-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2011-04-23
2011-07-23
2011-09-04
2011-11-11
2011-11-19
2011-12-30
2011-12-17
2011-08-27
2011-07-10
2011-01-27
2011-02-02
Po przeczytaniu tejże książki długo nie miałam czasu na napisanie recenzji. Z początku nie byłam tym faktem zadowolona, ale teraz uważam, że nawet dobrze się złożyło. Minęło już trochę czasu i oceniam tę antologię nieco inaczej niż wcześniej. Teraz w mojej pamięci zostały tylko te najlepsze opowiadania. Zacznijmy jednak od początku...
Bardzo spodobała mi się szata graficzna. Na okładce został przedstawiony szkielet. Jak na horror przystało - musi być strasznie. Z tyłu okładki napisane jest: "Nie zamykaj oczu, strach nie zniknie. Czytaj z szeroko otwartymi".Według mnie jest to trochę przesadzone. Żadne z opowiadań bowiem nie było na tyle straszne, aby zamykać oczy. Rozumiem jednak, że jakaś reklama być musi.
W środku, przed każdym opowiadaniem została zamieszczona czarno-biała fotografia, zajmująca zwykle całą stronę. Również na końcu każdego z opowiadań zostało zamieszczone zdjęcie, ale już trochę mniejsze. To wszystko dodaje uroku szacie graficznej książki.
Nie będę opisywać każdego - bo jest tu aż 16 opowiadań. Wspomnę tylko o tych najlepszych. Głęboko Ramseya Campbella, zamieszczone jako drugie bardzo mi się spodobało. Ciekawe i dosyć straszne. Warto zastanowić się jak człowiek czułby się, gdyby obudził się w trumnie, zakopanej głęboko pod ziemią, uznany za martwego. Akcja Nocnej zmiany Johna Gordona toczy się w zamku, w godzinach, gdy nie ma już żadnych turystów. Jest tylko strażnik posiadający klucze do drzwi. Także bardzo mnie zaciekawiło. W Czego nienawidzi natura Marka Morrisa od samego początku panowała tajemniczość. Nagle z całego miasta znikają wszyscy ludzie. Zostaje tylko główny bohater. Kiedy jednak zauważa jakichś ludzi, dostrzega iż noszą oni na głowie jakieś worki. Ostatni krąg Lyndy E. Rucker od samego początku bardzo mnie zaciekawił, chyba jak żadne inne z opowiadań. Bohaterowie jadą do starego domu. Cóż może się tam wydarzyć? Łkanie pośród ciszy Gene Wolfe. Pewna rodzina przyjeżdża do pisarza, spod którego pióra wychodzą horrory. Nie spodziewają się jednak, że z jego strony może coś im grozić. I ostatnie już opowiadanie, o którym niewątpliwie warto wspomnieć to Pogrzeb Davida J. Schowa. Odkopywanie grobów z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Bohaterowie jednak muszą to zrobić. Także bardzo ciekawe i warte przeczytania opowiadanie.
Wszystkie opowiadania zostały napisane dobrym stylem i przystępnym językiem. Autorzy wykonali więc kawał dobrej roboty. Co prawda niektóre okazały się niezbyt ciekawe i mało przypominające horrory. Wymienię jeszcze jednak tytuły pozostałych twórczości: Lato Al Sarrantonio, Luksus krzywdzenia Christopher Fowler, Pociągi specjalnego nadzoru Mark Samuels, Krokusy Elizabeth Hand, Amerykańscy zmarli Jay Lake, Między zimnym księżycem a ziemią Peter Atkins, Błąd scenariusza Nicholas Royle, Opętany snami pacjent doktor Pridy Michael Bishop, Których zostawiamy Mark Chadbourn, oraz Moja Joel Lane.
Szkoda tylko, że większość kończyła się pozostawiając pewien niedosyt. Często nie wyjaśnionych, mogących mieć swój ciąg dalszy. Z niektórych byłby też całkiem dobry materiał na dłuższą książkę.
Polecam miłośnikom horrorów i nie tylko. A ja już wkrótce zakupię tom 2.
Po przeczytaniu tejże książki długo nie miałam czasu na napisanie recenzji. Z początku nie byłam tym faktem zadowolona, ale teraz uważam, że nawet dobrze się złożyło. Minęło już trochę czasu i oceniam tę antologię nieco inaczej niż wcześniej. Teraz w mojej pamięci zostały tylko te najlepsze opowiadania. Zacznijmy jednak od początku...
Bardzo spodobała mi się szata...
2011-02-17
2011-03-02
Jest to pierwsza książka Kossakowskiej, jaką miałam okazję przeczytać. Oczekiwania wobec niej miałam dosyć wysokie i niestety bardzo się rozczarowałam.
Zacznę jednak od tego, że język, jakim posłużyła się Kossakowska zupełnie do mnie nie trafił. Miałam wrażenie, że jest to jakaś opowieść pisana przez nastolatka ( i to takiego, który niewiele razy miał do czynienia z książką). Według mnie zbyt potoczny. Za dużo tu też odrażających opisów. Cała akcja toczy się w jakimś szaleństwie. I nie mówię tu tylko o opętaniu głównego bohatera. Czytając tę książkę miałam wrażenie, że za chwilę ja sama stracę rozum. Niektórzy mogą to uznać oczywiście za plus. Mi jednak nie przypadło to do gustu.
Nie napiszę też wiele od siebie o samej fabule, bo w zasadzie niewiele jestem w stanie o niej powiedzieć. Dla mnie był to po prostu zwyczajny bełkot.
Jest jednak jedna rzecz, która w tej książce mi się spodobała. Szata graficzna. Okładka bardzo ładna. W środku co kilka stron pojawiają się czarno-białe obrazki. Także niczego sobie.
Po kolejne tomy Upiora południa z pewnością nie sięgnę, choć podobno są lepsze. Kossakowskiej jednak dam być może w przyszłości jeszcze jedną szansę i sięgnę po inną powieść tejże autorki.
Jest to pierwsza książka Kossakowskiej, jaką miałam okazję przeczytać. Oczekiwania wobec niej miałam dosyć wysokie i niestety bardzo się rozczarowałam.
Zacznę jednak od tego, że język, jakim posłużyła się Kossakowska zupełnie do mnie nie trafił. Miałam wrażenie, że jest to jakaś opowieść pisana przez nastolatka ( i to takiego, który niewiele razy miał do czynienia z...
2011-03-13
2011-03-19
2011-04-09
2011-05-03
2011-05-21
Nie jeden raz miałam już w swoich rękach książkę Stephena Kinga. Żadna z nich nie była jednak tak niezwykła jak Zielona mila. Nie jest to horror, gatunek z jakiego słynie autor. Jest to książka psychologiczna, z elementami fantastycznymi. Powieść opowiada o więźniach, przebywających na bloku E, gdzie skazańcy oczekują na karę śmierci. Z pewnością nie jest to powieść, którą czyta się łatwo i przyjemnie. Są momenty szczególnie wzruszające, w których trudno nie uronić choćby jednej łzy.
Nie wiem co mogłabym napisać w tej 'recenzji'. Myślałam już, że nie napiszę nawet tych kilku zdań. Zbierając swoją opinię w jedno zdanie mogę napisać tylko tyle: Z pewnością jest to książka naprawdę warta przeczytania przez każdego, którą bardzo gorąco polecam.
Nie jeden raz miałam już w swoich rękach książkę Stephena Kinga. Żadna z nich nie była jednak tak niezwykła jak Zielona mila. Nie jest to horror, gatunek z jakiego słynie autor. Jest to książka psychologiczna, z elementami fantastycznymi. Powieść opowiada o więźniach, przebywających na bloku E, gdzie skazańcy oczekują na karę śmierci. Z pewnością nie jest to powieść, którą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-08-11
2011-12-25
Jest to już kolejna książka, z tematyki Daleki Wschód, którą miałam okazję przeczytać. Dosyć długo planowałam ją kupić. Kiedy w końcu kupiłam, znowu musiało upłynąć sporo czasu, podczas którego Chmara wróbli leżała na mojej półce czekając na swoją kolej, abym wreszcie po nią sięgnęła. Nie będę więc ukrywać, że pokładałam w niej duże nadzieje i liczyłam, że bardzo przypadnie mi do gustu. Nie powiem, że tak było. Nie mogę też stwierdzić, że Chmara wróbli to gniot, którego nie polecam nikomu.
Trudno jest mi ocenić tę książkę jednoznacznie. Z jednej strony - moja ulubiona tematyka, Daleki Wschód, którą po prostu uwielbiam. Za każdym razem kiedy czytam książki tego gatunku, jest to dla mnie czysta przyjemność. Zatapiam się we wspaniały świat, do którego bardzo chciałabym się przenieść. Nawet nie ważne jest to, że świat, w którym żyją bohaterowie nie należy do najprzyjemniejszego miejsca, w którym można żyć szczęśliwie, bez żadnych zmartwień, lęków o jutro. Tutaj, w Chmarze wróbli niestety nie do końca tak było. Świat samurajów, może i fascynujący, ale często dosyć krwawy. Nie czułam tu jednak tej przyjemności, jaka towarzyszy mi zawsze przy czytaniu książek o Dalekim Wschodzie.
Język, jakim posłużył się autor także nie bardzo mi się spodobał. Na początku fabuły trudno było mi połapać się o co w ogóle chodzi w tej historii. Kto jest kim, jaką gra rolę? Muszę jednak przyznać, że z czasem było coraz lepiej. Zawsze kiedy zaczynam nową książkę, zapoznaję się z nowym, nieznanym mi dotąd światem, z początku trudno jest mi zatopić się w historię. Bardzo szybko jednak udaje mi się to. Tutaj trwało to nieco dłużej. Fabuła okazała się dosyć ciekawa, choć zdarzały się momenty zwyczajnie nudne i nużące mnie.
Jak każda książka tematyki Daleki Wschód, i Chmara wróbli ma bardzo ładną okładkę. (Co najmniej ja tak uważam). Jest to niewątpliwie ogromny plus, ponieważ zanim zacznę czytać jakąś książkę, lubię sobie popodziwiać okładkę, szczególnie jak jest bardzo ładna. Bardzo często też to właśnie szata graficzna decyduje czy sięgniemy po daną książkę (wbrew powiedzeniu: nie oceniaj książki po okładce :).
Całość oceniam jednak pozytywnie. Wypisałam tu głównie wady Chmary wróbli, ale jeśli ktoś lubi powieści o samurajach, to zachęcam do sięgnięcia po tą właśnie książkę.
Jest to już kolejna książka, z tematyki Daleki Wschód, którą miałam okazję przeczytać. Dosyć długo planowałam ją kupić. Kiedy w końcu kupiłam, znowu musiało upłynąć sporo czasu, podczas którego Chmara wróbli leżała na mojej półce czekając na swoją kolej, abym wreszcie po nią sięgnęła. Nie będę więc ukrywać, że pokładałam w niej duże nadzieje i liczyłam, że bardzo przypadnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to