Alternatywy 4 Przewodnik po serialu i rzeczywistości Janusz Płoński Janusz Płoński 5,7
ocenił(a) na 36 lata temu Książka ta jest doskonałym przykładem na to, jak nie powinno się pisać przewodników po serialach. Dziewięćdziesiąt procent tej publikacji to zwykłe streszczenie odcinków, opisujące - sporadycznie niedokładnie - to, co widz może sam zobaczyć na ekranie a na resztę składają się "ciekawostki", z których spora część to zebrane w jednym miejscu informacje, które - dla każdego fana serialu "Alternatywy 4" - są z dawna znane, oraz objaśnienia, które mogą tylko zaskoczyć (niekoniecznie zainteresować) przedstawicieli "pokolenia Milenium". Dla nich będzie to wiedza o tyleż nowa, co bezużyteczna.
Janusz Płoński buduje narrację na strukturze pytań - zadawanych mu przez studentów Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, wespół z którymi serial obejrzał - i odpowiedzi, a mi przez cała lekturę cisnęło się na usta tylko jedno - pod jakim kamieniem Szanowny Autor ich znalazł? Z ich "niewiedzy" wypływają chociażby tak niepoważne pytania, jak to czym był "fotoplastikon" i "trabant" i jakim cudem nad cudy było w PRL-u to, że obywatel mógł sobie zamówić dostawę mleka pod drzwi. Oczywiście, jest kilka poważniejszych zagadnień, ale na większość z nich Pan Płoński odpowiada przez pryzmat bardzo subiektywnie postrzeganej rzeczywistości, często nijak mającej się do tego, jakie realne piętno odcisnęła ona na scenariuszu serialu. Za dużo tu dygresji, kompletnie nieciekawych anegdotek z życia Autora (bez związku z serialem) i - co najgorsze - Pan Płoński wielokrotnie powtarza te same informacje i komunały, jakby równał inteligencję odbiorcy do poziomu serialowego docenta Furmana.
Fan serialu nie znajdzie tutaj żadnych istotnych - nieujawnionych wcześniej - informacji związanych z powstawaniem serialu, niczego ciekawego o aktorach, niczego interesującego o samych twórcach. Ani żadnych ciekawostek zza kulis. Przewodnik objaśnia za to, to czego nie ma sensu wyjaśniać - choć może nie doceniam inteligencji młodzieży, kiedy dziwi mnie, że może ona nie wiedzieć, co to "prodiż" - a wśród nich rzeczy, które jasno wynikają z samej fabuły, niemające zaczepienia w kontekście rzeczywistości PRL-u. Zapytany o to, czy pamięta jakieś fragmenty odrzucone przez cenzurę, Pan Płoński wspomina, że było ich wiele - to fakt powszechnie znany - po czym wymienia jedynie scenę, która... znalazła się w nienaruszonym stanie w finalnej wersji serialu.
Przez całą lekturę nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że Autor tak naprawdę niewiele wie - lub mało pamięta - o kulisach powstawania serialu, a w części książki, w której nie relacjonuje tego, co widać na ekranie, "szyje" na podstawie swoich mglistych wspomnień i domysłów względem tego, co pozostali twórcy "mieli na myśli".
Całości tej żałosnej publikacji dopełniają wklejone "na odczep" kadry z serialu. Tak, zdjęć - chociażby nieznanych fotosów z planu - które rzetelni twórcy kompletują zazwyczaj przed wydaniem podobnych przewodników, tutaj również nie uświadczycie.
Odradzam zakup tej książki wszystkim fanom serialu "Alternatywy 4". Być może będzie ona bardziej sensownym nabytkiem dla młodszych widzów i czytelników, chociaż zastanawia mnie, jak obszerna jest ta "grupa docelowa". Niestety, "przewodnik" Pana Janusza Płońskiego wydaje mi się tanią próbą zarobienia na sentymencie starych fanów, przy jednoczesnym zasłanianiu się tym, że "nie do nich ta książka jest skierowana". Ja dałem się nabrać, Wy czujcie się ostrzeżeni!