-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-03-07
2017-02-21
2016-11-16
2016-10-22
2016-10-20
2016-10-20
2016-10-19
2016-07-07
2016-07-01
2016-06-29
Z reguły po przeczytaniu czy też w trakcie jeszcze czytania nasuwają mi się liczne uwagi czy skargi co do książki. W przypadku 'Mrocznych umysłów' usiadłam przy tejże recenzji i tak naprawdę żadnych zastrzeżeń nie mam, a jestem osobą z natury krytyczną. Bohaterka jak ją dobrze określono w książce jest postacią 'nadmiernie empatyczną', ale to właśnie w niej lubię. Inni bohaterowie również są dobrze rozrysowani, podobało mi się, że autorka potrafiła stworzyć ich zarówno interesujących, jak i ludzkich ( w innych książkach często nadmierna chęć zrobienia z bohaterów 'oryginalnych' sprawia, że nie są wcale zrozumiali ). Podobnie sprawa się ma z wątkiem romantycznym, który chociaż tu nie był owiany 'bajkowością' ani też nie wiał tandetą. Świat był głównie przedstawiony ze strony problemów z jakimi dzieci musiały się zmierzyć czy to w obozach i poza nimi, ale to i tak budziło trwogę i obawę o przyszłe losy kraju ( tu niestety moja uwaga i mały spoiler: szkoda, że problem umiejętności u dzieci zanotowano tylko w Stanach Zjednoczonych, jeśli nie wyjawią powodu 'wyjątkowości' USA, będę poważnie zawiedziona ). Mam nadzieję, że seria utrzyma poziom w następnych tomach, a także rozwinie więcej wątków, gdyż jak dla mnie fabuła skupiała się zbyt na pojedynczych problemach, przechodzących z jednego na kolejny.
Z reguły po przeczytaniu czy też w trakcie jeszcze czytania nasuwają mi się liczne uwagi czy skargi co do książki. W przypadku 'Mrocznych umysłów' usiadłam przy tejże recenzji i tak naprawdę żadnych zastrzeżeń nie mam, a jestem osobą z natury krytyczną. Bohaterka jak ją dobrze określono w książce jest postacią 'nadmiernie empatyczną', ale to właśnie w niej lubię. Inni...
więcej mniej Pokaż mimo to2015
2014
2014
2016-06-20
2016-06-18
2016-06-15
2016-05-21
Co świadczy o książce, że pisane niekomercyjnie opowiadania tzw. fanficki wydają mi się od niej o niebo lepsze i bardziej przemyślane? Gdzież podział się urokliwy i wyrozumiały książe Maxon z 'Rywalek'? Co się stało z charyzmatyczną Americą? Chociaż Aspen pozostał nietrwale idealny i bez wyrazu jak w pierwszym tomie. Jeden z najważniejszych wątków fabularnych książki został rozwiązany krócej i szybciej niż jedna z kilkunastu (?!) kłótni Maxona i Ami. Książka składa się przede wszystkich z melodramatów miłosnych wyjętych wręcz z 'Mody na sukces'. Nie wiem czy autorka serca nie ma dla czytelników, ale nie wiem co nią kierowała każąc nam to czytać, gdyż jedyne co bym chciała po przeczytaniu tejże trylogii to wymazać ją z pamięci. Jakkolwiek seria może spodobać się pokoleniu One Direction ( nikogo nie obrażając ), gdyż widząc po podziękowaniach nawet autorka jeszcze do niego należy.
Co świadczy o książce, że pisane niekomercyjnie opowiadania tzw. fanficki wydają mi się od niej o niebo lepsze i bardziej przemyślane? Gdzież podział się urokliwy i wyrozumiały książe Maxon z 'Rywalek'? Co się stało z charyzmatyczną Americą? Chociaż Aspen pozostał nietrwale idealny i bez wyrazu jak w pierwszym tomie. Jeden z najważniejszych wątków fabularnych książki został...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-05-20
Jedno z większych rozczarowań, jakie mnie spotkało po udanym pierwszym tomie. Głównym mottem książki jest słowo 'nie wiem'. Ami nie wie czy chce zostać księżniczką, czego pragnie, czy chce Maxona czy też Aspena, zaś biedny czytelnik musi się męczyć z jej wahaniem przez calutką książkę, gdy powinno to trwać kilka rozdziałów. Już nie widziałam charyzmy Ami z pierwszego tomu, który sprawiał, że była taka sympatyczna i ludzka, zaś w zamiast tego dostajemy rozkapryszoną, niezdecydowaną dziewczynę, która chciałaby mieć wszystko nie mając przy tym szacunku do swoich wybranków. Gdyby go miała czy trzymałaby w niepewności księcia jak i Aspena, gdyż chce mieć obu i nie potrafi wybrać jednego. Liczyłam także na większe wyjaśnienie co do pewnych nieporozumień czy tajemnic, a końcówka książki już całkowicie mnie rozczarowała, gdzie miałam przez chwilę nadzieję, że America choć na chwilę otrzeźwieje ze swojego niezdecydowania. Mam nadzieję, że w ostatnim już tomie autorka nie będzie ponownie męczyła fanów z trójkątami miłosnymi ( tak, o dziwo jest ich więcej niż jeden! ) i lukami fabularnymi, choć obawiam się, że do poziomu pierwszego tomu seria już nie powróci, a wielka szkoda.
Jedno z większych rozczarowań, jakie mnie spotkało po udanym pierwszym tomie. Głównym mottem książki jest słowo 'nie wiem'. Ami nie wie czy chce zostać księżniczką, czego pragnie, czy chce Maxona czy też Aspena, zaś biedny czytelnik musi się męczyć z jej wahaniem przez calutką książkę, gdy powinno to trwać kilka rozdziałów. Już nie widziałam charyzmy Ami z pierwszego tomu,...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-05-19
Bardzo sympatyczna powieść miłosna, w której nareszcie główna bohaterka ma i charakter i własną dumę, której nie ośmiela się zbrukać na rzecz swojego wybranka. Główną zaletą książki są jej dialogi, dynamika pomiędzy bohaterami, szkoda, że kuleje z akcją, ale cóż ja wymagam od romansidła? Mimo to ani razu nie wiało nudą, stąd czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Fabuła na pozór miała przypominać reality show, ale na szczęście nie ma to tego typu charakteru, a wszelkie tego elementy nie są częste jak np. wywiady telewizyjne. Świat, mimo, że zgrabnie opisany wydaje mi się, że mógłby być szerzej zawarty w książce, jakkolwiek możliwe, że autorka zostawiła to pozostałym książkom serii, za które z chęcią szybko sięgnę.
Bardzo sympatyczna powieść miłosna, w której nareszcie główna bohaterka ma i charakter i własną dumę, której nie ośmiela się zbrukać na rzecz swojego wybranka. Główną zaletą książki są jej dialogi, dynamika pomiędzy bohaterami, szkoda, że kuleje z akcją, ale cóż ja wymagam od romansidła? Mimo to ani razu nie wiało nudą, stąd czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Fabuła na...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-01-04
Bardzo sympatyczna książka o życiu codziennym osoby, która głęboko siedzi w fandomie albo raczej fanfickach. Przyznam się, że z początku nie darzyłam Cath wielką sympatią, jej zachowania wydawały mi się dziecinne i aż przeczące sobie, ale z czasem widzimy postęp u bohaterki i był to zabieg aż przydatny, aby zobaczyć u niej zmiany i nawet ją polubić. W książce poruszane jest wiele wątków, zarówno miłosnych, rodzinnych jak i życiowych, jak choćby nieśmiałość do dotyku albo też zawiedzenie się na kimś. Podobało mi się bardzo, że praktycznie każdy z wątków został rozwiązany czy wyjaśniony na łamach książki. Brakowało mi jedynie wątku, który nadawałby więcej napięcia, czegoś co sprawiałoby, że z zapartym tchem czytam tą książkę, chociaż może dobrze raz sięgnąć po coś, co nie trzyma w nerwach, tylko opowiada o życiu codziennym. Bohaterowie, poza Cath z czasem nabierali barwy, że aż każdy wydawał się już przy ostatnich stronach wręcz znajomy. Styl pisania jest prosty i łatwy w odbiorze, jakkolwiek brakowało mi wewnętrznych rozmyślań bohaterki, gdyż większość jej emocji musimy odczytywać z ruchów czy dialogów, nawet wewnętrznych. Urywki z Simonem Snowem, idolem bohaterki nie były nudne jak się obawiałam z początku, a w niektórych momentach wręcz ciekawe, że aż żal, że takie krótkie. Szkoda jedynie, że pewnego motywu w 'Rób Swoje', nad którym nie była zdecydowana sama Cath nie dane nam będzie poznać!
Bardzo sympatyczna książka o życiu codziennym osoby, która głęboko siedzi w fandomie albo raczej fanfickach. Przyznam się, że z początku nie darzyłam Cath wielką sympatią, jej zachowania wydawały mi się dziecinne i aż przeczące sobie, ale z czasem widzimy postęp u bohaterki i był to zabieg aż przydatny, aby zobaczyć u niej zmiany i nawet ją polubić. W książce poruszane jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ta książka to jedno wielkie cierpienie, jakkolwiek w większości mam tu o dziwo na myśli pozytywne znaczenie, o ile w ogóle takie istnieje. Osobiście lubię bohaterów przeżywających wiele strapień, w końcu 'Cierpienia młodego Wertera' były jedną z moich ulubionych lektur, ale nawet tą lekturę musiałam wiele razy odstawić, bo to było za wiele dla mnie. Zastanawiam się zatem jak inni byli w stanie przebrnąć przez te 700 stron głównie skupiających się na udrękach głównego bohatera ( lub też jego przyjaciół ). Jakkolwiek autorka w taki sposób potrafiła przedstawić to co się dzieje wokół, jak i w środku Jude'a, że czytelnik aż zostaje wciągnięty w jego niedolę. Mimo, że 'Małe życie' jest idealną książką o życiu złamanego człowieka, to jednak jest zarazem nierealistyczna z realistycznymi zachowaniami ( może z niektórymi wyjątkami ) i postaciami. To pierwsze, gdyż autorka zbyt mocno skupiła się na istocie 'cierpienia' i ostatecznie przedobrzyła. Ostatnie 200 stron można by tak dobrze uciąć, jak i pierwsze 500 są na tyle uniwersalne i wnoszące, przynajmniej do mojego życia, że wątpię, abym spotkała się kiedykolwiek z książką tak dobrze przedstawiającą postać kogoś po strasznych doświadczeniach i naprawdę zmagającym się z tym.
Ta książka to jedno wielkie cierpienie, jakkolwiek w większości mam tu o dziwo na myśli pozytywne znaczenie, o ile w ogóle takie istnieje. Osobiście lubię bohaterów przeżywających wiele strapień, w końcu 'Cierpienia młodego Wertera' były jedną z moich ulubionych lektur, ale nawet tą lekturę musiałam wiele razy odstawić, bo to było za wiele dla mnie. Zastanawiam się zatem...
więcej Pokaż mimo to