Cytaty
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
KAŻDY SIĘ WSTYDZI. KAŻDY SIĘ WSTYDZI TRZECH RZECZY. ŻE NIE JEST ŁADNY. ŻE ZA MAŁO WIE. I ŻE NIEWYSTARCZAJĄCO DOBRZE RADZI SOBIE W ŻYCIU. KAŻDY.
Nie poświęca się życia dla symboli.
Czy to w ogóle można nazwać powstaniem? Chodziło przecież o to, żeby się nie dać zarżnąć, kiedy po nas z kolei przyszli. Chodziło tylko o wybór sposobu umierania.
O klubie oficerskim: Yossarian ani razu nie przyszedł pomóc przy budowie, za to później, gdy klub już ukończono, przychodził bardzo często, urzeczony tym dużym, pięknym, nieregularnym budynkiem krytym gontem. Była to rzeczywiście wspaniała konstrukcja i Yossariana przepełniało uczucie niekłamanej dumy, ilekroć spojrzał na nią i pomyślał, że nawet nie kiwnął palcem przy jej wzno...
RozwińPonieważ oprócz chwil idealnych i doskonałych, których jest naprawdę mało, życie składa się z wtorków, czwartków i godziny trzynastej.
Większość była za powstaniem. Przecież ludzkość umówiła się, że umieranie z bronią jest piękniejsze niż bez broni. Więc podporządkowaliśmy się tej umowie.
- (...) Nie posyła się przecież na śmierć wariatów, prawda?
- A kto inny da się posłać?
Nie można mieć jednego serca do nienawiści, a drugiego - do miłości. Człowiek ma jedno, więc zawsze myślałam o tym, jak to serce ocalić.
Jak się przeżywa najważniejsze chwile życia w wieku lat dwudziestu, to później dość trudno o równie sensowne zajęcie.
Należę do pokolenia trzydziestolatków, które non stop się boi, że nie jest dorosłe. Bo nie ma stałej pracy, mimo że to przecież błogosławieństwo. Bo nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, mimo że system ubezpieczeń publicznych jest nieprzejrzysty tak bardzo, że baba w NFZ-ecie nie wie, po co mam wysyłać do ZUS-u potwierdzenie przelewu, i rozbrajająco wzrusza ramionami, kiedy ją o to...
Rozwiń-Nie lubię wielkich słów - powiedział. - A nie używając wielkich słów nie da się tego nazwać.
...więc czemu, ach czemu jestem teraz przekonana, że muszę wszystkich przepraszać i przede wszystkim zrobić coś, żeby mnie ewentualnie polubili?
-Zostawiła pani sporo śladów. Może jest pani ciekawa, kiedy nabraliśmy podejrzeń? - spytał Borewicz. Uśmiechnął się do mnie, co w tej sytuacji było dosyć złośliwe. -Nie, w ogóle mnie to nie interesuje- odpowiedziałam, choć ciekawość mnie zżerała. -A jednak powiem. -Powie pan, bo jest nieuleczalnym gadułą. Jak baba.