "Czerwony namiot" Anity Diamant, "Zabiorę cię tam" Joyce Carol Oates jak i "Belcanto" Ann Patchett(pierwsze wydanie "Belcanto" miało szczególnie fatalną okładkę) były znakomitymi lekturami, wykraczającymi poza schemat kobiecego czytadła.
Zachęcona powieścią "Belcanto" i pamiętając jej niezwykłą atmosferę dałam szansę kolejnej książce Patchett "Asystentce magika" (tytuł taki trochę harlequinowy ;-). Jest to inna książka i nie ukrywam, że ma wiele cech dobrego babskiego czytadła. Romantyczna bajka, chociaż na szczęście pozbawiona schematycznego happy endu. Podziałała na mnie terapeutycznie i kojąco. Emanują z niej pozytywne emocje, a główni bohaterowie (w tym kochający się trójkąt: Sabine - tytułowa asystentka, magik Parsifal, jego partner Phan) nie dość, że spełnili w życiu swoje marzenia, są po prostu serdecznymi, dobrymi ludźmi.... W związku z tą książką przychodzą mi do głowy takie słowa jak: urokliwa, subtelna, delikatna, wzruszająca, ciepła, smutna, melancholijna, ale i optymistyczna.
Dawno nie wpadło mi w ręce typowo kobiece czytadło, lekkie, miłe, niezbyt skomplikowane. Takie wrażenia zapowiada zwłaszcza okładka "Asystentki magika", charakterystyczna dla serii "Jej portret" wydawnictwa Rebis. Ale nie zawsze polegajmy na pierwszym wrażeniu... Przeczytałam kilka książek z tej serii i nie byłam zawiedziona, wręcz przeciwnie - mile zaskoczona, bo takie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to