-
Artykuły„Shrek 5”, nowy „Egzorcysta”, powrót Avengersów, a także ekranizacje Kinga, Dahla i Hernana DiazaKonrad Wrzesiński4
-
Artykuły„Wyluzuj, kobieto“ Katarzyny Grocholi: zadaj autorce pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać23
-
Artykuły„Herbaciany sztorm”: herbatka z wampiramiSonia Miniewicz1
-
ArtykułyWakacyjne „Książki. Magazyn do Czytania”. Co w nowym numerze?Konrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2023-08-23
2023-09-04
2023-08-26
Najsilniejszą częścią tej książki jest rozdział drugi opisujący sam atak, próby ucieczki uczestników obozu i interwencję służb. Biorąc pod uwagę, że jest to relacja autora, opisy mogą przerazić i przestraszyć. Autor bardzo dobrze zawarł tu uczucia, które mu wówczas towarzyszyły. Można było odczuć tę panikę, dezorientację i strach.
Natomiast cała reszta była nieco nużąca. Autor opisuje siebie, swoje życie przed i po oraz późniejszy pobyt w szpitalu. Zastanawia się nad motywami Breivika i nad sensem życia w ogóle. Zaznacza, że całe to wydarzenie odcisnęło duże piętno nie tylko na ludziach jako jednostkach w postaci traum, ale także na całym społeczeństwie. Rozumiem, że autor nie jest zawodowym pisarzem i książka jest swego rodzaju pamiętnikiem, jednak styl pisania nie angażuje i w niektórych momentach wręcz nudzi.
Najsilniejszą częścią tej książki jest rozdział drugi opisujący sam atak, próby ucieczki uczestników obozu i interwencję służb. Biorąc pod uwagę, że jest to relacja autora, opisy mogą przerazić i przestraszyć. Autor bardzo dobrze zawarł tu uczucia, które mu wówczas towarzyszyły. Można było odczuć tę panikę, dezorientację i strach.
Natomiast cała reszta była nieco nużąca....
2023-08-18
Opinia odnosi się do całej serii.
Względnie obiektywnie rzecz ujmując to nie są wybitne kryminały. Wszystkie mają podobny schemat, wszystkie osoby podejrzane lub powiązane ze sprawami zachowują się bardzo podobnie podczas rozmów z policjantami, i w większości przypadkach na końcu pojawia się jakiś bohater, który opowie całe rozwiązanie zagadki. W temacie samych zagadek, niektóre były ciekawsze, niektóre mniej, z różnym zainteresowaniem o nich czytałam. Moją ulubioną jest ta z tomu czwartego - o trzech kobietach, którym wypadki zdarzyły się na tym samym klifie. Dodatkowo, w niektórych sytuacjach miałam wrażenie, że nie wszystko wynikało z dochodzenia i czasami autor dodawał w trakcie jakieś nowe aspekty, żeby móc zakończyć sprawę. Co z kolei powodowało, że czytelnik nie zawsze mógł sam na podstawie własnych wniosków wysnuwać swoje rozwiązania, bo po prostu nie dało się niektórych rzeczy domyślić.
Natomiast bardziej subiektywnie, z jakiegoś powodu mam słabość to tego autora. Przeczytałam też już jakiś czas temu serię o komisarz Huldzie. Bardzo lubię opisy miasteczek i krajobrazów, które z jednej strony potrafią wprowadzać klaustrofobiczną atmosferę, a z drugiej poczucie nieskończonej przestrzeni, w zależności co aktualnie jest omawiane i przedstawiane. Wczułam się w sytuację zarówno zawodową jak i prywatną Ariego Thora i kibicowałam mu w wielu sytuacjach. Jako dodatek powiem, że dobrze tym książkom robi czytanie ich w zimie albo w jakiś zimnym klimacie ( ja czytałam będąc na Spitsbergenie, żeby nie było, bo data przeczytania jest z sierpnia, a co tam, pochwalę się :P ). Dodaje to do wiele do atmosfery i pozwala lepiej się wczuć.
Opinia odnosi się do całej serii.
Względnie obiektywnie rzecz ujmując to nie są wybitne kryminały. Wszystkie mają podobny schemat, wszystkie osoby podejrzane lub powiązane ze sprawami zachowują się bardzo podobnie podczas rozmów z policjantami, i w większości przypadkach na końcu pojawia się jakiś bohater, który opowie całe rozwiązanie zagadki. W temacie samych zagadek,...
2023-08-14
2023-08-15
2023-08-16
2023-08-02
2023-08-12
2023-05-14
2023-05-06
Właściwie to nie rozumiem celu tej książki. Zapowiadała się dobrze, myślałam że będzie opowiadać o problemach nastoletnich, potem że o samotności. I miała te elementy, ale mam wrażenie, że wszystko sprowadzało się do tego jak bardzo Marianne i Connell są dopasowani w łóżku.
Marianne i Connell mieszkają w jakimś małym mieście w Irlandii gdzie chodzą do liceum. W szkole się do siebie nie odzywają, ale po szkole spędzają ze sobą dużo czasu do pewnego momentu. Później oboje trafiają na studia do Dublina gdzie przez przypadek na siebie wpadają i ich znajomość odżywa.
Ich relacja ma charakter czysto toksyczny. Nie umieją się ze sobą jasno komunikować, rozmawiają półsłówkami, o ile w ogóle rozmawiają, co prowadzi do nieporozumień i cierpienia jednej lub obu stron. W kółko zrywają i naprawiają swoją znajomość. Ciężko jest cokolwiek powiedzieć o ich charakterach, bo no serio, ich rozmowy są sztywne, krótkie i niewiele wnoszą informacji. Dowiadujemy się czegokolwiek z ich przemyśleń na temat tej drugiej osoby, ale nie ma za bardzo potwierdzenia tych cech charakteru w ich działaniach. Podobno oboje są jacyś super inteligentni. Może i są, ale na pewno nie emocjonalnie.
Fabuła była niezbyt bogata. Wydarzeń nie ma za dużo, a jak są to są opisywane dosłownie w kilku zdaniach, żeby znowu przejść do nowej dramy pomiędzy główną dwójką.
Nie mam pojęcia czy polecam książkę. Pewnie miała skłonić do jakiejś refleksji, ale nie bardzo rozumiem na jaki temat. Z dobrych rzeczy, to na pewno styl pisania był dobry i pozwalał na szybkie czytanie. Dla mnie to był po prostu lekki przerywnik pomiędzy innymi książkami.
Właściwie to nie rozumiem celu tej książki. Zapowiadała się dobrze, myślałam że będzie opowiadać o problemach nastoletnich, potem że o samotności. I miała te elementy, ale mam wrażenie, że wszystko sprowadzało się do tego jak bardzo Marianne i Connell są dopasowani w łóżku.
Marianne i Connell mieszkają w jakimś małym mieście w Irlandii gdzie chodzą do liceum. W szkole się...
2022-12-20
Obejrzałam kiedyś serial więc główną linię fabularną i plot twisty pamiętałam. Fajnie było przeczytać książkę żeby poznać pierwowzór, jednak z przykrością stwierdzam że serial był lepszy.
Oceniając samą książkę, pomysł i zwroty akcji były świetne. Dość niespodziewane i angażujące. Uważam jednak że warsztat literacki autorki mógłby być trochę lepszy. Główny wątek był nakreślony bardzo dobrze. Wszystko rozgrywało się logicznie, w odpowiednim dla mnie tempie, a w trakcie były małe elementy naprowadzające czytelnika. Autorka pozwala czytelnikowi samemu wyciągać wnioski i robić założenia, a dopiero po jakimś czasie coś wyjaśniała. To było fajne.
Było też kilka małych wątków pobocznych, które niestety okazywały się dość suche i jedynie pobieżnie nakreślone. Bohaterów również było dużo, więc nie oczekuję też nie wiadomo jakiej ich charakterystyki, ale było paru takich, o których wypadałoby coś więcej powiedzieć, jak na przykład Ed. O nim wiemy jedynie że czasami robi rzeczy, które podobają się Madeline, a czasami takie które się jej nie podobają. Na samym końcu to jednak on ma największe wyrzuty sumienia, co jest ciekawe, ale z perspektywy czytelnika z niczego to nie wynika. A powinno chociażby z cech charakteru o których, no właśnie, niewiele wiadomo.
Książkę polecam, czyta się ją lekko mimo że wszystko sprowadza się do śmierci jednego z bohaterów. Serial natomiast polecam jeszcze bardziej.
Obejrzałam kiedyś serial więc główną linię fabularną i plot twisty pamiętałam. Fajnie było przeczytać książkę żeby poznać pierwowzór, jednak z przykrością stwierdzam że serial był lepszy.
Oceniając samą książkę, pomysł i zwroty akcji były świetne. Dość niespodziewane i angażujące. Uważam jednak że warsztat literacki autorki mógłby być trochę lepszy. Główny wątek był...
Początek książki mnie nie przekonywał. Motywy amnezji i ośrodków psychiatrycznych są już dość powszechnie opisane. Ale słyszałam i czytałam dobre opinie więc przemogłam się.
Książka była wciągająca, chociaż w niektórych fragmentach trochę się dłużyła. Był taki moment gdzie Julia kręciła się po ośrodku i parku przez kilkadziesiąt stron i zastanawiała się nad sensem przyjmowania leków, co niewiele nowego wprowadzało do historii. Natomiast cała reszta akcji była dość wartka, ale nie za szybka.
Fabuła sama w sobie była ciekawa. Gdzieś z tyłu głowy podejrzewałam jaki będzie plot twist (już wcześniej spotkałam się z tym motywem), ale nie było to dla mnie tak oczywiste, więc wciąż czytałam z zainteresowaniem i miejscami nawet ze zniecierpliwieniem, bo jak najszybciej chciałam się dowiedzieć o co chodzi. Dobrym krokiem ze strony autorki było to, że ten plot twist nie był ostatecznym zakończeniem historii. Dostaliśmy kilka dodatkowych rozdziałów, które w pewnym sensie pozwalają na własną interpretację i wprowadzają trochę niepewności.
Takim małym minusem książki był styl pisania. Nie był on totalnie zły - potoczny i prosty, więc czytało się w miarę wygodnie. Jedynie konstrukcja zdań była czasami niespójna. Większość książki składała się raczej z krótkich zdań, czasami przypominających po prostu wyliczanie kolejnych wydarzeń. A raz na jakiś czas pojawiało się dłuższe, bardziej złożone zdanie, które próbowało być poetyckie (wiecie, jakieś wymyślne porównanie czy coś takiego). Jakby autorka doznała nagłego przebłysku czy też inspiracji, ale nie do końca wiedziała jak to ubrać w słowa.
Generalnie z mojej strony polecanko. Serial z ciekawością obejrzę.
Początek książki mnie nie przekonywał. Motywy amnezji i ośrodków psychiatrycznych są już dość powszechnie opisane. Ale słyszałam i czytałam dobre opinie więc przemogłam się.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka była wciągająca, chociaż w niektórych fragmentach trochę się dłużyła. Był taki moment gdzie Julia kręciła się po ośrodku i parku przez kilkadziesiąt stron i zastanawiała się nad sensem...