-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2016-10-27
2020-09-06
Kontynuacja noblowskich lektur Olgi Tokarczuk. Biegunów odkładałęm od dłuższego czasu obawiając się rozczarowania, gdyż słyszałem rózna opinie. Między innymi powiedziano mi, że jest to lektura nudna. Nie zawiodłem się jednak. Bieguni podobnie jak wcześniej przeczytany "Dom dzienny. Dom nocny". jest zbiorem krótszych i dłuższych historii i impresji. Jest w tek ksiązce wiele, z pewnością jednak nie ma nudy.
Bardzo bym chciał dać 10 gwiadek, ale nie mogę, gdyż książka jest nierówna. Obok testów najwyższej klasy pojawiają się w książce także nieco słabsze.
Kontynuacja noblowskich lektur Olgi Tokarczuk. Biegunów odkładałęm od dłuższego czasu obawiając się rozczarowania, gdyż słyszałem rózna opinie. Między innymi powiedziano mi, że jest to lektura nudna. Nie zawiodłem się jednak. Bieguni podobnie jak wcześniej przeczytany "Dom dzienny. Dom nocny". jest zbiorem krótszych i dłuższych historii i impresji. Jest w tek ksiązce...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-05-25
Do przeczytania ksiązki skłoniła mnie informacja. Iż jest to powieść autobiograficza, a jako że Grochola jest zaledwie dwa lata ode mnie strasza, tak więc jesteśmy z tego samego pokolenia i pochodzimy z podobnego srodowiska. Sadziłem, że znajdę w niej jakies paralele, z moim zyciorysem. Tutaj rozczarowanie, poza wczesnym dzieciństwem nic wspólnego, tak jakbyśmy żyli na dwóch odległych planetach.Autobiagrafia, jest dość naciagnieta charakterstyką, jeśli tak, to jest to autobiografia anegtotalna. Książka ma swoje mocne punkty, lecz w swej większości, czytanie było stratą czasu.
Do przeczytania ksiązki skłoniła mnie informacja. Iż jest to powieść autobiograficza, a jako że Grochola jest zaledwie dwa lata ode mnie strasza, tak więc jesteśmy z tego samego pokolenia i pochodzimy z podobnego srodowiska. Sadziłem, że znajdę w niej jakies paralele, z moim zyciorysem. Tutaj rozczarowanie, poza wczesnym dzieciństwem nic wspólnego, tak jakbyśmy żyli na...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-12
Nie jest to klasyczna powieść. Nie jest to zbiór opowiadań. Coś pośredniego. Historie się przeplatają, dopełniają. Pomiędzy nimi jak rodzynki, miniaturowe teksty, impresje, zapiski, recpty kulinarne. Wszystko się łaczy i dopełnia w wyrafinowane dzieło.
Nie jest to klasyczna powieść. Nie jest to zbiór opowiadań. Coś pośredniego. Historie się przeplatają, dopełniają. Pomiędzy nimi jak rodzynki, miniaturowe teksty, impresje, zapiski, recpty kulinarne. Wszystko się łaczy i dopełnia w wyrafinowane dzieło.
Pokaż mimo to2019-11-30
Nie jestem pewny czy jest to dzieło „noblowskie”, lecz z całą pewnością przeczytałem powieść z wielką przyjemnością i sprawiła mi dużo satysfakcji. Autorka stworzyła kilka bardzo wyrazistych postaci. W każdej z nich znalazłem coś z siebie, co ułatwiło mi identyfikację z nimi. Sama ideologiczna strona nie jest mi obca, tak więc ocena powieści bardzo wysoka.
To moje drugie spotkanie z Tokarczuk, nie ostatnie napewno. Po entuzjastycznie przyjetych „Ksiąg Jakubowych”, bardzo dobra ocena dla „Prowadź swój pług przez kości umarłych”
Nie jestem pewny czy jest to dzieło „noblowskie”, lecz z całą pewnością przeczytałem powieść z wielką przyjemnością i sprawiła mi dużo satysfakcji. Autorka stworzyła kilka bardzo wyrazistych postaci. W każdej z nich znalazłem coś z siebie, co ułatwiło mi identyfikację z nimi. Sama ideologiczna strona nie jest mi obca, tak więc ocena powieści bardzo wysoka.
To moje drugie...
2019-11-11
Drugi tom dzieł zebranych bohatera mojej młodość, bardzo szanowanego przeze mnie Adama Michnika. Tom zawiera materiały publicystyczne z końca lat siedemdziesiątych, okresy jawnego działania Solidarności i pierwszych lat stanu wojennego.
Trzonem tomu są slynne listy z Bialoleki (miejsce internowania). Pierwszy wyraza opinie o podpisywaniu lojalek; drugi o emigracji; trzeci i kolejne ogólne rozważnia o stanie wojennym. Szczególnie te ostatnie ciekawe. W tamtym czasie widzialem te sprawy w taki sam sposób, choc rzecz jasna, nie bylbym w stanie tego wyrazić w tak doskonalej formie. Podobnie jak i Michnik, nie rozumiałem wtedy, ze stan wojenny był w istocie najwiekszym prezentem jaki owczesna wladza mogla Solidarności i opozycji podarować. Choć w swym czasie uciażliwy i chwilami zbrodniczy, ostatecznie udowodnił, że reżim jest niezdolny do rozwiazania jakichkolwiek problemów „realnego socjalizmu”. Także połowiczne i nieudane reformy okresy schylkowego starego reżimu, spowodowalo przyzwolenie społeczne na reformy radykalne, które choć początkowo bolesne, daly rezultaty. Gdyby ówczesna władza zamiast wprowadzić stan wojenny zdecydowała się na kompromis, wynikiem jego bylyby połowiczne reformy, które doprowadziłyby do totalnej klęski i utraty wiarygodności opozycji.
Tom dopełnia kilkanaście esejów i artykułow rozważających różne spakty życia społęcznego Polski schyłku realnego socjalizmu. Ozdobą tomu jest znakomity esej poświęcony Józefowi Piłsudzkiemu.
Drugi tom dzieł zebranych bohatera mojej młodość, bardzo szanowanego przeze mnie Adama Michnika. Tom zawiera materiały publicystyczne z końca lat siedemdziesiątych, okresy jawnego działania Solidarności i pierwszych lat stanu wojennego.
Trzonem tomu są slynne listy z Bialoleki (miejsce internowania). Pierwszy wyraza opinie o podpisywaniu lojalek; drugi o emigracji; trzeci...
2019-10-07
Mówi się, że kościół jest „państwem w państwie”. Autorka – Joanna Podgórska, udawadnia, że jest twierdzenie błędne. W istocie jest jeszcze gorzej – kościół jest państwem!
Książka podzielona na rodziały skupiające się na różnych polach aktywności kościołą - indoktrynacji (zwanej ewangelizacją), religii w szkolach, aborcji, seksualności, LGBT, pedofili itd. Książka jest nierówna i niespójna. W niektórych rodziałach skupia sie autorka wyacznie na współczesności i na Polsce. W innych daje historyczną analizę siegającą głębokiego średniowiecza i wychodzące daleko poza Polskę. Książka więc nierówna i niekompletna, lecz bardzo ważna i co ważniejsze odważna.
Mówi się, że kościół jest „państwem w państwie”. Autorka – Joanna Podgórska, udawadnia, że jest twierdzenie błędne. W istocie jest jeszcze gorzej – kościół jest państwem!
Książka podzielona na rodziały skupiające się na różnych polach aktywności kościołą - indoktrynacji (zwanej ewangelizacją), religii w szkolach, aborcji, seksualności, LGBT, pedofili itd. Książka jest...
2019-09-30
Bardzo ważna pozycja dla wszystkich wielbicieli Janusza Zejdla. Wybór najlepszych opowiadań. Te trzydzieści kilka wybranych dało sporych rozmiarów tom. Jak zwykle w tak przekrojowycm zbiorze znajdują się opowiadania lepsze i gorsze. Największą zaletą publikacji jest to, że pokazuje, iż Zajdel nei był autorem jednego tematu, co sugerowały jego powieści. Jego opwiadania pokrywają całe spektrum gatunku.
Bardzo ważna pozycja dla wszystkich wielbicieli Janusza Zejdla. Wybór najlepszych opowiadań. Te trzydzieści kilka wybranych dało sporych rozmiarów tom. Jak zwykle w tak przekrojowycm zbiorze znajdują się opowiadania lepsze i gorsze. Największą zaletą publikacji jest to, że pokazuje, iż Zajdel nei był autorem jednego tematu, co sugerowały jego powieści. Jego opwiadania...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-17
Pierwsze spotkanie z Orbitowskim i od razu bomba. Wspaniałe. Powieść w formie monologu opisujące życie i działalność „proroka z Oławy”. Pamiętam takiego w latach osiemdziesiątych i to właśnie tamten jest pierwowzorem twórcy tytułowego kultu. Opowieść o jego życiu, a zarazm i o swoim, a także miasteczka Oławy, jej mieszkańców w burzliwym okresie stanu wojennego, schyłku PRL i bolesnego powstawania III RP. Narratorem jest brat „Proroka”, lokalny fryzjer męski – Zbyszek. Orbitowski mówi, że jego dążeniem było napisanie lekkiej powieści na ciężkie i poważne tematy. Coś w rodzaju współczesnego, polskiego Szwejka. Udało mu się to w pełni. Mamy w nim dwóch Szwejków. Zbyszek, rodzaj „filozofa chłopskiego” reprezuntującego naturalną ludową mądrość i trzeżwość ocen. Chwilami cynicznego, chwilami sarkastycznego. Jego opowieść pełna jest zabawnych, acz celnych myśli i obserwacji (polecam notkę Wojchiecha Gołembiowskiego na NC, której wymienia niektóre z nich). Drugi to Henryk, sam prorok. Dobry, ciapowaty i łagodny, przynajmniej takim jest przedstawiony przez szerze kochającego brata. Jakim jest naprawdę nie możemy się dowiedzieć, bo równie dobrze może on być cynicznym oszustem, wykorzystując łatwowierność „ciemnego ludu”.
Książka po prostu cudowna.
Pierwsze spotkanie z Orbitowskim i od razu bomba. Wspaniałe. Powieść w formie monologu opisujące życie i działalność „proroka z Oławy”. Pamiętam takiego w latach osiemdziesiątych i to właśnie tamten jest pierwowzorem twórcy tytułowego kultu. Opowieść o jego życiu, a zarazm i o swoim, a także miasteczka Oławy, jej mieszkańców w burzliwym okresie stanu wojennego, schyłku PRL...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-08
Książka ważna i potrzebna. Nieżle napisana i przyjemna w czytaniu. Ma tez kilka puntów krytycznych. Po pierwsze to objetość. Niecałe 300 stron to stanowczo za mało, by opisać życie tak intensywne i bogate jakie miała podwójna noblistka. Biografia jest powierzchowna i chwilami wydaje się, że napisana pośpiesznie. Biobliografia autorki jest bardzo bogata, co sugeruje, że nie spędza zbyt wiele czasu nad poszczególnymi pozycjami.
Drugą uwagą krytyczną jest podtytuł „Złodziejka mężów” Cóż ma on oznaczać? Autorka opisała, zresztą jak wszystkie inne fakty z życia uczonej, pobieżnie jeden romans owdowiałej już bohaterki z żonatym mężczyzną. To wszytsko. Czy to usprawiedliwia określenie „ Złodziejka mężów”. Czy może tak mówili o niej współcześni. Tak czy owak jest to dla mnie nie jasne.
Książka ważna i potrzebna. Nieżle napisana i przyjemna w czytaniu. Ma tez kilka puntów krytycznych. Po pierwsze to objetość. Niecałe 300 stron to stanowczo za mało, by opisać życie tak intensywne i bogate jakie miała podwójna noblistka. Biografia jest powierzchowna i chwilami wydaje się, że napisana pośpiesznie. Biobliografia autorki jest bardzo bogata, co sugeruje, że nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-21
Fenomanalna kontunuacja wspaniałego Króla. Twardoch (po raz kolejny) udowodnił, że jest czołowym współczesnym polskim pisarzem.
Powieść ta nie ejst pierwszym dziełem pokazującym trudne stosunki polsko-żydowskie w czasie okupacji, zapewne nie jest też ostatnim. Jednakże tu mamy doczynienia z wyjątkową literacką klasą. Mistrzostwo treści i formy.
Na koniec. Przeżywa Ryfka, przeżywa Jakub, przeżywa David. Czy w związku z tym planuje autor Drugie Królewstwo?
Fenomanalna kontunuacja wspaniałego Króla. Twardoch (po raz kolejny) udowodnił, że jest czołowym współczesnym polskim pisarzem.
Powieść ta nie ejst pierwszym dziełem pokazującym trudne stosunki polsko-żydowskie w czasie okupacji, zapewne nie jest też ostatnim. Jednakże tu mamy doczynienia z wyjątkową literacką klasą. Mistrzostwo treści i formy.
Na koniec. Przeżywa Ryfka,...
2019-02-14
Po tej książce nie można się prześlizgnąć. W zdania, w frazy w słowa, trzeba się wczytywać. Nikiedy dwókrotnie. Nikiedy należy sie wrócić akapit lub dwa. Dla tych, którym się udaja przebrnąć, przez tą ornamentalną polszczyznę, nagroda jest wielka.
Paralele do wpółczesnej sytuacji społecznej i politycznej pewnego znacznego kraju Europy środkowo-wschodnie, aż nazbyt wyraźne. Dla jednych lektura więc staje sie zarzewiem rechotu, dla innych refleksji, dla innych zapewne oburzenia, innych zadowolenia. Dla mnie osobiście jedna z najlepszych polskich powieści ostatnich lat.
Po tej książce nie można się prześlizgnąć. W zdania, w frazy w słowa, trzeba się wczytywać. Nikiedy dwókrotnie. Nikiedy należy sie wrócić akapit lub dwa. Dla tych, którym się udaja przebrnąć, przez tą ornamentalną polszczyznę, nagroda jest wielka.
Paralele do wpółczesnej sytuacji społecznej i politycznej pewnego znacznego kraju Europy środkowo-wschodnie, aż nazbyt wyraźne....
2017-01-19
Druga przeczytana przeze mnie powiesc Twardocha. Po zupelnie ambiwaletnie przyjetym “Wieczny Grunwald”, pelen zachwyt i maksymalna ocena “Krola”. Powiesc to doskonala, rewelacyjna. Daleki reminescencje z “Billy Bathgate” Doctorowa, z tym tylko, ze Twardoch, nawet w swej narracji szykuje na koniec niespodzianke. Narrator, piszacy swe wspomnienia w Izraelu, gdzies w koncu lat osiemdziesiatych, jak mozna zgadywac, pokazuje nam panorame polityczno-gangsterskiej Warszawy drugiej połowy lat trzydziestych. Socjaliści, narodowcy, faszysci, sanacja, zydowskie ruch socjalistyczny i syjonistyczny, a przy tym podziemne powiazania z swiatem gansterskim. To co moglo byc wzglednie prosta powiescia nagle staje sie pulapka dla czytelnika, Autor na ostatnich piecdziesieciu stronach nie tylko zmienia tożsamość narratora, lecz także i spodziewane zakonczenie książki.
Druga przeczytana przeze mnie powiesc Twardocha. Po zupelnie ambiwaletnie przyjetym “Wieczny Grunwald”, pelen zachwyt i maksymalna ocena “Krola”. Powiesc to doskonala, rewelacyjna. Daleki reminescencje z “Billy Bathgate” Doctorowa, z tym tylko, ze Twardoch, nawet w swej narracji szykuje na koniec niespodzianke. Narrator, piszacy swe wspomnienia w Izraelu, gdzies w koncu lat...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12-04
Cała prawda o Planecie Ksi, ostatnia wydane, niestety nie ukończona powieść Janusza Zaidla. Jak wszystkie poprzednie mieści się w szeroko pojętej katagorii fantastyki socjologicznej. Jak kazdej inne należy dodać dodatkowy atrybut. I tak jak „Wyjście z cienia” i częściowo „Limes...” mieszczą się w gatunku ‘inwazji obcych’ oraz ‘antyutopii’ (Limes dodatkwo można uznać za prekursora ‘cyber punk’). „Cyliner...” to historia postapokaliptyczna, a „Paradyzja” i „Cała prawda...” oparta na idei pozaukładowego osadnictwa. W takim świetle Zaidel pokazuje się jako autor bardzo różnorodny.
„Całą prawda o Planecie Ksi” opiera się na podobnym pomyśle co „Paradyzja”, choć jest ciemniejsza, bardziej pesymistyczna. Jest też, w mojej opinii, najsłabszą pozycją Zaidla. I to nie dla tego, że została nieukończona. Zaidel w tej powieści nie trafił. Wyraźnie był zainspirowany ‘Farmą Zwierzęcą” Orwella. Orwell z powodzenie przeniosł stosunki w „modelowym” społeczeństwie na świat zwierząt gopodarskich, Zaidlowi zaplikowanie tego samego schmatu w społeczęństwie ludzkim nie wyszło. W swej historii wyraźnie przecenił wpływ strachu i dezinformacji, a nie docenił ludzkiej inteligencji oraz rodzinnej i sąsiedzkiej solidarności.
Odejmóję jedna gwiazdkę za nazywanie kobiet „obiektami”.
Cała prawda o Planecie Ksi, ostatnia wydane, niestety nie ukończona powieść Janusza Zaidla. Jak wszystkie poprzednie mieści się w szeroko pojętej katagorii fantastyki socjologicznej. Jak kazdej inne należy dodać dodatkowy atrybut. I tak jak „Wyjście z cienia” i częściowo „Limes...” mieszczą się w gatunku ‘inwazji obcych’ oraz ‘antyutopii’ (Limes dodatkwo można uznać za...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-10-08
Historia paru śląskich rodzin na przestrzeni poand stu lat (od I Wojny do współczesności). Same historie nie sa aż tak porywujace, choc nie brakuje w nich pasji, obsesji, trudnych czasów. Największą wartością powieści jest jak są opowiedziane. A pod tym względem mamy doczynienia z literaturą najlepszego formatu. Poziom wyrafinowania dzieła przewyższa wszytsko co czytałem od wielu lat. Włąśnie w tym wyrafinowaniu największa jego wartość. Książki nie da sie szybko czytać, i nie należy tego robic. Nią trzeba się delektować.
Narratorem powieści jest Ziemia, i to nie jakaś boska Gaya, wzięta z naiwnych kultów New Age, lecz twarda skorupa zryta wojennymi pociskami, kopalnianymi szybami oraz grobami tych, któryz walczyli o jej polskosc, niemieckość, śląskość.
Dla Ziemi sto lat wielopokoleniowej historii to jedna chwila i tak jest opowieść prowadzona. Tak jakby wszytsko co się w niej wydarzyła, wydarzyło sie w tym samym czasie. W jednym oka mgnieniu.
Współczesna literatura polska mając Twardocha (i Tokarczuk) może śmiało patrzyć w przyszłość.
Historia paru śląskich rodzin na przestrzeni poand stu lat (od I Wojny do współczesności). Same historie nie sa aż tak porywujace, choc nie brakuje w nich pasji, obsesji, trudnych czasów. Największą wartością powieści jest jak są opowiedziane. A pod tym względem mamy doczynienia z literaturą najlepszego formatu. Poziom wyrafinowania dzieła przewyższa wszytsko co czytałem od...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-27
To jedyna z powieść Janusza Zajdla, której wcześniej nie czytałem. Wyszło na to, że najlepsze zostawiłem na koniec. Zajdel udowodnił po raz kolejny, że ma znakomite pomysły i świetny warsztat. Tym razem pokazł też, że ma też i poczucie chumoru.
Podobnie jak w przypadku Paradyzji, Limes... i Cylindra, mamy tu doczynienia z krwistą fikcją socjologiczną. Jak w każdej z tych powieści aluzje i odniesienia do óczesnej sytuacji, chyba najwyraźneijsze, lecz ciągle na tyle odległe, by zachować aktualność i uniwersalny charakter. Zasadniczą różnicą pomiedzy Wyjściem z Cienia, a trzema innymi powieściami, jest fakt, że w tamtych świat widziany jest oczami outsaiderów. W tym przypadku są to ludzie z wewnątrz, bezpośrednio w tę rzeczywistości zanurzonych.
Zaidel pokazał w tej dar proroczy, a może było to głebokei zrozumienie prawami rządzącymi społeczeństwem. Przewidział upadek reżimu nie w wyniku symbolicznego oporu uciśnionych lecz interwencji etycznie wrażliwej częsci opresorów. Pokazał też, że samo zrzucenio okowów niewoli, nie musi oznaczać końca kłopotów, a razcej oznacza powrót do tych starych.
To jedyna z powieść Janusza Zajdla, której wcześniej nie czytałem. Wyszło na to, że najlepsze zostawiłem na koniec. Zajdel udowodnił po raz kolejny, że ma znakomite pomysły i świetny warsztat. Tym razem pokazł też, że ma też i poczucie chumoru.
Podobnie jak w przypadku Paradyzji, Limes... i Cylindra, mamy tu doczynienia z krwistą fikcją socjologiczną. Jak w każdej z tych...
2018-10-07
To chyba najlepsza powieść Zajdla. Przynajmniej w mojej opinii. Podobnie jak Paradyzję, przeczytałem ją po raz pierwszy wkrótce po premierowym wydaniu. W tamtych czasach najważniejszymi dla mnie były aluzje i paralele, do ówczesnej sytuacji społecznej i politycznej. Czytając dziś widzę, że tych zbieżności nie byłą az tak wiele, a aluzje dość odległe. W istocie sytuacje i procesy opisywane przez autora okazały się bardziej uniwersalne. To chyba również przesądza fakt, że powieść się ciągle broni.
Ciekawe pomysły. Ciekawa fabuła, Interesujące postacie dramatu. Na minus typowe dla Zaidla przegadanie. Szkoda też, że powieść tak krótka.
To chyba najlepsza powieść Zajdla. Przynajmniej w mojej opinii. Podobnie jak Paradyzję, przeczytałem ją po raz pierwszy wkrótce po premierowym wydaniu. W tamtych czasach najważniejszymi dla mnie były aluzje i paralele, do ówczesnej sytuacji społecznej i politycznej. Czytając dziś widzę, że tych zbieżności nie byłą az tak wiele, a aluzje dość odległe. W istocie sytuacje i...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-09
Powrót do Zajdla. Zaczynam od Paradyzji, która przeczytana po raz pierwszy ponad trzydzieści lat temu zachwyciła mnie, głównie poprzez odważne aluzje do ówczesnej sytuacji społecznej. Dziś ten aspekt jest już nieistotny. Choć sama dystopia (ten termin chyba jeszce w poczatku lat osiemdziesiątych nie istniał) oparta na orginalnym pomyśle izolowanego, zyjącego w poczuciu fikcyjnego zagrożenia społeczeństwa, ciągle się broni.
Powieść odarta z aluzyjnych smaczków ciągle się broni. Nawet po trzydziestu latach od napisania utrzymuje zaskakującą świeżość. Jest to solidny kawałek literatury fikcji naukowej.
Powrót do Zajdla. Zaczynam od Paradyzji, która przeczytana po raz pierwszy ponad trzydzieści lat temu zachwyciła mnie, głównie poprzez odważne aluzje do ówczesnej sytuacji społecznej. Dziś ten aspekt jest już nieistotny. Choć sama dystopia (ten termin chyba jeszce w poczatku lat osiemdziesiątych nie istniał) oparta na orginalnym pomyśle izolowanego, zyjącego w poczuciu...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09-14
Pierwsza powieść przedwczesnei zmarłego Janusza Zaidla, legendy polskiej fikcji naukowej. Zaidel zapewne należał do tej grupy pisarzy, któryz uważali (uważają), że dobra powieść musi być krótka i zwięzła. Cylinder na zaledwie 200 stronach zawiera treść, z której można by stworzyć wielesetstronnicową powieść, a nawet tak dziś modną trylogię.
Powieść choć pasjonująca, chwilami naiwna i (trudno w to uwierzyć, zważywszy na objętość) przegadana. Koniec końców należy jej się najwyższa ocena.
Pierwsza powieść przedwczesnei zmarłego Janusza Zaidla, legendy polskiej fikcji naukowej. Zaidel zapewne należał do tej grupy pisarzy, któryz uważali (uważają), że dobra powieść musi być krótka i zwięzła. Cylinder na zaledwie 200 stronach zawiera treść, z której można by stworzyć wielesetstronnicową powieść, a nawet tak dziś modną trylogię.
Powieść choć pasjonująca,...
2018-08-22
Ile takich perełek mozna znaleść w głebokich szufladach i w starych kufrach na strychach. Młodzieńcze wspomnienia Klary, zredagowane i wydane przez jej syna, jest prawdziwym klejnotem.
Wspomnienia obejmują dzieciństwo i lata młodzieńcze Klary przypadające na bużliwy okres emigracji, powrotu, wojny, okupacji, stalinowskiego reżimu.
Wspomnienia napisane precyzyjnym i przejrzystym językiem, uświadamiają czytelnikowi jedną bardzo ważną prawdę. Prawdę, że ludzie zawsze, bez względu na trudną, a chwilami tragiczną sytuacje, mają swoje marzenia, pasje, ambicje, oraz, że wbrew wszystkiemu potrafią je realizować. Realizowac nie dla dobra okupanta, władzy, czy aktualnego reżimu, lecz dla społeczeństwa w którym żyją. Bardzo to ważne w czasach gdy narzucany jest czarno-biały obraz niedawnej rzeczywistości.
Szkoda tylko, że opowieść kończy się tak wcześnie i nie objeła gomólkowskiej małej stabilizacji, gierkowskiego "cudu" gospodarczego oraz jego upadku, euforii Solidarności, "zimy" stanu wojennego i w końcu zmiany ustroju. Pragnąłbym spojrzeć na te wydarzenia oczami Klary.
Ile takich perełek mozna znaleść w głebokich szufladach i w starych kufrach na strychach. Młodzieńcze wspomnienia Klary, zredagowane i wydane przez jej syna, jest prawdziwym klejnotem.
Wspomnienia obejmują dzieciństwo i lata młodzieńcze Klary przypadające na bużliwy okres emigracji, powrotu, wojny, okupacji, stalinowskiego reżimu.
Wspomnienia napisane precyzyjnym i...
Czyzby Mrozek sie przezyl?
Wojciech Golebiowski w swojej notce na Lubimy Czytac napisal “Dzięki Mrożkowi Polska była "najweselszym barakiem w socjalistycznym obozie". Oboz sie rozlecial, barak sie zamienil na III RP, a ostatnio nawet IV. Wesole zrobilo sie cos innego. Mrozek wiec juz strzela w proznie. Czytajac kolejne opwiadania zbioru wcale mi do smiechu nie bylo. Metody Mrozka wydaly mi sie dosc toporne. Kilka chwytow komediowych powtarzanych raz po raz. Nieadekwatny do tresci jezyk, absurdy, goniace absurdy, wreszcie jak w opowiadaniu o rurach, pseudonaukowy belkot. Szczegolnie te opowiadanie, jako specjalisty od rur, wydalo sie irytujace.
Byc moze, gdyby zbior zostal ograniczony do kilkunastu (zamiast kilkudziesieciu) opowiadan, byly strawniejszyc. Ostatecznie jest w zbiorze pewna liczba niezlych tekstow.
Czyzby Mrozek sie przezyl?
więcej Pokaż mimo toWojciech Golebiowski w swojej notce na Lubimy Czytac napisal “Dzięki Mrożkowi Polska była "najweselszym barakiem w socjalistycznym obozie". Oboz sie rozlecial, barak sie zamienil na III RP, a ostatnio nawet IV. Wesole zrobilo sie cos innego. Mrozek wiec juz strzela w proznie. Czytajac kolejne opwiadania zbioru wcale mi do smiechu nie bylo....