-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2016-12-27
2016-07-02
Książka napisana z duża porcją humoru, z odwołaniem do ludowej mądrości i religijności. Realia mazowieckiej wsi począwszy od 1917 roku aż po współczesność, a w nich osadzone dzieje rodu Pruskich o korzeniach polsko-niemieckich. Postacie sugestywne i barwnie opisane. Duża znajomość mentalności polskiej wsi, chociaż czasem ukazana z lekkim "przymrużeniem oka". Obrazy zmieniają się jednak dość szybko, a życie wielu osób ogranicza się do kilku pokazanych obrazów. Nie wzbudziło też mojej aprobaty ciągłe przeskakiwanie z dawnych czasów do bieżących wydarzeń z życia głównej bohaterki. Warto jednak przeczytać, bo sama lektura wnosi dużo refleksji nad ludzkim życiem, miłością i przemijaniem.
Książka napisana z duża porcją humoru, z odwołaniem do ludowej mądrości i religijności. Realia mazowieckiej wsi począwszy od 1917 roku aż po współczesność, a w nich osadzone dzieje rodu Pruskich o korzeniach polsko-niemieckich. Postacie sugestywne i barwnie opisane. Duża znajomość mentalności polskiej wsi, chociaż czasem ukazana z lekkim "przymrużeniem oka". Obrazy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-16
Piękna, magiczna książka! Takie są moje pierwsze wrażenia po tej lekturze. Kiedy pierwszy raz brałam ją do ręki i zobaczyłam, że brakuje tu wyodrębnionych dialogów, a kwestie wyrażane przez bohaterów ujęte są w cudzysłów, myślałam, że stracę jedynie czas. A jednak czytanie było rozkoszą dla umysłu. I niby na pozór trudno doszukać się w tej książce wartkiej akcji, a tyle tu się wydarzyło rzeczy codziennych i wzniosłych. Obraz dziewiętnastowiecznego Gdańska jawi się jak żywy, tak, że wydaje się , iż sami idziemy obok Katedry, jemy razem z bohaterką ciasto w gdańskiej restauracyjce, jedziemy tramwajem do Oliwy. Autor po mistrzowsku oddaje klimat i charakter Gdańska z całym przekrojem narodowościowym i majątkowym jego mieszkańców w tamtym okresie. Nie ukrywa spraw trudnych i bolesnych. Dokonuje rozrachunku z żelazną ręką cesarskiej władzy. Wyzysk gdańskich robotników, aresztowania i tortury w gdańskim więzieniu, intrygi i pycha cesarskich urzędników przewijają się na kartach tej książki raz po raz. A w tym wszystkim znajdujemy postać Mistrza, który naucza o miłosierdziu i miłości do człowieka, który posiada dar uzdrawiania, przywracając zdrowie ojcu głównej bohaterki. Nie sposób uwolnić się od naturalnych porównań do Nowego Testamentu i postaci Jezusa. Nigdy nie czytałam książki o takim wydźwięku. Książki, w której brutalna prawda historyczna i mistycyzm przenikają się tak dokładnie. Trzeba to przeczytać.
Piękna, magiczna książka! Takie są moje pierwsze wrażenia po tej lekturze. Kiedy pierwszy raz brałam ją do ręki i zobaczyłam, że brakuje tu wyodrębnionych dialogów, a kwestie wyrażane przez bohaterów ujęte są w cudzysłów, myślałam, że stracę jedynie czas. A jednak czytanie było rozkoszą dla umysłu. I niby na pozór trudno doszukać się w tej książce wartkiej akcji, a tyle...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-28
Hmm, mam mieszane uczucia. Ta pozycja, niestety mnie nie urzekła. Opowiadania są krótkie, zbyt szybkie w akcji, bez zarysowanych bohaterów. Nie związane ze sobą tematycznie, stanowią osobne historie i sytuacje, a pełno w nich różnych postaci, przez co szybko ulatnia się sens poprzednio czytanych treści. Ogniwem spajającym jest tytułowy Pan Quin. Detektyw trochę nierealny, jakby "nie z tego świata". Pytanie - postać to z krwi i kości czy duch? Ale trudno na nie odpowiedzieć. Wyłania się znikąd i odchodzi szybko, cicho, niepostrzeżenie, również donikąd. Jakoś nie przemawia do mnie ten zabieg literacki autorki. Ale opinię o mistrzostwie Agaty Christie mimo wszystko podtrzymuję.
Hmm, mam mieszane uczucia. Ta pozycja, niestety mnie nie urzekła. Opowiadania są krótkie, zbyt szybkie w akcji, bez zarysowanych bohaterów. Nie związane ze sobą tematycznie, stanowią osobne historie i sytuacje, a pełno w nich różnych postaci, przez co szybko ulatnia się sens poprzednio czytanych treści. Ogniwem spajającym jest tytułowy Pan Quin. Detektyw trochę nierealny,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-31
„Hardą” kończę rok 2016 i realizuję podjęte na tym portalu wyzwanie książkowe – to moja książka nr 52. Czytałam ją w dwóch turach, bo przeplotłam innymi. Na ostatnie dni tego roku zostawiłam ostatnią część powieści. I już od poniedziałku przystąpię do „Królowej” . Cieszę się, że twórczość Pani Cherezińskiej w końcu do mnie dotarła za sprawą mojej koleżanki –bibliotekarki. To praca pisana z dużym rozmachem i z olbrzymim wkładem pracy. Wielowątkowość i osadzenie akcji na wielu dworach europejskich władców najlepiej świadczy o tym rozmachu. Wielkim plusem jest drobiazgowość autorki w odtwarzaniu realiów życia codziennego, swobodne posługiwanie się dawną terminologią. A przecież są to czasy bardzo zamierzchłe, na poły legendarne, a literatura historyczna je opisująca nader skromna. Chylę czoła także przed ogromem wyobraźni i kreatywności autorki. Jest to na pewno literatura, jakiej od czasów Sienkiewicza pewnie nie było. Historyczna, bo osadzona w przeszłości, ale przecież zmyślona. Trudno uważać ją za w pełni i absolutnie zgodną we wszystkich detalach z prawdą historyczną – nie ma tego u Sienkiewicza, choć pisał o czasach o wiele nam bliższych chronologicznie, a cóż dopiero o dziejach z X wieku. Ponadto jest to literatura, według mnie, bardzo komercyjna. Znajduje się w niej wszystko, co współczesny człowiek lubi. Wojna, agresja, brutalność, morderstwa, litry krwi, niepohamowana żądza władzy i bogactwa oraz miłość, pożądanie i seks. Jednym słowem wczesne średniowiecze, dopiero chrzczone i wychodzące z nocy pogaństwa, ale we współczesnym wydaniu. Tak to odebrałam. Ale podoba mi się bardzo, bo świetnie się to czyta i na długo będzie pamiętać.
„Hardą” kończę rok 2016 i realizuję podjęte na tym portalu wyzwanie książkowe – to moja książka nr 52. Czytałam ją w dwóch turach, bo przeplotłam innymi. Na ostatnie dni tego roku zostawiłam ostatnią część powieści. I już od poniedziałku przystąpię do „Królowej” . Cieszę się, że twórczość Pani Cherezińskiej w końcu do mnie dotarła za sprawą mojej koleżanki –bibliotekarki....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-29
Całkiem zgrabny kryminał. Zakopane, wyścigi rajdowe, a w tle wałęsający się góral z ciupagą i pikantnymi przyśpiewkami. Akcja rozkręca się bardzo powoli i trzeba "czekać" na morderstwo aż do połowy książki. Mimo wszystko pozycja jest warta poświęconego czasu, dobrze prowadzona akcja i niezłe sceny doprowadzające do śmiechu. Czytałam szybko i dotąd, aż skończyłam, bo naprawdę wciągnęła mnie tajemnicza śmierć na trasie doświadczonego rajdowca. Myślę,że warto. Stare polskie kryminały z lat 70-tych chyba nigdy się nie zestarzeją.
Całkiem zgrabny kryminał. Zakopane, wyścigi rajdowe, a w tle wałęsający się góral z ciupagą i pikantnymi przyśpiewkami. Akcja rozkręca się bardzo powoli i trzeba "czekać" na morderstwo aż do połowy książki. Mimo wszystko pozycja jest warta poświęconego czasu, dobrze prowadzona akcja i niezłe sceny doprowadzające do śmiechu. Czytałam szybko i dotąd, aż skończyłam, bo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-23
To moja kolejna książka Joe Alexa i równie doskonała jak poprzednie.Uwielbiam styl tego autora. Nie nadużywa zbędnych opisów ani psychologicznych wywodów, a i tak jest niezwykle plastyczny i tworzy wyraziste postaci.Pochłaniam go błyskawicznie. Doskonała intryga, kilka zaangażowanych osób na niewielkiej przestrzeni, wiele poszlak i kilka głównych motywów. Podejrzani, jak zwykle, wszyscy. Intrygujące zakończenie, które może nie wbija tak w fotel jak w powieściach A. Christie, ale zapewne jest sporym zaskoczeniem. Joe Alex, w mojej opinii, to mistrz polskiego kryminału.
To moja kolejna książka Joe Alexa i równie doskonała jak poprzednie.Uwielbiam styl tego autora. Nie nadużywa zbędnych opisów ani psychologicznych wywodów, a i tak jest niezwykle plastyczny i tworzy wyraziste postaci.Pochłaniam go błyskawicznie. Doskonała intryga, kilka zaangażowanych osób na niewielkiej przestrzeni, wiele poszlak i kilka głównych motywów. Podejrzani, jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-18
Książek Agaty Christie się nie czyta, ale połyka. I nigdy nie ma się dosyć. Intryga jest perfekcyjna, doskonały klimat, zawiklane relacje między bohaterami. Konstrukcja dramatu drobiazgowa, poszlak wiele, motywów tym bardziej jak na autorkę przystało. A genialny Hercules Poirot rozwiąże wszystko. I tylko refleksja po lekturze brutalna - można kochać tak bardzo,że nietrudno swój obiekt westchnień zabić. Tym razem daję jednak 9 gwiazdek, bo jak na Agatę stanowczo za mało morderstw.
Książek Agaty Christie się nie czyta, ale połyka. I nigdy nie ma się dosyć. Intryga jest perfekcyjna, doskonały klimat, zawiklane relacje między bohaterami. Konstrukcja dramatu drobiazgowa, poszlak wiele, motywów tym bardziej jak na autorkę przystało. A genialny Hercules Poirot rozwiąże wszystko. I tylko refleksja po lekturze brutalna - można kochać tak bardzo,że nietrudno...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-13
"Magnolia to takie miejsce, gdzie zdarzają się małe cuda" - ten cytat z 240-tej strony książki autorstwa Pani Jeromin- Gałuszki jest najwłaściwszym podsumowaniem treści. Taak, Magnolia, ta niesamowita knajpa gdzieś w bieszczadzkiej zapadłej prawie dziurze to miejsce magiczne i anielskie, niosące ukojenie dla przyjezdnych z wielkiego, zagonionego, walczącego o władzę i kasę świata. Tu się odpoczywa, zjada niewyszukane swojskie potrawy, pije proste drinki i tu znajduje się miłość i bezinteresowną przyjaźń. Nie pierwsza to pozycja w dorobku autorki, w której miejscem akcji jest owa Magnolia. Kolejni bohaterowie i kolejne pogmatwane losy. W tle oszustwa, morderstwa i próby samobójcze. Samo życie. Pani Jeromin w mistrzowski sposób ujmuje w swoich powieściach prawdę o współczesności, w której na jednym biegunie króluje wszechobecny nihilizm, kryzys wartości i zwierzęcy pęd ku bogactwu, a na drugim wciąż jeszcze obecna jest (i dobrze!) tradycyjna sielska wieś, prosta, uczciwa i pomocna dla drugiego. Ta pozycja urzekła mnie chyba jeszcze bardziej niż poprzednie z dorobku pisarki. Wartka akcja, świetne dialogi, wyraziście skonstruowane postacie, dużo emocji od śmiechu po łzy. Znakomita, po prostu cud.
"Magnolia to takie miejsce, gdzie zdarzają się małe cuda" - ten cytat z 240-tej strony książki autorstwa Pani Jeromin- Gałuszki jest najwłaściwszym podsumowaniem treści. Taak, Magnolia, ta niesamowita knajpa gdzieś w bieszczadzkiej zapadłej prawie dziurze to miejsce magiczne i anielskie, niosące ukojenie dla przyjezdnych z wielkiego, zagonionego, walczącego o władzę i kasę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-05
Może zbyt długo, jak na Christie, czeka się w tej książce na morderstwo, ale naturalnie czekać warto. Niby tylko kilka osób w jednym miejscu, a plątanina ich losów naprawdę zmusza do myślenia. Postacie są konkretne i wyraziste, znamy ich przeszłość a i tak trudno cokolwiek przewidzieć i rozwikłać. Próbowałam uchwycić wszystkie ciekawe aspekty, wszelkie niedopowiedzenia i wątpliwości, ale znów byłam w kropce. Na mordercę pasował chyba każdy. To cała Agata - raczej nikomu z czytelników nie daje szans na wskazanie tego jednego, właściwego zbrodniarza. Każdą stronę czyta się szybciej i szybciej, by prędko poznać prawdę. I na tym polega niedoścignione mistrzostwo jej pióra.
Może zbyt długo, jak na Christie, czeka się w tej książce na morderstwo, ale naturalnie czekać warto. Niby tylko kilka osób w jednym miejscu, a plątanina ich losów naprawdę zmusza do myślenia. Postacie są konkretne i wyraziste, znamy ich przeszłość a i tak trudno cokolwiek przewidzieć i rozwikłać. Próbowałam uchwycić wszystkie ciekawe aspekty, wszelkie niedopowiedzenia i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-29
Czytanie książek Agaty Christie to prawdziwa rozkosz. Mistrzostwo w budowaniu bohaterów, przestrzeni i zdarzeń. Zaskakujące zwroty akcji, napięcie i groza towarzyszące jej powieściom nie mają sobie równych. Wielowątkowość zbrodni, gąszcz motywów każe skupiać uwagę na istotnych, w mniemaniu czytelnika (i policji zresztą też) elementach, ale nigdy nie daje pewności. Absolutna niewiedza kto zabił i dlaczego znajduje rozwiązanie - jak zwykle - na samym końcu. I zawsze wprawia mnie w całkowite osłupienie. Tak potrafi tylko Agata Christie.
Czytanie książek Agaty Christie to prawdziwa rozkosz. Mistrzostwo w budowaniu bohaterów, przestrzeni i zdarzeń. Zaskakujące zwroty akcji, napięcie i groza towarzyszące jej powieściom nie mają sobie równych. Wielowątkowość zbrodni, gąszcz motywów każe skupiać uwagę na istotnych, w mniemaniu czytelnika (i policji zresztą też) elementach, ale nigdy nie daje pewności....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-25
Całkiem zgrabna intryga. Dwa morderstwa, dwa usiłowania zabójstwa i zaskakujące zakończenie. Do samego końca trudno czytelnikowi wytropić mordercę, bo nie wiadomo w czym rzecz. A kiedy nie wiadomo o co chodzi, to najczęściej o pieniądze - także i tym razem. Szybkie czytanie, proste dialogi, dynamiczna akcja, kilka niezłych scen. Jedynym mankamentem zbyt duża ilość bohaterów, przez co trudno czasem się połapać kto jest kim. Ale i tak oceniam na plus, bo uwielbiam kryminały.
Całkiem zgrabna intryga. Dwa morderstwa, dwa usiłowania zabójstwa i zaskakujące zakończenie. Do samego końca trudno czytelnikowi wytropić mordercę, bo nie wiadomo w czym rzecz. A kiedy nie wiadomo o co chodzi, to najczęściej o pieniądze - także i tym razem. Szybkie czytanie, proste dialogi, dynamiczna akcja, kilka niezłych scen. Jedynym mankamentem zbyt duża ilość...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-16
Kryminał - owszem, bo morderstwa, a nawet cała seria morderstw. Ofiarami są kobiety mordowane w pociągu, w środku nocy najczęściej. Wiele tu dramatycznych scen - wyrzucanie z pociągu przez okna, pościgi w lesie. Ale czyta się to jakoś bez większych emocji, bez napięcia. Brakuje tu jednak tej kryminalnej iskry. Autor pisał dla podróżujących pociągami, ale moim zdaniem najbardziej właściwe będzie:ku przestrodze kobiet podróżujących samotnie nocami.
Kryminał - owszem, bo morderstwa, a nawet cała seria morderstw. Ofiarami są kobiety mordowane w pociągu, w środku nocy najczęściej. Wiele tu dramatycznych scen - wyrzucanie z pociągu przez okna, pościgi w lesie. Ale czyta się to jakoś bez większych emocji, bez napięcia. Brakuje tu jednak tej kryminalnej iskry. Autor pisał dla podróżujących pociągami, ale moim zdaniem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-07
Całkiem zgrabny kryminał. Zemsta "leniwa", bo po dwudziestu latach. Bieszczady i Londyn. Zapomniane, opustoszałe cerkiewki wśród lasów i londyńskie aukcje wielkiej sztuki. Co mogą mieć ze sobą wspólnego? Okazuje się, że aż nazbyt dużo. Może trochę wszystko naciągnięte, ale to nic. Bohater jest perfekcyjnie brawurowy. Niezła akcja i - jak zwykle - rozwiązanie w ostatnim rozdziale. Tak lubię.
Całkiem zgrabny kryminał. Zemsta "leniwa", bo po dwudziestu latach. Bieszczady i Londyn. Zapomniane, opustoszałe cerkiewki wśród lasów i londyńskie aukcje wielkiej sztuki. Co mogą mieć ze sobą wspólnego? Okazuje się, że aż nazbyt dużo. Może trochę wszystko naciągnięte, ale to nic. Bohater jest perfekcyjnie brawurowy. Niezła akcja i - jak zwykle - rozwiązanie w ostatnim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-30
Na jednym tchu - dosłownie. Mistrzostwo w budowaniu napięcia. 150 stron dumania o tym: kto? kogo następnego? kiedy? w jaki sposób? dlaczego? Dziesięć postaci, dziesięć zbrodni w rytm dziecięcego wierszyka. Konia z rzędem temu, kto wskazał zbrodniarza bez błędu. Kiedyś czytałam jedną z myśli autorki, w której twierdziła,że najlepsze pomysły przychodzą jej do głowy podczas zmywania naczyń, bo to bardzo nudne i prozaiczne zajęcie. Zaiste tworząc to skomplikowane studium zbrodni doskonałych góra jej talerzy w zlewie musiała mieć kilka metrów...
Na jednym tchu - dosłownie. Mistrzostwo w budowaniu napięcia. 150 stron dumania o tym: kto? kogo następnego? kiedy? w jaki sposób? dlaczego? Dziesięć postaci, dziesięć zbrodni w rytm dziecięcego wierszyka. Konia z rzędem temu, kto wskazał zbrodniarza bez błędu. Kiedyś czytałam jedną z myśli autorki, w której twierdziła,że najlepsze pomysły przychodzą jej do głowy podczas...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-29
Rutynowa podróż służbowa polskiego statku transportowego wzdłuż wybrzeży Afryki urozmaicona pobytem egzotycznej pasażerki. Tytuł bardzo adekwatny do treści. Dla zabicia czasu.
Rutynowa podróż służbowa polskiego statku transportowego wzdłuż wybrzeży Afryki urozmaicona pobytem egzotycznej pasażerki. Tytuł bardzo adekwatny do treści. Dla zabicia czasu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-10-01
Ufff, dobrnęłam do końca. Było trudno. Z każdą kolejną stroną coraz trudniej. Zastanawiam się, dlaczego współczesne "dzieła" są aż tak bardzo rozwlekłe? Dlaczego nużą długimi opisami, odkrywają zawiłe specjalistyczne tajniki kryminologii (i osmologii), włączają w akcję zupełnie niepotrzebne osobiste wątki, zawierają pełno jakichś niedopowiedzeń, utrudniają odbiór treści przez skakanie od sceny tu do sceny tam... Czy wydawnictwa płacą dziś za ilość czy za jakość? Odnoszę wrażenie, z całym szacunkiem dla autorek, po lekturze np. "Niemieckiego bękarta" czy opisywanego tu "Pochłaniacza", że jednak płacą od ilości stron. Nie wiem, kto i za jakie zasługi tak bardzo rozreklamował autorkę nazywając ją mistrzynią polskiego kryminału i zachęcając mnie do zakupu tego wiekopomnego dzieła. W konfrontacji z Miłoszewskim czy Wereśniakiem wygląda to blado. Chylę za to czoła przed kryminałami PRL - tam jest wszystko, co dobre w kryminale. Zbrodnia, śledztwo i kara. Prosto i krótko, bez nieuzasadnionych trików z bliźniakami jednojajowymi, bohaterów bezimiennych i powrotów do zbrodni sprzed 20 lat. A może się starzeję? Nie wiem. Może dziś kryminał musi mieć wątki mafijne, powiązania policji z gangami, bo w takim kraju żyjemy, pełno wulgaryzmów, bo tak mówią wszyscy. Może, ale dla mnie to nie mistrzostwo.
Ufff, dobrnęłam do końca. Było trudno. Z każdą kolejną stroną coraz trudniej. Zastanawiam się, dlaczego współczesne "dzieła" są aż tak bardzo rozwlekłe? Dlaczego nużą długimi opisami, odkrywają zawiłe specjalistyczne tajniki kryminologii (i osmologii), włączają w akcję zupełnie niepotrzebne osobiste wątki, zawierają pełno jakichś niedopowiedzeń, utrudniają odbiór treści...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-15
Książka pełna sprzeczności. Na plus przemawiają: realistycznie zobrazowane realia małomiasteczkowej Hiszpanii za czasów gen. Franco, dobrze nakreślone nastroje polityczne społeczeństwa, albo pełne buntu, albo bierności i pogodzenia z losem, świetnie oddane opinie o frankistowskich rządach zwłaszcza z perspektywy obcokrajowców (Skandynawowie i Niemcy). Na minus: niezbyt wartka akcja, często w ujęciu mało chronologicznym, co zaburza właściwe zrozumienie tekstu. Zakończenie rozczarowuje i zasmuca. Główny bohater, który zasługuje na dużą dawkę sympatii, bo niejedno gorzkie doświadczenie na hiszpańskiej ziemi przeżył, ginie. Szkoda. Piękna Hiszpania okazała się wyjątkowo niegościnna. Trzy osoby z zewnątrz, przybyłe tu w celach jedynie turystycznych i artystycznych, straciło życie. Trudno mi tylko zrozumieć czym zasłużyła się ciężarówka towarzysząca bohaterom, że autor umieścił ją w tytule.
Książka pełna sprzeczności. Na plus przemawiają: realistycznie zobrazowane realia małomiasteczkowej Hiszpanii za czasów gen. Franco, dobrze nakreślone nastroje polityczne społeczeństwa, albo pełne buntu, albo bierności i pogodzenia z losem, świetnie oddane opinie o frankistowskich rządach zwłaszcza z perspektywy obcokrajowców (Skandynawowie i Niemcy). Na minus: niezbyt...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-09-05
Liczyłam na kryminał, a tu reporterski zapis procesów o szpiegostwo z lat 60-tych ubiegłego wieku. Zmagałam się długo, ale dobrnęłam do końca. Klimat i treść lektury bardzo zimnowojenne - polscy szpiedzy w Europie Zachodniej i USA. Retoryka wysoce imperialistyczna typu:"Pakt północnoatlantycki stał się organizatorem destrukcyjnej roboty - szpiegostwa i dywersji ideologicznej, inspiratorem prób przewrotów kontrrewolucyjnych w krajach socjalistycznych...". Hmm, jedyne, co mi się naprawdę spodobało to przepadek mienia w każdym wyroku za działania przeciw Ojczyźnie. Wyłącznie dla pasjonatów historii PRL.
Liczyłam na kryminał, a tu reporterski zapis procesów o szpiegostwo z lat 60-tych ubiegłego wieku. Zmagałam się długo, ale dobrnęłam do końca. Klimat i treść lektury bardzo zimnowojenne - polscy szpiedzy w Europie Zachodniej i USA. Retoryka wysoce imperialistyczna typu:"Pakt północnoatlantycki stał się organizatorem destrukcyjnej roboty - szpiegostwa i dywersji...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-08-27
Kolejna książka tego autora, która rozprawia się z wieloma mitami pokutującymi w polskiej historii dotyczącymi lat okupacji i działalności rządu emigracyjnego. Burzy stereotypy, pokazuje prawdziwe oblicza polskiego czynu bojowego i dyplomatycznego na emigracji. Wspaniałe są zwłaszcza rozdziały o polskich lotnikach w Anglii i losach armii Andersa. Barwnie, bez nadmiernej pompy i często krytycznie nakreślone dzieje okupacyjne i emigracyjne Wieniawy, Sikorskiego, Andersa i Sosnkowskiego. Bolesna konfrontacja z prawdą dotyczącą zapatrywań na powojenną Polskę przez Brytyjczyków i jednocześnie dosadny obraz polskiej zawiści i rozliczeń obozu sanacyjnego przez rząd emigracyjny Sikorskiego, czyli tytułowego „piekiełka”. Autor nie ubarwia, ale też nie wybiela wielu postaci, ich decyzji i działań. Pozycja jak zwykle przystępna, pełna cytatów ze wspomnień i zaopatrzona w imponującą bibliografię.
Kolejna książka tego autora, która rozprawia się z wieloma mitami pokutującymi w polskiej historii dotyczącymi lat okupacji i działalności rządu emigracyjnego. Burzy stereotypy, pokazuje prawdziwe oblicza polskiego czynu bojowego i dyplomatycznego na emigracji. Wspaniałe są zwłaszcza rozdziały o polskich lotnikach w Anglii i losach armii Andersa. Barwnie, bez nadmiernej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Miałem wielu sąsiadów w Radomiu. Byli wśród nich sklepikarze, nauczyciele, żebracy i rzemieślnicy - niektórych wciąż wyraźnie pamiętam. Jak wszyscy mieli marzenia i ambicje, ale nie doczekali ich realizacji. Nazizm położył kres ich życiu. Czasami widuję ich w snach, czasami słyszę ich głosy. Jakby to wszystko zdarzyło się wczoraj". Takimi słowami wprowadza czytelników do swoich opowiadań Radomianin o polsko-żydowskich korzeniach, zmarły niedawno Bernard Gotfryd (rocznik 1924). Już sama okładka ukazująca rodzinną ulicę autora tonącą we mgle, tworzy niepowtarzalny klimat tek pozycji. Klimat przedwojennego, przemysłowego, żydowskiego Radomia. Razem z autorem poruszamy się po kilku radomskich ulicach, których nazwy do dziś mają niezmienne brzmienia, ale jakże inną atmosferę. Odwiedzamy dawne fabryczki np. cukierków Minzberga na ulicy Wąskiej 8, czy drukarnię Zabnera przy ul. Żeromskiego 25. Zaglądamy na tętniące życiem podwórka radomskich kamienic, gdzie dzieci grają w klasy lub psocą strzelając z procy. Poznajemy kilka wyrazistych portretów krewnych, sąsiadów, znajomych i kolegów, których autor z sobie tylko wiadomych powodów szczególnie ocalił od zapomnienia. Teksty opowiadań (łącznie 11) nie są długie, ale bardzo sugestywne i osobiste, niekiedy wręcz dramatyczne. Autor nie unika zdarzeń opisujących trudne relacje polsko - żydowskie i tragiczne lata okupacji. Wartość książki podnosi doskonałe wydanie, dwujęzyczność (każde opowiadanie jest w języku polskim i angielskim) oraz klimatyczne zdjęcia ulic Radomia opisywanych w tekście. Pozycja, obok niewątpliwej wartości historycznej, dostarcza naprawdę wielu wzruszeń. Gorąco polecam!
"Miałem wielu sąsiadów w Radomiu. Byli wśród nich sklepikarze, nauczyciele, żebracy i rzemieślnicy - niektórych wciąż wyraźnie pamiętam. Jak wszyscy mieli marzenia i ambicje, ale nie doczekali ich realizacji. Nazizm położył kres ich życiu. Czasami widuję ich w snach, czasami słyszę ich głosy. Jakby to wszystko zdarzyło się wczoraj". Takimi słowami wprowadza czytelników do...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to