Advertisement
rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Rozmyślałem już wcześniej jak ocenię tą książkę. Teraz, po jej przeczytaniu wiem, że nie potrafię tego zrobić. Nie chciałbym napisać, że książka jest trudna. Powiedziałbym raczej, że jest złożona. Wymaga skupienia, analizy, refleksji. Mam takie odczucie, że im więcej dasz z siebie, tym więcej wydobędziesz z tej książki (i chyba ja tego nie zrobiłem).
Do rzeczy, które zapadły mi w pamięć i które zrobiły na mnie wrażenie zaliczyłbym: opis miejsc/zdarzeń - mianowicie jest to wszystko przedstawione w taki sposób, że gdy czytałem opis targu i handlujących na nim ludzi to czułem jakbym
sam przechadzał się między straganami. Wszystko było takie rzeczywiste i realne.
Drugą rzecz jaka mnie urzekła to rozmach dzieła. Czytając, odczuwasz , że w napisanie tej książki została włożona przeogromna ilość pracy, przygotowań, setki godzin dociekań, poszukiwania źródeł oraz rozmów z ludźmi. To czuć.

Rozmyślałem już wcześniej jak ocenię tą książkę. Teraz, po jej przeczytaniu wiem, że nie potrafię tego zrobić. Nie chciałbym napisać, że książka jest trudna. Powiedziałbym raczej, że jest złożona. Wymaga skupienia, analizy, refleksji. Mam takie odczucie, że im więcej dasz z siebie, tym więcej wydobędziesz z tej książki (i chyba ja tego nie zrobiłem).
Do rzeczy, które...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zwieńczenie trylogii Komornika. Chyba dobrze, że autor nie zdecydował się na kolejny tom, bo biorąc pod uwagę tendencję w jaką zmierzało opowiadanie to otrzymalibyśmy jakąś chałturę. 3 tom okazał się być równie słaby co drugi, a może i gorszy. Osobiście traktuję tą trylogię jako wielkie rozczarowanie.
Pierwotnie stworzony świat był dla mnie powiewem świeżości, ciekawym pomysłem z nieszablonowym humorem. Jednak myślałem tak tylko w trakcie czytania pierwszego tomu. W drugim autor znacznie „obniżył loty”, ale wciąż wierzyłem, że to tylko słabsza książka w jego twórczości. Jednak trzeci tom potwierdził obawy – historia jest coraz gorsza i słabsza. Wiem, że Pan Michał ma dużo pomysłów i pisze praktycznie bez przerwy, jednak zalecałbym lekkie zwolnienie tempa na rzecz jakości. Wolałbym jedną dobrą książkę rocznie, niż słabą trylogię.
Nie wiem czy w trzecim tomie pojawiła się jakakolwiek nowa postać. Jeżeli tak, to była tak ważna, że aż ją przeoczyłem. Fabuła niby ma tempo i co chwile jest akcja, jednak wszystko gran jest na jedno tempo i po jakimś czasie zaczyna to nudzić. Główny bohater jest nieustannie raniony, bity i cierpiący, i nieustannie brnie do przodu. Autor używa coraz to bardziej kreatywnych kontuzji i urazów jednak ciągła podróż kogoś kto jest wiecznie półżywy zaczyna zwyczajnie nudzić. Najwyraźniej przyzwyczaiłem się w trakcie czytania tej trylogii do przemocy bo przestała ona na mnie wywierać jakiekolwiek wrażenie.
Śmierć największego wroga i nemezis głównego bohatera, także była dla mnie rozczarowaniem.
Zwieńczenie historii i jej finalna scena zaskoczyła, tyle że zaskoczyła negatywnie. Wiem, że czasami używa się jakiś niedopowiedzeń, niewyjaśnionych wątków, ale w tej książce zostało to zrobione tak, że sam autor opisałby to: „z d*py”.
Podsumowując, z chęcią przeczytałbym całą trylogię jeszcze raz, pod warunkiem, że drugi i trzeci tom byłyby remake’ami.

Zwieńczenie trylogii Komornika. Chyba dobrze, że autor nie zdecydował się na kolejny tom, bo biorąc pod uwagę tendencję w jaką zmierzało opowiadanie to otrzymalibyśmy jakąś chałturę. 3 tom okazał się być równie słaby co drugi, a może i gorszy. Osobiście traktuję tą trylogię jako wielkie rozczarowanie.
Pierwotnie stworzony świat był dla mnie powiewem świeżości, ciekawym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytając długie serie, liczące po kilka czy nawet kilkanaście tomów, ciężko być obiektywnym przy ocenie każdego kolejnego. Wiedza uzyskana po przeczytaniu poprzednich tomów się kumuluje, poszerzamy zakres widzenia całej historii, rozumiemy coraz więcej. Znamy lepiej relacje panujące między bohaterami. Dlatego pod tym względem ciężko jest ocenić każdy kolejny tom powieści. Niestety w przypadku drugiego tomu Komornika (nawet pomimo przeczytania pierwszego tomu) dalej widzę, że nie do końca wiadomo o co tu chodzi, a osoba która zaczęłaby czytanie od drugiego tomu miałaby chyba trochę mętlik w głowie.
Niby główny bohater ma jakiś cel. Musi kogoś, gdzieś doprowadzić. Jednak z każdą kolejną stroną książka jest coraz mniej ciekawa i „płytsza”. Na końcu wychodzi, że w sumie wszystko co się wydarzyło w tym tomie było niepotrzebne i nic nieznaczące. Ok, domyślam się, że w trzecim tomie okaże się, że jednak te wydarzenia miały znaczenie dla całej historii. Jednak dalej mam odczucie jakby ten tom był pisany naprędce i bez wcześniejszego rozplanowania historii. Co więcej, nie do końca rozumiem umiejscowienia niektórych lokalizacji na mapie. Wcześniej główny bohater podróżował z miejsca do miejsca po kilkanaście dni lub tygodni, a w drugim tomie przemieszcza się jakoś błyskawicznie między tymi miejscami. Dodatkowo dodam, że wcześniej poruszał się jako zdrowy, silny facet (czasem z kompanem) lub nawet na koniu! W tej książce natomiast pojawia się nowa postać podróżująca razem z nim. Postać która ma ograniczone nieco zdolności poruszania się, a jednak, jakby przemieszczali się szybciej.
Chciałbym się również odnieść do humoru. Tak jak pisałem w ocenie pierwszego tomu był on dość specyficzny i może nie bawiący każdego. Natomiast w drugim tomie mi go zabrakło. Autor stara się zachować ten sam ton dialogów i oderwanych od rzeczywistości sytuacji, jednak nie bawią już one tak jak w pierwszej części.
Przyznam szczerze, że obserwuję trochę Pana Gołkowskiego – jego stronę na facebooku, widziałem kilka wywiadów. Wiem, że pisze bardzo dużo, a kolejne książki nie dość, że diametralnie różnią się od siebie tematyką, to są wydawane praktycznie co kwartał. Niestety odnoszę wrażenie, że troszkę potwierdza się tutaj (w przypadku tego tomu), że jakość nie zawsze idzie w parze z ilością.
Podsumowując tę część powieści odnoszę wrażenie, że spokojnie można ją było podzielić, na pół i z trylogii zrobić 2 tomową powieść.
Zabieram się do 3-ego tomu…

Czytając długie serie, liczące po kilka czy nawet kilkanaście tomów, ciężko być obiektywnym przy ocenie każdego kolejnego. Wiedza uzyskana po przeczytaniu poprzednich tomów się kumuluje, poszerzamy zakres widzenia całej historii, rozumiemy coraz więcej. Znamy lepiej relacje panujące między bohaterami. Dlatego pod tym względem ciężko jest ocenić każdy kolejny tom powieści....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie oceniać książki po okładce. Zawsze to sobie powtarzam, a jednak sięgnąłem po tą pozycję ponieważ zobaczyłem starożytnego wojownika z mieczem na okładce. Miałem chęć przeczytać jakąś krwawą rozwałkę. Rozpocząłem czytanie i się zaczęło…
Po pierwszych kilkunastu stronach zatrzymuję się, i zastanawiam czy wszystko tu jest w porządku. Co to w ogóle ma być? Jakiś totalny mindfu*k. Co to za świat? Jak to-miecze, sandały, a na ulicach samochody?
Od tego chciałbym zacząć. Pomysł na książkę jest totalnie nieszablonowy. Stworzony świat jest ciężko zaklasyfikować do czegokolwiek. Niby post-apo, ale ostro starożytne no i w miarę „koszerne.” Z początku pomyślałem, że jest to totalne pomieszanie z poplątaniem no i może autor jakiś tam pomysł miał, ale nijak ma się to do całości i w ogóle kupy się nie trzyma. Jednak z każdą kolejną, przerzuconą kartką ten świat mnie wchłaniał, a ja stawałem się coraz większym jego fanem. Finalnie doszło do tego, że już nie mogę doczekać się przeczytania drugiego tomu. Zaznaczyć tu jednak muszę, że nie każdemu może się to spodobać. No, ale o to chyba chodzi w pisaniu książek – aby iść w nieznane. Gołkowski to zrobił.
Następną rzeczą, która również może nie każdemu przypaść do gustu jest humor. Mnie osobiście 2 lub 3 sceny rozbawiły do tego poziomu, że czytając książkę, śmiałem się jak dziecko. Jednak często jest to humor powiązany z przekleństwami oraz mordowaniem, co nie dla każdego może być zabawne. Dodatkowo książka jest dość mocno naszpikowana religią, a raczej jej krzywym odbiciem. Może nawet nie tyle krzywym, co odbiciem z pękniętego lustra. Instytucja nieba jest ukazana jako korporacja, ukierunkowana na pewien cel-zgładzenie ludzkości.
Fabularnie – standard, przygody głównego bohatera z powoli wyłaniającym się wątkiem głównym. Pojawiają się dodatkowe postacie, wątki poboczne, odwołania do przeszłości. Jednak to wszystko to fragmenty i chwilowe scenki.
Chciałbym także zwrócić uwagę na sposób, w jaki napisana jest książka. Czasami jest to jakby opowiadanie głównego bohatera o tym co przeżył. Coś na wzór wspomnień, pamiętnika. Następnie pojawiają się momenty, gdy tenże bohater opowiada tą historię sam sobie, a w jeszcze innym momencie odniosłem wrażenie, jakby główny bohater mówił do mnie – niemej osoby trzeciej obserwującej przebieg wydarzeń. Chyba pierwszy raz miałem do czynienia z takim „tworem” i nie do końca wiem, co do niego czuję.

P.S.
Dodatkowo, patrząc na obecną sytuacje na świecie i pandemię koronawirusa oraz słuchając historii o tym że właśnie spełnia się biblijna apokalipsa, czytanie o takiej wersji armagedonu jest dodatkowym smaczkiem.

Nie oceniać książki po okładce. Zawsze to sobie powtarzam, a jednak sięgnąłem po tą pozycję ponieważ zobaczyłem starożytnego wojownika z mieczem na okładce. Miałem chęć przeczytać jakąś krwawą rozwałkę. Rozpocząłem czytanie i się zaczęło…
Po pierwszych kilkunastu stronach zatrzymuję się, i zastanawiam czy wszystko tu jest w porządku. Co to w ogóle ma być? Jakiś totalny...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy nie słyszałem o Henningu Mankellu, ani tym bardziej o stworzonym przez niego komisarzu Wallanderze. Sąsiadka włożyła mi książkę do ręki, mówiąc że jest fajna i, że na pewno mi się spodoba. Nie potrafiłem odmówić więc przyjąłem podarunek, a przed rozpoczęciem czytania poświęciłem 2 minuty na sprawdzenie podstawowych informacji o książce. KRYMINAŁ, 7 TOM SERII, DOŚWIADCZONY KOMISARZ. Tyle się dowiedziałem, po czym z niesmakiem (no bo jak można zaczynać czytanie od 7 tomu?!) rozpocząłem czytanie.
Pierwsze kilkanaście stron, pierwsze morderstwo, początki śledztwa, problemy ze zdrowiem komisarza i obraz zaczął się zarysowywać. Kolejne zabójstwo, akcja się zagęszcza, zabójca pozostaje nieuchwytny, a ja wpadam w wir czytania....
Zacznę od tego, czego bałem się najbardziej - czyli czytania serii od siódmego tomu. Muszę przyznać, że moje obawy były przerośnięte ponieważ w trakcie czytania ani razu nie odniosłem wrażenia, że czytam coś wyrwanego z kontekstu lub jakiś tylko wątek całej historii. Owszem, czułem, że cała postać głównego bohatera ma bogatą przeszłość, ogromne doświadczenie oraz, że było mu dane przeżyć niejedną ciekawą historię. Jednak to wszystko jest przedstawione w taki sposób, że bardziej zachęca do sięgnięcia kolejne tomy serii, niż od nich odstrasza.
Sama fabuła jest dość oryginalna, choć przyznam szczerze, że brakowało mi trochę głębszego wyjaśnienia niektórych kwestii. W trakcie śledztwa pojawia się kilka wątków i "ścieżek" pobocznych, z których niektóre prowadzą do ślepych zaułków. Być może był to zabieg specjalnie wykorzystany przez autora aby sprawić wrażenie realności śledztwa (zakładam, że w prawdziwym śledztwie także rozpatrywane jest kilka przyczyn zabójstwa z których nie każde jest prawdziwe), jednak czasami czułem się przez to lekko skołowany i nie do końca wiedziałem w którą w końcu stronę idzie to śledztwo.
W kilku momentach autor porusza kwestię problemów współczesnej policji Szwecji. Przepracowanie, cięcie kosztów, coraz więcej spraw do rozwiązania. Rozumiem, że ma to być pewnego rodzaju przekaz lub próba zwrócenia uwagi na problem. Jednak jest to tylko wstępne i ogólnikowe poruszenie tematu bez żadnych głębszych myśli rozważań.
Kolejną rzeczą, która w mojej opinii była ciekawa to zastosowanie w fabule wstawek z przemyśleniami mordercy. Co kilkadziesiąt stron spotykamy fragment historii ukazany z punktu widzenia mordercy, łącznie z jego tokiem rozumowania, uczuć, myśli. Zabieg bardzo ciekawy, choć użyty w dość skąpy i ograniczony sposób.
Ostatecznie dochodzi do złapania sprawcy. I tu pojawia się największa bolączka -brak dialogu ze sprawcą. Postawienia go przed faktem, że został schwytany i jego plany regularnych mordów spełzną na niczym. Pokazanie konfrontacji zabójcy z wymiarem sprawiedliwości. Czy coś się w nim zmieni w momencie zrujnowania jego planów? W trakcie całego śledztwa dowiadujemy się na podstawie analiz psychologicznych z kim mamy do czynienia i co prawdopodobnie podsyca przestępcę do działania. I właśnie przez to, mamy chęć dowiedzieć się jakie będzie jego zachowanie, uczucia, po klęsce. Jednak tego się nie dowiadujemy. Być może postać ta jest bohaterem innych części serii, których jeszcze nie przeczytałem.
Przez takie właśnie zakończenie książkę odebrałem trochę jak kolejny odcinek bajki/serialu o policjantach i przestępcach, gdzie w każdym odcinku pojawia się nowy super-złoczyńca, który wiadomo że zostanie schwytany, po to żeby w kolejnym epizodzie zjawił się ktoś jeszcze bardziej zły.

Nigdy nie słyszałem o Henningu Mankellu, ani tym bardziej o stworzonym przez niego komisarzu Wallanderze. Sąsiadka włożyła mi książkę do ręki, mówiąc że jest fajna i, że na pewno mi się spodoba. Nie potrafiłem odmówić więc przyjąłem podarunek, a przed rozpoczęciem czytania poświęciłem 2 minuty na sprawdzenie podstawowych informacji o książce. KRYMINAŁ, 7 TOM SERII,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zwieńczenie trylogii Szabałowa. Jeszcze więcej wojny i walki. Samo zakończenie (fabularnie) zrobiło na mnie wrażenie, jednak nie mogę się oprzeć poczuciu, jakby zakończenie było pisane naprędce, tak jakby autor chciał jak najszybciej zakończyć opowiadanie. W poprzednich tomach każda akcja była opisywana bardzo dokładnie i szczegółowo, każde wyjście na powierzchnię, każdy atak, a w 3 tomie największa i teoretycznie najtrudniejsza operacja militarna odbywa się na kilkunastu stronach, bez większych komplikacji i problemów. Już nie wspomnę o tym, że główny bohater jest tak naprawdę człowiekiem znikąd, który przychodzi do nieznanych społeczności i po kilku rozmowach namawia ich do przyłączenia się w jego krucjacie zemsty. Jest to poniekąd wytłumaczone "bratem bliźniakiem" jednak i tak pozostaje pewien niesmak nierealności.
Generalnie, książka dobra i wyrównana poziomem do pozostałych dwóch tomów serii. Gratuluję Panu Denisowi, że zdołał napisać 3 książki tworzące jedną całość, z których każda kolejna dorównuje poziomem poprzedniczce.
Chciałbym dodać, iż nie zalecałbym zaczynać czytania, ani nie czytać jedynie 3 tomu jako samodzielnej książki. Zakłóciłoby to w mojej opinii obraz całości i mogłoby spowodować obniżoną ocenę zdolności pisarskich autora.

Zwieńczenie trylogii Szabałowa. Jeszcze więcej wojny i walki. Samo zakończenie (fabularnie) zrobiło na mnie wrażenie, jednak nie mogę się oprzeć poczuciu, jakby zakończenie było pisane naprędce, tak jakby autor chciał jak najszybciej zakończyć opowiadanie. W poprzednich tomach każda akcja była opisywana bardzo dokładnie i szczegółowo, każde wyjście na powierzchnię, każdy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga część trylogii Szabałowa. Bez wahania mogę napisać, że drugi tom trzyma poziom i jest równie dobry jak pierwszy, a może nawet minimalnie lepszy od pierwszego. Dalej znajdziemy tu dużo opisów wszelkiej maści broni, pojazdów i techniki militarnej. Odniosłem wrażenie jakby mniej było fragmentów retrospekcji oraz więcej metafizyki i zjawisk nadnaturalnych, co dla mnie osobiście wyszło na plus., a czy coś jest w takim razie na minus? Jak dla mnie brakowało mutantów, dzikości świata, nieustannego poczucia zagrożenia, gdy poruszasz się na otwartej przestrzeni w postnuklearnym świecie.
Czy można zacząć przygodę z Szabałowem od drugiego tomu? W mojej opinii jest to możliwe, część fabuły z pierwszego tomu można się domyślić, a niektórych rzeczy nie musimy koniecznie wiedzieć. Jednak aby w pełni poczuć przedstawioną historię i zagłębić się w nią całym sobą, powinniśmy rozpocząć czytanie od pierwszego tomu.

Druga część trylogii Szabałowa. Bez wahania mogę napisać, że drugi tom trzyma poziom i jest równie dobry jak pierwszy, a może nawet minimalnie lepszy od pierwszego. Dalej znajdziemy tu dużo opisów wszelkiej maści broni, pojazdów i techniki militarnej. Odniosłem wrażenie jakby mniej było fragmentów retrospekcji oraz więcej metafizyki i zjawisk nadnaturalnych, co dla mnie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część trylogii Szabałowa. Książka przedstawia losy Daniły, stalkera, który dorastał w postapokaliptycznym świecie. Wieloletnie szkolenie oraz nietuzinkowa osobowość sprawiły, że główny bohater cieszy się nienaganną opinią i poszanowaniem każdego mieszkańca schronu, a dzięki ciężkiej i niebezpiecznej pracy na powierzchni jest w stanie zapewnić dość stabilne życie sobie i swoim najbliższym. Jednak w postnuklearnym świecie nic nie jest pewne i pewnego dnia na widnokręgu pojawia się zagrożenie mogące unicestwić lokalną społeczność. Daniła wraz z najbardziej zaufanymi towarzyszami broni postanawiają temu zapobiec...
Schemat książki jest dość znany i popularny. Czas teraźniejszy opowiadania przeplatany jest rozdziałami z przeszłości, które tłumaczą niektóre elementy fabuły, a przede wszystkim ukazują rozwój i kształtowanie postaci głównego bohatera od pierwszego dnia pobytu w schronie.
Jak pisze sam autor w posłowiu-zależało mu bardzo na realizmie opowiadania oraz uniknięciu superbohaterów samodzielnie siejących śmierć i unicestwienie okolicznym mutantom. W mojej opinii Denisowi bardzo dobrze się to udało. Czytając książkę nie sposób nie zauważyć ogromu wiedzy i rozeznania wojskowego Denisa. Bardzo często na dole stron znajdziemy przypisy objaśniające przedstawione uzbrojenie, sprzęt, schemat. Szczerze pisząc, czasami było tego dla mnie aż za dużo. Jednak wszyscy fani militariów powinni czuć się usatysfakcjonowani. Ponadto książka aż kipi od akcji, potyczek, niebezpiecznych wypraw i czyhających zagrożeń.
Czego zabrakło? Jak dla mnie to trochę mało było udziału kobiet w tej książce. Owszem pojawiają się, a troska o ich bezpieczeństwo popycha głównego bohatera do podejmowania działań, lecz na tym ich udział się kończy. Nie ma nawet wspomnienia o tym aby kobieta mogła się zajmować czymś więcej niż tylko gotowaniem obiadu i standardową pracą w utrzymaniu schronu.
Podsumowując, jedna z lepszych pozycji z uniwersum. Walka, akcja, napięcie...

Pierwsza część trylogii Szabałowa. Książka przedstawia losy Daniły, stalkera, który dorastał w postapokaliptycznym świecie. Wieloletnie szkolenie oraz nietuzinkowa osobowość sprawiły, że główny bohater cieszy się nienaganną opinią i poszanowaniem każdego mieszkańca schronu, a dzięki ciężkiej i niebezpiecznej pracy na powierzchni jest w stanie zapewnić dość stabilne życie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Minęło już trochę czasu odkąd przeczytałem tą książkę i wciąż szukałem odpowiedzi jak ją opisać? Jak ją zrecenzować? Zacznę więc od początku…
Co mnie tknęło żeby ją przeczytać?
Nigdy wcześniej nie czytałem żadnej innej twórczości Pana Lovecrafta, a cała moja wiedza polegała na tym, iż któryś z moich znajomych powiedział: „A Lovecraft, to ten od Cthulhu”.
W nagłówku jednej z recenzji/opisów przeczytałem, że Lovecraft jest mistrzem grozy i w trakcie czytania tej książki odkryję w sobie największe lęki i dojdę do centrum swojej wewnętrznej zgrozy i niepokoju. Wszystko powyższe, że zdecydowałem się wziąć do ręki niniejszą pozycję.
No i się zaczęło…pierwsze opowiadanie, drugie, po nich trzecie i czwarte itd. Pierwsze co można zauważyć praktycznie od pierwszych zdań to specyficzny język jakim książka jest napisana/tłumaczona. Użyty w niej język jest nieco starodawny, archaiczny. Można powiedzieć, że cała książka napisana jest jakby w swoim indywidualnym, specyficznym stylu. Oczywiście duża musiała być w tym rola samego tłumacza, który w mojej opinii wykonał kawał dobrej, ciężkiej roboty. Chciałbym tu jednak zaznaczyć, iż przez ten specyficzny styl książka nie należy do lekkich i są momenty, że czyta się ją dość ociężale i mozolnie.
Co do samych opowiadań. Miała być zgroza i przerażenie, jednak nie jestem do końca przekonany czy jest aż tak przerażająco. Po pierwszych opowiadaniach zadałem sobie pytanie: „Co to ma być? Opowieści dziwnej treści?”. Odpowiedź brzmi „Tak” i tak właśnie jest. Poszczególne opowiadania nie są jakoś niesamowicie przerażające jednak po każdym z nich finalnie pozostaje pewne, dziwne uczucie. Taki jakiś dziwny smak jak po zjedzeniu posiłku niespodzianki przygotowanego przez obcego i dziwnie zachowującego się kucharza. Może dlatego ta książka tak przypadła mi do gustu (?). Czytanie każdego opowiadania przypominało mi oglądanie w młodości kolejnych odcinków „Z archiwum X”, kiedy to po każdym wyemitowanym epizodzie czułem się nieswojo i sprawdzałem czy aby na pewno za fotelem nie siedzi jakaś druga osoba.
Na końcu, po wszystkich opowiadaniach znajduje się komentarz/posłowie, które było dla mnie na tyle znaczące, że postanowiłem o nim wspomnieć w niniejszej ocenie. Opisane jest tam w pewnym stopniu życie Lovecrafta, środowisko w jakim żył i które go kształtowało oraz jego światopogląd i opinie na różne tematy. Co więcej, autor posłowia analizuje niektóre opowiadania i twierdzi, że właśnie w nich są zawarte myśli i opinie Lovecrafta. W ten sposób cała książka nabiera dla mnie jeszcze więcej głębi i staje się ciekawsza.

Minęło już trochę czasu odkąd przeczytałem tą książkę i wciąż szukałem odpowiedzi jak ją opisać? Jak ją zrecenzować? Zacznę więc od początku…
Co mnie tknęło żeby ją przeczytać?
Nigdy wcześniej nie czytałem żadnej innej twórczości Pana Lovecrafta, a cała moja wiedza polegała na tym, iż któryś z moich znajomych powiedział: „A Lovecraft, to ten od Cthulhu”.
W nagłówku jednej z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga książka Surena Cormudiana z uniwersum Metra wydana w Polsce. W mojej opinii minimalnie lepsza od poprzedniej.
Za każdym razem jak rozpoczynam czytanie kolejnej książki z tego uniwersum, zastanawiam się czy autor zaskoczy mnie czymś. Czy można coś jeszcze wymyślić w tym świecie, gdzie przecież już każdy pomysł był wykorzystany. I znowu zostaję pozytywnie zaskoczony. Oczywiście tak jak zawsze są mutanty i walka o przetrwanie, ale motyw przewodni, na którym opiera się fabuła jest zupełnie nowy.
Co do fabuły. Postaci nie ma za wiele i są to przede wszystkim mężczyźni. Kobiety jak już to występują szczątkowo.
Miłość - nie, nie tym razem.
Zaznaczyć należy, że w tej książce autor znacznie bardziej umiejscowił fabułę w "podziemiu". Postacie znaczną część historii spędzają w metrze (w poprzedniej książce Cormudiana znaczna część akcji toczyła się na powierzchni).
Opis uzbrojenia, sprzętu i ogólnie ujętego ekwipunku jak zawsze u Surena - dokładny i rzeczowy.
Skoro więc wszystko tak ładnie i bez zarzutu to dlaczego tylko 7 gwiazdek? No i właśnie, o ile książkę czyta się przyjemnie i płynnie (momentami potrafi nawet wciągnąć), o tyle brakuje jej tego czegoś (jakby to powiedzieli amerykanie: "Nie ma tej iskry"). Po przeczytaniu odkładasz ja na bok i dalej żyjesz. nie będziesz o niej opowiadał innym, nie będziesz przeszukiwał internetu w poszukiwaniu lokacji, sprzętu, historii związanych z książką, nie będziesz czuł pragnienia aby było więcej. Po prostu kolejna historia z Metra.
Książkę porównałbym do historii opowiadanej przez znajomego przy ognisku, który opowiada jaką to on przeżył imprezę, a nasze odczucie jest w stylu: "ok, na spoko imprezie był - kropka". Jednak wolałbym usłyszeć o epickiej imprezie, o której myślałbym z żalem, że w niej nie uczestniczyłem i czym prędzej chciałbym zapisać się na kolejną.

Druga książka Surena Cormudiana z uniwersum Metra wydana w Polsce. W mojej opinii minimalnie lepsza od poprzedniej.
Za każdym razem jak rozpoczynam czytanie kolejnej książki z tego uniwersum, zastanawiam się czy autor zaskoczy mnie czymś. Czy można coś jeszcze wymyślić w tym świecie, gdzie przecież już każdy pomysł był wykorzystany. I znowu zostaję pozytywnie zaskoczony....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Glukhovsky w swoim najlepszym wydaniu. Nareszcie dostajemy od autora "zewnętrzny" świat, ponieważ całość opowiadanej historii dzieje się na powierzchni, a nie w podziemnych tunelach. Oczywiście seria Metro celowo opisywała podziemne życie po wojnie, jednak ja wciąż chciałem się przekonać jak Dmitry poradzi sobie z opisem powierzchni. Przyznać muszę, że zostałem w pełni zaspokojony. Czytając opowiadanie czuć klimat post-apokaliptycznego świata oraz przerażenie jakie przeżywa główny bohater w trakcie starć z mutantami.
Sama fabuła opowiada o tym jak to pochopna decyzja, podjęta w przypływie emocji potrafi zmienić nasze życie. Przekaz jak zawsze ten sam - naszym działaniem prędzej, czy później doprowadzimy do naszego upadku. Z racji tego, że opowiadanie jest bardzo krótkie, nie ma tu wielu postaci. Owa "krótkość" jest największym minusem opowiadania. W momencie, w którym przedstawiona historia pochłania nas całkowicie...opowiadanie się kończy. Idealna pozycja gdy siedzimy w poczekalni przychodni NFZ, czekając na badanie naszych popromiennych organizmów.

Glukhovsky w swoim najlepszym wydaniu. Nareszcie dostajemy od autora "zewnętrzny" świat, ponieważ całość opowiadanej historii dzieje się na powierzchni, a nie w podziemnych tunelach. Oczywiście seria Metro celowo opisywała podziemne życie po wojnie, jednak ja wciąż chciałem się przekonać jak Dmitry poradzi sobie z opisem powierzchni. Przyznać muszę, że zostałem w pełni...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna książka Trudi Canavan będąca prequelem trylogii Czarnego Maga.
Opowieść o młodej dziewczynie, która odkrywa w sobie zdolności magiczne, które wydają się być wyjątkowo duże. Wydarzenia dzieją się niesamowicie szybko dlatego zanim jeszcze dziewczyna w pełni pogodziła się z myślą o czekającym ją życiu maga (jakże rozbieżnym w porównaniu do jej wizji swojej przyszłości), to już zostaje wciągnięta w wir rozpoczynającej się właśnie wojny i świat magów. Pod wpływem otoczenia, nowego środowiska Tessia musi się zmienić aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości. I w tym miejscu chciałbym opisać największy problem tej książki. Jest to wydanie kieszonkowe i tak naprawdę jest to połowa tomu, która została wydana w oryginalne. Zanim więc fabuła się na dobre rozwinie, zanim poznamy więcej szczegółów z życia pozostałych bohaterów oraz zanim zobaczymy pełną przemianę Tessi...książka już się kończy! Dlatego zalecam zwrócić szczególną uwagę w trakcie zakupu książki i od razu nabyć oba tomy, aby uniknąć rozczarowania związanego z niemożliwością dokończenia czytania.
Poza Tessią występują u 2-3 postacie drugoplanowe oraz szereg osób mniej znaczących dla opowiadania. Z całego tego grona najbardziej wyróżnia się postać Mistrza Dakona (nauczyciel Tessi), który emanuje spokojem i opanowaniem. Poza nim pozostałe postacie są dość sztampowe i w miarę przewidywalne (wyjątek może stanowić jedynie postać Hanary, która toczy wewnętrzny spór z samym sobą).
Całość fabuły toczy się w okół szeroko pojętej magii i jej wpływu na świat. Z dodatkowych motywów godnych pokreślenia są:
1. Kłótnie osób rządzących/decyzyjnych, ich niemożność dogadania się w wielu kwestiach i podjęcia jednolitej decyzji, czyli coś z czym spotykamy się na co dzień w realnym świecie.
2. Tęsknota Tessi za życiem i osobami do których się przyzwyczaiła i z którymi wiązała swoje dalsze życiowe plany. Wprowadza to pewien aspekt uczuciowy, uwrażliwia książkę, jednak na próżno oczekiwać tu ckliwych scen.
Podsumowując, książkę nazwałbym standardowym dziełem twórczości Trudi Canavan. Fani autorki nie znajdą tu nic nadzwyczajnego, raczej będą stąpać po znanym gruncie, natomiast nowi czytelnicy zostaną spokojnie wprowadzeni w stworzony przez autorkę świat. Zapoznają się z jej warsztatem i wyrobią swoją opinię.

Kolejna książka Trudi Canavan będąca prequelem trylogii Czarnego Maga.
Opowieść o młodej dziewczynie, która odkrywa w sobie zdolności magiczne, które wydają się być wyjątkowo duże. Wydarzenia dzieją się niesamowicie szybko dlatego zanim jeszcze dziewczyna w pełni pogodziła się z myślą o czekającym ją życiu maga (jakże rozbieżnym w porównaniu do jej wizji swojej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

George Lucas, J.R.R. Tolkien, J.K. Rowling, Terry Pratchett czy George R.R. Martin. Co łączy te wszystkie postacie? To, że każde z nich stworzyło swój świat, swoje "universum". Każda z tych osób jest geniuszem w swojej dziedzinie i poprzez swoje dzieła zapisali się na zawsze w światowej kulturze. Co różni ich od milionów innych artystów, którzy nie osiągnęli takiego sukcesu? W jaki sposób działa umysł tych geniuszy? Co "siedzi" im w głowach? Takie pytania zadaję sobie gdy myślę o tych postaciach.
Niniejsza książka dotyczy jednej z przywołanych powyżej postaci - Georga Lucasa. Przełomową postać w dziedzinie kinematografii, wizjonera i genialnego twórcę. Należy zaznaczyć iż nie jest to oficjalna biografia. Książka ma raczej charakter opracowania poświęconego życiu, a przede wszystkim działalności Lucasa. Należy dodać iż książka pomija, bądź bardzo ogólnie opisuje etapy życia, które nie miały związku z Star Wars lub (jeżeli chodzi o lata przed powstaniem filmów) mogły nie przyczynić się do ich powstania. Autor analizuje co spowodowało oraz jak doszło do tego że Lucas rozpoczął pracę nad Gwiezdną sagą.
Ponad 50-cio stronnicowa lista przypisów robi nie tylko wrażenie, ale świadczy również o znakomitym przygotowaniu autora do opisywanej treści. Praktycznie na każdej stronie cytowane są fragmenty wywiadów lub artykułów z prasy, bądź fragmenty innych książek, nawiązujących do opisywanej sytuacji.
Biografia przesycona jest informacjami ściśle technicznymi, powiązanymi z tworzeniem oraz realizacją filmów. Pokazuje produkcję filmów "od środka". Znajdziemy tu również wiele informacji związanych z działaniem całego rynku Hollywood, umów handlowych i zasad na których opiera się ten biznes.
Żeby nie było tak słodko, w książce ukazano nie tylko blaski, ale i cienie z życiorysu głównego bohatera. Rozpad małżeństwa, widmo bankructwa, kłótnie z przyjaciółmi, to wszystko miało nie tylko wpływ na zachowanie Lucasa, ale również na jego działalność twórczą.
Ciekawostką są również informacje ukazujące w jaki sposób Lucas swoim działaniem wpłyną na rozwój światowej kinematografii. Jak przeniósł ją na wyższy poziom.
Podsumowując, książka zawiera wiele ciekawych informacji dotyczących życia i działalności Georga Lucasa. Nie jest jednak typową biografią, bardziej analizą życia w powiązaniu z uniwersum Star Wars. Fani sagi znajdą tu wiele informacji i ciekawostek. Dowiedzą się dlaczego niektóre sceny zostały ukazane w ten a nie inny sposób. Natomiast ci którzy nie koniecznie lubują się w międzygalaktycznych przygodach znajdą tu obraz i przekrój przez życie jednego z kamieni milowych światowej kultury.

Niech moc będzie z Wami.

George Lucas, J.R.R. Tolkien, J.K. Rowling, Terry Pratchett czy George R.R. Martin. Co łączy te wszystkie postacie? To, że każde z nich stworzyło swój świat, swoje "universum". Każda z tych osób jest geniuszem w swojej dziedzinie i poprzez swoje dzieła zapisali się na zawsze w światowej kulturze. Co różni ich od milionów innych artystów, którzy nie osiągnęli takiego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do tej książki podchodziłem już z pewną wiedzą na jej temat. Częściowo znałem
jej treść oraz słyszałem opinie kilku osób przez co moje oczekiwania były dość rozdmuchane. Czy książka je spełniła? Częściowo.
Książka przedstawia całkowicie nowy punkt patrzenia na otaczające nas drzewa, lasy, parki. Autor często podpiera się badaniami naukowymi oraz jakby personifikuje drzewa. Skłania nas do refleksji, że drzewa także mogą czuć, być wychowywane, a nawet w swoisty sposób myśleć. Oczywiście podkreśla przy tym, że znaczna część przedstawionych tez nie znalazła jeszcze potwierdzenia naukowego oraz wskazuje na potrzebę dalszego zgłębiania tematu. Autor jako osoba posiadająca wieloletnie doświadczenie często odnosi się do swoich obserwacji. Stara się skierować nasze myślenie o drzewach na nowe tory. Odnoszę wrażenie, że stara się postawić znak równości między florą, a fauną. Co ważne, należy dodać, że całość informacji przedstawiona jest w bardzo przyjazny sposób, przez co książka jest łatwa do zrozumienia dla całego spektrum czytelników. Każda osoba, której zależy na ochronie naszego środowiska powinna się z tą pozycja zapoznać.
Autor w swoisty sposób wbija też kij w mrowisko środowisku leśników, twierdząc, że współczesne metody gospodarowania lasem są nastawione w większej mierze na zysk, niż na ochronę przyrody. Dodatkowo całość nabiera troszkę gorzkiego posmaku gdy dowiadujemy się, że obecnie współczesne puszcze czy lasy pierwotne, nie do końca są obszarami w pełni naturalnymi i ukształtowanymi jedynie przez przyrodę.
Chciałbym także napisać o jednym, dość dużym mankamencie tej książki. Na szczęście dotyczy on tylko wydania rozszerzonego o zdjęcia (takie wydanie posiadam), więc nie wszyscy z Was będą mieli z tym niedopatrzeniem do czynienia. Chodzi o umiejscowienie zdjęć. Owszem, przyznać należy że zdjęcia bardzo często odnoszą się do omawianej na danej stronie treści, jednak tekst jest tak rozłożony, że praktycznie zawsze zdanie przerwane jest w połowie, a jego reszta znajduje się na następnej stronie. Problem w tym, że na tej następnej stronie są wspomniane już zdjęcia, więc aby dokończyć zdanie trzeba przerzucić kartkę, czasem dwie, aby dokończyć czytaną myśl, po czym dopiero można się cofnąć, aby podziwiać sfotografowane piękno przyrody. Nie jest to żaden wielki problem, lecz uprzykrzało mi to czytanie na tyle, że chciałem o tym wspomnieć.
Dlaczego napisałem, że książka spełniła tylko częściowo moje oczekiwania? Ponieważ słysząc opinie innych osób na jej temat, spodziewałem się czegoś więcej. Treści zawarte w książce są naprawdę fascynujące i w pewien sposób rewolucyjne, jednak ja wciąż czuję pewien niedosyt.
Wysoka ocena książki jest jednak spowodowana tym, iż doprowadziła mnie ona do pewnej, wewnętrznej zmiany. Zauważyłem, że teraz, gdy spaceruję po mieście lub parku i widzę jakieś drzewo, zastanawiam się chwilę nad nim. Jak wyrosło?, dlaczego tak, a nie inaczej? Książka swoją treścią doprowadziła do zmiany mojego punktu widzenia, do poszerzenia horyzontu, a to udaje się tylko nielicznym pozycjom.

Do tej książki podchodziłem już z pewną wiedzą na jej temat. Częściowo znałem
jej treść oraz słyszałem opinie kilku osób przez co moje oczekiwania były dość rozdmuchane. Czy książka je spełniła? Częściowo.
Książka przedstawia całkowicie nowy punkt patrzenia na otaczające nas drzewa, lasy, parki. Autor często podpiera się badaniami naukowymi oraz jakby personifikuje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pamiętacie jak graliście w gry z serii Tomb Raider? Było fajnie, czasami mroczno, jaskinie, dźwignie, poszukiwanie ukrytych przejść. Wszystko ładnie (jak na tamte czasy) wykonane i czasami wręcz zadziwiała złożoność zadania nad którym trzeba było troszkę pogłówkować. Jednak po kilkunastu godzinach spędzonych zauważałaś/łeś, że w tej grze się nic nie zmienia. Jest monotonna, a poszczególne plansze były w głębi do siebie podobne/schematyczne.
Tak samo jest z 2 częścią przygód księdza Johna Danielsa. Pan Tullio dalej potrafi zadziwić pięknym opisem lokacji, sprzętu czy maszyny. Jednak to wciąż jest ta sama przygoda co ostatnio. Schemat banalny: pojawiło się zło więc trzeba się z nim rozprawić.
Tak jak w Tomb Raiderze spotykałeś za wrogów głównie wilki, wiewiórki i krokodyle (i to spotykałeś po 20 minutach poszukiwania dźwigni lub artefaktu i biegania w kółko), tak i w tej książce, główny bohater krąży w te i nazad, ciągle załatwiając swoją sprawę (która jest najważniejsza bo ma wyższy cel), a przy okazji jak się zdarzy strzelanina to cóż...taki świat. No właśnie, świat tego uniwersum jaki znamy jest ciężki, brudny i brutalny. Jednak w tej książce brakuje tego brudu i brutalności. Owszem zaznaczyć należy iż w finalnych scenach autor udowadnia iż potrafi być bardzo, bardzo brutalny, wręcz sadystyczny w opisie. Jednak nie spotkamy się z tym na wcześniejszych stronach książki.
Dodać należy iż tak jak w poprzedniej części autor ma wiele nawiązań do wierzeń i religii. Pojawiają się postacie duchów i myślących mutatnów. Dodatkowo w mojej opinii cała ta metafizyka jest bardziej zrozumiała i przystępna niż w poprzedniej części, gdzie potrafiłem się zagubić w jakimś fragmencie, pytając siebie: "o co tu chodzi?".
Podsumowując, kolejna z książek ze wspaniałego uniwersum Metra, która osadzona jest w dość wyjątkowych miejscach, z bardzo dobrymi wstawkami ściśle technicznymi. Trochę odmienna od pozostałych części uniwersum. To trochę jak z czekoladą. Wszyscy ją kochamy ale nie każdy lubi białą czekoladę, a ta książka właśnie taka jest, biała czekolada.

Pamiętacie jak graliście w gry z serii Tomb Raider? Było fajnie, czasami mroczno, jaskinie, dźwignie, poszukiwanie ukrytych przejść. Wszystko ładnie (jak na tamte czasy) wykonane i czasami wręcz zadziwiała złożoność zadania nad którym trzeba było troszkę pogłówkować. Jednak po kilkunastu godzinach spędzonych zauważałaś/łeś, że w tej grze się nic nie zmienia. Jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy mam do czynienia z książkami typu "poradnik" nieodzownym elementem jaki sprawdzam po lub przed czytaniem jest życiorys/biografia autora. W mojej opinii jest to sprawa kluczowa ponieważ nikt z nas nie chciałby uczyć się jazdy samochodem od osoby, która nigdy nim nie jechała lub uczyć się gry w piłkę od osoby która nigdy nie obejrzała meczu. W przypadku autora tej książki mamy do czynienia z osobą, która niemalże przez całe swoje życie pracuje z ludźmi, a wachlarz doświadczeń rozpoczyna się od pracy z własnym dzieckiem poprzez trudną młodzież, kończąc na sierotach wojennych.
W książce podano bardzo wiele symulacji, przykładowych zdarzeń, dialogów, z jakimi może spotkać się potencjalny rodzić. Trzeba przyznać, że wiele z nich jest niemalże odwzorowaniem sytuacji/dialogów z którymi spotykamy się na co dzień. Jednak zdarzają się niestety takie przykłady, które wydają się być niemożliwe do zaistnienia w rzeczywistym świecie. Rzuca to pewien cień wątpliwości, czy aby na pewno autor zna się "na rzeczy". Po przeczytaniu całości, odniosłem wrażenie jakbym wciąż czytał o tym samym, a sama myśl przewodnia "Nie z miłości" wydaje się być kolejną parafrazą asertywności, z tą różnicą, iż w ujęciu rozmowy z dzieckiem. A przecież o asertywności tak wiele już napisano…
Książka podzielona jest na rozdziały, z których każdy dotyczy innego aspektu lub odbiorcy myśli przewodniej, jednak po przeczytaniu całości odniosłem wrażenie pewnego pomieszania i chaotyczności. Sądzę, że podział na rozdziały i podrozdziały mógłby zostać wykonany w bardziej przemyślany sposób.
Autor przekazuje swoją treść bardziej jako zbiór myśli i spostrzeżeń, powstałych w skutek wieloletniej pracy, obserwacji i ogromu doświadczeń jakie niewątpliwie posiada, nie można jednak mówić tu o typowym poradniku. Należy zaznaczyć iż nie jest to książka dająca gotowe rozwiązania i pokazująca jak 100% odmówić swojemu dziecku, tak aby obu stronom wyszło to na dobre. Czytelnicy nie znajdą tu „złotej recepty”.
Biorąc pod uwagę dość niedużą ilość stron (zaledwie 100 wraz z stronami oddzielającymi poszczególne rozdziały) oraz dużą i przejrzysta czcionkę, odnoszę wrażenie, iż książka ta jest typowym „odcinaniem kolejnych biletów” przez autora (autor napisał wiele podobnych publikacji zawierających treści dotyczącego tego samego działu socjologii). Nie mniej jednak, jest to pozycja dość ciekawa i zapewne każdy rodzić znajdzie tam jakiś akapit dla siebie. Idealny przykład książki, która pomoże zgłębić już posiadaną wiedzę i doświadczenie. Należy jednak pamiętać, iż żadna książka nie może zastąpić „zdrowego rozsądku” i logicznego myślenia, ponieważ życie nie przebiega według żadnych schematów.

Gdy mam do czynienia z książkami typu "poradnik" nieodzownym elementem jaki sprawdzam po lub przed czytaniem jest życiorys/biografia autora. W mojej opinii jest to sprawa kluczowa ponieważ nikt z nas nie chciałby uczyć się jazdy samochodem od osoby, która nigdy nim nie jechała lub uczyć się gry w piłkę od osoby która nigdy nie obejrzała meczu. W przypadku autora tej książki...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powieść w której główną rolę grają 2 postacie. Stalker, którego głównym motywem działania jest chęć zemsty oraz żołnierz-przemytnik, którego do działania pcha chęć zysku i chciwość. Nie można pominąć 3-ciej bardzo ważnej postaci - "Chemika", który dla mnie jest kimś pomiędzy pierwszo, a drugo planową postacią. Autor zastosował pewien wybieg fabularny, przez co postać ta stała się narratorem biorącym jednocześnie udział w akcji.
Jednak przede wszystkim należy zaznaczyć, iż jest to typowa "stalkerska" książka. Miłości jest dość mało, akcji bardzo, bardzo dużo. Praktycznie cały czas mamy do czynienia z sytuacją gdzie trzeba się spieszyć lub z kimś strzelać. Należy również zaznaczyć, że szeroko pojęty motyw ucieczki przejawia się praktycznie cały czas. Od początku postacie muszą się skądś wydostać lub od czegoś uciekać, po czym biorą udział w jakieś akcji, która znowu kończy się ucieczką.
Artefakty - pod tym względem, książka jest niesamowicie bogata. Przedstawia szereg nieznanych mi wcześniej artefaktów oraz ich praktyczne zastosowania. Uważam, że to właśnie artefakty są jednym z głównych elementów, które tak bardzo nas pociągają w tym uniwersum.
Jak już wspomniałem miłości nie ma praktycznie wcale w tej książce. Owszem jest on jedną z przyczyn walki jednego z bohaterów, jednak jest o niej tylko wspomniane, nie ma długich, romantycznych scen.
Brutalność jest jedną z rzeczy, którą autorzy tego typu książek lubią używać nadmiernie. W tej książce jest to dobrze wyważone. Oczywiście występują sceny podrzynania gardeł itd, ale całość jest przedstawiona w sposób strawny i "zjadliwy".
Na pochwałę zasługują zdolności pisarskie autora, bądź może bardziej Pana Gołkowskiego, który przetłumaczył powieść. Chodzi mi o opis fabuły, zdarzeń, przedmiotów, sytuacji. Czytając książkę bardzo łatwo wizualizowałem sobie w głowie przedstawioną sytuację. Potrafiłem wyobrazić sobie opisaną sytuację do tego stopnia, iż czułem się jakbym sam brał w niej udział. Nie często spotykam się z tak przyjemnie i przystępnie napisanymi książkami. Owa łatwość spowodowała, że nie przeszkadzało mi czytanie książki nawet gdy obok mnie przechodziły lub rozmawiały inne osoby. Mogłem czytać tą książkę przy włączonym radiu, nie gubiąc się jednocześnie w fabule, co nierzadko zdarza mi się w przypadku innych książek.
Podsumowując, dla fanów serii jest to pozycja obowiązkowa, a dla wszystkich pozostałych może stanowić dobre wprowadzenie klimat lub być lekką lekturą na popołudnie.

Powieść w której główną rolę grają 2 postacie. Stalker, którego głównym motywem działania jest chęć zemsty oraz żołnierz-przemytnik, którego do działania pcha chęć zysku i chciwość. Nie można pominąć 3-ciej bardzo ważnej postaci - "Chemika", który dla mnie jest kimś pomiędzy pierwszo, a drugo planową postacią. Autor zastosował pewien wybieg fabularny, przez co postać ta...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę zarekomendowała mi moja koleżanka mówiąc: "Jak gra o tron się Tobie podoba to tą książkę też polubisz". Od początku podchodziłem więc z nastawieniem, że będę czytał polski odpowiednik popularnej "Gry". Po przeczytaniu muszę jednak stanowczo stwierdzić, że to nie prawda. Owszem, Harda nie ma jeszcze swojej ekranizacji,ani porównywalnej popularności na świecie co Gra ale dla mnie jako książka jest dla mnie lepsza. Co wpłynęło na taką ocenę?
Przede wszystkim coś co jest dla mnie dużym plusem - ta książka opowiada o postaciach, miejscach, wydarzeniach, które naprawdę miały miejsce! Nie chcę wyjść tutaj na nacjonalistę, ale w myśl przysłowia "cudze chwalicie, swego nie znacie", zafascynowało mnie to w jaki sposób można przedstawić historyczne polskie postacie, o których nie słyszymy tak często. Pani Cherezińska nie stworzyła samodzielnie własnego uniwersum, czy nowego świata jakiego jeszcze nie widzieliśmy, tylko skorzystała z wiedzy i informacji historycznych co czasami bywa trudniejsze niż wymyślenie czegoś nowego.
Postacie. W mojej opinii są jednym z największych plusów książki. Autorka stworzyła je genialnie. Mieszko chodzący z jastrzębiem na ramieniu była dla mnie niczym superbohater wyjęty wprost z Marvelowskiego świata Avengersów, a główna bohaterka to po prostu creme de la creme. Przebiegła, inteligentna, silna, charyzmatyczna, stanowcza, jednym słowem - HARDA (nie wspomę już o jej rysiach).
Fabuła, jak już wspomniałem akcja dotyczy kobiety, a dokładniej córki Mieszka I - Świętosławy i jej losów. W książce znajdziemy dużo intrygi, gry politycznej i przebiegłości, a nade wszystko kalkulacji, tego co się komu opłaca, a co nie. Jest również sporo odnośników do religii i jej powiązań/wpływów z i na politykę. Nie ma tu zbyt wielu nagłych zwrotów czy też zaskakujących akcji, jednak nie traktowałbym tego jako wadę.
Następne, czego nie mogę ominąć w recenzji jest kunszt i umiejętności
pisarskich autorki. Książka jest tak napisana, że bardzo łatwo wciąga czytelnika w wir wydarzeń, a użyte opisy są bardzo łatwe do wyobrażenia sobie przedstawionych scen. Klimat "tamtych" czasów jest tak dobrze oddany, iż czytając książkę, niemal przenosimy się do czasów Świętosławy. Czuć iż użyte przez autorkę opisy są wynikiem pogłębienia wiedzy w danym temacie, a nie fikcją literacką.
Minusy? tak naprawdę ciężko mi się do czegokolwiek doczepić. Na pewno to co troszkę mi przeszkadzało to była mnogość postaci. Owszem tak jak pisałem pierwszoplanowe postacie są stworzone genialnie, natomiast te drugoplanowe nie są już tak charyzmatyczne, a ich mnogość powoduje, że czasami gubiłem się w nich. Jednak było to bardzo, bardzo rzadkie i po kilku linijkach już wiedziałem o kim mowa.
Nie wiem czy można nazwać to minusem, ale bywa tak iż Pani Elżbieta opisuje jakaś scenę, a dosłownie na następnej stronie opisuje dalsze losy danej postaci, ale już kilka miesięcy później bez jakichkolwiek informacji co działo się z tą osobą w tym czasie (nie wspominając już o pozostałych postaciach, których akcja również toczy się w równoległym momencie). Takie przeskoki w czasie są raczej normą w książkach i nie powinny mnie dziwić, ale jakoś zwróciło to moją uwagę, choć jak napisałem powyżej nie chciałbym przedstawiać tego jako minusu.
Podsumowując. Jedna z najlepszych książek polskiego pochodzenia jaką czytałem. Gorąco polecam każdemu. Niestety w głowie ciągle mam ocenę tej książki za pomocą pseudo-filmowego opisu, iż jest to połączenie Gry o Tron, Wikingów oraz postaci wyjętych wprost z Avengersów, a to wszystko osadzone w czasach średniowiecza i przelane na papier. Wiem, że jest to portal dla czytelników, a nie kinomanów dlatego przepraszam, ale musiałem...

Książkę zarekomendowała mi moja koleżanka mówiąc: "Jak gra o tron się Tobie podoba to tą książkę też polubisz". Od początku podchodziłem więc z nastawieniem, że będę czytał polski odpowiednik popularnej "Gry". Po przeczytaniu muszę jednak stanowczo stwierdzić, że to nie prawda. Owszem, Harda nie ma jeszcze swojej ekranizacji,ani porównywalnej popularności na świecie co Gra...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zacznę troszkę inaczej. Na ostatnich stronach książki możemy przeczytać "słowo od autora". Dowiadujemy się tam, że Pan Bartek nie był gotowy do napisania kontynuacji "Kompleksu 7215", więc zdecydował się na napisanie jego prequela. Tak oto powstała "Stacja nowy świat". Moim zdaniem było to błędne założenie, a jednocześnie największy minus tej książki. Pisząc kontynuację Pan Biedrzycki miałby na starcie jakąś poprzednią historię, jakieś postacie i przeszłą fabułę do dyspozycji. Mógłby temat rozwinąć i zakończyć w dowolnie, nawet najbardziej "odjechany" sposób, włączając w to porwanie głównych bohaterów przez kosmitów (proszę niech Pan tego nie robi!!). Natomiast w prequelu "pra początki" muszą także mieć jakieś powiązanie z pierwotną książką, a cała fabuła ma być uformowana w taki sposób aby finalnie osiągnąć pewien określony rezultat. Nie wiem czy się jasno wyraziłem ale moim zdaniem napisanie dobrego prequelu jest trudniejsze od napisania dobrej kontynuacji, więc autor chcąc wybrać łatwiejszą ścieżkę, wybrał odwrotnie.
Wracając do książki. Jest to kolejna opowieść o tym co się dzieje w stalkerskiej Warszawie. Całość jest lekka i przyjemna, dobre i złe postacie są wyraźnie zarysowane, a wszystko przebiega w dość przewidywalny sposób. Przyznać należy iż widać, że ta książka jest bardziej dopracowana od "kompleksu", o czym także informuje autor. Motywy/opisy, wydają się być bardziej przeanalizowane i omówione. Niewątpliwie jest to duży plus dla tej pozycji. Tak poza tym, zwykłe stalkerskie życie: wypady na "górę", mniejsze i większe potyczki, z różnego rodzaju łotrami, strzelaniny i rąbanki. Mutantów mało, chyba troszkę za mało jak na postapo tego uniwersum. Ogólnie historia o tym jak to: "ludzie ludziom wilkami" pomimo apokalipsy i życia pod ziemią, ale to samo możemy zobaczyć każdego dnia oglądając wiadomości.
Podsumowują, książka lekka, przyjemna, coś dla fanów serii. Jednak nie należy się spodziewać fajerwerków, nieszablonowej fabuły czy wyjątkowych postaci (choć krótkie opowiadanko na końcu, o Madonnie tuneli, naprawdę spoko). Zamiast "polecam" użyłbym raczej "zachęcam".

Zacznę troszkę inaczej. Na ostatnich stronach książki możemy przeczytać "słowo od autora". Dowiadujemy się tam, że Pan Bartek nie był gotowy do napisania kontynuacji "Kompleksu 7215", więc zdecydował się na napisanie jego prequela. Tak oto powstała "Stacja nowy świat". Moim zdaniem było to błędne założenie, a jednocześnie największy minus tej książki. Pisząc kontynuację Pan...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę fajne sci-fi. Przede wszystkim autorowi udało się uniknąć niezrozumiałego technicznego języka z jakim często możemy się spotkać w książkach tego gatunku. Jeżeli pojawiały się opisy techniczne maszyn, urządzeń, elektroniki to były one jasne, zrozumiałe i niemalże intuicyjne dla wyobraźni. Biorąc pod uwagę szybkość zmieniającego się realnego świata, ten przedstawiony w książce wydaje się być proroczą wizją tego co czeka nas za kilkadziesiąt lat. Przede wszystkim wizja przyszłości newsów, wiadomości bieżących oraz całego dziennikarstwa jest wciągająca i ciekawa. Biorąc pod uwagę współcześnie, silnie rozwijające się rzesze youtuberów i streamerów, książka idealnie wstrzeliwuje się w obecne czasy.
Co do postaci to w tym aspekcie autor nas nie rozpieszcza. Przede wszystkim brakowało mi wyraźnej kobiecej postaci, która owszem pojawiła się w roli kobiety do której główny bohater pałał gorącym uczuciem, ale poza sceną finalną była to postać 3-cio planowa (na dodatek jak się okazało tak naprawdę nie wiadomo jakiej była płci). Poza głównym bohaterem wszelkie inne postacie nie zwróciły niczym specjalnym mojej uwagi.
Ciekawym zwrotem akcji, było dla mnie zakończenie, scena finalna. Z jednej strony zaskoczyło mnie wystąpienie istoty pozaziemskiej. Dopatruję się tu pewnej analogi do słynnego Matrixa, gdzie jak się okazuje wszyscy żyjemy sterowani przez "coś" inteligentniejszego, a cały nasz los jest z góry zaplanowany i ustalono już kolej rzeczy. Z drugiej strony, przez całość książki byłem pewien, iż dojedzie do jakiejś rebelii, pokazania masom ludzi jaka jest rzeczywistość i rządzący światem, że ukazanie spisku spowoduje wyjście ludzi na ulicę......a tutaj istota z kosmosu, zakańcza wszystko.
Podsumowując użyję pewnego paradoksu ponieważ przede wszystkim była to dla mnie REALISTYCZNA (o ile taka może być książka sci-fi) i wciągająca, ale również ciekawa, wizjonerska (słowo trochę na wyrost ale odważę się go użyć) książka, bez laserów, nadświetlnych pojazdów, rybiogłowych, inteligentnych stworzeń. Dość lekka i przyjemna w czytaniu.

Naprawdę fajne sci-fi. Przede wszystkim autorowi udało się uniknąć niezrozumiałego technicznego języka z jakim często możemy się spotkać w książkach tego gatunku. Jeżeli pojawiały się opisy techniczne maszyn, urządzeń, elektroniki to były one jasne, zrozumiałe i niemalże intuicyjne dla wyobraźni. Biorąc pod uwagę szybkość zmieniającego się realnego świata, ten przedstawiony...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to