-
Artykuły
Zapowiedzi książek: gorące premiery lipca 2024LubimyCzytać4 -
Artykuły
Mroczne strony dorastania. „Prawda czy wyzwanie” Natashy PrestonBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Zapraszamy na spotkanie online z Magdą Tereszczuk. Zadaj pytanie i wygraj książkę „Błahostka“LubimyCzytać3 -
Artykuły
Ojcowie w literaturze, czyli świętujemy Dzień OjcaKonrad Wrzesiński35
Biblioteczka
2008
2010-04-06
2010-06-20
2011-04-23
Jest to już kolejna książka, z tematyki Daleki Wschód, którą miałam okazję przeczytać. Dosyć długo planowałam ją kupić. Kiedy w końcu kupiłam, znowu musiało upłynąć sporo czasu, podczas którego Chmara wróbli leżała na mojej półce czekając na swoją kolej, abym wreszcie po nią sięgnęła. Nie będę więc ukrywać, że pokładałam w niej duże nadzieje i liczyłam, że bardzo przypadnie mi do gustu. Nie powiem, że tak było. Nie mogę też stwierdzić, że Chmara wróbli to gniot, którego nie polecam nikomu.
Trudno jest mi ocenić tę książkę jednoznacznie. Z jednej strony - moja ulubiona tematyka, Daleki Wschód, którą po prostu uwielbiam. Za każdym razem kiedy czytam książki tego gatunku, jest to dla mnie czysta przyjemność. Zatapiam się we wspaniały świat, do którego bardzo chciałabym się przenieść. Nawet nie ważne jest to, że świat, w którym żyją bohaterowie nie należy do najprzyjemniejszego miejsca, w którym można żyć szczęśliwie, bez żadnych zmartwień, lęków o jutro. Tutaj, w Chmarze wróbli niestety nie do końca tak było. Świat samurajów, może i fascynujący, ale często dosyć krwawy. Nie czułam tu jednak tej przyjemności, jaka towarzyszy mi zawsze przy czytaniu książek o Dalekim Wschodzie.
Język, jakim posłużył się autor także nie bardzo mi się spodobał. Na początku fabuły trudno było mi połapać się o co w ogóle chodzi w tej historii. Kto jest kim, jaką gra rolę? Muszę jednak przyznać, że z czasem było coraz lepiej. Zawsze kiedy zaczynam nową książkę, zapoznaję się z nowym, nieznanym mi dotąd światem, z początku trudno jest mi zatopić się w historię. Bardzo szybko jednak udaje mi się to. Tutaj trwało to nieco dłużej. Fabuła okazała się dosyć ciekawa, choć zdarzały się momenty zwyczajnie nudne i nużące mnie.
Jak każda książka tematyki Daleki Wschód, i Chmara wróbli ma bardzo ładną okładkę. (Co najmniej ja tak uważam). Jest to niewątpliwie ogromny plus, ponieważ zanim zacznę czytać jakąś książkę, lubię sobie popodziwiać okładkę, szczególnie jak jest bardzo ładna. Bardzo często też to właśnie szata graficzna decyduje czy sięgniemy po daną książkę (wbrew powiedzeniu: nie oceniaj książki po okładce :).
Całość oceniam jednak pozytywnie. Wypisałam tu głównie wady Chmary wróbli, ale jeśli ktoś lubi powieści o samurajach, to zachęcam do sięgnięcia po tą właśnie książkę.
Jest to już kolejna książka, z tematyki Daleki Wschód, którą miałam okazję przeczytać. Dosyć długo planowałam ją kupić. Kiedy w końcu kupiłam, znowu musiało upłynąć sporo czasu, podczas którego Chmara wróbli leżała na mojej półce czekając na swoją kolej, abym wreszcie po nią sięgnęła. Nie będę więc ukrywać, że pokładałam w niej duże nadzieje i liczyłam, że bardzo przypadnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-07-23
2011-09-04
2011-11-11
2011-11-19
2011-12-30
2012-01-29
2013-04-21
Błękitnokrwiści to kolejna seria o wampirach. Przyznam, że ten temat jest już nieco oklepany, od jakiegoś czasu bardzo często spotykany i trochę już mi się znudził. No bo ile można czytać o tych istotach?
Główną bohaterką jest piętnastoletnia Schuyler. Ją też najbardziej z pozostałych polubiłam. Wszystkie postacie jednak są dobrze wykreowane i każda ma inny charakter.
Podsumowując, Błękitnokrwiści nie są jakimś wspaniałym dziełem Melissy de la Cruz. Co prawda czytało się to całkiem miło i ciekawi mnie co wydarzy się w kolejnych tomach, ale nie wiem czy sięgnę po nie.
Błękitnokrwiści to kolejna seria o wampirach. Przyznam, że ten temat jest już nieco oklepany, od jakiegoś czasu bardzo często spotykany i trochę już mi się znudził. No bo ile można czytać o tych istotach?
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGłówną bohaterką jest piętnastoletnia Schuyler. Ją też najbardziej z pozostałych polubiłam. Wszystkie postacie jednak są dobrze wykreowane i każda ma inny...