Wszyscy jesteśmy łotrami
- Kategoria:
- literatura młodzieżowa
- Cykl:
- Villians (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- All of Us Villains
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Young
- Data wydania:
- 2023-01-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-01-25
- Data 1. wydania:
- 2021-11-09
- Liczba stron:
- 520
- Czas czytania
- 8 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788383211640
- Tłumacz:
- Janusz Maćczak
- Tagi:
- lgbt+
- Inne
Wschodzi Krwawy Księżyc. Opada Krwawa Zasłona. Rozpoczyna się Turniej.
Co pokolenie, gdy wschodzi Krwawy Księżyc, siedem rodzin z odległego miasta Ilvernath wyznacza mistrza, który walczy w Turnieju na śmierć i życie.
Nagroda? Wyłączna kontrola nad tajnym źródłem wysokiej magii. Wygrać może tylko jedna rodzina.
W tym roku, dzięki książce ujawniającej informacje o turnieju, siedmiu mistrzów znalazło się w centrum uwagi całego świata. Każdy z nich ma teraz nowe informacje, nowe sposoby na zwycięstwo, a co najważniejsze, wybór: zaakceptować swój los lub napisać swoją historię na nowo.
Ale jest to historia, która musi zostać spisana krwią.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wszyscy jesteśmy łotrami? No właśnie niekoniecznie
Bardzo lubię sprawdzać te hitowe pozycje, które zalewają social media jeszcze tygodnie przed premierą. Nie z czystej złośliwości, bo marzę, żeby w jakiś sposób je skrytykować i pokazać, że teraz nie wydaje się już dobrej literatury, ale dlatego, że liczę, że skoro są tak szeroko polecane, to każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Bo skoro książka wyskakuje mi już nawet z lodówki, to znaczy, że jest oryginalna, zachwyca, a w ostatecznym przypadku wciąga bez reszty i po prostu nie można się od niej oderwać. W styczniu można na jednym wdechu wymienić dwie takie pozycje: „Cieszę się, że moja mama umarła” i „Wszyscy jesteśmy łotrami”.
Z tą pierwszą się już zmierzyłam i podobała mi się. Bo chociaż ciężko oceniać czyjąś autobiografię, to jest to świetne ukazanie tego, jak toksyczny rodzic może całkowicie odebrać dziecku jego własną autonomię i osobowość. Kwestią więc czasu było, aż zabiorę się za drugą z tych premier. Naczytałam się wielu opinii, że ta książka zaskakuje prawie na każdej stronie, że jest to nie tylko emocjonująca, ale też brutalna historia o ludziach, którzy zrobią wszystko, żeby przetrwać. No i jak wyszło? Chciałabym móc powiedzieć, że dobrze…
Gdy co pokolenie na niebie pojawia się Krwawy Księżyc, siedem rodzin musi wyznaczyć swojego mistrza, który będzie reprezentował nazwisko w walce o tajemne źródło wysokiej magii. I jeśli macie w głowie wyobrażenie Turnieju Trójmagicznego z Harry’ego Pottera, to jest to zupełnie inny rodzaj walki. Przeżyje tylko jeden mistrz, a po zakończeniu walk to jego rodzina będzie władać magią do następnego Krwawego Księżyca. Sprawy dodatkowo komplikują się, gdy w związku z publikacją „Tragicznej tradycji” cały świat dowiaduje się o tym, co się dzieje w Ilvernatchcie. Do miasteczka zjeżdżają się reporterzy, a tegoroczni mistrzowie nagle trafiają na pierwsze okładki gazet. Przyjeżdżają również przeciwnicy tego, aby rodziny z własnej woli posyłały swoje dzieci na prawie pewną śmierć.
Jeśli jeszcze nie przyszły wam do głowy „Igrzyska śmierci” Suzanne Collins, to może byłam zbyt subtelna. Tak, główny motyw opiera się w dużej, jak nie w ogromnej mierze na tym, co przedstawiła nam wcześniej twórczyni Katniss Everdeen, a jeszcze przed nią japoński twórca „Battle Royale”. Mamy więc magiczną barierę, która odgradza uczestników i która zmienia kolor w przypadku śmierci któregoś z mistrzów, mamy podział na lepsze i gorsze rodziny (patrz dystrykty w Panem) i możliwość współpracy z wytwórcami klątw.
No więc odpada nam oryginalność, bo tu zdecydowanie można zobaczyć już na pierwszy rzut oka, skąd była czerpana inspiracja. Oczekiwałam więc, że jeśli nie błyskotliwe pomysły i stworzenie świata, to może wciągnie mnie fabuła – i tutaj też niestety się przejechałam. To, co zostało mi zapowiedziane jako krwawa i zaskakująca książka, ostatecznie okazało się ani krwawe, ani zaskakujące. Przez większość czasu przewracałam kartki bez żadnego przekonania, czekając, aż duet Foody i Herman, za przeproszeniem, wyrzuci mnie z kapci. I o ile jeszcze końcówkę można podciągnąć pod jakiś plot twist, to zdecydowana większość tej grubej jak na młodzieżówkę książki niestety nie była ani brutalna, ani krwawa, ani po prostu ciekawa.
Sami bohaterowie, którzy niejako od dziecka byli przygotowywani do walki na śmierć i życie, tez wypadają blado. Do turnieju podchodzą bez żadnej taktyki, ich łotrostwo jest, powiedzmy delikatnie, dość dyskusyjne, a jeden z głównych bohaterów, który już od samego początku kreowany jest na największego zbrodniarza wszech czasów, mięknie na widok jednej z damskich postaci.
Może to kwestia tego, że za dużo podobnych książek już przeczytałam i uważam, że „Battle Royale” w tej konwencji zmiotło konkurencję na długo, zanim niektórzy autorzy w ogóle pomyśleli, że można coś takiego napisać. A może jest to kwestia wieku, choć mam szczerą nadzieję, że nie, bo nie czuję się jeszcze tak stara. Wiem na pewno, że gdybym teraz dała tę książkę mojej młodszej siostrze, to pewnie byłaby nią zachwycona, podobnie jak moja znajoma, która jest w trakcie lektury i też ogromnie jej się podoba. Więc może to faktycznie problem jest we mnie i może to te ogromne oczekiwania, które zostały wokół tej pozycji pobudowane, kompletnie pożarły moją przyjemność z lektury.
Kinga Kolenda
Oceny
Książka na półkach
- 1 059
- 872
- 128
- 119
- 40
- 39
- 24
- 24
- 22
- 19
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo ciekawa historia, idealna dla osób, które za bardzo nie miały styczności z fantastyką.
Bardzo ciekawa historia, idealna dla osób, które za bardzo nie miały styczności z fantastyką.
Pokaż mimo toTo nie jest zła książka, ale moim zdaniem jest zbyt długa i ciągnie się jak jakaś telenowela. Świat i sam pomysł na fabułę wydaje się ciekawy, jednak nie jest to nic niesamowitego i unikalnego. Słuchałam ją w audiobooku i w takiej formie była całkiem przyjemna.
To nie jest zła książka, ale moim zdaniem jest zbyt długa i ciągnie się jak jakaś telenowela. Świat i sam pomysł na fabułę wydaje się ciekawy, jednak nie jest to nic niesamowitego i unikalnego. Słuchałam ją w audiobooku i w takiej formie była całkiem przyjemna.
Pokaż mimo toBardzo mi się podobała, taki vibe igrzysk śmierci ale fantasy
Bardzo mi się podobała, taki vibe igrzysk śmierci ale fantasy
Pokaż mimo toPoczątki mojej przygody z Łotrami były trudne. Chociaż fabuła mnie ciekawiła, łatwo odrywałam się od lektury. Gdy jednak krwawa kurtyna opadła, otulając miasteczko Ilvernath czerwienią, bardzo wciągnęłam się w przygody bohaterów. Nie jest to łatwa książka. Podążamy za uczestnikami turnieju, a osoby autorskie, dodatkowo pozwoliły wejść do ich umysłów (historię poznajemy z kilku perspektyw). Fabuła rozgrywa się wokół zamkniętego obszaru, ale jest on tak fantastycznie rozbudowany, że wydaje się być dużo większy niż jest w rzeczywistości. Cały czas towarzyszy nam tajemnica, zwroty akcji i sekrety, ukrywane przed obdarzone magią rody. Niektórym bohaterom chce się kibicować, innym wieszczy się rychłą przegrana, a niektórzy zaskakują swoim wnętrzem, który skrywają pod grubą warstwą brawury. Gdy dochodzi tu do walki, nie istnieje coś takiego jak delikatność. Klątwy są tutaj zarówno spektakularne, jak i niebezpieczne, a ich skutki krwawe i śmiercionośne.
Polecam dla osób, które lubią dobrze zbudowane historie, na silnych fundamentach i czekają na więcej. Pierwsza połowa książki właśnie taka jest - pokazuje nam poszczególnych bohaterów, odsłania ich charaktery i buduje świat, by później pokazać nam mroczniejszą odsłonę Ilvertah i jego mieszkańców.
Moja ocena 8/10
Estetyka: Biel, czerń, czerwień
Piosenka: How Villains Are Made - Madalyn Duke
Początki mojej przygody z Łotrami były trudne. Chociaż fabuła mnie ciekawiła, łatwo odrywałam się od lektury. Gdy jednak krwawa kurtyna opadła, otulając miasteczko Ilvernath czerwienią, bardzo wciągnęłam się w przygody bohaterów. Nie jest to łatwa książka. Podążamy za uczestnikami turnieju, a osoby autorskie, dodatkowo pozwoliły wejść do ich umysłów (historię poznajemy z...
więcej Pokaż mimo to"Wszyscy jesteśmy łotrami"? Bardziej "Wszyscy jesteśmy straumatyzowanymi nastolatkami". Im głośniej bohaterowie krzyczą i tupią nogami, jacy to oni nie są źli i nikczemni, tym mniej tak naprawdę są.
Początek książki był ciężki do przebrnięcia. Przesyt informacji o bohaterach, rodzinach i relacjach z perspektywy czterech różnych bohaterów sprawiał, że kiedy po kilkudziesięciu stronach wątek wracał do pierwszego bohatera, to już nie pamiętałam kim dokładnie był. A jeśli już mamy kilku narratorów, to czemu tylko czterech z siedmiu mistrzów? Daje to z początku wrażenie, że pozostała trójka jest kompletnie nieistotna.
Jednak kiedy udało mi się przebrnąć przez przydługi początek i oswoić ze wszystkimi nazwiskami to książkę czytało się już lepiej, nawet kilka razy mnie zaskoczyła, a potem koniec czytałam ją z zainteresowaniem. Na pewno sięgnę po kolejną część.
"Wszyscy jesteśmy łotrami"? Bardziej "Wszyscy jesteśmy straumatyzowanymi nastolatkami". Im głośniej bohaterowie krzyczą i tupią nogami, jacy to oni nie są źli i nikczemni, tym mniej tak naprawdę są.
więcej Pokaż mimo toPoczątek książki był ciężki do przebrnięcia. Przesyt informacji o bohaterach, rodzinach i relacjach z perspektywy czterech różnych bohaterów sprawiał, że kiedy po...
Musiałam się troszkę namyślić przed ocenianiem tej książki, ponieważ ta książka wyskakiwała mi dosłownie z lodówki. Miałam bardzo wysokie oczekiwania co do niej i niestety nie do końca zostały one spełnione. Spodziewałam się bardzie mrocznej i brutalnej opowieści ale to wina rączkę mojego nastawienia.
Finalnie była to bardzo fajna książka z rewelacyjnymi ostatnimi 60 stronami. I szczerze tylko jednym łotrem 😅 przynajmniej według mnie. Napewno sięgnę po drugi tom
Musiałam się troszkę namyślić przed ocenianiem tej książki, ponieważ ta książka wyskakiwała mi dosłownie z lodówki. Miałam bardzo wysokie oczekiwania co do niej i niestety nie do końca zostały one spełnione. Spodziewałam się bardzie mrocznej i brutalnej opowieści ale to wina rączkę mojego nastawienia.
więcej Pokaż mimo toFinalnie była to bardzo fajna książka z rewelacyjnymi ostatnimi 60...
"Nikt nie wybiera rodziny, w której się rodzi".
Witajcie kochani 🌕
Q: Trafiliście na historię, która dała wam identyczny vibe waszej ulubionej historii i również podbiła wasze serce?
Ja właśnie niedawno na taką serię trafiłam.
Wschodzi Krwawy Księżyc. Opada Krwawa Zasłona. Rozpoczyna się Turniej.
Co pokolenie, gdy wschodzi Krwawy Księżyc, siedem rodzin z odległego miasta Ilvernath wyznacza mistrza, który walczy w Turnieju na śmierć i życie.
Nagroda? Wyłączna kontrola nad tajnym źródłem wysokiej magii. Wygrać może tylko jedna rodzina.
W tym roku, dzięki książce ujawniającej informacje o turnieju, siedmiu mistrzów znalazło się w centrum uwagi całego świata. Każdy z nich ma teraz nowe informacje, nowe sposoby na zwycięstwo, a co najważniejsze, wybór: zaakceptować swój los lub napisać swoją historię na nowo.
Ale jest to historia, która musi zostać spisana krwią.
"Gdyby śmierć była taka straszna, nikt by nie umierał".
Ogólny zarys, jak i niektóre wątki bardzo przypominały mi serię Fate (tak będę o tym wspominać chyba do śmierci 😅😆). Jednakże nie umniejsza to ostatecznej realizacji stworzonej przez autorki "Wszyscy jesteśmy łotrami". Mamy tu podział i rozwijane wątki czterech z siedmiu mistrzów. Poznajemy ich myśli, podejście do samego turnieju, ich charakter, a także poznajemy tradycje przekazywane w każdej z rodzin bohaterów. Jednakże dowiadujemy się wraz z nimi o tajemnicach rodziny, o których woleliby się nigdy nie dowiedzieć.
Miasteczko Ilvernath po ukazaniu się książki stał się turystyczną atrakcją, tłumy przybywają, aby pojawić się w czasie nadchodzącego krwawego księżyca. Jednakże również rodzą się bunty i protesty, aby zaniechać owej tradycji.
"Lękasz się właśnie tych opowieści, które mają uczynić cię silniejszym".
A historia rozpoczyna się przypadkowym spotkaniem dwóch przyszłych mistrzów i rywali na śmierć i życie: Alistaira Lowe, który były skrzętnie ukrywany przed światem i szkolony do roli mistrza od urodzenia - z Isabel Macaslan, uważaną za twarz magicznego turnieju, pierwsza wybrana mistrzyni wytypowana z początku nawet nie przez samą rodzinę, jednakże uznana ostatecznie przez nich za godną tego mianą.
W końcu tylko osoba zbyt pewna siebie wychowana przez rodzinę w sposób, iż jest przekonana o swej wygranie lub pragnąca ochronić przed owym losem o wiele za młodszego kandydata do tego mianą mógłby podjąć taką decyzję, prawda?
"Potwory nie zdołają wyrządzić ci krzywdy, jeśli sam też będziesz potworem".
Każdy z siedmiu mistrzów posiada swój indywidualny charakter oraz historię dołączenia do tej krwawej rywalizacji. Każdy z nich chce wygrać z różnych pobudek. Ale co jeśli okaże się, ... że jest inne wyjście?
Od pierwszych rozdziałów całkowicie pochłonęła mnie na opowieść, na tyle, aby od razu sięgnąć po kolejny i ostatni tom tej serii. A robię to stosunkowo rzadko. Jednakże gdy w grę w chodzą magiczne turnieje na śmierć i życie, które trwają przez całą serię, nie można się powstrzymać od sięgnięcia kolejnego tomu.
Jedna z mroczniejszych, wciągających i intrygujących serii, jakie miałam w ostatnim czasie poznać. Z ręką na sercu polecam ją każdemu, kto chciałby przenieść się na tereny magicznego i okrutnego turnieju.
"Nikt nie wybiera rodziny, w której się rodzi".
więcej Pokaż mimo toWitajcie kochani 🌕
Q: Trafiliście na historię, która dała wam identyczny vibe waszej ulubionej historii i również podbiła wasze serce?
Ja właśnie niedawno na taką serię trafiłam.
Wschodzi Krwawy Księżyc. Opada Krwawa Zasłona. Rozpoczyna się Turniej.
Co pokolenie, gdy wschodzi Krwawy Księżyc, siedem rodzin z odległego...
Bardzo dobra książka. Wciągnęła mnie.
Bardzo dobra książka. Wciągnęła mnie.
Pokaż mimo toIgrzyska śmierci, ale dodajmy to tego dużo magii.
Podobała mi się. Ciekawa historia turnieju i wszystkich rodzin. Jak już myślałam, że nic nie może mnie zaskoczyć to jednak zawsze coś się działo. Nie mogę doczekać się kolejnej części.
Tylko te nazwy klątw i pytanie czy to wina tłumaczenia. Muszę sprawdzić jak się po ang nazywały.
Np „żegnaj bólu brzuszka” to psuło mi cały mroczny vibe.
Igrzyska śmierci, ale dodajmy to tego dużo magii.
więcej Pokaż mimo toPodobała mi się. Ciekawa historia turnieju i wszystkich rodzin. Jak już myślałam, że nic nie może mnie zaskoczyć to jednak zawsze coś się działo. Nie mogę doczekać się kolejnej części.
Tylko te nazwy klątw i pytanie czy to wina tłumaczenia. Muszę sprawdzić jak się po ang nazywały.
Np „żegnaj bólu brzuszka” to psuło mi cały...
Kolejny motyw turnieju (ile można?),nieciekawa fabuła i gromada zlewających się w jedno postaci.
Kolejny motyw turnieju (ile można?),nieciekawa fabuła i gromada zlewających się w jedno postaci.
Pokaż mimo to