![Wyzwanie czytelnicze lubimyczytać.pl 2020. Temat na listopad](https://s.lubimyczytac.pl/upload/texts/14700/14734/14734_1603811846_grafika800x600.jpg)
![LubimyCzytać - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/33184/1046241-32x32.jpg)
Wprawdzie do Bożego Narodzenia pozostawał jeszcze miesiąc, ale zaczęła się już orgia reklamy i histeria zakupów, szybko i niepowstrzymanie n...
Wprawdzie do Bożego Narodzenia pozostawał jeszcze miesiąc, ale zaczęła się już orgia reklamy i histeria zakupów, szybko i niepowstrzymanie niczym dżuma szerzyła się wzdłuż ozdobionych girlandami ulic handlowych. Epidemia była nieustępliwa i nie można było przed nią uciec. Wgryzała się w domy, przenikała do mieszkań, zatruwała i zwyciężała wszystko i wszystkich na swojej drodze. Dzieci już płakały z wyczerpania a ojcowie rodzin zadłużeni byli aż do następnego lata.
Martin Beck usłyszał własny głos: - Czy pani Mard była widzialna w tej sytuacji? Brawo. Najlepsza odpowiedź brzmiała oczywiście: Nie, była n...
Martin Beck usłyszał własny głos: - Czy pani Mard była widzialna w tej sytuacji? Brawo. Najlepsza odpowiedź brzmiała oczywiście: Nie, była niewidzialna.
Przed ambasadą Stanów Zjednoczonych przy Strandvagen i wzdłuż prowadzących tam ulic czterystu policjantów walczyło z dwakroć większą liczbą ...
Przed ambasadą Stanów Zjednoczonych przy Strandvagen i wzdłuż prowadzących tam ulic czterystu policjantów walczyło z dwakroć większą liczbą demonstrantów. Policjanci wyposażeni byli w bomby z gazem łzawiącym, pistolety, bicze, pałki, samochody, motocykle, krótkofalówki, megafony, psy gończe i rozhisteryzowane konie. Demonstranci zbrojni byli w list-petycję i papierowe transparenty, które coraz bardziej rozłaziły się na ulewnym deszczu.