-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2015-01-07
2012-12-13
2011-02-02
Nie miałam do tej pory okazji zapoznać się z twórczością pani Gutowskiej-Adamczyk. Dlatego wiele się po tej książce spodziewałam i niestety zawiodłam się. Miała być lekka i zabawna, była przyciężkawa i żenująca. Może, gdyby była o połowę cieńsza, jakoś zniosłabym ten rodzaj humoru. Niestety gdzieś koło połowy akcja traci rozmach, z jakim się początkowo rozwijała, przez co czytelnik traci ochotę na jej dalsze poznawanie, a schematy wydarzeń są w kółko powielane. Mamy więc pewność, że nikt z nikim nie będzie się potrafił dogadać, a ludzie całkiem inteligentni w jednej odsłonie, w następnej stracą całą swą lotność i nie będą w stanie pojąć najprostszej nawet aluzji. To nie jest tak, że jestem przeciwniczką komedii omyłek jako takiej, ale wszystko z umiarem. Natomiast w tej książce wszystkiego jest za dużo, aż do przesady. Kuriozalne nazwiska, dziwny język, przeinaczanie faktów, kilka naprawdę nielogicznych zdań, tępota niektórych bohaterów i brak instynktu zachowawczego innych. Być może to celowe zamierzenie autorki, w końcu akcja książki jest osadzona w najbardziej absurdalnych czasach, jakie widział nasz kraj. Jednak ja tego nie kupuję, a tym bardziej nie widzę tu żadnej analogii do filmów Barei. Jak pokazuje ta książka - nie wystarczy pisać o PRL-u, aby od razu z definicji było śmiesznie.
Nie miałam do tej pory okazji zapoznać się z twórczością pani Gutowskiej-Adamczyk. Dlatego wiele się po tej książce spodziewałam i niestety zawiodłam się. Miała być lekka i zabawna, była przyciężkawa i żenująca. Może, gdyby była o połowę cieńsza, jakoś zniosłabym ten rodzaj humoru. Niestety gdzieś koło połowy akcja traci rozmach, z jakim się początkowo rozwijała, przez co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
W moim odczuciu tym cyklem pani Szwaja strzeliła sobie w stopę. Uleciała gdzieś cała lekkość i ten charakterystyczny komizm sytuacyjny. Nie była to może nigdy literatura wysokich lotów, ale z przyjemnością raz na jakiś czas dozowałam sobie niewielką porcję zamiast gazu rozweselającego. Aż do teraz. I jakoś mi nie do śmiechu.
Już na pierwszy, okładkowy rzut oka widać, że coś z tą książką jest nie tak - ktoś jej zrobił bardzo dużą krzywdę. I choć z reguły nie oceniam książki po okładce, to tym razem nie dałam rady zatrzeć tego niemiłego dla oka pierwszego wrażenia. To jakiś anty-estetyzm w czystej postaci. Poza tym sam tytuł też nienajlepszy: miało być śmiesznie, a wyszło jakoś tak niesmacznie. Co prawda na słowo "dziewica" rumieniec nie przystraja mojego lica [nawet wątpliwej klasy rymy same mi wychodzą, gdy piszę o tej książce!], ale jakoś trudno mi przełknąć coś takiego. No chyba, że w kontekście jakiegoś tajnego stowarzyszenia do walki ze smokiem ;) Ale to nie ten gatunek literacki. Ogólnie mam wrażenie, że autorka lepiej radzi sobie z książkami, w których jedna postać jest najważniejsza, a reszta wątków splata się dookoła. Tutaj aż cztery bohaterki i chyba się pani Szwaja trochę w tym pogubiła. Widać, że niektórych z nich nawet nie polubiła, więc jakim cudem czytelnik miałby?
Podsumowując: książka męczy i nawet jeśli ktoś lubi twórczość pani Szwai (tak się to odmienia?) na co dzień lub od święta nie znajdzie tam tego, co u tej autorki najlepsze. Moim zdaniem szkoda czasu. Ale to i tak pikuś z kolejną częścią, a na ostatnią nawet już nie mam ochoty :)
W moim odczuciu tym cyklem pani Szwaja strzeliła sobie w stopę. Uleciała gdzieś cała lekkość i ten charakterystyczny komizm sytuacyjny. Nie była to może nigdy literatura wysokich lotów, ale z przyjemnością raz na jakiś czas dozowałam sobie niewielką porcję zamiast gazu rozweselającego. Aż do teraz. I jakoś mi nie do śmiechu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJuż na pierwszy, okładkowy rzut oka widać, że...