-
ArtykułyPan Tu Nie Stał i książkowa kolekcja dla czytelników i czytelniczek [KONKURS]LubimyCzytać4
-
ArtykułyWojciech Chmielarz, Marta Kisiel, Sylvia Plath i Paulo Coelho, czyli nowości tego tygodniaLubimyCzytać3
-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik20
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński6
Biblioteczka
2017-03-10
2015-05-27
2016-04-07
2016-03-28
2016-03-20
2016-04-15
2016-03-24
Debiutancką powieść Katarzyny Puzyńskiej zdecydowałam się przeczytać z bardzo osobistych pobudek - urodziłam się w Brodnicy, a przed wyprowadzką na studia mieszkałam w jednej ze wspomnianych w powieści wsi. Lokalne media rozpisywały się o "Motylku" i zachwycały obecnością m.in. Brodnicy w lokalizacjach powieści. Muszę przyznać, że było to ciekawe doświadczenie czytelnicze - znam w mojej okolicy każdy kąt i nie musiałam w głowie produkować fikcyjnych obrazów na podstawie opisów przedstawionych przez autorkę.
Powieść, mimo jej dość pokaźnych rozmiarów, czyta się błyskawicznie. Jest to zarówno jej zaleta, jak i wada - Puzyńska operuje prostym językiem i boleśnie krótkimi zdaniami, które nawet przez chwilę nie zmuszają czytelnika do skupienia myśli. Ponadto większość postaci stworzonych przez autorkę jest papierowa, z pospolitymi problemami. Mimo tej krytyki jestem w stanie docenić umiejętności nakreślenia tak szerokiego obrazu małej społeczności i rozbudowania choć minimalistycznego portretu każdej z postaci, nawet tej drugo- i trzecioplanowej. Ponadto na pochwałę zasługuje konstrukcja całego kryminału - karty odkrywane są stopniowo, a liczne grzeszki mieszkańców sprawiają, że z każdą stroną zmienia się podejrzany. Co najważniejsze - nie przewidziałam, kto jest zabójcą i za to należy się autorce największa pochwała.
Debiutancką powieść Katarzyny Puzyńskiej zdecydowałam się przeczytać z bardzo osobistych pobudek - urodziłam się w Brodnicy, a przed wyprowadzką na studia mieszkałam w jednej ze wspomnianych w powieści wsi. Lokalne media rozpisywały się o "Motylku" i zachwycały obecnością m.in. Brodnicy w lokalizacjach powieści. Muszę przyznać, że było to ciekawe doświadczenie czytelnicze -...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-03-13
Na plus fantastyczny klimat, umiejętne budowanie napięcia (czytana nocą naprawdę straszy). Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie zmiany stylu pisania w momencie opisywania odmiennych "wcieleń" postaci. Niestety, oklepany główny motyw i irytujący pan adwokat bardzo zawiedli. Ponadto, przez pierwsze 120 stron miałam wrażenie, że czytam ulepszoną (?) i pozmienianą nieco wersję "Lśnienia" S. Kinga. Szkoda.
Na plus fantastyczny klimat, umiejętne budowanie napięcia (czytana nocą naprawdę straszy). Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie zmiany stylu pisania w momencie opisywania odmiennych "wcieleń" postaci. Niestety, oklepany główny motyw i irytujący pan adwokat bardzo zawiedli. Ponadto, przez pierwsze 120 stron miałam wrażenie, że czytam ulepszoną (?) i pozmienianą nieco wersję...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jeżeli ja, czytelniczy laik i, spójrzmy prawdzie w oczy, leń, pochłania książkę w dwa dni, jest to znak, że natrafiłam na pozycję arcygenialną. Ponadto podczas lektury tejże powieści kartkę A4 zapisałam z obu stron interesującymi cytatami pochodzącymi z tego dzieła.
Powieść "Miasto ślepców" zarówno pod względem problemu, jaki został w niej podjęty, jak i stopnia tego, jak mnie wciągnęła, przypomina krótki utwór autorstwa Stephena Kinga pt. "Wielki Marsz". W obydwu zawarte zostały opisy reakcji ludzi na sytuacje dla nich ekstremalne, walka o przetrwanie i dogłębny opis kruchości naszej cywilizacji. Wystarczy odebrać człowiekowi jeden ze zmysłów, by zamienić go w zwierzę - tego portugalski noblista dowiódł w całej rozciągłości.
Nie ulega wątpliwości, że ta część twórczości Saramago jest wielce sugestywna i dosadna. Pisarz nie stroni od naturalistycznych opisów gwałtu, seksu, rozkładających się zwłok, nie boi się wulgaryzmów czy podkreślania powszechnie obecnej śmierci w życiu bohaterów powieści. Niemniej nie raziły mnie one w ogóle, przeciwnie - nadawały plastyczności opisanemu światu, sprawiały, że opisane w powieści wydarzenia stawały się bardziej autentyczne.
Bardzo zaskoczyły mnie dwa zabiegi zastosowane przez pisarza w powieści: pierwszy z nich to niepodawanie nazwisk czy chociażby imion postaci, a jedynie opisowe określanie tego, o której z nich mówi w poszczególnych momentach akcji. Tym oto sposobem mamy lekarza, żonę lekarza, dziewczynę w ciemnych okularach czy zezowatego chłopca. Dopełnia to całości anonimowości zarówno miejsca, jak i czasu akcji. Mimo, że owe (w niektórych przypadkach dość bogate) opisy pojawiały się praktycznie bez przerwy, nie nużyły podczas czytania. Drugi z nich to wybór głównej postaci, z perspektywy której pisarz przedstawia akcję powieści. Nie wiem, dlaczego, ale intuicja podpowiadała mi, że będzie to ktoś inny. Pozostawię to jako tajemnicę dla potencjalnych przyszłych czytelników. Tak czy siak muszę przyznać, że Saramago wykombinował to dobrze...
O ile w książce nie ma moralizatorstwa, a mnogość wzniosłych kwestii wypowiadanych nawet przez postacie określane jako mało wykształcone nie zostały opatrzone wyjaśnieniami, morał płynący z książki jest zaznaczony dość dosadnie, ale po raz kolejny ubrany w ładne słowa. Ponownie podkreślę, że czytając tę książkę, co chwila przystawałam, aby zanotować kolejne mądre słowa, które wplecione zostały w cały pozbawiony myślników i podstawowej interpunkcji monolog.
Podsumowując, Saramago, gdyby żył, mógłby podać sobie rękę ze Stephenem Kingiem, jeżeli chodzi o geniusz opisywania mrocznych zakamarków ludzkiego umysłu. I po zakończonej lekturze aż żal mnie bierze, że tak późno zabrałam się za tę powieść (na liście "Chcę przeczytać" wisiała jakieś 4 lata). Jednego jestem pewna - wrócę do niej za kilka lat, gdy zacznę kolejny etap swojego życia i sprawdzę, jak fabuła zmieniła się w moich oczach. Z rozrzewnieniem po raz kolejny spotkam się z postaciami, którym przez 344 strony tak okropnie współczułam.
Jeżeli ja, czytelniczy laik i, spójrzmy prawdzie w oczy, leń, pochłania książkę w dwa dni, jest to znak, że natrafiłam na pozycję arcygenialną. Ponadto podczas lektury tejże powieści kartkę A4 zapisałam z obu stron interesującymi cytatami pochodzącymi z tego dzieła.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPowieść "Miasto ślepców" zarówno pod względem problemu, jaki został w niej podjęty, jak i stopnia tego, jak...