-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać192
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2000-01-01
2001-01-01
2003-01-01
2004-01-01
2007-01-01
2009-01-01
Nie będąc fanem "Harry'ego Pottera" można spokojnie umilić sobie czas czytając "Baśnie...". Czytalnik nie musi znać kontekstu "Harry'ego...", aby zrozumieć te krótkie i przyjemne historyjki.
Są mądre, bardzo proste, szybko się je czyta. Dobre do poduchy.
Nie będąc fanem "Harry'ego Pottera" można spokojnie umilić sobie czas czytając "Baśnie...". Czytalnik nie musi znać kontekstu "Harry'ego...", aby zrozumieć te krótkie i przyjemne historyjki.
Są mądre, bardzo proste, szybko się je czyta. Dobre do poduchy.
2011-03-01
Ta książka nie jest rewolucyjna w sensie literackim, jednakże zasługuje na uwagę. Natascha zdobywa się na ogromną szczerość i liczy na dialog z czytelnikiem. Najpierw opowiada swoją historię (w sensie dosłownym, bo tak naprawdę książka pisana była przez dwie ghostwriterki, a nie samą Nataschę), a potem, bez pardonu, rozlicza się ze wszystkimi: porywaczem, policją, nieudolnym rządem chcącym zatuszować luki w śledztwie, wszystkimi "współczującymi", a także z rodzicami. Powiedziała tyle, ile chciała, nie tracąc przy tym ani odrobiny godności i moralności.
Co istotne, Natascha podkreśla, że ludzie wciąż chcą widzieć w niej ofiarę, bezbronną, nadal 10-letnią dziewczynkę. Chęć życia własnym życiem, budowanie przyszłości, wykształcenia - to od razu spotyka się z krytyką społeczeństwa, które więzi ją w schemacie uprowadzonej tak samo jak Wolfgang Priklopil kiedyś z małym, zatęchłym pomieszczeniu, kilka metrów pod ziemią.
Ta książka nie jest rewolucyjna w sensie literackim, jednakże zasługuje na uwagę. Natascha zdobywa się na ogromną szczerość i liczy na dialog z czytelnikiem. Najpierw opowiada swoją historię (w sensie dosłownym, bo tak naprawdę książka pisana była przez dwie ghostwriterki, a nie samą Nataschę), a potem, bez pardonu, rozlicza się ze wszystkimi: porywaczem, policją,...
więcej mniej Pokaż mimo to1992-01-01
Dostałam ją na Mikołajki, kiedy miałam 6 lat. W cały dzień pochłonęłam tę książkeczkę. Czytam ją do dziś. A mam lat ponad 20.
Jedno z piekniejszych wspomnien z dzieciństwa. Każda karta opatrzona obrazkami. Bardzo wczuwałam się we wszystkie przeżycia towarzyszące postaciom.
Ponadto, jeśli ktoś szuka dla swojego dziecka niesztampowych historyjek z dobrym i mądrym zakończeniem - polecam jak najbardziej.
Dostałam ją na Mikołajki, kiedy miałam 6 lat. W cały dzień pochłonęłam tę książkeczkę. Czytam ją do dziś. A mam lat ponad 20.
Jedno z piekniejszych wspomnien z dzieciństwa. Każda karta opatrzona obrazkami. Bardzo wczuwałam się we wszystkie przeżycia towarzyszące postaciom.
Ponadto, jeśli ktoś szuka dla swojego dziecka niesztampowych historyjek z dobrym i mądrym...
2009-01-01
Tyle się nasłuchałam o McEwanie na zajęciach z literatury brytyjskiej, że w końcu postanowiłam przeczytać którąś z jego książek. Wybór padł na tę najświeższą. I rozczarowałam się nieco.
Pomysł nie jest oklepany, jednak McEwan nie wciągnął mnie do swojej lektury tak, jak tego oczekiwałam. Momentami jest nawet nudnawo. Nie zastanawiałam się, co stanie się z dwójką głównych bohaterów. Stali mi się obojętni.
Książkę wymęczyłam. Wracałam do niej parokrotnie, aż w końcu dotrwałam do ostatniej kartki. Dla fanów niebanalnych opowieści i miłości - może być. Ale ja nie tego oczekiwałam.
Tyle się nasłuchałam o McEwanie na zajęciach z literatury brytyjskiej, że w końcu postanowiłam przeczytać którąś z jego książek. Wybór padł na tę najświeższą. I rozczarowałam się nieco.
Pomysł nie jest oklepany, jednak McEwan nie wciągnął mnie do swojej lektury tak, jak tego oczekiwałam. Momentami jest nawet nudnawo. Nie zastanawiałam się, co stanie się z dwójką głównych...
1999-01-01
Książkę czytałam jako e-booka. Sa proces czytanuia zajął mi mnóstwo czasu. Przerywałam i wracałam do niej ok. 20 razy. Kilka lat temu, faktycznie, był to bestseller. I oceniam książkę z perspektywy tych kilku lat. Dla mnie to nie jest mdła opowiastka o miłości. Wiśniewski po mistrzowsku opisuje stany psychiczne. I piekne jest to, w jaki sposób jest w stanie wczuć się w psychikę kobiety. Emocje czuć na każdej kartce.
Filmu nie polecam. Ale za to Cielecka miała fantastyczne szpilki ;)
Książkę czytałam jako e-booka. Sa proces czytanuia zajął mi mnóstwo czasu. Przerywałam i wracałam do niej ok. 20 razy. Kilka lat temu, faktycznie, był to bestseller. I oceniam książkę z perspektywy tych kilku lat. Dla mnie to nie jest mdła opowiastka o miłości. Wiśniewski po mistrzowsku opisuje stany psychiczne. I piekne jest to, w jaki sposób jest w stanie wczuć się w...
więcej Pokaż mimo to