-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać278
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
Jeżeli mam ocenić tę książkę w kategorii thriller, to nie wychodzi to najlepiej. To raczej obyczajówka z mocniejszymi tematami w tle. Dobrnęłam do końca z trudem.
Jeżeli mam ocenić tę książkę w kategorii thriller, to nie wychodzi to najlepiej. To raczej obyczajówka z mocniejszymi tematami w tle. Dobrnęłam do końca z trudem.
Pokaż mimo toWciąga już od pierwszej strony. W świetny sposób pokazuje presję, jaka ciąży na kobiecie, która (o zgrozo!) nie chce mieć dzieci i żyje w zgodzie z samą sobą. Lektura obowiązkowa!
Wciąga już od pierwszej strony. W świetny sposób pokazuje presję, jaka ciąży na kobiecie, która (o zgrozo!) nie chce mieć dzieci i żyje w zgodzie z samą sobą. Lektura obowiązkowa!
Pokaż mimo to
Każdy dzień na tytułowej bezludnej wyspie zaczyna się od wstępu zapraszającego do autorefleksji. Kwestie zdrowia, rodziny, relacji, przyjaciół, wiary oraz marzeń. Czy pamiętasz, jak chciałaś żyć, gdy byłaś dzieckiem? Co z tych dziecięcych wyobrażeń pozostało do dzisiaj? Mam wrażenie, że omawianej książki się nie czyta, ale… przeżywa razem z bohaterkami. Tylko w ten sposób to wszystko ma sens.
Duże brawa za nietuzinkowy pomysł. Już dawno nie miałam w rękach takiej książki. Poruszającej wewnętrzne problemy wprost, lecz podszyte poetyczną miarą. To się po prostu czuje. (Bez)ludna wyspa Gabriela Kotas to fajna pozycja na wakacje, aby dawkować sobie jeden rozdział na jeden dzień i pozostać w nim trochę na dłużej. Historie kobiet w niej przedstawionych to zaproszenie do autorefleksji z którą powinna skonfrontować się każda z nas.
Każdy dzień na tytułowej bezludnej wyspie zaczyna się od wstępu zapraszającego do autorefleksji. Kwestie zdrowia, rodziny, relacji, przyjaciół, wiary oraz marzeń. Czy pamiętasz, jak chciałaś żyć, gdy byłaś dzieckiem? Co z tych dziecięcych wyobrażeń pozostało do dzisiaj? Mam wrażenie, że omawianej książki się nie czyta, ale… przeżywa razem z bohaterkami. Tylko w ten sposób...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-01
Przyznam szczerze…
że potrzeba mi było właśnie takiej książki. Z czarnym humorem, bez patosu, miłostek, strachów i obaw. Taka właśnie jest piąta odsłona „Arystokratka na królewskim dworze” Evžen Boček. Jeżeli lubisz książki niebanalne i absurdalny, życiowy humor, z pewnością będziesz się bawić tak dobrze, jak ja.
Przyznam szczerze…
że potrzeba mi było właśnie takiej książki. Z czarnym humorem, bez patosu, miłostek, strachów i obaw. Taka właśnie jest piąta odsłona „Arystokratka na królewskim dworze” Evžen Boček. Jeżeli lubisz książki niebanalne i absurdalny, życiowy humor, z pewnością będziesz się bawić tak dobrze, jak ja.
2021-02-19
Kiedy na okładce masz szczegółowy opis fabuły
w mojej głowie rozbłyska czerwona lampka ostrzegawcza. Skoro tak dużo zostało napisane już na okładce, to środek zazwyczaj bywa kiepski. W tym przypadku ta reguła nie do końca się sprawdziła. Owszem, mogłabym przyczepić się do linii fabularnej, która mimo moich dobrych chęci, ma oczywiste dziury. Dialogi również nie porywaja, a kreacja postaci jest zero-jedynkowa. Jednak mimo to, czytało się bardzo przyjemnie. Dwa wieczory w towarzystwie tej książki wystarczą, by poznać całą historię. I z pewnością nie będzie to stracony czas.
Czy więc polecam? Każda z nas ma takie chwile, w których każda lektura cięższego kalibru będzie nie do przeskoczenia. Wtedy warto sięgnąć właśnie po takie lekkie i momentami zabawne historie. Nie zawiedziesz się.
Kiedy na okładce masz szczegółowy opis fabuły
w mojej głowie rozbłyska czerwona lampka ostrzegawcza. Skoro tak dużo zostało napisane już na okładce, to środek zazwyczaj bywa kiepski. W tym przypadku ta reguła nie do końca się sprawdziła. Owszem, mogłabym przyczepić się do linii fabularnej, która mimo moich dobrych chęci, ma oczywiste dziury. Dialogi również nie porywaja, a...
2021-02-16
„Zamruczę Ci” Agata Bieńko to debiut
A ja na takie pierwsze książki zawsze patrzę z lekkim przymrużeniem oka. Pierwsza powieść rzadko kiedy jest perfekcyjna. Moim osobistym zdaniem, tej również wiele brakuje. Jest przegadana. Zwykle marudzę na mało dialogów, ale tu, jest ich zdecydowanie za dużo, a sporo ich jest zwyczajnie o niczym. Do tego nagłe zwroty akcji pod koniec powieści, rodem z brazylijskiej telenoweli. Miało być śmiesznie, w moim odczuciu wyszło miałko.
Nie skreślam jednak tej książki zupełnie, jednak wiem, że to raczej nie moje czytelnicze klimaty. Lubię obyczajówki pisane w innym stylu. Tu kompletnie nie mogłam wejść w rytm powieści. A tą czyta się bardzo szybko. Porosty język i lekkie życiowe sytuacje, w jakich mogłaby znaleźć się każda z nas.
„Zamruczę Ci” Agata Bieńko to debiut
A ja na takie pierwsze książki zawsze patrzę z lekkim przymrużeniem oka. Pierwsza powieść rzadko kiedy jest perfekcyjna. Moim osobistym zdaniem, tej również wiele brakuje. Jest przegadana. Zwykle marudzę na mało dialogów, ale tu, jest ich zdecydowanie za dużo, a sporo ich jest zwyczajnie o niczym. Do tego nagłe zwroty akcji pod koniec...
2021-02-14
To 10 historii, które łączy jeden motyw. Są nim, jak zapewne się domyślasz, Walentynki
Opowiadania mają różny poziom. Najlepszy był duet Vi Keeland i Penelope Ward ich "Gorąca Linia".
Michał Gołkowski z opowiadaniem "Tester" też zadziwił. Cała reszta jest w sumie całkiem niezła.
dla kogo te opowiadania? Zdecydowanie dla kobiet 18+ ;) w sam raz na niezobowiązującą lekturę po męczącym dniu.
To 10 historii, które łączy jeden motyw. Są nim, jak zapewne się domyślasz, Walentynki
Opowiadania mają różny poziom. Najlepszy był duet Vi Keeland i Penelope Ward ich "Gorąca Linia".
Michał Gołkowski z opowiadaniem "Tester" też zadziwił. Cała reszta jest w sumie całkiem niezła.
dla kogo te opowiadania? Zdecydowanie dla kobiet 18+ ;) w sam raz na niezobowiązującą...
2021-03-05
Książka niespecjalnie wpisała się w moje czytelnicze gusta. Jest napisana prosto i na temat. Bez szafowania niepotrzebnymi stylami czy wynurzeniami zmuszającymi do myślenia lub autorefleksji. Jednak im dłużej o tym myślę, tym bardziej się przekonuję, że w tym właśnie tkwi jej siła. Sięgasz po tę lekturę po męczącym dniu. Nie potrzebujesz dodatkowych bodźców, a jedynie zanurzyć się w wykreowany świat, gdzie bohaterowie mają podobne problemy do twoich. I rozwiązują je z właściwą dla książek obyczajowych prostotą.
Jeżeli lubisz takie klimaty, sięgnij po tę książkę bez wahania.
Książka niespecjalnie wpisała się w moje czytelnicze gusta. Jest napisana prosto i na temat. Bez szafowania niepotrzebnymi stylami czy wynurzeniami zmuszającymi do myślenia lub autorefleksji. Jednak im dłużej o tym myślę, tym bardziej się przekonuję, że w tym właśnie tkwi jej siła. Sięgasz po tę lekturę po męczącym dniu. Nie potrzebujesz dodatkowych bodźców, a jedynie...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-09
Cała historia po prostu jest nijaka. Mam wrażenie, że ta książka była pisana w ogromnym pośpiechu i to wpłynęło na jednowymiarowość postaci pierwszoplanowych oraz na „przegadane” sceny. Bo jednak dwudziestolatek wychowany w domu dziecka wypowiada się trochę inaczej niż 80 letni dziadek lub 45 letnia kobieta, matka nastolatki. w „Zapomnianej piosence” wszyscy wydają się być tacy sami. A historia, choć nieźle zakręcona, została jakby potraktowana po macoszemu. Nie będę polecać Ci tej książki – zupełnie nie wpisała się w moje literackie gusta. Jednak pamiętaj, że to tylko moje bardzo subiektywne zdanie.
Cała historia po prostu jest nijaka. Mam wrażenie, że ta książka była pisana w ogromnym pośpiechu i to wpłynęło na jednowymiarowość postaci pierwszoplanowych oraz na „przegadane” sceny. Bo jednak dwudziestolatek wychowany w domu dziecka wypowiada się trochę inaczej niż 80 letni dziadek lub 45 letnia kobieta, matka nastolatki. w „Zapomnianej piosence” wszyscy wydają się być...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-09
Jeżeli lubisz krwawe kryminały z dynamiczną akcją, to zdecydowanie nie jest to książka dla Ciebie. Lecz gdybyś miała ochotę na niespieszną, lecz wciągającą akcję oraz na wyraziste, lekko karykaturalne postaci, w dobrym tego słowa znaczeniu, to z spokojnie możesz sięgnąć po tą lekturę. Aaaa…i uspokajam, nie trzeba czytać poprzednich części, by wejść w akcję tego tomu. Wszystkie opowiadają niezależne od siebie, lecz równie barwne historie.
Jeżeli lubisz krwawe kryminały z dynamiczną akcją, to zdecydowanie nie jest to książka dla Ciebie. Lecz gdybyś miała ochotę na niespieszną, lecz wciągającą akcję oraz na wyraziste, lekko karykaturalne postaci, w dobrym tego słowa znaczeniu, to z spokojnie możesz sięgnąć po tą lekturę. Aaaa…i uspokajam, nie trzeba czytać poprzednich części, by wejść w akcję tego tomu....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-02
Specbabka…” to książka o kobietach i dla kobiet. Spędziłam z nią kilka wieczorów, sumiennie przerabiając zadane w niej ćwiczenia. Rozmyślałam o wielu kwestiach związanych tylko ze mną. Dawno nie zajmowałam się tak mocno sobą. I to chyba preludium do obudzenia w sobie super mocy.
Specbabka…” to książka o kobietach i dla kobiet. Spędziłam z nią kilka wieczorów, sumiennie przerabiając zadane w niej ćwiczenia. Rozmyślałam o wielu kwestiach związanych tylko ze mną. Dawno nie zajmowałam się tak mocno sobą. I to chyba preludium do obudzenia w sobie super mocy.
Pokaż mimo to2020-11-02
Czy każdemu praktykującemu jogę potrzebny jest taki przewodnik? Odpowiedź brzmi: nie. Nie każdy potrzebuje bowiem tak wnikliwej analizy pracy mięśni i stawów. Jednak wchodząc na pewien poziom jogi, trzeba znać się na takich rzeczach. Bo gdy coś zaczyna boleć, bądź też podczas ćwiczeń czujemy dyskomfort, dobrze jest go nazwać i doprecyzować. Chociażby po to, by zastosować dobre leczenie. Myślę, że „Joga. Nowy ilustrowany przewodnik…” nie jest absolutnym „musi have” w życiu wielbiciela jogi. Jednak czasem warto do niego zaglądać, by zrozumieć, jak funkcjonuje nasz organizm. Nie tylko podczas ćwiczeń.
Czy każdemu praktykującemu jogę potrzebny jest taki przewodnik? Odpowiedź brzmi: nie. Nie każdy potrzebuje bowiem tak wnikliwej analizy pracy mięśni i stawów. Jednak wchodząc na pewien poziom jogi, trzeba znać się na takich rzeczach. Bo gdy coś zaczyna boleć, bądź też podczas ćwiczeń czujemy dyskomfort, dobrze jest go nazwać i doprecyzować. Chociażby po to, by zastosować...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-02
Przyznam, że ta książka mnie lekko zawiodła. A może po prostu miałam zbyt wyśrubowane oczekiwania względem tej opowieści. nie znalazłam w niej tego wyczekiwanego wiktoriańskiego klimatu i napiętej lini akcji. Niemniej jednak, na tle innych powieści, wypada bardzo przyzwoicie, więc nie odradzam zupełnie. Jeżeli nie będziecie oczekiwać za dużo, książka z pewnością trafi w wasze gusta
Przyznam, że ta książka mnie lekko zawiodła. A może po prostu miałam zbyt wyśrubowane oczekiwania względem tej opowieści. nie znalazłam w niej tego wyczekiwanego wiktoriańskiego klimatu i napiętej lini akcji. Niemniej jednak, na tle innych powieści, wypada bardzo przyzwoicie, więc nie odradzam zupełnie. Jeżeli nie będziecie oczekiwać za dużo, książka z pewnością trafi w...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-25
Komedia kryminalna to jeden z najtrudniejszych gatunków literackich. Dlaczego? Bo wstrzelić się w humor czytelników to naprawdę nie lada wyzwanie. Uspokajam więc, ta książka jest zabawna na swój fajny sposób. Wciąga w wir wydarzeń, bawi, rozśmiesza i sprawia, że ma się ochotę na więcej.
W tak trudnych emocjonalnie i nie tylko czasach, to lektura obowiązkowa!
Komedia kryminalna to jeden z najtrudniejszych gatunków literackich. Dlaczego? Bo wstrzelić się w humor czytelników to naprawdę nie lada wyzwanie. Uspokajam więc, ta książka jest zabawna na swój fajny sposób. Wciąga w wir wydarzeń, bawi, rozśmiesza i sprawia, że ma się ochotę na więcej.
W tak trudnych emocjonalnie i nie tylko czasach, to lektura obowiązkowa!
2020-10-14
Gdy czytałam tę książkę, po raz kolejny przypomniała mi się bajka oglądana przez moje Dziewczyny - Barbie, the dream house. Tam wiele się dzieje, lecz my i tak wiemy, że skończy się dobrze. Każdy dramat jest przykryty tak dużą warstwą lukru i brokatu, że odbiorca nawet nie zauważa, że dzieje się coś złego. Szkoda, że w „Prosto w serce” autorka nie poświęciła więcej czasu na dopracowanie bohaterów i relacji jakie nakreśliła między nimi. Być może byłyby wtedy bardziej prawdziwe i realne. A dzięki temu czytelnik mógłby naprawdę wejść w tę historię i choć przez chwilę żyć emocjami wykreowanych w tej opowieści fikcyjnych postaci. A tak, mamy historię „o miłości która leczy najgłębsze rany”, w której czytelnik zamiast śledzić z zapartym tchem perypetie bohaterki, ogląda nieme slajdy. One również niosą ze sobą emocje, lecz…trafiające tylko do wrażliwych odbiorców.
Gdy czytałam tę książkę, po raz kolejny przypomniała mi się bajka oglądana przez moje Dziewczyny - Barbie, the dream house. Tam wiele się dzieje, lecz my i tak wiemy, że skończy się dobrze. Każdy dramat jest przykryty tak dużą warstwą lukru i brokatu, że odbiorca nawet nie zauważa, że dzieje się coś złego. Szkoda, że w „Prosto w serce” autorka nie poświęciła więcej czasu...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-14
Jedno jest pewne- to publikacja do której się wraca. Mimo, że niewielka, to jednak przesłania płynące z poszczególnych części tej książki są bardzo absorbujące. W czasach, gdy wszędzie się spieszymy, gdy nie mamy czasu na nic, taka książka jest jak wielki znak „STOP” - weź oddech i pomyśl o tym, co tu i teraz. To było moje pierwsze literackie spotkanie z tą autorką, ale z pewnością nie ostatnie. Joga w jej wydaniu nabiera nowego, mniej popularnego, lecz bardziej do mnie przemawiającego znaczenia
Jedno jest pewne- to publikacja do której się wraca. Mimo, że niewielka, to jednak przesłania płynące z poszczególnych części tej książki są bardzo absorbujące. W czasach, gdy wszędzie się spieszymy, gdy nie mamy czasu na nic, taka książka jest jak wielki znak „STOP” - weź oddech i pomyśl o tym, co tu i teraz. To było moje pierwsze literackie spotkanie z tą autorką, ale z...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-14
Przyznam, że po tę książkę sięgnęłam z czystej ciekawości. Jestem laikiem w temacie przepływu energii, niewiele wiedziałam również o jej działaniu. Na szczęście, Barbara Moore zeszła z piedestału mentora i wszystko opisywała bardzo przystępnym, prostym językiem. Tak, że nawet ja zaczęłam rozumieć pewne zależności i poczyniłam kroki ku wprowadzaniu zmian w swoją codzienność. Myślę jednak, że dla bardziej doświadczonych osób, które z energią pracują na codzień, tak książka może być lekko nudnawa. Do tytułu tej publikacji winien być dodany podtytuł - „podręcznik dla początkujących”. Choć, z drugiej strony, idąc za starym buddyjskim przysłowiem, wiedzę traktujmy tak, jak byśmy widzieli zawsze coś nowego. Bo wszystko daje lekcję, jeżeli tylko właściwie na to spojrzysz. Z pewnością będę jeszcze wracać do tej publikacji.
Przyznam, że po tę książkę sięgnęłam z czystej ciekawości. Jestem laikiem w temacie przepływu energii, niewiele wiedziałam również o jej działaniu. Na szczęście, Barbara Moore zeszła z piedestału mentora i wszystko opisywała bardzo przystępnym, prostym językiem. Tak, że nawet ja zaczęłam rozumieć pewne zależności i poczyniłam kroki ku wprowadzaniu zmian w swoją codzienność....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-26
2020-09-26
Pokuszę się o stwierdzenie, że to klasyka, którą każdy powinien przeczytać.
Pokuszę się o stwierdzenie, że to klasyka, którą każdy powinien przeczytać.
Pokaż mimo to
Przeczytałam w dwa wieczory - od tej książki nie da się oderwać. Polecam wszystkim ciekawym świata!
Przeczytałam w dwa wieczory - od tej książki nie da się oderwać. Polecam wszystkim ciekawym świata!
Pokaż mimo to