Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Swego czasu niedzielne przedpołudnia z Beatą Pawlikowską w pewnej komercyjnej ogólnopolskiej rozgłośni należały do ścisłego grona moich ulubionych audycji radiowych. Może mnie wtedy drażniła nieco monotonia puszczanych wówczas piosenek, ale pod względem treści zawsze dobrze mi się tego słuchało i praktycznie z każdego programu wyciągałem dla siebie dużo przydatnych wiadomości.
Dlatego w końcu zżarła mnie ciekawość, czy z takim samym zainteresowaniem będę też przedzierał się przez książki tej autorki i postanowiłem korzystając z chwili wolnego siągnąć po jedną z jej książek, która akurat pojawiła się w domu. I przyznam, że nie jestem ani trochę rozczarowany. Dużo praktycznych informacji podanych przystępnym językiem, a do tego opatrzonych wstawkami z licznych podróży dziennikarki sprawiły, że całość przeczytałem nawet szybciej niż planowałem.
Jasne, w wielu aspektach p. Beata nie odkrywa Ameryki, ale w dobie permanentnej gonitwy czasem dobrze jest coś sobie przypomnieć, co niechcący mogło nam zejść na drugi plan albo wręcz umknąć zupełnie. Wydaje mi się, że jestem osobą świadomą tego, co jem i co chcę jeść, ale i tak ta książka otworzyła mi szerzej oczy na niektóre produkty i zainspirowała do kolejnych zmian w codziennym jadłospisie. A co do formy, na którą tu część czytelników narzeka, hm, owe "rozumiesz?" i podobne temu wstawki faktycznie mogą być irytujące. Ale to już kwestia podejścia, bo mnie akurat zupełnie to nie mierzi. Wręcz przeciwnie, dzięki nim łatwiej o wrażenie, że autorka siedzi obok nas i prowadzi z nami luźny dialog, a nie tylko wygłasza "sztywny" monolog, który składa się z samych oklepanych formułek.
Reasumując, ta książka na pewno nie sprawi, że nagle rzucę wszystko i nie spocznę dopóki nie przeczytam wszystkich publikacji autorstwa Beaty Pawlikowskiej. Ale bez wątpienia niebawem sięgnę po jej inną książkę, a za jakiś czas zapewne i kolejną...

Swego czasu niedzielne przedpołudnia z Beatą Pawlikowską w pewnej komercyjnej ogólnopolskiej rozgłośni należały do ścisłego grona moich ulubionych audycji radiowych. Może mnie wtedy drażniła nieco monotonia puszczanych wówczas piosenek, ale pod względem treści zawsze dobrze mi się tego słuchało i praktycznie z każdego programu wyciągałem dla siebie dużo przydatnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo mocna lektura - bez dwóch zdań. Do tego stopnia, że niektórym może się nawet wydawać nieco przekoloryzowana. Na pewno warto, aby zapoznali się z nią rodzice wszystkich nastolatek i same nastolatki - oczywiście, gdy będa już wystarczająco dojrzałe. Może wtedy mniej będzie w dramatycznych apeli o pomoc od zrozpaczonych osób, które bezkrytycznie uwierzyły w splendor, jaki niesie za sobą udział w konkursie piękności czy bycie modelką albo tancerką.
Całość czyta się bardzo sprawnie - nie ma zbędnych dłużyzn, a i język wydaje się być optymalnie wypośrodkowany względem tego, co w swoich opowieściach wspomina niejaka Anna P.

Bardzo mocna lektura - bez dwóch zdań. Do tego stopnia, że niektórym może się nawet wydawać nieco przekoloryzowana. Na pewno warto, aby zapoznali się z nią rodzice wszystkich nastolatek i same nastolatki - oczywiście, gdy będa już wystarczająco dojrzałe. Może wtedy mniej będzie w dramatycznych apeli o pomoc od zrozpaczonych osób, które bezkrytycznie uwierzyły w splendor,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Też należę do tych, dla których było to pierwsze zetknięcie z twórczością pochodzącego z Opola autora. Książkę dostałem w prezencie, a zanim wziąłem ją do ręki odleżała trochę na półce, a ja w tym czasie dostawałem sprzeczne sygnały na jej temat od swoich znajomych. Że "fajna", że "bełkot", że taka sobie... Zupełnie zatem nie wiedziałem, czego się spodziewać.
Książkę przeczytałem w kilka wieczorów i odkładając ją na regał mam teraz bardzo mieszane uczucia. Głównie w tym sensie, że po twórcy przedstawianym jako czołowego polskiego przedstawiciela gatunku mimo wszystko oczekiwałem chyba jednak czegoś więcej. Owszem, książka do samego końca trzyma w napięciu, ale towarzyszy temu zbyt wielki chaos moim zdaniem. A samo zakończenie, no cóż, jak ktoś już słusznie zauważył przede mną w komentarzach - czytelnik zostaje trochę jakby z niczym. Nie wiem, może po prostu ten pan ma taki styl i albo się to "kupuje", albo "nie" - jak z kinowymi przygodami o Bondzie czy Gwiezdnymi Wojnami, które niewątpliwie zawsze mają swój klimat, choć niekoniecznie odpowiada on wszystkim. Ale o tym przekonam się dopiero, gdy sięgnę po kolejną powieść sygnowaną nazwiskiem Mroza. Co zapewne niebawem nastąpi...

Też należę do tych, dla których było to pierwsze zetknięcie z twórczością pochodzącego z Opola autora. Książkę dostałem w prezencie, a zanim wziąłem ją do ręki odleżała trochę na półce, a ja w tym czasie dostawałem sprzeczne sygnały na jej temat od swoich znajomych. Że "fajna", że "bełkot", że taka sobie... Zupełnie zatem nie wiedziałem, czego się spodziewać.
Książkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka trafiła do mnie na pamiątkę zwiedzania jednego z najstarszych polskich browarów. Nie spodziewałem się po niej żadnego efektu "wow", więc nietaktem byłyby jakiekolwiek większe narzekania. Ciekawostki o piwie w ujęciu lokalnym i globalnym, anegdoty o samym tyskim browarze, trochę piwnych inspiracji - ot, coś w sam raz, żeby pokazać komuś mniej zorientowanemu w temacie, aby cokolwiek zapamiętał i nie zanudził się przy tym bądź nie zraził nadmiarem "chmielowych" informacji.

Książka trafiła do mnie na pamiątkę zwiedzania jednego z najstarszych polskich browarów. Nie spodziewałem się po niej żadnego efektu "wow", więc nietaktem byłyby jakiekolwiek większe narzekania. Ciekawostki o piwie w ujęciu lokalnym i globalnym, anegdoty o samym tyskim browarze, trochę piwnych inspiracji - ot, coś w sam raz, żeby pokazać komuś mniej zorientowanemu w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka trafiła do mnie jako prezent od osoby związanej z firmą założoną przez Herr Dirka. Siegnąłem po nią z dozą nieufności, licząc się z tym, że wcześniej czy później natrafię na nachalną reklamę koncernu - tym razem w formie właśnie literackiej publikacji. Moje obawy okazały się jednak płonne i całość przeczytałem z naprawdę dużym zainteresowaniem, bo historia Rossmana okazała się interesująca, intrygująca i inspirująca. Aż trudno uwierzyć, że taki wypisz-wymaluj amerykański sen ziścił się tuż za naszą zachodnią granicą.
Książka momentami zahacza o elementy psychologii, ale nie brakuje też odniesień do kwestii historycznych, politycznych czy nawet religijnych. Ale to tylko lepiej, bo autora zwierzeń poznajemy w różnych ujęciach, a przy okazji dowiadujemy się co nieco o życiu niemieckich elit.
Podsumowując, na pewno nie żałuję tych kilku godzin spędzonych na lekturze. A że przy okazji popularna sieć drogerii stała się dla mnie jakby bardziej ludzka, to już zupełnie inna sprawa...

Książka trafiła do mnie jako prezent od osoby związanej z firmą założoną przez Herr Dirka. Siegnąłem po nią z dozą nieufności, licząc się z tym, że wcześniej czy później natrafię na nachalną reklamę koncernu - tym razem w formie właśnie literackiej publikacji. Moje obawy okazały się jednak płonne i całość przeczytałem z naprawdę dużym zainteresowaniem, bo historia Rossmana...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Sekrety Łodzi - cz.1 Anna Kulik, Jacek Perzyński
Ocena 7,2
Sekrety Łodzi ... Anna Kulik, Jacek P...

Na półkach:

Pewniak w swojej klasie! Przeczytana już raz, teraz krąży po znajomych - nie tylko z Łodzi. Na pewno będę do niej wracał jeszcze wielokrotnie, bo anegdot i ciekawostek o rodzinnym mieście nigdy za wiele. Dlatego też mocno trzymam kciuki za powstanie czwartej już części :)

Pewniak w swojej klasie! Przeczytana już raz, teraz krąży po znajomych - nie tylko z Łodzi. Na pewno będę do niej wracał jeszcze wielokrotnie, bo anegdot i ciekawostek o rodzinnym mieście nigdy za wiele. Dlatego też mocno trzymam kciuki za powstanie czwartej już części :)

Pokaż mimo to

Okładka książki Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci Adele Faber, Elaine Mazlish
Ocena 7,7
Wyzwoleni rodz... Adele Faber, Elaine...

Na półkach:

O tej książce i całej serii od Adele oraz Elaine zostało powiedziane i napisane chyba już wszystko. Obie panie i ich łatwość w przekazywaniu sprawdzonych sposobów na wychowywanie dzieci to istny dar dla rodziców z całego świata. Mogę się tylko cieszyć, że po tę i pozostałe książki z tej serii miałem możliwość sięgnąć na samym początku swojej przygody z tacierzyństwem, a nie po latach bezsennych nocy spowodowanych nieustannymi kłótniami i ciągłym stresem.
Z każdą kolejną książką czuję się coraz lepiej przygotowany do bycia szczęśliwym ojcem i już nawet po krótkim okresie widzę, że procentują jakże celne uwagi zawarte na łamach poszczególnych rozdziałów. Z "Wyzwolonymi rodzicami, wyzwolonymi dziećmi" podwójne rodzicielstwo naprawdę nie wydaje się być tak straszne, jak je niektórzy malują!

O tej książce i całej serii od Adele oraz Elaine zostało powiedziane i napisane chyba już wszystko. Obie panie i ich łatwość w przekazywaniu sprawdzonych sposobów na wychowywanie dzieci to istny dar dla rodziców z całego świata. Mogę się tylko cieszyć, że po tę i pozostałe książki z tej serii miałem możliwość sięgnąć na samym początku swojej przygody z tacierzyństwem, a nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ze względów rodzinnych Tomaszów Mazowiecki i Spałę znam od dziecka i wydawało mi się, że całkiem dużo o nich wiem. Ale po przeczytaniu tej książki zmieniłem zdanie. Bo opowieści, które słyszałem od najbliższych, to jedynie ułamek tego, co zostało zawarte w niniejszej publikacji.
Po uważnej lekturze teraz zarówno na Tomaszów Maz., jak i na Spałę patrzę z zupełnie innej perspektywy - z jeszcze większą sympatią. I z jeszcze większym animuszem będę zachęcał wszystkich niezdecydowanych, aby wybrali się i poznali wspomniane miejsca. Bo nie dość, że dogodne położenie na mapie kraju, to jeszcze multum intrygujących historii do poznania. Niebieskie Źródła, Brzustówka, Plac Kościuszki, tereny nad Pilicą czy Spała i otaczające ją lasy - każde z tych miejsc ma swój urok i nie dziwi, że lubili tu bywać tak rosyjscy carowie, jak i polscy prezydenci - z Ignacym Mościckim na czele.
PS. Nie obrażę się, jeśli na rynku ukaże się kiedyś druga część, przybliżająca kolejne sekrety...

Ze względów rodzinnych Tomaszów Mazowiecki i Spałę znam od dziecka i wydawało mi się, że całkiem dużo o nich wiem. Ale po przeczytaniu tej książki zmieniłem zdanie. Bo opowieści, które słyszałem od najbliższych, to jedynie ułamek tego, co zostało zawarte w niniejszej publikacji.
Po uważnej lekturze teraz zarówno na Tomaszów Maz., jak i na Spałę patrzę z zupełnie innej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Mówca doskonały. Wystąpienia publiczne w praktyce Agata Rzędowska, Jerzy Rzędowski
Ocena 6,1
Mówca doskonał... Agata Rzędowska, Je...

Na półkach:

Dla zupełnych żółtodziobów ta książka to dobry wstęp do dalszego zgłębiania tematu i stawania się coraz lepszym mówcą. Dla bardziej doświadczonych to z kolei rodzaj szybkiej powtórki, aby uniknąć niepotrzebnych błędów, które mogą być skutkiem pewnego rodzaju rutyny albo tego przysłowiowego zaćmienia umysłu. Tym bardziej że format książki sprzyja temu, aby mieć ją wszędzie ze sobą i móc zerknąć sobie na nią w trakcie przygotowań do wystąpienia.
Na plus z pewnością sporo konkretnych przykładów, popartych różnego rodzaju poradami. Szkoda może tylko, że całość jest skupiona przede wszystkim wokół przemów o charakterze biznesowym (prezentacje, krótkie szkolenia itd.) - fajnie, gdyby autorzy w trochę większym wymiarze odnieśli się do innego typu wystąpień, których też w naszym życiu przecież nie brakuje.

Dla zupełnych żółtodziobów ta książka to dobry wstęp do dalszego zgłębiania tematu i stawania się coraz lepszym mówcą. Dla bardziej doświadczonych to z kolei rodzaj szybkiej powtórki, aby uniknąć niepotrzebnych błędów, które mogą być skutkiem pewnego rodzaju rutyny albo tego przysłowiowego zaćmienia umysłu. Tym bardziej że format książki sprzyja temu, aby mieć ją wszędzie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nowoczesne zasady odżywiania. Przełomowe badanie wpływu żywienia na zdrowie Thomas M. Campbell II, T. Colin Campbell
Ocena 8,2
Nowoczesne zas... Thomas M. Campbell ...

Na półkach:

Książkę poleciły mi dwie osoby, które po jej przeczytaniu na dobre rozstały się z jedzeniem mięsa. Mimo wszystko, zaczynałem ją jednak czytać z pewną nutką sceptycyzmu. Ale z każdą kolejną stroną i każdym kolejnym rozdziałem mój sceptycyzm gasł i wkrótce po zakończeniu lektury sam odstawiłem mięso z mojego jadłospisu, a książkę poleciłem kilku bliskim mi osobom i już widzę, że zmienia się ich stosunek do mięsa w codziennym menu. To chyba najlepsza rekomendacja, aby sięgnąć po tę publikację i samemu się przekonać, co jest do stracenia i ile jest do wygrania.
Autor nie traktuje wybiórczo byle badań, aby tylko obronić swoją tezę. Wręcz przeciwnie, jako naukowiec z wieloletnim doświadczeniem popiera swoje argumenty mnóstwem raportów z ośrodków badawczych z różnych stron świata. A przy tym wszystkim pozbawia nas złudzeń odnośnie funkcjonowania przemysłu farmaceutycznego, medycznego i spożywczego - na czele z branżą mleczarską, wędliniarską oraz masarską. Co ważne, są też konkretne wskazania czym szkodliwe dla naszego organizmu produkty warto zastąpić i jakie korzyści może nam to przynieść. Bo oprócz lepszego zdrowia zmieniając nawyki żywieniowe z przyjemnością odkryjemy wiele nieznanych nam dotąd smaków....

Książkę poleciły mi dwie osoby, które po jej przeczytaniu na dobre rozstały się z jedzeniem mięsa. Mimo wszystko, zaczynałem ją jednak czytać z pewną nutką sceptycyzmu. Ale z każdą kolejną stroną i każdym kolejnym rozdziałem mój sceptycyzm gasł i wkrótce po zakończeniu lektury sam odstawiłem mięso z mojego jadłospisu, a książkę poleciłem kilku bliskim mi osobom i już widzę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak się szczęśliwie składa, że dzięki miejscu zamieszkania z próbkami talentu literackiego Remka Piotrowskiego stykam się praktycznie codziennie, gdy sięgam po jego artykuły w prasie lokalnej. Z tym większym zaciekawieniem i tym większą niecierpliwością czekałem na premierę książki, której tematyka łączy w sobie dwa ulubione obszary zainteresowań autora: XX-lecie międzywojenne oraz futbol. Miałem przeczucie, które graniczyło z pewnością, że taka mieszanka wybuchowa musi poskutkować czymś, od czego trudno będzie się oderwać. I nie pomyliłem się!
Zamiast encyklopedycznej wiedzy podanej poważnym językiem, czytelnik zostaje wsadzony do swoistej kapsuły czasu i ląduje w okresie tzw. międzywojnia, gdzie poznaje od podszewki kolejne obszary ówczesnego świata futbolu. Autor nie pomija praktycznie żadnego z aspektów - opowiadając zarówno o kulisach pracy sędziów, trenerów i selekcjonerów, jak i blaskach oraz cieniach piłkarskiej sławy. Nie brakuje ponadto ciekawostek o kryptozawodowstwie rodem z II RP, dawnych metodach treningowych, zaleceniach odnośnie diety czy też analizy zachowań kibiców z poszczególnych regionów Polski. Wszystko to doprawione jest dawką humoru, poparte umiejętnie archiwaliami i odniesieniami do czasów współczesnych.
Efekt końcowy robi niesamowite wrażenie i zachęca do tego, aby sięgnąć po inne publikacje autora dotyczące XX-lecia - a tych przecież w jego pisarskim CV już się "trochę" uzbierało...

Tak się szczęśliwie składa, że dzięki miejscu zamieszkania z próbkami talentu literackiego Remka Piotrowskiego stykam się praktycznie codziennie, gdy sięgam po jego artykuły w prasie lokalnej. Z tym większym zaciekawieniem i tym większą niecierpliwością czekałem na premierę książki, której tematyka łączy w sobie dwa ulubione obszary zainteresowań autora: XX-lecie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły Adele Faber, Elaine Mazlish
Ocena 7,7
Jak mówić żeby... Adele Faber, Elaine...

Na półkach:

Po książkę sięgnąłem z polecenia znajomych, którzy mają podobny sposób patrzenia na życie. I jestem im bardzo wdzięczny za tę rekomendację, bo wiem, że już na starcie uniknąłem wielu błędów, które zdarzają się początkującym rodzicom. Co więcej - zamierzam co jakiś czas wracać do treści zawartych w książce, aby w przyszłości również minimalizować ryzyko błędów popełnianych wobec dziecka.
Na pewno warto podkreślić, że atutem książki jest nie tylko fachowa treść, ale i sposób jej podania. Przystępne sformułowania, przykłady "z życia wzięte", dowcipne (a przez to zapadające w pamięć) rysunki, zwięzłe podsumowania poszczególnych partii materiału, a do tego wszystkiego wplecione jeszcze doświadczenia polskich rodziców - ode mnie duży plus za taką właśnie konstrukcję całości. Nie przesadzę, gdy powiem, że zapewne kwestią czasu jest, kiedy sięgnę po następne pozycje poradnikowe przygotowane przez ów duet amerykańskich autorek.

Po książkę sięgnąłem z polecenia znajomych, którzy mają podobny sposób patrzenia na życie. I jestem im bardzo wdzięczny za tę rekomendację, bo wiem, że już na starcie uniknąłem wielu błędów, które zdarzają się początkującym rodzicom. Co więcej - zamierzam co jakiś czas wracać do treści zawartych w książce, aby w przyszłości również minimalizować ryzyko błędów popełnianych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Rodzeństwo bez rywalizacji Adele Faber, Elaine Mazlish
Ocena 7,7
Rodzeństwo bez... Adele Faber, Elaine...

Na półkach:

Kto czytał kultową już wręcz "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały...", ten wie czego może się spodziewać. I na pewno nie będzie rozczarowany po zakończeniu lektury. Konkretne przykłady (w tym także z polskiego "podwórka"), przystępny język, podsumowania poszczególnych rozdziałów pozwalające łatwiej zapamiętać najważniejsze zagadnienia, a do tego znakomite rysunki w komiksowym stylu, które także ułatwiają przyswojenie najcenniejszych rad - to wszystko jest również i w tej książce.
Początek lektury dla kogoś, kto dopiero czeka na pojawienie się w domu drugiego dziecka, może przynieść różne przerażające wizje związane z posiadaniem rodzeństwa pod swoim dachem. Z każdym kolejnym fragmentem autorki pokazują jednak, że nawet z teoretycznie najbardziej skomplikowanych sytuacji na linii brat-siostra, siostra-siostra czy brat-brat da się wyjść bez festiwalu przekleństw czy też trzaskania drzwiami. Na pewno jeszcze będę wracał do tej książki, gdy już drugie dziecko pojawi się na świecie, ale wcześniej - w tzw. międzyczasie - sięgnę z chęcią po jakąś inną pozycję sygnowaną nazwiskami Faber i Mazlish. Sprawdzonych recept na bycie dobrym rodzicem nigdy nie jest za dużo, a większość z tego, co zalecają obie panie, sprawdza się znakomicie!

Kto czytał kultową już wręcz "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały...", ten wie czego może się spodziewać. I na pewno nie będzie rozczarowany po zakończeniu lektury. Konkretne przykłady (w tym także z polskiego "podwórka"), przystępny język, podsumowania poszczególnych rozdziałów pozwalające łatwiej zapamiętać najważniejsze zagadnienia, a do tego znakomite rysunki w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co tu dużo mówić - książka niemal idealna jako intrygujący dodatek do zwiedzania regionu. Sięgnąłem po nią dość przypadkowo, ale stanowiła naprawdę świetne uzupełnienie przy planowaniu wycieczek po obszarze Pomorza Zachodniego. Wszystko napisane w bardzo przystępny i naturalny sposób - od razu można się zorientować, że autor "czuje" wątki, które porusza... ale nic dziwnego, skoro z każdym tematem zetknął się już dużo wcześniej jako reporter lokalnego radia. Przed jakimś dłuższym pobytem w Szczecinie na pewno chwycę też do ręki i z przyjemnością przeczytam sekrety, które p. Czejarek wybrał jako najciekawsze dla stolicy całego województwa.

Co tu dużo mówić - książka niemal idealna jako intrygujący dodatek do zwiedzania regionu. Sięgnąłem po nią dość przypadkowo, ale stanowiła naprawdę świetne uzupełnienie przy planowaniu wycieczek po obszarze Pomorza Zachodniego. Wszystko napisane w bardzo przystępny i naturalny sposób - od razu można się zorientować, że autor "czuje" wątki, które porusza... ale nic dziwnego,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komu podobały się wcześniejsze publikacje autorstwa Jacka Bogusiaka, ten na pewno nie będzie rozczarowany. Tym razem kustosz tradycji Łódzkiego Klubu Sportowego postanowił skupić się na przybliżeniu dziejów sekcji koszykarskich najstarszego łódzkiego stowarzyszenia sportowego.
Podobnie jak w przypadku poprzednich swoich wydawnictw, Bogusiak oparł całość na posiadanych przez siebie archiwaliach. Czytelnik może więc zobaczyć, jakim dokładnie językiem i w jakim tonie prasa relacjonowała kolejne sukcesy koszykarek i koszykarzy ŁKS-u, a także obejrzeć skany mnóstwa bezcennych fotografii - na których uwieczniono bohaterki i bohaterów łódzkiego basketu.
Autor zadbał też o statystyki z najbardziej udanych sezonów, a do tego dodał wplótł jeszcze swoje osobiste wątki i refleksje - jako jeden z założycieli Klubu Kibica ŁKS-u znał bowiem opisywanych ludzi jak mało kto.
Bardzo dobrym pomysłem było także zamieszczenie w tej książce fragmentów poświęconych sukcesom ŁKS-u w europejskich pucharach - które przy obecnym marazmie obu koszykarskich sekcji czyta się momentami niemal jak opowieść science fiction. No i na koniec jeszcze ten creme de la creme, czyli rozdział poświęcony Józefowi "Ziunie" Żylińskiemu, który od niedawna jest patronem nowej łódzkiej hali sportowej - Sport Areny. Bo ile "powierzchowną" sylwetkę zasłużonego trenera kojarzą pewnie fani basketu, o tyle jego dokładniejszy życiorys dla większości był zapewne kwestią słabo znaną. Tymczasem wspomnienie jego wileńskich korzeni, późniejszych wojennych perypetii, powojennej tułaczki po nowej Polsce aż do szczęśliwego osiedlenia się w Łodzi czyta się z zapartym niemal tchem. I tylko żal, że takich ludzi-instytucji już coraz mniej we współczesnym sporcie...

Komu podobały się wcześniejsze publikacje autorstwa Jacka Bogusiaka, ten na pewno nie będzie rozczarowany. Tym razem kustosz tradycji Łódzkiego Klubu Sportowego postanowił skupić się na przybliżeniu dziejów sekcji koszykarskich najstarszego łódzkiego stowarzyszenia sportowego.
Podobnie jak w przypadku poprzednich swoich wydawnictw, Bogusiak oparł całość na posiadanych przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ukazała się na sam koniec roku jubileuszowego, ale zdecydowanie warto było na nią poczekać. Twarda oprawa, ładna szata graficzna, dużo starannie dobranych zdjęć oraz treść przekazana w klarownej i interesującej formie - to tak po stronie plusów w telegraficznym skrócie. Po Remku Piotrowskim, który na co dzień zajmuje się pisaniem książek o tematyce historycznej, a ponadto pasjonuje się dziejami swojego ulubionego klubu i swojego miasta, można się było zresztą spodziewać, że całość przedstawi w sposób nader ciekawy.
Zamiast almanachu powielającego opowieści, które znane są już w większości przy okazji wcześniejszych jubileuszowych wydawnictw, tutaj patrzymy na historię jednego z najstarszych i najbardziej zasłużonych polskich klubów piłkarskich przez pryzmat 110 konkretnych spotkań. Ale ich opis to jedynie pretekst do przedstawienia znacznie szerszego kontekstu politycznego, społecznego i gospodarczego. Nie brakuje też przy tym anegdot i przywoływania sylwetek postaci już nieco zapomnianych na przestrzeni lat, które mimo wszystko cały czas zasługują na szacunek za swoje osiągnięcia - nie tylko stricte sportowe.
Myślę, że po uważnej lekturze każdy kibic ŁKS-u nieco inaczej niż do tej pory spojrzy na swoją ukochaną drużynę. Tu i ówdzie pojawi się śmiech, gdzie indziej zagości też pewnie łza w kąciku oka na wspomnienie konkretnych wydarzeń i sytuacji. Bo gdzie mowa o futbolu, tam muszą się pojawić również emocje. W tej książce też ich nie brakuje, dlatego powinna się ona spodobać fanom piłki nożnej także z innych miast.

Książka ukazała się na sam koniec roku jubileuszowego, ale zdecydowanie warto było na nią poczekać. Twarda oprawa, ładna szata graficzna, dużo starannie dobranych zdjęć oraz treść przekazana w klarownej i interesującej formie - to tak po stronie plusów w telegraficznym skrócie. Po Remku Piotrowskim, który na co dzień zajmuje się pisaniem książek o tematyce historycznej, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka tylko z pozoru jest kolejną pozycją o wyjątkowych wyczynach Leo Messiego i spółki. Zamiast czegoś w rodzaju spodziewanej kroniki pełnej ogólników otrzymujemy bowiem tak błyskotliwą, jak i rzetelną analizę dziesięciu sezonów, w trakcie których „Duma Katalonii” zdominowała rozgrywki piłkarskie na świecie.
Chyba wiele się nie pomylimy ryzykując stwierdzenie, że liczącą prawie 340 stron opowieść przeczytają z zapartym tchem nie tylko fani ekipy z Camp Nou, ale i ich odwiecznych rywali z Madrytu oraz innych lig europejskich. Jak na jednego z największych znawców piłki hiszpańskiej w Polsce przystało, autor raz po raz „bombarduje” czytelników zakulisowymi informacjami, ich interpretacją oraz rozmaitymi komentarzami. Co najważniejsze, robi to jednak z podobnym wdziękiem, co podczas transmisji telewizyjnych i na łamach niektórych gazet. Siłą rzeczy nie brakuje tam odniesień do głównych aktorów boiskowych wydarzeń, ale tak naprawdę zasadnicza część książki poświęcona jest trenerom, którzy od maja 2005 do czerwca 2015 roku pracowali ku chwale „blau-grany”.
Wypada też podkreślić, że na płynność czytania wpływa nie tylko treść i zastosowany język, lecz także format samej książki – podzielonej na 10 rozdziałów (każdy odpowiadający jednemu sezonowi), na które z kolei składa się po 10 mniejszych podrozdziałów. Reasumując, takiej pozycji o legendarnej już drużynie nie powstydziłby się żaden z hiszpańskich autorów. Mało tego, niektórzy z nich po jej przeczytaniu mogliby wpaść w kompleksy wobec dociekliwości, pasji i lekkości pióra, którymi imponuje polski autor…

Ta książka tylko z pozoru jest kolejną pozycją o wyjątkowych wyczynach Leo Messiego i spółki. Zamiast czegoś w rodzaju spodziewanej kroniki pełnej ogólników otrzymujemy bowiem tak błyskotliwą, jak i rzetelną analizę dziesięciu sezonów, w trakcie których „Duma Katalonii” zdominowała rozgrywki piłkarskie na świecie.
Chyba wiele się nie pomylimy ryzykując stwierdzenie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ktoś może powiedzieć, że to tematyka mocno już „oklepana”, bo okładkami książek o futbolu hiszpańskim można by wytapetować sporej wielkości salon, ale jest to jeden z tych motywów, które nigdy się nie nudzą. Bo ile autorów, tyle jest spojrzeń na całość zagadnienia i za każdym razem czytelnik dowiaduje się nowych ciekawostek. Przy tego typu publikacjach zawsze można się oczywiście przyczepić, że o pewnych kwestiach jest zbyt mało treści, a o innych za dużo, ale to trochę tak jak z koncertem legendarnej grupy rockowej - ile nie trwałby koncert, zawsze można nieco pomarudzić, że zabrakło jednego czy drugiego szlagieru.
Nie wolno przy tym pominąć faktu, że tak naprawdę nie jest to książka jedynie o futbolu. Na ponad 350 stronach regularnie przewijają się też bowiem wątki polityczne, społeczne, kulturowe i historyczne. W końcu piłka nożna w Hiszpanii to coś więcej niż tylko jeden ze sposobów na spędzanie wolnego czasu, a autor książki to ktoś więcej niż tylko zwykły dziennikarz sportowy. Bo choć w Polsce najlepiej jest on znany ze stricte piłkarskich pozycji – na czele z takimi tytułami jak „Ręka Boga. Życie Diego Maradony” oraz „Barca. Życie, Pasja, Ludzie” – to ma też w swoim dorobku książkę poświęconą wojnie o Falklandy „The land that lost its heroes” czy postaci papieża Franciszka „The Pope of Good Promise”. Co istotne, „Piłkarska furia” nie jest też książką pisaną tylko zza biurka – o czym czytelnik szybko zorientuje się, chłonąc kolejne opowiastki będące efektem licznych podróży autora po Hiszpanii. Podobnie jak w pozostałych opisywanych pozycjach, tak i w tej nie brakuje również anegdotek, które mogą rozbawić uczestników niejednego spotkania – i to niekoniecznie związanego z futbolem.
Lektura książki Burnsa niesie też za sobą całkiem przyjemne ryzyko tego, iż planowanie zbliżających się wakacji czytelnik ograniczy tylko do terytorium Hiszpanii. Wszystko po to, aby osobiście poczuć choć odrobinę tamtejszej fascynacji futbolem i zobaczyć niektóre z opisywanych miejsc. I to musi to być od razu wcale Madryt (skąd pochodzi autor) lub Barcelona (gdzie znajduje się jego ulubiony klub) – równie dobrze może to być urokliwa Andaluzja, intrygujący Kraj Basków czy klimatyczna Walencja. Dziś Hiszpania to synonim wszystkiego co najlepsze w światowej piłce, ale ciągle stosunkowo niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak wyglądały początki futbolu w tej części Europy. Burns z właściwym sobie wdziękiem wypełnia te luki, pokazując okoliczności pierwszych kopnięć piłki i pierwszych meczów, powstania ligi i stopniowego rozwoju reprezentacji. Daje też możliwość „spotkania” z osobami, które wywarły największy wpływ na rozwój hiszpańskiego piłkarstwa – od charyzmatycznych prezesów, przez genialnych piłkarzy, po błyskotliwych szkoleniowców i postacie, które pozornie z futbolem nie powinny mieć wiele wspólnego.
Co więcej, Burns umiejętnie urozmaica swoją narrację barwnymi cytatami oraz unikatowymi fotografiami. A język, którego używa, powoduje, iż niektórzy mówią nawet o „Piłkarskiej furii” niemal jako o książce podróżniczej. Imponująca jest także umieszczona na końcu obszerna bibliografia - ukazująca „w pigułce” cały wysiłek włożony przez autora. Dlatego napisać, że finalny efekt robi piorunujące wrażenie, to jak nic nie napisać. I myślę, że zgodzą się z tym nawet ci, którzy do tej pory nie mieli większej styczności z hiszpańską piłką.

Ktoś może powiedzieć, że to tematyka mocno już „oklepana”, bo okładkami książek o futbolu hiszpańskim można by wytapetować sporej wielkości salon, ale jest to jeden z tych motywów, które nigdy się nie nudzą. Bo ile autorów, tyle jest spojrzeń na całość zagadnienia i za każdym razem czytelnik dowiaduje się nowych ciekawostek. Przy tego typu publikacjach zawsze można się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak można domyśleć się już po samym tytule „Mourinho. Pogłębiona anatomia zwycięzcy” autorstwa Patricka Barclaya to rozszerzona wersja biografii charyzmatycznego portugalskiego szkoleniowca. Brytyjski pisarz zadał sobie przy tym jednak trud, aby nie tylko dodać nowe rozdziały, ale i te istniejące napisać nowymi słowami. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ani przez moment nie ma wrażenia „gdzieś już to kiedyś czytałem”, co bez wątpienia wpływa korzystnie na odbiór całości.
A całość, jak to u Barclaya – cenionego na Wyspach Brytyjskich choćby za komentarze w „The Times” – czyta się swobodnie i bez obaw o błędy merytoryczne. Autor serwuje nam wyważoną mieszankę faktów, zakulisowych ciekawostek, anegdot, cytatów i analiz, które pochodzą między innymi od Louisa van Gaala czy sir Bobby’ego Robsona. Na ponad 370 stronach znalazło się również miejsce na dwie wkładki zdjęciowe oraz indeks wszystkich nazwisk wymienionych w książce – a jest ich ponad 460! Wypada wspomnieć, że całość kończy się w momencie, gdy „The Special One” zaczyna swój etap trenerskiej kariery w Manchesterze United. Niewykluczone więc, że za jakiś czas do naszych rąk trafi coś w stylu „Bardzo pogłębionej anatomii zwycięzcy”. Niektórzy będą wtedy kręcić nosem, że to „kolejny skok na kasę”, ale w końcu niewielu jest przecież tak barwnych trenerów – o których czyta się z przyjemnością – jak „Mou”!

Jak można domyśleć się już po samym tytule „Mourinho. Pogłębiona anatomia zwycięzcy” autorstwa Patricka Barclaya to rozszerzona wersja biografii charyzmatycznego portugalskiego szkoleniowca. Brytyjski pisarz zadał sobie przy tym jednak trud, aby nie tylko dodać nowe rozdziały, ale i te istniejące napisać nowymi słowami. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ani przez moment nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Alex Ferguson przez 27 lat zasiadał na ławce trenerskiej Manchesteru United. Wraz z jego odejściem na Old Trafford skończyła się pewna epoka, a do czasów dawnej świetności od tamtego momentu z mizernym skutkiem próbuje nawiązywać już kolejny szkoleniowiec. W czym zatem tkwił sekret Szkota? Na to pytanie szuka odpowiedzi książka, którą emerytowany szkoleniowiec napisał przy wsparciu Michaela Moritza.
Na przestrzeni ostatnich lat o legendarnym opiekunie „Czerwonych Diabłów” powstało już kilka publikacji, ale ta jest zdecydowanie najlepsza. Bo wydarzenia boiskowe tak naprawdę są w niej tylko tłem. Zdecydowaną większość stanowią rady i przestrogi Sir Alexa dotyczące negocjacji, motywowania innych czy też właściwego planowania działań. Innymi słowy, jest to nieocenione kompendium wiadomości na temat budowania zespołu i zarządzania ludźmi. Część z nich może wydawać się banalna, ale patrząc długą listę trofeów Fergusona (49 pozycji!), nie sposób odmówić im skuteczności.
– Przyglądanie się innym, słuchanie ich rad i czytanie o ludziach to trzy najlepsze rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem – pisze między innymi najbardziej utytułowany trener w historii futbolu. To zresztą nie przez przypadek, że po książkę Fergusona chwytają osoby, które z futbolem nie mają na co dzień wiele wspólnego. Bo pięknie wydana pozycja jest niczym ciekawy (i całkiem obszerny) skrypt o tym, jak radzić sobie w życiu codziennym – i cały czas się rozwijać. A tego przecież pragnie każdy z nas...

Alex Ferguson przez 27 lat zasiadał na ławce trenerskiej Manchesteru United. Wraz z jego odejściem na Old Trafford skończyła się pewna epoka, a do czasów dawnej świetności od tamtego momentu z mizernym skutkiem próbuje nawiązywać już kolejny szkoleniowiec. W czym zatem tkwił sekret Szkota? Na to pytanie szuka odpowiedzi książka, którą emerytowany szkoleniowiec napisał przy...

więcej Pokaż mimo to