-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-03-30
2024-02-17
2023-08-01
2023-12-23
2023-12-16
2023-05-14
2023-07-16
2020-08-04
2020-05-31
Ciekawa i wartościowa lektura, która stała się dla mnie ważna również z innego powodu. Pracuje z farerskimi marynarzami i książka stała sie dla mnie pewnego rodzaju przewodnikiem po ich kulturze, zwyczajach i osobliwościach. Nie da się ukryć, że Farerzy są... inni. Mają swoje dziwadła, są zachowawczy, ale nie poznałem drugiego narodu, który byłby tak po ludzku w porządku. Ale wracając do tematu.
Książka dość nierówna. Pierwsze 100 stron wciągnąłem bez mrugnięcia okiem. Fragment o koncercie Bryana Adamsa to mistrzostwo i dawno tak autentycznie się nie uśmiałem przy jakiejkolwiek książce. Przez kolejne fragmenty nie mogłem się przebić przez dłuższy czas, gdzie autorzy opisywali swoje wycieczki po różnych fragmentach Wysp. Pod koniec mamy kilka ciekawych rozmów z różnymi ludźmi.
Przede wszystkim czuć, że autorzy autentycznie to miejsce "czują" i poznali je na tyle dobrze, że można ubrać to w ładne słowa i przekazać również w formie anegdot zasłyszanych od dobrego znajomego. Jeśli są ciekawostki statystyczne to z pewnością służą czemuś więcej niż tylko suchemu przekazaniu faktów i za to szanuje ich niełatwą pracę. Zresztą wydawnictwo Czarne jest pewnym gwarantem jakości.
Zdecydowanie polecam każdemu kto lubi dobry reportaż. No i w końcu rozumiem dlaczego chief z mojego statku opowiadał z takim przejęciem i ekscytacją o łodzi rybackiej, po którą w najbliższym czasie się wybierał :) w końcu "każdy Farer rodzi się z wiosłem w ręku"
Ciekawa i wartościowa lektura, która stała się dla mnie ważna również z innego powodu. Pracuje z farerskimi marynarzami i książka stała sie dla mnie pewnego rodzaju przewodnikiem po ich kulturze, zwyczajach i osobliwościach. Nie da się ukryć, że Farerzy są... inni. Mają swoje dziwadła, są zachowawczy, ale nie poznałem drugiego narodu, który byłby tak po ludzku w porządku....
więcej mniej Pokaż mimo to
Napaliłem się na tę książkę jak szczerbaty na suchary, gdy Żulczyk ogłosił planowaną premierę. 800 stron dalszej historii Jacka, Darka i Paziny. Co tym razem autor wymyśli? Warto było czekać? Nie, nie warto było.
Nie będę tutaj streszczać całej fabuły, skupię się na tym co mnie najbardziej zraziło. Siłą pierwszej części była postać Jacka (albo serialowego Kuby), który miał wszystko elegancko zaplanowane, poukładane. Jak to mówił Dario "fajnie sobie siebie wymyśliłeś". I ten Jacek z zasadami zostaje wplątany w sytuację, która ten jego świat z zasadami zburzyła. Niestety w drugiej części Jacek to już nie jest Jacek. Ze starego Jacka nie zostało nic. Ktoś może napisać, że wydarzenia go zmieniły i tak dalej. Ta, ale nowy Jacek równie dobrze mógłby się nazywać Sebastian, Krystian czy inny Marcin, pospolity ćpun i obszczymur żłopiący redbulle, który w sumie sam nie wie czego chce. Strasznie męcząca postać.
Kolejny jest Dario, najciekawsza postać z części pierwszej. W części nr 2 jego szaleństwo jest tak groteskowe, że aż męczące. Jasne, na początku bawiły jego zdrobnienia i historie, ale również i tej postaci miałem dość.
Ślepnąc od świateł miała rewelacyjną ekranizację, z perfekcyjnie dobranymi rolami. W części drugiej brakuje mi chociaż jednej ciekawej nowej postaci. Autor stara się wypromować "Kurtkę", którego w sumie jedyną cechą charakterystyczną jest to że raz nosi Monclera a raz Burberry. Poza tym zero potencjału.
Szkoda, chyba lepiej byłoby jakbyśmy nigdy się nie dowiedzieli jaką decyzję podjął Jacek na lotnisku po telefonie od Daria.
Napaliłem się na tę książkę jak szczerbaty na suchary, gdy Żulczyk ogłosił planowaną premierę. 800 stron dalszej historii Jacka, Darka i Paziny. Co tym razem autor wymyśli? Warto było czekać? Nie, nie warto było.
więcej Pokaż mimo toNie będę tutaj streszczać całej fabuły, skupię się na tym co mnie najbardziej zraziło. Siłą pierwszej części była postać Jacka (albo serialowego Kuby), który miał...