-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-12-29
2022-12-18
Jak to jest być dzieckiem zbrodniarza, który przyczynił się do śmierci milionów ludzi? Jak żyć z nazwiskiem, które jest synonimem majwiększego zła? Tak pyta autor na obwolucie swojej książki “Dzieci Hitlera” i w wywiadach osobiście stawia te pytania potomkom dziesięciu znanych nazistów. To bardzo trudne pytania, więc czy dostanie wyczerpujące, satysfakcjonujące, a przede wszystkim, szczere odpowiedzi?
Czy można zrobić rozrachunek z mrocznym dziedzictwem nazizmu stawiając pytania dzieciom katów? Wielu z nich zachowało pamięć o ojcach w postaci kilku zaledwie mglistych scen, bo w końcu mieli po kilka ledwie lat, a wiedza o rozmiarach zbrodni dotarła po nich długo po wojnie, starsi, którzy mogli już mieć niejaką świadomość w latach wojny, byli od prawdy skutecznie odsuwani przez matkę i rodzinę. We wspomnieniach ojcowie jawią się jako gorący patrioci, żarliwi katolicy, kochający, troskliwi, choć wymagający i surowi, rodzice.
Ich dzieciom przeszłość nawet w dorosłym życiu nie pozwala o sobie zapomnieć. Ciężko się żyje z takim bagażem, piętnem i brzemieniem. Wszystkim, chociaż przyjmują zgoła inne postawy. Jedna grupa tych dzieci to ci, którzy odcięli się od rodzin, od narodowosocjalistycznych poglądów, od zbrodni, zmienili nawet nazwiska, ba, nawet zrezygnowali z własnych potomków, by nie przekazywać im “genów zła”, jak Norman Frnak, ale mimo tych żmudnych i kłopotliwych sytuacji ciągle dręczy ich wstyd i poczucie winy, a nocami koszmary. Nie udaje się im precyzyjnie wskazać racjonalnych motywów działania ojców. Czy była to ambicja, słabość, czy poczucie obowiązku, czy też fanatyczne oddanie Hitlerowi? Czy też ich kochający ojcowie byli zwykłymi prymitywnymi mordercami, sadystami i psychopatami? Drudzy nadal czują dumę, zaprzeczają zbrodniom ojców, kiedy trzeba usprawiedliwiają ich najlepiej jak umieją i nadal sprzyjają nazistowskim poglądom, choć dotyka ich niejednokrotnie presja społeczna. Bolesne to i brutalne, gdy w ich wypowiedziach daje się wyczuć pewność siebie i arogancję, gdy przekonujemy się, że nie wszyscy odcięli się od nazizmu, nawet znając rozmiar i charakter wojennych okropieństw.
Książka poparta jest solidną kwerendą w niemieckich i amerykańskich archiwach, korzysta z niepublikowanych artykułów naukowych i sprawozdaniach prawnych. Wzbogaca wiedzę o czołowych nazistach III Rzeszy, choćby o Hansie Franku czy Josefie Mengele, którzy z racji działania na ziemiach nam najbliższych budzą największe zainteresowanie polskich czytelników. Z ubolewaniem przyjmujemy fakt, że niektórzy uniknęli kar, a niektórzy, jak wspomniany Mengele wiedli całkiem dostatnie życie w Ameryce Południowej przez ponad trzydzieści lat po zakończeniu wojny, w tym, co budzi największe zdziwienie, przez pewien okres pod prawdziwym nazwiskiem.
Każdemu naziscie i jego dzieciom poświęcone są osobne, nie przeładowane faktografią rozdziały, wypełnione mało znanymi, prywatnymi często, zdjęciami. Czyta się więc dobrze i z zainteresowaniem. Odnoszę jednak wrażenie, że punkt ciężkości tej książki nie dotyczy dzieci nazistów, ale ich samych. Lektura nie jest prosta i łatwa, skłania do refleksji i nie da o sobie zapomnieć.
Jak to jest być dzieckiem zbrodniarza, który przyczynił się do śmierci milionów ludzi? Jak żyć z nazwiskiem, które jest synonimem majwiększego zła? Tak pyta autor na obwolucie swojej książki “Dzieci Hitlera” i w wywiadach osobiście stawia te pytania potomkom dziesięciu znanych nazistów. To bardzo trudne pytania, więc czy dostanie wyczerpujące, satysfakcjonujące, a przede...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
Takich książek się po prostu nie zapomina.
Takich książek się po prostu nie zapomina.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo pierwsze wygląd - naprawdę robi wrażenie. Opasłe tomisko, wydane w iście królewski sposób, tłoczone złotymi literami. Po drugie zawartość- znajdziecie tu nieprzeliczoną ilość ilustracji, reprodukcji, zdjęć, map i odszukacie niemal każdą datę dzienną, która zapisała się w dziejach Polski jakimś istotnym wydarzeniem wraz ze szczegółowym opisem jego przebiegu. Uporządkowana chronologicznie, z indeksem osób i nazw geograficznych na końcu. Prezentuje się rewelacyjnie i sprawdza zawsze, kiedy potrzebuję jakieś szczegółowej informacji. Nie można nie mieć tej pozycji w domu.
Po pierwsze wygląd - naprawdę robi wrażenie. Opasłe tomisko, wydane w iście królewski sposób, tłoczone złotymi literami. Po drugie zawartość- znajdziecie tu nieprzeliczoną ilość ilustracji, reprodukcji, zdjęć, map i odszukacie niemal każdą datę dzienną, która zapisała się w dziejach Polski jakimś istotnym wydarzeniem wraz ze szczegółowym opisem jego przebiegu. Uporządkowana...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPiękne wydanie. Bogata szata graficzna. Przystępne opisy wielkich polskich bitew od Cedyni począwszy. Plany, mapy, rysunki, zdjęcia. Nieoceniona pomoc dydaktyczna na lekcjach. Warto mieć.
Piękne wydanie. Bogata szata graficzna. Przystępne opisy wielkich polskich bitew od Cedyni począwszy. Plany, mapy, rysunki, zdjęcia. Nieoceniona pomoc dydaktyczna na lekcjach. Warto mieć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014
Piękne, przebogate graficznie wydanie obfitujące w mnóstwo archiwalnych zdjęć i fotografii artykułów prasowych z życia międzywojennego Radomia. Autorka w barwny sposób opowiada o życiu miasta w każdym jego wymiarze. Znajdziemy tu informacje o działalności władz miejskich, życiu religijnym i gospodarczym, funkcjonowaniu miejskiej oświaty, służby zdrowia, ośrodków kulturalnych i instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo mieszkańców. Bardzo interesujące są rozdziały dotyczące życia codziennego Radomian poparte danymi statystycznymi i licznymi ciekawostkami. Autorka zamieszcza także notki wybitnych Radomian. Książka pozwala poznać miejsca, które albo już nie istnieją, albo bardzo się w mieście zmieniły. Do książki dołączone są bezpłatne dodatki: reprint planu Radomia z lat 30. XX wieku i płyta DVD z filmem "Radomscy Żydzi" kręconym w roku 1937 lub 1938 przez Radomianina Jakuba Diamenta.
Piękne, przebogate graficznie wydanie obfitujące w mnóstwo archiwalnych zdjęć i fotografii artykułów prasowych z życia międzywojennego Radomia. Autorka w barwny sposób opowiada o życiu miasta w każdym jego wymiarze. Znajdziemy tu informacje o działalności władz miejskich, życiu religijnym i gospodarczym, funkcjonowaniu miejskiej oświaty, służby zdrowia, ośrodków...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-23
Wpadł mi wczoraj w rękę, kiedy szukałam czegoś innego. Komiks z 1984 roku. Czytany wielokrotnie, powtórzony wczoraj. Uzmysłowiłam sobie ,że znam go prawie na pamięć. Wróciłam myślami do przeszłości. Swojej i naszego kraju. Ten komiks był prawdziwym spotkaniem z historią dzięki doskonałej grafice Marka Szyszko i wierności faktom. Przyjemnym, tak bardzo, że jak wiele innych pozycji historycznych, którymi się wtedy zaczytywałam, doprowadził w konsekwencji do wyboru moich studiów i zawodu.
Wpadł mi wczoraj w rękę, kiedy szukałam czegoś innego. Komiks z 1984 roku. Czytany wielokrotnie, powtórzony wczoraj. Uzmysłowiłam sobie ,że znam go prawie na pamięć. Wróciłam myślami do przeszłości. Swojej i naszego kraju. Ten komiks był prawdziwym spotkaniem z historią dzięki doskonałej grafice Marka Szyszko i wierności faktom. Przyjemnym, tak bardzo, że jak wiele innych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-11-29
2017-11-21
Tak dla przypomnienia chwyciłam dziś wieczór, nie wiem który to już raz w życiu, za tę niepowtarzalną lekturę. Wynikło to z rozmowy z moją córką - gimnazjalistką,która akurat zaczęła ją omawiać na lekcjach polskiego. Duma nie pozwala mi nie pamiętać detali, nie mogę być gorsza od córki!! I rzeczywiście, niezmiennie jak zawsze, na koniec lektury po twarzy płyną łzy. Dlatego jest to książka fenomenalna. Przerażenie ogromem i sposobami zadawania śmierci oraz porażenie mistrzostwem pióra Nałkowskiej robią swoje.
Tak dla przypomnienia chwyciłam dziś wieczór, nie wiem który to już raz w życiu, za tę niepowtarzalną lekturę. Wynikło to z rozmowy z moją córką - gimnazjalistką,która akurat zaczęła ją omawiać na lekcjach polskiego. Duma nie pozwala mi nie pamiętać detali, nie mogę być gorsza od córki!! I rzeczywiście, niezmiennie jak zawsze, na koniec lektury po twarzy płyną łzy. Dlatego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-27
Już po przeczytaniu zaledwie kilku pierwszych stron zostałam fanką autora. Pan Srokowski pisze nieprzeciętnie pięknym literackim językiem. Nieprzeciętnie inteligentnym i magicznym. Prawdziwa uczta dla czytelnika. Czytam sporo, ale z tak subtelnym słownictwem dawno się nie spotkałam. Cudowne opisy kraju lat dziecinnych, żyznej, zielonej ziemi rodzącej dorodne zboża, warzywa i owoce, opisy lasów, gajów, łąk, pół i sadów są tak krystalicznie czyste i niewinne, że aż trudno przyjąć do wiadomości, że stały się niemym świadkiem tylu ludzkich tragedii.
Niestety, nawet oczarowana warsztatem literackim autora i pięknem ukraińskiej przyrody, nie dałam rady czytać tego non stop. Musiałam robić dłuższe przerwy. Nagromadzenie emocji towarzyszących tej lekturze nie pozwala pochylić się nad nią tak, by szybko skończyć. Bo przecież opisuje się tutaj niewyobrażalne okrucieństwo, sadyzm i porażające zezwierzęcenie. Widziane z perspektywy ośmioletniego chłopca, którym był wówczas autor, tym bardziej staje się wstrząsające. Łzy płyną jak grochy.
„Chciałem, by opowiadania te miały uniwersalny i ponadczasowy sens, by stały się narracją prawdy artystycznej i dawały świadectwo prawdzie historycznej” – pisze autor we wstępie. Zamierzenia w całości udały się autorowi. Są genialne artystycznie i prawdziwe, aż do bólu. Prawdy nie można zabić i trzeba o niej pamiętać. Lektura obowiązkowa.
Już po przeczytaniu zaledwie kilku pierwszych stron zostałam fanką autora. Pan Srokowski pisze nieprzeciętnie pięknym literackim językiem. Nieprzeciętnie inteligentnym i magicznym. Prawdziwa uczta dla czytelnika. Czytam sporo, ale z tak subtelnym słownictwem dawno się nie spotkałam. Cudowne opisy kraju lat dziecinnych, żyznej, zielonej ziemi rodzącej dorodne zboża, warzywa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-05-03
Hmm, takie połowiczne dzieło. Jeśli miało być tylko lekturą popularyzująca wiedzę, to stanowczo przeszkadza w tym dosyć zawiły język pracy i niewątpliwie niezbyt sporo wiadomości o samych tytułowych bohaterkach. Jeśli z kolei miała to być książka stricte historyczna, to proszę wybaczyć, ale oparte na trzech czy czterech źródłach informacje są tylko namiastką historii i nie dają prawdziwego obrazu sytuacji. Bardzo duży niedosyt, bardzo, chociaż jest to mój pogląd jakby zawodowy, bo z wykształcenia jestem historykiem. Dla mniej wtajemniczonych w przeszłość może to być skądinąd frapująca lektura.
Hmm, takie połowiczne dzieło. Jeśli miało być tylko lekturą popularyzująca wiedzę, to stanowczo przeszkadza w tym dosyć zawiły język pracy i niewątpliwie niezbyt sporo wiadomości o samych tytułowych bohaterkach. Jeśli z kolei miała to być książka stricte historyczna, to proszę wybaczyć, ale oparte na trzech czy czterech źródłach informacje są tylko namiastką historii i nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Książeczka wydana nakładem WSiP w roku 1980, w ramach serii Biblioteczka historyczna. Powróciłam do niej z sentymentem, bo przecież zaczytywałam się w tych skromnych objętościowo i bardzo przystępnie napisanych historycznych opowiastkach już w szkole podstawowej, a i potem nie raz do nich wracałam. To m.in. one rozbudziły moje zainteresowania i zdeterminowały późniejszy wybór kierunku studiów.
Jak na tamte lata, które przyzwyczaiły nas do ubogich wydań, w biało-czarnej tonacji, znajdziemy tu lepszą szatę graficzną, bo naliczyłam aż osiem kolorowych ilustracji całkiem niezłej jakości.
Sama treść skupiając się na dworze królewskim ostatnich Jagiellonów dotyka nie tylko tematów poświęconych strukturze i funkcjonowaniu dworu, ale i szeroko pojętej kulturze Odrodzenia. Sporo miejsca poświęcono jego genezie i wpływom włoskim na polskim dworze, a przez to nie mogło zabraknąć i królowej Bony z włoskiego Bari.
Cała seria ma dużą wartość popularyzatorską i dla takich, jak ja, którzy przed laty odnaleźli pasję w poznawaniu przeszłości, albo takich, którzy dopiero ją odkrywają, te książeczki są nieocenione i głęboko zapadną w pamięć.
Książeczka wydana nakładem WSiP w roku 1980, w ramach serii Biblioteczka historyczna. Powróciłam do niej z sentymentem, bo przecież zaczytywałam się w tych skromnych objętościowo i bardzo przystępnie napisanych historycznych opowiastkach już w szkole podstawowej, a i potem nie raz do nich wracałam. To m.in. one rozbudziły moje zainteresowania i zdeterminowały późniejszy...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to