-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński10
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant30
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
Biblioteczka
2023-02-18
2023-02-18
2023-02-18
2023-02-18
"What beauty there is" to książka, w której od samego początku do samego końca ciągnie się pasmo nieszczęść, bólu, strachu i zimna. Ale jest to też powieść, która niesie ze sobą braterską miłość i dobro ofiarowane przez tych, którzy w życiu dużo wycierpieli.
Podczas czytania nieustannie towarzyszyło mi poczucie chłodu. I nie było ono spowodowane jedynie zimową scenerią - wpływ na to miało też postępowanie postaci brutalnych, o sercach skutych lodową bryłą. Były jednak też momenty, które nieco ten chłód rozwiewały - miłość Jacka i Matty'ego czy opieka ze strony Avy. Są to postacie niosące ogromny bagaż przeżyć, niestety w większości tych trudnych.
Akcja cały czas gna do przodu, fabularnie dzieje się dużo, a sam finał wywołał we mnie takie słodko-gorzkie uczucia. Było dużo smutku, ale też pewnego rodzaju satysfakcja. Książka porusza naprawdę sporo trudnych tematów, głównie tych rodzinnych. To historia o mrocznym klimacie, jednak napisana językiem dość młodzieżowym. Na plus oceniam też wstawki z perspektywy Avy na początku każdego rozdziału, które zawierały w sobie wiele pięknych przesłań.
Cieszę się, że przeczytałam tę książkę. Myślę, że gdzieś już ulokowała sobie miejsce w moim sercu i jeszcze nie raz będę do niej wracać myślami.
"What beauty there is" to książka, w której od samego początku do samego końca ciągnie się pasmo nieszczęść, bólu, strachu i zimna. Ale jest to też powieść, która niesie ze sobą braterską miłość i dobro ofiarowane przez tych, którzy w życiu dużo wycierpieli.
Podczas czytania nieustannie towarzyszyło mi poczucie chłodu. I nie było ono spowodowane jedynie zimową scenerią -...
2023-02-18
"Wampiry z Morganville" to książka, która zawładnęła moim sercem w okresie gimnazjum, czyli bardzo, bardzo dawno temu. To był mniej więcej ten czas, kiedy wręcz szalałam za "Zmierzchem" i wampirami, a ta seria stała się jedną z moich ulubionych. Po latach postanowiłam zrobić reread i zobaczyć, jakie teraz będą moje odczucia względem tej historii.
Zaczynając czytać, byłam niesamowicie podekscytowana, jednak im dalej, tym słabsze stawało się to odczucie. Wrażenia są już trochę inne, nie było już tych samych emocji, ale tak czy siak, bawiłam się świetnie. Cudownie było znów powrócić do Morganville, razem z Claire poznawać zasady panujące w mieście, w którym rządzą wampiry i na nowo rozbudzić w sobie uczucia do Shane'a, starego książkowego crusha.
Dla mnie ogromnym plusem są tu wykreowane postacie - każdy z nich jest inny, wyjątkowy, ma swój indywidualny charakter. Jednych się kocha, drugich najchętniej przebiłoby się drewnianym kołkiem. Prosto w serce. Fabularnie też dużo się dzieje, są momenty, podczas których nie sposób się nie uśmiechnąć oraz takie, co delikatnie trzymają w napięciu.
O książkach z tej serii mogłabym opowiadać naprawdę długo, więc po prostu zachęcam Was do tego, żeby samemu ją poznać - szczególnie, jeśli macie ochotę na młodzieżową, niezbyt wymagającą historię o wampirach, których skóra nie błyszczy się w blasku słońca. Osobiście planuję reread całości, bo teraz, po powrocie, nie mogłabym znów nie zatonąć w przygodach Claire, Shane'a, Michaela i Eve.
"Wampiry z Morganville" to książka, która zawładnęła moim sercem w okresie gimnazjum, czyli bardzo, bardzo dawno temu. To był mniej więcej ten czas, kiedy wręcz szalałam za "Zmierzchem" i wampirami, a ta seria stała się jedną z moich ulubionych. Po latach postanowiłam zrobić reread i zobaczyć, jakie teraz będą moje odczucia względem tej historii.
Zaczynając czytać, byłam...
2023-02-18
O serii "Zwiadowcy" nasłuchałam się niesamowicie wiele i wydaje mi się, że każda z opinii była zachwalająca. Szukając jakiegoś audiobooka, którego mogłabym posłuchać w drodze do pracy, natrafiłam na "Ruiny Gorlanu". Nadarzyła się świetna okazja, by w końcu poznać tę historię. I jak ja się cieszę, że w końcu to zrobiłam, bo to była świetna zabawa!
Jest to książka, w której podobało mi się wszystko - wykreowany świat, bohaterowie, fabuła. Historia młodzieżowa, napisana lekkim, przyjemnym językiem, zabawna i w pewien sposób ogrzewająca serce. Coś, czego zdecydowanie potrzebowałam! Pomimo tego, że tom pierwszy jest raczej takim wprowadzającym i nakreślającym stworzony przez Johna Flanagana świat, to w żadnym wypadku się nie wynudziłam. I bez dwóch zdań potrzebuję więcej.
Przede mną jeszcze długa droga jeśli chodzi o tę serię, a ilość książek składających się na nią nieco mnie przeraża, ale jestem w pełni gotowa, aby poznać przygody Zwiadowców.
O serii "Zwiadowcy" nasłuchałam się niesamowicie wiele i wydaje mi się, że każda z opinii była zachwalająca. Szukając jakiegoś audiobooka, którego mogłabym posłuchać w drodze do pracy, natrafiłam na "Ruiny Gorlanu". Nadarzyła się świetna okazja, by w końcu poznać tę historię. I jak ja się cieszę, że w końcu to zrobiłam, bo to była świetna zabawa!
Jest to książka, w której...
2023-02-04
Jakoś tak długo zabierałam się za przeczytanie tej książki i w końcu postanowiłam, że przesłucham ją w audiobooku. I jak dobrze, że to zrobiłam, bo była to przecudowna przygoda!
Książka to tak naprawdę zbiór opowiadań, które przedstawiają różne przygody rodziny Koźlaków. Nie jest to jednak zwykła rodzina, a sabat czarownic, niesamowicie silnych, mądrych, zabawnych i wspierających się w każdej sytuacji.
Prawie wszystkie opowiadania przedstawione są z perspektywy Maliny, młodej czarownicy, która sama określa swoje zdolności jako dość przeciętne. Jednak jej największym darem jest znajdowanie się w sytuacjach często dość kłopotliwych i wymagających wsparcia całego sabatu. Odczarowanie chłopaka z postaci koziołka, rozwiązanie sporu między demonem a czarownicą (dotyczącego dziecka obdarzonego szczególną mocą), trup w labiryncie czy przygody dość starej już czarownicy, przeważnie niezgodne z prawem - to tylko część historii, którą znajdziecie w książce! A to wszystko z dodatkiem świetnego poczucia humoru i żartami, które nie raz wywołały uśmiech na mojej twarzy.
Książkę czyta się (lub słucha, jak w moim przypadku) bardzo szybko i bardzo przyjemnie, bo styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny, typowo młodzieżowy. Wydarzenia opisane są bardzo przejrzyście, tak więc wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Osobiście bardzo polecam Wam ten tytuł i zachęcam do zapoznania się z nim!
bookstagram: bookful_
Jakoś tak długo zabierałam się za przeczytanie tej książki i w końcu postanowiłam, że przesłucham ją w audiobooku. I jak dobrze, że to zrobiłam, bo była to przecudowna przygoda!
Książka to tak naprawdę zbiór opowiadań, które przedstawiają różne przygody rodziny Koźlaków. Nie jest to jednak zwykła rodzina, a sabat czarownic, niesamowicie silnych, mądrych, zabawnych i...
2023-02-02
Na wstępie muszę powiedzieć, że ja uwielbiam łotrów w literaturze. Ale takich, którzy oprócz łobuzerskiego zachowania, mają także do zaoferowania coś więcej. Poza tym, słowo "magia" działa na mnie jak lep na muchy i z wielką chęcią sięgam po książki z tym motywem. Dodajmy do tego rywalizację, ciekawie wykreowany świat i ja jestem kupiona. Czy "Wszyscy jesteśmy łotrami" dostarczyło mi tego wszystkiego?
Na plus:
- magia, magia, magia i jeszcze więcej magii. Podobał mi się pomysł na pierścienie z kamieniami, które zapełnić można było zaklęciami lub klątwami. Do wyboru do koloru - czary ułatwiające życie oraz takie, które zadają śmiertelne ciosy. Świetne!
- Alistair Lowe, czyli bohater, który chyba najbardziej mnie interesował. Bo był tym łotrem i brutalem, a przynajmniej za takiego wszyscy go mieli. A miał do zaoferowania naprawdę o wiele więcej. Taki bad boy, ale z sercem nie całkiem z kamienia. Totalnie w moim guście.
- sam wątek Krwawego Księżyca, Krwawej Zasłony i Turnieju, w którym wygrać może tylko jeden też bardzo mi się podobał. Choć nie jest to nic nowego i oryginalnego, to ja chętnie sięgam po książki z tego typu wątkiem.
- Alistair Lowe.
- wykreowany świat i sam teren Turnieju.
- bohaterowie w sumie też całkiem dobrzy, każdy z nich był inny, z charakterkiem, raz potrafili wkurzyć, a raz kibicowało się im, by potem znów mogli mnie wkurzyć. Czasem zachowywali się jak totalne dzieciaki, ale nie mam nic do tego, bo w sumie dzieciakami byli. Każdy z nich miał ten sam cel - przeżyć - choć próbowali różnych sposobów, by to osiągnąć.
- Alistair Lowe.
- przyjemny w odbiorze, młodzieżowy język, dzięki któremu szybko się czyta.
Na minus:
- trochę to było za bardzo przegadane i rozciągnięte. Brakowało mi więcej akcji, dynamiki, jakiś płot twistów.
- zakończenie może nie jest mocnym minusem, bo na pewno zachęca do sięgnięcia po kolejny tom, ale jednak mam wrażenie, że zostało tak nagle odcięte, bez żadnego ładu i składu i byłam w szoku, że to już koniec. Dlatego nieco bym je zmieniła.
Ogólnie książkę oceniam bardzo dobrze, świetnie się bawiłam podczas jej czytania i mogę Wam ją polecić :)
bookstagram: bookful_
Na wstępie muszę powiedzieć, że ja uwielbiam łotrów w literaturze. Ale takich, którzy oprócz łobuzerskiego zachowania, mają także do zaoferowania coś więcej. Poza tym, słowo "magia" działa na mnie jak lep na muchy i z wielką chęcią sięgam po książki z tym motywem. Dodajmy do tego rywalizację, ciekawie wykreowany świat i ja jestem kupiona. Czy "Wszyscy jesteśmy łotrami"...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-27
Po tylu świetnych opiniach widzianych w książkowej społeczności wiedziałam, że to będzie coś dla mnie. I nie zawiodłam się! Ta historia totalnie mnie pochłonęła, wciągnęłam się w przygody spotykające bohaterów i uzależniłam się od świata, w którym żyją. Książka zdecydowanie godna polecenia!
To co najbardziej podobało mi się podczas czytania tej książki to moje przywiązanie się do bohaterów. Już dawno nie spotkałam na swojej drodze postaci, do których pałałam takimi uczuciami. Polubiłam ich, kibicowałam im, cieszyłam się i cierpiałam razem z nimi.
Magia, duchy żywiołów, tajemnicze zaginięcia dzieci, tajemnice, które wychodzą na jaw - kupuję to w całości. Historia nie daje nam czasu na złapanie oddechu, cały czas coś się dzieje, ale nie jest to przytłaczające, wręcz przeciwnie, pomimo wielu wydarzeń, odczuwałam ten klimat lasu, rzeki, małej wioski... Tutaj wszystko po prostu ze sobą grało.
Z ogromną niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnego tomu, a jeśli Wy jeszcze nie czytaliście Rzeki Zaklętej, to zachęcam Was do tego, by to zrobić!
bookstagram: bookful_
Po tylu świetnych opiniach widzianych w książkowej społeczności wiedziałam, że to będzie coś dla mnie. I nie zawiodłam się! Ta historia totalnie mnie pochłonęła, wciągnęłam się w przygody spotykające bohaterów i uzależniłam się od świata, w którym żyją. Książka zdecydowanie godna polecenia!
To co najbardziej podobało mi się podczas czytania tej książki to moje przywiązanie...
2023-02-04
2023-02-04
2023-02-04
Nie wiem, jak Taylor Jenkins Reid to robi, ale jej książki po prostu się pochłania. Jej słowa przelane na papier wsiąkają w duszę czytelnika, a historia, którą tworzy, chwyta za serce. Tak było również w przypadku "Malibu Płonie". Los rodziny Rivy był skomplikowany, trudny, pełen kłód rzuconych rodzeństwu pod nogi. Powstali jednak z tych popiołów, tak jak Malibu powstaje po każdym pożarze.
Choć fabuła w większości opiera się na kilku godzinach trwającej imprezy, to dzieje się tam naprawdę wiele. Oprócz historii rodziny Rivy poznajemy też urywki życia innych osób, w większości wielkich sław, których życie nie jest tak idealne, jak mogłoby się wydawać. I wiecie, to naprawdę szalenie wciąga. Poza tym, w pierwszej części książki, podobały mi się wstawki z przeszłości, w których poznajemy losy matki oraz sławnego ojca naszych głównych bohaterów, oraz jesteśmy świadkami dorastania rodzeństwa. Pomimo trudności do końca walczyli o siebie, swoje pragnienia i marzenia.
Książkę czyta się niesamowicie szybko i bardzo przyjemnie, a styl autorki jest taki... delikatny, choć nie zawsze delikatne sprawy opisuje. Cieszę się, że tłumaczce Kai Makowskiej udało się to oddać w naszym ojczystym języku.
Choć książki Taylor nie należą do gatunku, po który zazwyczaj sięgam, to nie żałuję ani jednego przeczytanego zdania przez nią stworzonego. Za każdym razem jest to świetna przygoda, a Was zachęcam do tego, aby tę przygodę przeżyć i siegnąć po książki autorki.
bookstagram: bookful_
Nie wiem, jak Taylor Jenkins Reid to robi, ale jej książki po prostu się pochłania. Jej słowa przelane na papier wsiąkają w duszę czytelnika, a historia, którą tworzy, chwyta za serce. Tak było również w przypadku "Malibu Płonie". Los rodziny Rivy był skomplikowany, trudny, pełen kłód rzuconych rodzeństwu pod nogi. Powstali jednak z tych popiołów, tak jak Malibu powstaje po...
więcej mniej Pokaż mimo to
🗡 MODLITWA DO BOGA ZŁEGO to drugi tom serii KAPŁAN od Krzysztofa Kotowskiego. Recenzję pierwszego tomu możecie znaleźć na profilu tak więc serdecznie zapraszam!
🗡 Jeśli o mnie chodzi, to ta część była nawet lepsza niż poprzednia! Pojawiają się znani już bohaterowie, ale tym razem czeka ich jeszcze bardziej szalona przygoda, którą śledziłam z zainteresowaniem.
🗡 Bohaterowie na swojej drodze spotykają chłopca, który pochodzi z nieco innego wymiaru naszego świata, gdzie ewolucja przebiega nieco inaczej, więc różni się np. ilością organów - świetny pomysł, prawda? Do tego na chłopca poluje zły pan z jego świata, a pomóc mogą mu jedynie Kapłan i przyjaciele.
🗡 Czytało się szybciutko i bardzo przyjemnie. Osobiście wolałabym nieco więcej akcji, ale też nie jest tak, że się nudziłam. No i mam wrażenie, że wszystko było mniej chaotyczne niż w pierwszym tomie, więc to również na plus. Zakończenie oczywiście wzbudziło moją ciekawość i chętnie poznam kolejne tomy.
🗡 Krzysztof Kotowski w świetny sposób łączy gatunki, wymyśla oryginalne wątki i kreuje ciekawych bohaterów. Nic tylko czytać kochani!
Współpraca: #5whypromotion 💙
🗡 MODLITWA DO BOGA ZŁEGO to drugi tom serii KAPŁAN od Krzysztofa Kotowskiego. Recenzję pierwszego tomu możecie znaleźć na profilu tak więc serdecznie zapraszam!
🗡 Jeśli o mnie chodzi, to ta część była nawet lepsza niż poprzednia! Pojawiają się znani już bohaterowie, ale tym razem czeka ich jeszcze bardziej szalona przygoda, którą śledziłam z zainteresowaniem.
🗡...
Jestem księdzem. Choć po tym, co mi się przydarzyło, nie wiem, czy mogę być nim dalej. Pewnego dnia dopadła mnie gorączka. Kiedy poczułem się lepiej, zrozumiałem, że posiadam pamięć i umiejętności przodków żyjących setki lat przede mną. Władam mieczem. I jestem w tym dobry. Co jest plusem, gdyż poluje na mnie stara, tajemnicza organizacja. Chcą poświęcić mnie w rytuale. Z pomocą przychodzi mi lekarka pracująca w psychiatryku, dziwaczny profesor i wyjątkowo oryginalni punkowcy. Muszę zabijać. Muszę chronić. Czy uda mi się uciec?
🗡 Słuchajcie, ta książka była tak dobra! Miała w sobie ogrom różnych wątków, ale na szczęście nie było trudno się w nich odnaleźć, a strony pochłaniało się jedna za drugą. Fabuła jest oryginalna i wciągająca, a to jaki research musiał zrobić do niej autor jest godne podziwu.
🗡 Mamy tu cały przekrój różnych bohaterów, których bardzo polubiłam, chociaż muszę przyznać, że czasami byli dla mnie trochę infantylni - autor chciał dodać przez nich nieco poczucia humoru, ale jak dla mnie nie wyszło to zbyt śmiesznie, nie przeszkadzało to jednak w odbiorze książki.
🗡 Czyta się szybko i przyjemnie, autor lekko operuje słowem, ale równocześnie oddaje klimat dziejącej się akcji.
🗡 „Kapłan” to trochę taka mieszanina gatunków - głównie jest to thriller, ale z elementami nieco fantastycznymi, historycznymi, religijnymi (choć niczego nie narzucającymi). To naprawdę ciekawa historia, którą mogę wam polecić.
- we współpracy z wydawnictwem 5whypromotion, któremu bardzo dziękuję -
Jestem księdzem. Choć po tym, co mi się przydarzyło, nie wiem, czy mogę być nim dalej. Pewnego dnia dopadła mnie gorączka. Kiedy poczułem się lepiej, zrozumiałem, że posiadam pamięć i umiejętności przodków żyjących setki lat przede mną. Władam mieczem. I jestem w tym dobry. Co jest plusem, gdyż poluje na mnie stara, tajemnicza organizacja. Chcą poświęcić mnie w rytuale. Z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zawsze lubiłam motyw mitologii w kulturze, dlatego z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po książkę. I cieszę się, że to zrobiłam, bo historia Lore bardzo mi się podobała. Mamy tu coś oryginalnego, z ciekawą fabułą i naprawdę dobrze wykreowanymi bohaterami.
Fabuła zabiera wszystko to, co czytelnik lubi - dobrze poprowadzoną akcję, z co jakiś czas pojawiającymi się plost twistami, które może nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia, ale jak najbardziej mi się podobały. Dodatkowo ciekawie wykreowany świat, wytłumaczony w sposób zrozumiały dla czytelnika, dzięki czemu nie czułam się zagubiona. No i intrygujących bohaterów, szczególnie Lorę, która pomimo młodego wieku była bardzo odważna, dążyła do postawionych sobie celów, ale nie była przy tym egoistyczna. Polubiłam też jej przyjaciół, a każdy z nich wiele niósł do historii.
Lore to pierwsza książka przeczytana przeze mnie w 2022 roku i był to doskonały wybór. Polecam wszystkim fanom fantastyki oraz mitologii greckiej.
Zawsze lubiłam motyw mitologii w kulturze, dlatego z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po książkę. I cieszę się, że to zrobiłam, bo historia Lore bardzo mi się podobała. Mamy tu coś oryginalnego, z ciekawą fabułą i naprawdę dobrze wykreowanymi bohaterami.
Fabuła zabiera wszystko to, co czytelnik lubi - dobrze poprowadzoną akcję, z co jakiś czas pojawiającymi się plost...
"Z krwi i popiołów. Powstaniemy."
"Krew i popiół" to jedna z tych książek, które przypominają mi, dlaczego tak bardzo kocham fantastykę. Zatracenie się w świecie stworzonym przez Jennifer było przygodą, do której od dawna wyrywało się moje serce. Po przeczytaniu ostatniej strony przyszedł czas na odpoczynek w trakcie tej szalonej podróży, jednak całą sobą marzę, by jak najszybciej poznać dalsze losy Poppy i Hawke'a. Przemierzając kolejne strony powieści spotkałam na swojej drodze barwnych bohaterów, wciągająca akcję, odnalazłam w sobie emocje, których już dawno nie czułam podczas czytania książki. I chociaż potrafiłabym wskazać kilka małych wad tej historii, tj. scen, które można byłoby pominąć lub częstych powtórzeń tych samych przemyśleń, to cóż te małe skazy znaczą w porównaniu do ekscytacji, której doświadczałam podczas czytania?
Świat stworzony przez autorkę nie jest szczególnie skomplikowany, ale dzięki temu możemy lepiej wczuć się w fabułę. Motyw Panny, tajemniczego rytuału Ascendencji i owianego grozą Mrocznego Pana to coś, co totalnie kupuję. A plot twist, który dostajemy gdy coraz bardziej zbliżamy się do końca sprawia, że w pewnym momencie nie jesteśmy już w stanie odłożyć książki, tak bardzo chcemy poznać dalszy przebieg akcji.
Polubiłam też postacie. Tak, panie i panowie, nawet główną bohaterkę, z którymi zawsze mam problem. Poppy to odważna dziewczyna, która próbuje uwolnić się z narzuconych jej zasad, wydostać się z klatek, w których zostaje zamykana. Może kilka razy dała radę mnie zirytować, ale były to tak krótko trwające momenty, że nie przywiązuje do nich większej uwagi. No a Hawke... cóż, tu dużo mówić nie będę, bo nad jego wspaniałością mogłabym rozwodzić się przez dłuższy czas. Ale oprócz niego, bardzo zaintrygował mnie Kieran i chciałabym, żeby w kolejnym tomie było go więcej, bo już zdążyłam polubić jego postać.
Tak, moi drodzy, jestem niesamowicie szczęśliwa, że mogłam zapoznać się z tą historią i Was zachęcam do tego samego. Chcecie tego, zaufajcie mi.
Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki dziękuje wydawnictwu You&YA.
"Z krwi i popiołów. Powstaniemy."
"Krew i popiół" to jedna z tych książek, które przypominają mi, dlaczego tak bardzo kocham fantastykę. Zatracenie się w świecie stworzonym przez Jennifer było przygodą, do której od dawna wyrywało się moje serce. Po przeczytaniu ostatniej strony przyszedł czas na odpoczynek w trakcie tej szalonej podróży, jednak całą sobą marzę, by jak...
Mój bookstagram: bookful_
Słuchajcie, nie spodziewałam się, że ta książka będzie dla mnie aż tak miłą przygodą. Fajnie było móc znów spotkać się z bohaterami serialu, tym razem na stronach książki. Oczywiście nie ma co nastawiać się na jakąś wybitną lekturę, ale ta historia jest dobra, wciągająca, idealna na jesienne wieczory.
Brat Maeve wpakował się w dość spore kłopoty i wygląda na to, że tylko siostra może mu pomóc. Dziewczyna wyrusza więc na misję ratunkową, a towarzyszą jej wierni przyjaciele - Otis, Aimee oraz Eric. Czy ekipie uda się rozwiązać zagadkę i pomóc Seanowi?
W tej książce mamy wszystko to, co widzieliśmy w serialu - barwne postacie, niezręczne sytuacje, moc przyjaźni i oczywiście darmowe porady terapeutyczne Otisa. Świetne jest to, że autorka naprawdę starała się jak najdokładniej oddać charakter bohaterów, który znamy z serialu. Głównym wątkiem jest prywatne śledztwo przyjaciół, ale w tle dzieje się o wiele więcej. Myślę, że z niektórych pięknych słów wybrzmiewających w trakcie trwania historii może skorzystać wiele osób.
Myślę, że w tej historii każdy znajdzie coś dla siebie, będzie się dobrze bawił i spędzi miły czas z lekką, przyjemną lekturą.
Mój bookstagram: bookful_
Słuchajcie, nie spodziewałam się, że ta książka będzie dla mnie aż tak miłą przygodą. Fajnie było móc znów spotkać się z bohaterami serialu, tym razem na stronach książki. Oczywiście nie ma co nastawiać się na jakąś wybitną lekturę, ale ta historia jest dobra, wciągająca, idealna na jesienne wieczory.
Brat Maeve wpakował się w dość spore kłopoty...
Uwielbiam magię w literaturze, szczególnie, jeśli jest to magia żywiołów. Zawsze chętnie sięgam po tytuły z tym motywem, więc nie mogło być inaczej w przypadku "Przebudzenia powietrza". Dobrze bawiłam się podczas czytania tej historii, jednak nie mogę powiedzieć, że było to coś nowego, odkrywczego, zaskakującego. Tak naprawdę jest to historia jakich wiele, aczkolwiek jeśli szukacie czegoś z gatunku młodzieżowej fantastyki, to tytuł ten będzie jak najbardziej odpowiedni.
Znajdziemy tu dość często spotykany motyw - dziewczyna o niższej randze społecznej, która nagle okazuje się niesamowicie wyjątkowa, czym wzbudza zainteresowanie księcia, który (oczywiście) jest potężny, groźny, często bezczelny. Jak można się domyśleć, pod wpływem naszej zdolniachy, książę ów zaczyna udowadniać nam, że też ma serce, które bije. Brzmi znajomo? No tak. Czy było to nudne? O dziwo nie. Przyjemnie mi się obserwowało, jak zmieniają się relacje między Vhallią a Aldrikiem, jak dziewczyna zaczyna przekonywać się i akceptować swoje moce. Choć czasami jej zachowania czy przemyślenia były dość dziecinne, to polubiłam ją. Z końcem historii można dojrzeć, jaką przemianę przeszła pod wpływem wydarzeń, które ją spotkały. Dojrzała, stała się pewniejsza siebie i chętnie poznam ją w tym wydaniu w kolejnym tomie.
Jeśli chodzi o świat stworzony przez Elise, to nie jest on zbyt skomplikowany, ale nie jest też nudny. Nie miałam trudności ze zrozumieniem go, myślę też, że w kolejnej części będzie on jeszcze bardziej rozbudowany. Przynajmniej mam taką nadzieję. No i liczę również na więcej magii! W tym tomie było tylko kilka momentów, w których królowały żywioły i jak dla mnie było to trochę za mało. Podobnie sprawa się ma w przypadku bohaterów - mamy tam kilka ciekawych postaci, których chętnie lepiej poznam, bo tu skupienie padło najbardziej na Vhallię i Aldrika, a uważam, że te bardziej poboczne postacie też mają potencjał.
"Przebudzenie powietrza" to naprawdę przyjemna historia, której kontynuację chętnie poznam, a Was serdecznie zachęcam do zapoznania się z nią :)
Uwielbiam magię w literaturze, szczególnie, jeśli jest to magia żywiołów. Zawsze chętnie sięgam po tytuły z tym motywem, więc nie mogło być inaczej w przypadku "Przebudzenia powietrza". Dobrze bawiłam się podczas czytania tej historii, jednak nie mogę powiedzieć, że było to coś nowego, odkrywczego, zaskakującego. Tak naprawdę jest to historia jakich wiele, aczkolwiek jeśli...
więcej Pokaż mimo to