-
Artykuły6 książek o AI przejmującej władzę nad światemKonrad Wrzesiński20
-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać321
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
Biblioteczka
2011-09-01
2011-10-01
2011-07-20
2011-07-14
2011-06-01
2011-05-24
2011-05-23
"Niewidzialny pierścień" to szósta księga Czarnych Kamieni, oczywiście jako fanka serii nie mogłam sobie odmówić przeczytania. Książka jest całkowicie nową historią, z wcześniejszych bohaterów pojawia się jedynie Sadi i Dorothea. Historia niby nowa, ale...nie ma tu nic czego nie byłoby gdzieś wcześniej. Nowi bohaterowie praktycznie niczym nie różnią się od "starych". Jared - dosyć podobny do Sadiego, chociaż Deamon jest zdecydowanie Bardziej. Lia - taka druga Jeanelle tylko z mniejszą mocą. Stosunki między Lią a Jaredem podobne do tych między Marion a Lucivarem, i kilku innych, czyli od złości do miłości. Nie ma tu nic zaskakującego.
Bohaterowi trochę infantylni, mnóstwo nieporozumień bierze się po prostu z tego, że ze sobą nie rozmawiają. Zupełnie jak nastolatki i to te młodsze...
Pani Bishop nie zapomina o dawce terroru i horroru, czyli nie zabrakło krwi flaków i okrucieństwa, ale to też już znamy choćby z pierwszego tomu.
No cóż, prawdę mówiąc spodziewałam się, że kolejne tomy będą słabsze niż pierwsze i...nie zostałam zaskoczona.
"Niewidzialny Pierścień" podoba mi się najmniej z całej serii, jednak... Jednak jestem fanką i miłośniczką twórczości Pani Bishop. Jestem zagorzałym sadimaniakiem i pochłonęłam szóstą część w jeden dzień.
Książka, mimo, że najsłabsza nie jest słaba. Miłość, honor, wierność wszystko się tu znajdzie. Czytelniki może, a nawet musi się wzruszyć. Kibicuje wielkiej miłości i stoi po stronie dobra. Bishop wyraźnie oddzieliła tych dobrych od tych złych, nie ma tu miejsca na niedomówienia. Jednak ja to u niej lubię, nie mam żadnych problemów z polubieniem dobrych bohaterów i zawsze im kibicuję, mimo, że domyślam się, iż nic złego ich nie spotka...Oczywiście fanów nie muszę zachęcać, a tych którzy dopiero zaczną przygodę z Krwawymi nie zamierzam zniechęcać.
"Niewidzialny pierścień" to szósta księga Czarnych Kamieni, oczywiście jako fanka serii nie mogłam sobie odmówić przeczytania. Książka jest całkowicie nową historią, z wcześniejszych bohaterów pojawia się jedynie Sadi i Dorothea. Historia niby nowa, ale...nie ma tu nic czego nie byłoby gdzieś wcześniej. Nowi bohaterowie praktycznie niczym nie różnią się od "starych". Jared...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-05-05
To naprawdę bardzo dobra książka. Świetnie przedstawiony XIX-wieczny Nowy Jork, bardzo dobrze wykreowani bohaterowie i morderca.
Początki psychologii i kryminologii, doktor Kreizler (tytułowy alienista, dziś byśmy powiedzieli profiler) przez większość uznawany za szarlatana i gorszyciela zajmuje się sprawcami brutalnych morderstw z psychologicznego punktu widzenia. O zgrozo!, szuka przyczyny tego kim się stali w ich przeszłości, a nawet próbuje tych ludzi tłumaczyć.
A także, czego nie może mu wybaczyć purytańskie społeczeństwo, wtrąca się w prywatne sprawy rodziny i kala jej świętość...Jak? Głośno potępia bicie dzieci i udowadnia, że to bite, upokarzane psychicznie, zastraszane dzieci najczęściej zostają przestępcami...
Wraz z grupą przyjaciół (oficjalnie nikt nie dałby pozwolenia na takie "śledztwo") próbuje odnaleźć seryjnego mordercę chłopięcych prostytutek.
Jest to o tyle trudne, że nie praktycznie żadnego punktu zaczepienia.
Jeżeli ktoś jest nastawiony na spektakularne, nowoczesne rozwiązania rodem z CSI, może być zawiedziony, tu szczytem ekstrawagancji jest...daktyloskopia.
Jednak jest to bardzo dobra powieść psychologiczna i historyczna, a wątek kryminalny też robi wrażenie.
To naprawdę bardzo dobra książka. Świetnie przedstawiony XIX-wieczny Nowy Jork, bardzo dobrze wykreowani bohaterowie i morderca.
Początki psychologii i kryminologii, doktor Kreizler (tytułowy alienista, dziś byśmy powiedzieli profiler) przez większość uznawany za szarlatana i gorszyciela zajmuje się sprawcami brutalnych morderstw z psychologicznego punktu widzenia. O...
2011-04-13
Przeczytałam opis i bardzo mocno skusiłam się na tę książkę, niestety trochę się zawiodłam. Jak dla mnie zbyt dużo zbędnych opisów. Akcja poboczna szalenie rozbudowana, zupełnie niepotrzebnie. Bohaterowie, bardzo wyraziści, to oczywiście plus, jednak ich też jest zbyt wielu. Dzięki temu właściwa sprawa zabójcy nastolatków, przewija się gdzieś tam z boku, to życie prywatne doktora Hilla praktycznie przesłania całą fabułę.
"Gorączka kości" to któraś tam z kolei książka, z Carol Jordan i Tonym Hillem w roli głównej i to oczywiście widać...Mamy tu mnóstwo odniesień do wcześniejszych spraw, moim zdaniem też zupełnie zbędnych.
Jak na tak rozbudowane opisy brakuje mi tego najważniejszego - opisu morderstw, odczuć mordercy, jak to mamy np. u Deavera. Fajnie jest czytać co czuje morderca, dlaczego to robi, co go do tego pcha, a jednocześnie nie wiedząc kompletnie kim jest.
Nie wiem co takiego mają w sobie książki Deavera, Harrisa czy Chattama, ale na pewno brakuje tego u Pani McDermid.
Przeczytałam opis i bardzo mocno skusiłam się na tę książkę, niestety trochę się zawiodłam. Jak dla mnie zbyt dużo zbędnych opisów. Akcja poboczna szalenie rozbudowana, zupełnie niepotrzebnie. Bohaterowie, bardzo wyraziści, to oczywiście plus, jednak ich też jest zbyt wielu. Dzięki temu właściwa sprawa zabójcy nastolatków, przewija się gdzieś tam z boku, to życie prywatne...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-04-08
2011-03-01
"Zabójczy żart" zaczęłam czytać bez większego przekonania - czworo przyjaciół, chcąc zrobić kawał koledze zakopuje go w trumnie. Michael w sobotę się żeni i ma to być oryginalny i złośliwy żart drużbów. Oczywiście koledzy zaopatrzyli Michaela w alkohol, rurkę do oddychania, krótkofalówkę i ...Playboya, czyli we wszystko co niezbędne, aby dobrze się bawić.
Czy może taki kawał się nie udać? Okazuje się, że tak...
Koledzy zakopując Michaela nie przewidzieli jednego - że wszyscy zginą w wypadku samochodowym.
I nikt się nie dowie gdzie jest pan młody.
Muszę przyznać, że książka dopiero w tym momencie zaczęła się robić naprawdę ciekawa, bowiem okazuje się, że jednak jest ktoś, kto wie co się dzieje z Michaelem, więc dlaczego milczy?
Gdy wydaje nam się, że wszystko jest jasne do akcji wkracza...No może tego nie zdradzę, aby nie psuć niespodzianki.
Naprawdę ciekawa książka.
Nie jest może jakaś wybitna, ale czyta się fajnie, a czytelnik się nie nudzi i myślę, że to wystarczy, aby dać trzy gwiazdki. Polecam.
"Zabójczy żart" zaczęłam czytać bez większego przekonania - czworo przyjaciół, chcąc zrobić kawał koledze zakopuje go w trumnie. Michael w sobotę się żeni i ma to być oryginalny i złośliwy żart drużbów. Oczywiście koledzy zaopatrzyli Michaela w alkohol, rurkę do oddychania, krótkofalówkę i ...Playboya, czyli we wszystko co niezbędne, aby dobrze się bawić.
Czy może taki...
Ta seria ma to do siebie, że jak się zacznie czytać, bardzo trudno się od książek oderwać. Siódma część podobała mi się zdecydowanie bardziej niż szósta.
Siódemka przedstawia dalsze losy rodu Lii i Jareda, poznanych w Niewidzialnym Pierścieniu.
I wreszcie mamy ludzi z krwi i kości. Główna bohaterka Cassidy nie ma wielkiej mocy, nie jest piękna, ani pewna siebie. Wręcz przeciwnie. Opuszczona przez dwór, zagubiona, załamana...To ona trafia, dzięki Jeanelle, na dwór Dena Nehle, aby pomóc tamtejszemu ludowi. Oczywiście nie jest łatwo, Cassie wprawdzie ma wsparcie samego Wielkiego Lorda Piekieł, ale ma też wokół siebie wiele niechęci i nieufności.
Postać Cassie jest świetna, jest to jedna z moich ulubionych bohaterek z całej serii.
Równie czarujący jest Gray, noszący okrutne blizny, już nie chłopiec, jeszcze nie mężczyzna. Boi się kobiet, nie ufa im, ale kiedy poznaje Cassidy...
Theran, kolejny tak bardzo ludzki bohater. Nie jest idealny, czasami wkurza, ale jest prawdziwy. Jego uczucia są jak najbardziej zrozumiałe. Czekał na piękną, silną królową, a dostał... rudą, piegowatą Cassie z różowym kamieniem. Jeszcze nie wie, że siła królowej to nie tylko uroda i kamień, który nosi.
Historia z Delan Nehle, bardzo mi się podobała.
Historia dzieje się dwa lata po Królowej Ciemności i oczywiście nie zabrakło tu Jeanelle, Lucivara i oczywiście Daemona.
Jest wielka miłość, namiętność i poświęcenie.
Nie zabrakło niczego, co kochamy w Czarnych Kamieniach. Ta książka zdecydowanie dorównuje trzem pierwszym. Polecam!
Ta seria ma to do siebie, że jak się zacznie czytać, bardzo trudno się od książek oderwać. Siódma część podobała mi się zdecydowanie bardziej niż szósta.
więcej Pokaż mimo toSiódemka przedstawia dalsze losy rodu Lii i Jareda, poznanych w Niewidzialnym Pierścieniu.
I wreszcie mamy ludzi z krwi i kości. Główna bohaterka Cassidy nie ma wielkiej mocy, nie jest piękna, ani pewna siebie. Wręcz...