-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
Artykuły„Rok szarańczy” Terry’ego Hayesa wypływa poza gatunkowe ramy. Rozmowa z autoremRemigiusz Koziński1
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz4
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
Biblioteczka
Dość sztampowa historia, ale zgrabnie opowiedziana, utrzymująca tempo. Ten rodzaj oszczędnej, nieco dziecinnej kreski ostatnio mi się opatrzył, ale to już mój problem.
Jest to odpowiednik taniego filmu sensacyjnego, lecącego w drugim garniturze kanałów telewizyjnych o godzinie 22 we wtorek, z jednym obowiązkowyn, zaskakującym zwrotem akcji, mającym ratować produkcję. I on według mnie to robi
Dość sztampowa historia, ale zgrabnie opowiedziana, utrzymująca tempo. Ten rodzaj oszczędnej, nieco dziecinnej kreski ostatnio mi się opatrzył, ale to już mój problem.
Jest to odpowiednik taniego filmu sensacyjnego, lecącego w drugim garniturze kanałów telewizyjnych o godzinie 22 we wtorek, z jednym obowiązkowyn, zaskakującym zwrotem akcji, mającym ratować produkcję. I on...
2024-03-20
Na początku nie podobał mi się ten komiks, bo trudno tu kogokolwiek lubić lub kibicować - ale to nie jest komiks do lubienia bohaterów. W tej opowieści widzimy wszystkich z dwóch różnych perspektyw, każdy jest inny niż się wydaje.
Wolfram to policjant, który w morzu obojętności rzuca się na przestępców i utrzymuje się przy życiu dzięki zawziętej uporczywości (szybko wrze). Nie jest jednak komiksowym bohaterem w lśniącej pelerynie- w domu jest tyranem, gwałcącym żonę, a poza domem- zdradzającym ją.
Jego żona- bita, upokorzona, ale niepotrafiąca uciąć tej toksycznej relacji. Usprawiedliwia trwanie przy tyranie powodami ekonomicznymi, ale nie próbuje znaleźć pracy lub pomocy.
Stary sierżant- niby twardziel, który chce wszystko ustawić jak trzeba, wyżywa się na młodym. Ale okazuje się miękki w relacji z matką młodego, zgadza się na jej warunki i tak naprawdę próbuje sprowadzić go ze złej drogi w jedyny sposób jaki zna- ustawiając go i grożąc.
Młody- drobny diler, złodziejaszek i cwaniaczek. Małostkowy, knuje intrygę, żeby zemścić się na sierżancie. Ostatecznie widzi, że sierżant to chłopak jego mamy (która wcale nie jest tak zdewociała jak myślał, zamiast do kościoła, chodzi na potańcówki) i chroni go przed własną intrygą, dostając łomot od policjanta (czego raczej się spodziewał).
Poza tym widzimy obojętny tłum, patrzący na przemoc z ciekawością, ale w bezpiecznej odległości, nie pomagający nikomu.
Wydaje mi się, że pomimo wulgarnego języka i apoteozy przemocy to jest to ciekawie opowiedziana historia. Od strony kreski- jak dla mnie trochę mangowo-europejska, trochę za często wszyscy są skwaszeni, ale akceptuję te konwencję. Dziwi mnie tak niska ocena w serwisie (5,2)
Na początku nie podobał mi się ten komiks, bo trudno tu kogokolwiek lubić lub kibicować - ale to nie jest komiks do lubienia bohaterów. W tej opowieści widzimy wszystkich z dwóch różnych perspektyw, każdy jest inny niż się wydaje.
Wolfram to policjant, który w morzu obojętności rzuca się na przestępców i utrzymuje się przy życiu dzięki zawziętej uporczywości (szybko wrze)....
2024-02-18
Rysunkowo się broni. Fabularnie- dla amatorów "snu na jawie". Jak dla mnie ta tajemniczość staje się pretensjonalna, następują skróty fabularne, dające wrażenie braku logiki. Ale przez wysoką warstwę wizualno-artystyczną każdy może powiedzieć "taki był zamysł autora, nie zrozumiałeś". No może nie zrozumiałem- komiks z klimatem, ale dla mnie średni
Rysunkowo się broni. Fabularnie- dla amatorów "snu na jawie". Jak dla mnie ta tajemniczość staje się pretensjonalna, następują skróty fabularne, dające wrażenie braku logiki. Ale przez wysoką warstwę wizualno-artystyczną każdy może powiedzieć "taki był zamysł autora, nie zrozumiałeś". No może nie zrozumiałem- komiks z klimatem, ale dla mnie średni
Pokaż mimo to2024-02-15
Bardzo ciekawa kreska. Ogólnie nie przepadam za manierą rysowania w komiksach kolejnych klatek, które nic nie wnoszą do opowieści (przesunięcie "kamery", zoom in, zoom out, ale nic się nie dzieje), ale tutaj to pasuje.
Niestety, jak dla mnie te historie są jak dobrze ilustrowany Harlequin bez happy endu. Dużo klisz, po wysokich ocenach tych opowieści sądziłem, że będą bardziej zaskakujące zwroty akcji lub nieco głębiej zarysowani bohaterowie. Wszystko niestety szło jak po sznurku, zwłaszcza historia chłopca, braci, zakonnicy były proste i przewidywalne. Ostatnie historie zaś, są tam doklejone sztucznie i na siłę. Dla mnie "może być" za klimat i kreskę, nic poza tym.
Bardzo ciekawa kreska. Ogólnie nie przepadam za manierą rysowania w komiksach kolejnych klatek, które nic nie wnoszą do opowieści (przesunięcie "kamery", zoom in, zoom out, ale nic się nie dzieje), ale tutaj to pasuje.
Niestety, jak dla mnie te historie są jak dobrze ilustrowany Harlequin bez happy endu. Dużo klisz, po wysokich ocenach tych opowieści sądziłem, że będą...
U Paco Roca urzeka mnie klimat każdej opowieści. Dobrze zbudowana, subtelna, ale i smutna opowieść.
U Paco Roca urzeka mnie klimat każdej opowieści. Dobrze zbudowana, subtelna, ale i smutna opowieść.
Pokaż mimo to2024-01-31
Sztampowa, ale dość dobrze opowiedziana bajka, z wieloma uproszczeniami, żeby nie wytracać tempa opowieści. Dla mnie ten komiks broni się warstwą wizualną. Czy będę do niego wracał? Chyba nie...
Sztampowa, ale dość dobrze opowiedziana bajka, z wieloma uproszczeniami, żeby nie wytracać tempa opowieści. Dla mnie ten komiks broni się warstwą wizualną. Czy będę do niego wracał? Chyba nie...
Pokaż mimo toCiepła, subtelna opowieść z delikatnie wplecioną nostalgią. Jej autentyczność i bezpretensjonalność to jej ogromny walor. Ogrzało mnie to hiszpańskie słońce i energia, chętnie będę do niej wracał.
Ciepła, subtelna opowieść z delikatnie wplecioną nostalgią. Jej autentyczność i bezpretensjonalność to jej ogromny walor. Ogrzało mnie to hiszpańskie słońce i energia, chętnie będę do niej wracał.
Pokaż mimo to2024-01-17
Kto nie marzył, żeby mieć super moce? Super siła, super broń i dobre chęci, paradoksalnie, nie zrobią z nas super dobrego człowieka.
Krótka opowieść obyczajowa, kilka przekrojowych scen z życia człowieka do zilustrowania tego stwierdzenia i pokazania co w człowieku siedzi (zwłaszcza doświadczonego przez los introwertyka). Wartka akcja, dobrze to narysowane i ciekawie opowiedziane.
Kto nie marzył, żeby mieć super moce? Super siła, super broń i dobre chęci, paradoksalnie, nie zrobią z nas super dobrego człowieka.
Krótka opowieść obyczajowa, kilka przekrojowych scen z życia człowieka do zilustrowania tego stwierdzenia i pokazania co w człowieku siedzi (zwłaszcza doświadczonego przez los introwertyka). Wartka akcja, dobrze to narysowane i ciekawie...
Temat mi bliski, ale zamiast zaciekawić- znudził
Temat mi bliski, ale zamiast zaciekawić- znudził
Pokaż mimo to