-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2018-03-25
2018-04-08
Przedpremierowo – Nora Katarzyna Puzyńska
Kolejny, bo już dziewiąty tom Sagi o Lipowie będzie miał premierę 17 kwietnia, ja dzięki współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka miałam okazję przeczytać go wcześniej i czym prędzej śpieszę, z recenzją.
Fanów Kasi nie trzeba zachęcać do lektury kolejnych opowieści, a tym niezdecydowanym powiem, warto poświęcić kilkadziesiąt godzin, żeby poznać tą historię.
Książka Nora nawiązuje w dużej mierze do tego co działo się w Czarnych Narcyzach także nie radzę zaczynać przygody z bohaterami Lipowa, od tej pozycji, bo po prostu wiele stracicie. Kim jest Nora i jaka jest jej rola w opowieści dowiadujecie się stosunkowo późno, ale warto poczekać, bo intryga jest uknuta bardzo misternie. Do ostatnich stron książki autorka wodzi nas za nos.
Zastajemy bohaterów w momencie zakończenia śledztwa dotyczącego Czarnych Narcyzów.
Oczywiście książka rozpoczyna się zagadką, tym razem jest to zaginięcie bogatej nastolatki, która uczęszcza do SuperSzkoły miejsca bardzo elitarnego. Szkoła gromadzi młodzież z okolic, ale tylko tą która wykazuje jakiś talent. Sprawą zaginięcia zajmują się Daniel i Emilia, którzy pracują razem na komendzie w Brodnicy. Ich relacja nadal nie jest jasna, o ile Emilia nie boi się przyznać przed sobą co czuje do Daniela, ten nadal nie wie czego chce. Pracuje warunkowo, jeśli znowu zacznie pić zostanie bezapelacyjnie wywalony z komendy. Pilnuje się, chociaż przychodzi mu to z ogromnym trudem, picie kompensuje sobie nałogowym paleniem papierosów. Emilia też zostaje dostrzeżona przez przełożonych i ma przed sobą otwartą ścieżkę kariery.
W książce nie zabraknie również Klementyny, która chcąc nie chcąc, bawi się w matkę dla syna Teresy.
Kim jest Teresa, a właściwie kim była? Kochanką Klementyny. Za ten lesbijski wątek, Kasi należą się duże brawa. Biorąc pod uwagę przemianę jaką przechodzi obecnie autorka, zmiana fryzury, tatuaże, aż chce się zapytać ile z niej jest w Klementynie, i zapytałabym gdybym nie miała okazji poznać Kasi męża. Notabene bardzo fajnego faceta.
Wracając, syn Teresy jest zbuntowanym młodzieńcem z dość powikłaną przeszłością. Klementyna jest jedyną „bliską” mu osobą, rzeczywistość zmusza go do szukania u niej pomocy. Kobieta z początku bardzo negatywnie nastawiona do chłopaka pod wpływem czasu i okoliczności powoli zmienia swoje podejście. Klementyna jest na emeryturze, ale to nie przeszkadza jej w odnalezieniu pierwszego trupa, a w tym tomie trupów mamy pod dostatkiem.
Co chwila ktoś, gdzieś znika, ginie w niewyjaśnionych okolicznościach.
Jest też oczywiście nawiązanie do przeszłości, do wątku śmierci, która została uznana za wypadek, a czy tak było rzeczywiście wie tylko jedna osoba. Wątek z przeszłości wiąże się z zaginięciem BiBi ciekawskiej nastolatki i innymi trupami, których tożsamości zdradzić nie mogę, bo popsułabym Wam całą frajdę z czytania książki.
Wspomnę tylko, że Nowe Horyzonty ośrodek, który poznaliśmy w poprzedniej powieści nadal funkcjonuje i ma się dobrze, i odegra dużą rolę w intrydze. Sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana tym bardziej, że Weronika dowiaduje się że Valentine Blue, która panicznie bała się właściciela ośrodka Jana Kowalskiego, nie żyje. Psycholożka postanawia na własną rękę dowiedzieć się co takiego kryją Nowe Horyzonty.
Reszta na blogu zaniczka.pl
Przedpremierowo – Nora Katarzyna Puzyńska
Kolejny, bo już dziewiąty tom Sagi o Lipowie będzie miał premierę 17 kwietnia, ja dzięki współpracy z wydawnictwem Prószyński i S-ka miałam okazję przeczytać go wcześniej i czym prędzej śpieszę, z recenzją.
Fanów Kasi nie trzeba zachęcać do lektury kolejnych opowieści, a tym niezdecydowanym powiem, warto poświęcić kilkadziesiąt...
2017-10
2017-11-17
2017-11-17
Polskich książek o naszej rodzimej mafii trochę już jest, więc dlaczego miałbyś sięgnąć właśnie po Ferajnę Roberta Miękusa i Janusza Petelskiego. Może dlatego że jest to powieść obyczajowo-kryminalna, ale nie taki zwykły kryminał z motywem mafii. Może dlatego że jest napisana bardzo prostym i zrozumiałym dla wszystkich językiem. Może dlatego że zaskakuje, wyciągając niejednego trupa z szafy.
Książka o mafii, polskiej do tego. Nie jest to właściwie mój target, bo ja lubię książki kryminalne, o seryjnych mordercach krwi i flakach. To tego tu nie uświadczysz, przynajmniej nie w takim stopniu, jak w przeciętnej klasie kryminale.
Dlaczego więc zdecydowałam się na przeczytanie jej? Bo...
Gangsterzy też ludzie. Lekkomyślni synowie i zaharowani ojcowie. Do tego żony, matki, córki, kochanki. Za dużo wiedzą, za dużo widzą. Trzeba je chronić. I nie dać się zabić, dlatego trzeba zabijać innych.
Chciałam zobaczyć to normalne życie mafioza i jego rodziny. Zobaczyć, czy Polacy są w stanie napisać coś na miarę Ojca Chrzestnego.
Książka ma dwóch autorów jeden z nich to historyk będący scenarzystą, drugi reżyser, będący scenarzystą. I tak się tę książkę czyta, jakby oglądało się film obyczajowy o rodzinie. Jest tylko drobne ale: to rodzina mafijna. Co prawda żona bossa Bosego udaje, że nie kuma czym zajmuje się jej mąż, córka nie pomaga ojcu w prowadzeniu biznesu, ale z kasy chętnie korzysta.
Dwóch synów, z których jeden lepszy od drugiego, wspomagają ojca w biznesie.
Mają bardzo swojskie ksywy: Krawiec, bo kroi ludzi jak materiał, i Felga, który prowadzi w miarę legalny biznes - warsztat samochodowy. Chłopcy zacnie zajmują się biznesem mafijnym czyli: wymuszaniem haraczy, dystrybucją i handlem narkotykami, tabletkami gwałtu. Takie tam drobiazgi.
Są pościgi, są niegrzeczni ludzie, których synowie muszą postawić do pionu i jest drugi Ojciec Chrzestny, który wyciąga łapy na teren Bosego. Tak właśnie zaczyna się książka, Bosy dostaje zawału i w świat idzie fama, że jest na wykończeniu. Skoro on się wykańcza to drugi boss mafijny Fantom próbuje położyć łapska na jego terenie.
No i synowie muszą prostować u wszystkich dłużników ten fakt. Odwiedzają ich mówiąc, że tatuś ma się dobrze i że długo jeszcze będzie się opiekował danym zakładem, czy salonem samochodowym. To się oczywiście nie podoba Fantomowi, który w myślach już policzył swoje zyski. I na tym właściwie opiera się historia.
Oprócz tego jest kilka wątków pobocznych - moim ulubionym jest wątek Krystyny szwagierki Bosego, która jest przedstawiona jako zajebiście twarda sztuka, mająca głowę na karku. Nikogo poza Szwagrem nie uważa do swojego męża zwykła zwraca się tymi słowy:
Jej mąż, czyli Chałat, siedział przy komputerze w pokoju biurowym, z zadowoloną miną przeglądając w Internecie strony porno. Podniósł wzrok na wchodzących, szybko zamknął przeglądarkę. Żona popatrzyła na niego przez chwilę.
A Ty nie wiesz, co takie moje spojrzenie znaczy? Wypierdalaj!
Słodka prawda? Nic dodać nic ująć. Niestety w Polsce nikt nie wyobraża sobie żeby szefem gangu przestępczego mogła by być kobieta, moim zdaniem ona nadaje się do tej roli znakomicie. Bezkompromisowa, nieugięta i bardzo skrupulatna. W swoim oszustwie uczciwa, dla tych dla których powinna taka być.
Kolejnym wątkiem pobocznym jest małżeństwo Felgi z Kaśką. Chłopak pozwala sobie na zbyt wiele. Potrafi w agencji towarzyskiej Cioci Krysi przesiedzieć wiele godzin, a w domu ma żonę piękną i młodą. W końcu do tatusia dochodzi, że synek źle się prowadzi i że wszyscy to widzą. Takim oto słowy poucza swe dziecko:
Baran jesteś. Moja krew, a baran. Jak ty chciałbyś się rozwieść, jak ona wie o tobie więcej niż ty sam? Musiałbyś matkę swojego dziecka do piachu posłać, bo nigdy byś nie miał pewności, czy nie zbierze się jej na takie wspomnienia, co ich prokurator będzie chciał dzień i noc słuchać.
Tak, bo rodzina to przecież świętość, której nie można bezcześcić.
Takie jest założenie, a jak jest naprawdę? Tak naprawdę to sam szef mafii Bosy mówi:
Strachu to nie ma tylko wtedy, jak przyjaciele i rodzina myślą, że już nie żyjesz.
Metoda ograniczonego, a właściwie braku zaufania przewija się przez cała powieść. Rodzice nie wierzą dzieciom, dzieci rodzicom, szefowie pracownikom, pracownicy szefom i tak kółko się zamyka wśród wzajemnych podejrzeń i niepewności.
Podsumowanie
Wbrew tematyce książka jest lekka, łatwa i przyjemna. Pokazuje, że głupcami wbrew pozorom rządzi się najtrudniej. Ukazuje nam przekrój mafijnego społeczeństwa, swoista drabinę zależności. Główny szef otoczony wianuszkiem napakowanych gangsterów-sześcianów, którzy nie są w stanie przyłożyć rąk do tułowia ze względu na swoje bicki i idą jak owce na rzeź za swoim panem. Najniżej w przestępczej hierarchii poniewierają się świry, psychopaci i głupki, tu rotacja jest największa, nie ma mowy o żadnym koleżeństwie czy zaufaniu. Jeden zabija drugiego na skinienie głowy szefa. Kobiety gangsterów autorzy przedstawili stereotypowo, jako niemyślące niunie otoczone kiczem. Mam wrażenie, że tylko postać Kryśki (szwagierki) ma jakiś potencjał i coś może z niej być. Książka wyraźnie pokazuje, że kto ma trochę mózgu, sprytu i posłuszeństwa może zajść wysoko, nawet w takim świecie jak ten przedstawiony na jej łamach.
Jedno jest pewne jak wchodzisz do tego świata wiedz, że żywy z niego nie wyjdziesz.
Książka ma jeden minus: to pierwszy tom. Akcja została przerwana oczywiście w najbardziej spektakularnym momencie i autorzy na przyszłą cześć każą nam czekać.
Polskich książek o naszej rodzimej mafii trochę już jest, więc dlaczego miałbyś sięgnąć właśnie po Ferajnę Roberta Miękusa i Janusza Petelskiego. Może dlatego że jest to powieść obyczajowo-kryminalna, ale nie taki zwykły kryminał z motywem mafii. Może dlatego że jest napisana bardzo prostym i zrozumiałym dla wszystkich językiem. Może dlatego że zaskakuje, wyciągając...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-06-10
Musiałam ochłonąć po przeczytaniu Czarnych Narcyzów Kasi Puzyńskiej, żeby w miarę sensownie zrecenzować Ci tę książkę. Przyznaję, że tym razem nie dawkowałam jej sobie tylko przeczytałam ją najszybciej jak mogłam. Często zarywając noce.
Dla niewtajemniczonych (chociaż nie wiem czy są jeszcze tacy, którzy nie znają Lipowa) to już ósmy tom sagi o Lipowie. To seria książek, w których mamy do czynienia ze grupą bohaterów i na przestrzeni tomów-lat poznajemy ich. Jesteśmy świadkami rozwoju osobowości i doświadczamy wraz z nimi różnych zawirowań życiowych.
Zawsze ten wątek obyczajowy jest w jakiś sposób połączony z wątkiem kryminalnym. Jedno przenika do drugiego, jak w życiu. Jeśli w życiu ktoś ostro zabaluje, to ma niższą wydajność w pracy i nie ma na to mocnych. Często okazuje się, że ten kogo mamy za dobrego człowieka, wcale takim nie jest. Puzyńska doskonale radzi sobie z kreowaniem postaci, mają one odpowiednią głębię i żyją nie tylko na kartach książki, ale i w wyobraźni czytelników. Potrafi w rozsądny sposób wytłumaczyć nierozsądne zachowania bohaterów. Jest doskonałą obserwatorka ludzi i umiejętnie przenosi ich zachowania do świata fikcji.
O czym są Czarne narcyzy? To opowieść o tym co kryje dusza ludzka. Jak wiele w niej tęsknot i zła. Opowiada o tym do czego zdolni są ludzie z własnej nieprzymuszonej woli i dlaczego zawsze wybierają kłamstwo od prawdy. To książkach o tym co ludzie lubią i ukrywają najmocniej czyli ich tajemnice. Na tajemnicę natykamy się na każdym kroku począwszy od pierwszych stron książki.
W tajemniczym domu leśniczego, który stoi pośrodku niczego i nazywa się Diabelec odkryte zostają zwłoki młodej dziewczyny i coś jeszcze, coś co mrozi krew w żyłach.
Daniel z ciapciulka stał się po prostu pijakiem. Jego relacje (jakie relacje??) z ludźmi są bardzo sporadyczne i niezwykle powierzchowne. Już nawet jego ukochana Mama nie jest w stanie wytrzymać tego, że stoczył się na dno. Nastoletni syn nie chce mieć z nim nic wspólnego. Daniel przypadkiem znajduje się na brodnickim Święcie Policji i tam poznaje dziewczynę w sukience w groszki, która twierdzi, że jest w stanie mu pomóc wrócić do pracy w policji. Daniel oczywiście podchodzi do tego sceptycznie, ale kiełkuje w nim iskierka nadziei. Tym bardziej, że te informacje są powiązane z ostatnią nierozwiązana sprawą śmierci bezdomnych.
W tym samym czasie Weronikę, za pośrednictwem medium społecznościowego ktoś błaga o pomoc i spotkanie. Psycholożka próbuje skonfrontować się z tą osobą, jednakże spotkanie nie dochodzi do skutku bo...
Ciężko jest pisać recenzję tak dobrej książki z tak wielowątkowa fabułą, żeby przypadkiem czegoś nie zdradzić i nie popsuć Ci frajdy z lektury.
Tak naprawdę wszyscy są podejrzani i wszyscy kłamią. Jak w takiej sytuacji Daniel może (i czy może) rozwiązać trudną sprawę, tym bardziej, że nie ma się już takich środków jak wtedy gdy był policjantem. Dreszczyku historii dodaje fakt, że autorka tak sprawnie zagmatwała historię, że poszła ona w kierunku okultyzmu.
Co ma z tym wszystkim wspólnego siekiera i sukienki w groszki? Czy jest jeszcze ktoś kto może pomóc Danielowi i wybaczy mu to co zrobił ze swoim życiem? Jak potoczy się wątek miłosny? Kogo w końcu Daniel wybierze, a może spotka kogoś nowego? Czy sprawa bezdomnych ma coś wspólnego z zabójstwem młodej dziewczyny? No i o co chodzi z wahadełkami?
Podoba mi się język jakim pisana jest książka, tak jak w życiu niektórzy z nas w chwilach wzburzenia używają wulgaryzmów i mają swoje powiedzonka, które wypowiadają nieświadomie. Takie dopracowanie szczegółów nadaje wiarygodności książce. Bardzo polecam, a jeśli jeszcze nie znasz powieści Kasi Puzyńskiej to koniecznie nadrób zaległości i zacznij od Motylka.
Musiałam ochłonąć po przeczytaniu Czarnych Narcyzów Kasi Puzyńskiej, żeby w miarę sensownie zrecenzować Ci tę książkę. Przyznaję, że tym razem nie dawkowałam jej sobie tylko przeczytałam ją najszybciej jak mogłam. Często zarywając noce.
Dla niewtajemniczonych (chociaż nie wiem czy są jeszcze tacy, którzy nie znają Lipowa) to już ósmy tom sagi o Lipowie. To seria...
2016-06-09
Podchodziłam do tej książki z ogromnym wręcz sceptycyzmem. Po Dziewczynie z pociągu, na której się ogromnie zawiodłam, no może bardziej na Kingu, że to coś zarekomendował nie chciało mi się już sprawdzać tych "popularnych" i "modnych" książek.
Kiedy zobaczyłam Obce dziecko Rachel Abbott pozycję, która była równie dobrze reklamowana i zachwalana co książka Abbot, chciałam ją przeczytać. Nie wiem, czy to te oczy na okładce mnie przyciągnęły, czy napis na okładce:Czasem dobrzy ludzie robią złe rzeczy.
"Czasem dobrzy ludzie robią złe rzeczy"
Stwierdziłam, że jeśli ta pozycja mi się nie spodoba, to stracę zaufanie do swojego gustu literackiego.
"Mistrzowski thriller, sensacja rynku wydawniczego."
Ta, jasne, kolejne przewidywalno-nudne flaki i to jeszcze dość płytkie, bo żerujące na najpopularniejszych uczuciach tych do dziecka. Bo kogoż nie wzruszają dzieci, jeszcze te malutkie słodkie i niewinne. Czytając pierwsze strony, kiwałam głowa nad banalnością intrygi matka zabita, dziecko porwane - spokojnie to pierwsze strony książki. Potwierdzało się to co myślałam rozpoczynając lekturę, pomyślałam, że dalej będzie tylko gorzej. Niestety osoby których zdanie sobie cenię, względem literatury, jeszcze jej wtedy nie przeczytały musiałam sama doczytać ją do końca.
I tu niespodzianka, bo dosłownie z kartki na kartkę wsiąkałam coraz bardziej w historię, wkurzając się, że nie przewidziałam zwrotów akcji. Autorka przez 448 stron umiejętnie buduje napięcie, drażni się z czytelnikiem i na szczęście odchodzi od obecnie dość popularnej formy, ukazania intrygi oczami sprawcy. Świat jaki nam pokazuje, niestety istnieje, przytłacza i dusi ludzi z normalną psychiką. To co muszą przezywać ludzie kiedy, zrządzeniem losu, złymi decyzjami czy też przymuszeni koniecznością, znajdują się w nieodpowiednim miejscu i robią rzeczy, o które nie podejrzewaliby sami siebie.
Zło istnieje, funkcjonuje tuż obok nas. Często widzimy je i sami sobie tłumaczymy, że to nie moja sprawa, nie będę się wtrącać. A po fakcie, najczęściej złym fakcie, zaczyna się gdybanie. Gdyby kobieta nie jechała sama z dzieckiem, tylko z kimś jeszcze czy dziecko zostałoby porwane? Gdyby ojciec nie był biznesmenem doszłoby do tego? Czy status majątkowy ma tu jakieś znaczenie. Czy powinno się badać psychologicznie wszystkich którzy chcą mieć dzieci? Czy każdy zły czyn, popełniony przez nas, kiedyś się zemści?
"Jeden mroczny sekret. Jeden potworny akt zemsty. Finał, którego nie przewidział nikt."
Książkę bardzo dobrze się czyta, nie ma w niej nudnych momentów i opisów "okoliczności przyrody". Moim zdaniem wszystkiego jest w sam raz, ot takie dobrej klasy czytadło thillerowate. Odpowiednie tempo akcji, chociaż bohaterowie mogliby być trochę bardziej zarysowani (tak jestem upierdliwa), ale w końcu to nie podręcznik z psychopatologii tylko thriller. Odpowiednio zamotana intryga, która wielokrotnie kieruje nas w ślepe zaułki by w końcu sensownie zostać wyjaśniona.
To że czasami dobrzy ludzie robią złe rzeczy wiemy, no dobrze wiedzą ci którzy kochają kryminały, jeśli chcesz podjąć dyskusję czy można, czy warto, co może usprawiedliwić "zły" czyn przeczytaj książkę i wpadnij do mnie - podyskutujemy.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia Mroczna Strona, które udostępnia 20 stron thrillera na zachętę.
Czytasz na własną odpowiedzialność, ostrzegam, że możesz chcieć więcej.
Podchodziłam do tej książki z ogromnym wręcz sceptycyzmem. Po Dziewczynie z pociągu, na której się ogromnie zawiodłam, no może bardziej na Kingu, że to coś zarekomendował nie chciało mi się już sprawdzać tych "popularnych" i "modnych" książek.
Kiedy zobaczyłam Obce dziecko Rachel Abbott pozycję, która była równie dobrze reklamowana i zachwalana co książka Abbot, chciałam...
2016-06-05
Bardzo ubolewałam, że nie mogłam zakupić Łaskuna Katarzyny Puzyńskiej na Warszawskich Targach Książki. To największa impreza moli książkowych, a tu brak na stoisku książki czołowej autorki Wydawnictwa Prószyński? Podejrzewam, że to był celowy zabieg, bo przecież najmilsza jest chwila przed zjedzeniem miodziku. Wydawnictwo trochę poprawiło swój wizerunek w moich oczach kiedy okazało się, że dział promocji zrobił mi (i wielu innym blogerom-recenzentom) niespodziankę i miałam przyjemność przedpremierowo przeczytać ebooka.
W atmosferze „nie ma mnie dla świata, nie przeszkadzać” zaczęłam czytać i… zaczęłam się wkurzać. Co ta cholera nawywijała. Cholera czyli Podgórski. Do tej pory pierdołowaty, tak nie bójmy się tego słowa, pierdołowaty Ciapulek nagle zrobił zwrot o 180 stopni i stał się bandytą, obłudnikiem i chamem. Cóż takiego uczynił? Ano poza tym, iż zrujnował życie kobiecie, którą kocha, po drodze poranił wszystkich, których mógł i którzy dla niego coś znaczą, to stał się głównym obwinionym w sprawie dość makabrycznego zabójstwa.
Morderca stworzył instalację z rozczłonkowanych ciał kobiety i mężczyzny. Połączył je na szybko zszywaczem tapicerskim, a na miejscu zbrodni technicy odkryli dowód, który obciąża Daniela i robi z niego priorytetowego podejrzanego. Zaczyna się pościg za naszym ciapulkiem, który już ciapulkiem nie jest. Czy Daniel zabił? Jeśli tak, to dlaczego? Co takiego się stało w jego mózgu, że dokonał tak koszmarnego czynu? A jeśli nie jest winny, to czy ktokolwiek wstawi się za nim? W takich chwilach nie wiadomo kto przyjaciel, a kto wróg, na kogo uważać, a czyją pomoc można przyjąć. Mazurskie lasy, jeziora, zarośla doskonale się nadają na kryjówkę, ale czy aby na pewno?
Kasia przyzwyczaiła nas do sielskości, spokoju, spokojnego jeziora, szumu drzew i delikatnej mżawki. Niby jakieś morderstwo, ale to wszystko podszyte było spijaniem sobie z dzióbków słodyczy życia. Utopce dały zapowiedź zmiany klimatu, ale szczerze mówiąc myślałam, że Kasia wróci do stylu z poprzednich książek. A tu taka niespodzianka. Jak dla mnie rewelacja, lubię konkret, przeciwności losu, fatum i niespodziewane zbiegi okoliczności. W Łaskunie dużo jest psychologicznych aspektów, które uwiarygadniają zarysowaną fabułę. Książka wywołuje emocje, wkurza, powoduje momentami odruch obrzydzenia, nie dowierzamy, że zło które zostało opisane istnieje. Postaci, które stworzyła są spójne, mają wielowymiarowe osobowości, skomplikowaną psychikę, mnóstwo w nich szarości i ukrytych tajemnic, które wychodzą na światło dzienne wtedy kiedy najmniej się tego spodziewamy – jak w życiu. Są dopracowani w każdym calu, wiarygodni i niezwykli zarazem. Projektant i psychiatra skradli moje serce, to dopiero oryginały. Przemawia do mnie „zmechrany” życiem Daniel, lubię go o wiele bardziej, niż młodszego aspiranta Podgórskiego z brzuszkiem i mamusią stojąca z pachnącym ciastem za jego plecami.
Intryga jak zwykle wielowątkowa, wielowymiarowa i uknuta z taka precyzją, że po przeczytaniu książki jedyne co nam się nasuwa na usta to „nieźle Kaśka, jak mogłaś mnie tak oszukać”.
Zachęcam do przeczytania książki, nawet tych, którzy nie znają jeszcze powieści Puzyńskiej.
Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka
Bardzo ubolewałam, że nie mogłam zakupić Łaskuna Katarzyny Puzyńskiej na Warszawskich Targach Książki. To największa impreza moli książkowych, a tu brak na stoisku książki czołowej autorki Wydawnictwa Prószyński? Podejrzewam, że to był celowy zabieg, bo przecież najmilsza jest chwila przed zjedzeniem miodziku. Wydawnictwo trochę poprawiło swój wizerunek w moich oczach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-05-17
Grimm City Wilk! - baśń kryminalna?
Nie przepadam za twórczością Jakuba Ćwieka, miałam kilka podejść do jego utworów i nie… to zdecydowanie nie jest to co mi się podoba.
Nie chcąc trwać uparcie przy swoim zdaniu, które wyrobiłam sobie kiedyś tam, zainteresowałam się jego nową powieścią zakwalifikowaną jako kryminał sf.
Miasto Grimm – ponura, spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?
Jakub Ćwiek tym razem funduje nam gorzki, brutalny kryminał noir w niezwykłym świecie inspirowanym amerykańskim podziemiem przestępczym lat dwudziestych i trzydziestych. W mieście, w którym rządzi strach i… opowieść.
W tym mieście nie wybacza się żadnych błędów!
Gorzki i brutalny kryminał noir uwielbiam takie. Ćwiek ma pomysł na tą książkę od porządku do jej tajemniczego zakończenia. Daje nam uniwersum, którego jeszcze nie było. Uwiarygadnia je na stronach książki do tego stopnia, że wchodzimy w to bez chwili wahania i jak w moim przypadku „dusimy się”. Musiałam robić sobie przerwy, bo czułam jak smog okrywa mnie całą, zalepia mi nos i usta.
Miasto, w którym dzieje się akcja książki autor stworzył od podstaw, dlatego też opisy dzielnic np. Pępek, Flaki, Podpaszka, czy też więzienia jako Domku Trzeciej Świnki na początku wzbudzają konsternację, dopóki nie zrozumiemy, że miasto jest zbudowane na olbrzymie. I już pod powiekami mam Guliwera przywiązanego mnóstwem lin i linek i oblezionego przez malutkie ludki. Kreacja całości – dopracowanie szczegółów, ropowego deszczu, czy filtrów w taksówkach, które muszą być wymieniane – zachwyca. Zachwyca też zamiana boga na Bajarza – tak, religia opiera się na bajkach. Nie ma znanych nam pieniędzy są tylko dijmarowe file nie ma ….. nic już nie napiszę, gdyż takich smaczków jest w książce o wiele więcej, doczytajcie sami.
Bohaterowie są skrojeni na miarę, realistyczni, z przywarami, które obserwujemy u siebie lub swoich znajomych i oczywiście najważniejszy z nich niczym nie wyróżnia się tłumu, całkowicie przypadkowo zostaje wmieszany w tą całą kabałę. Do tego stróże prawa, dociekliwa dziennikarka, wszystko to już było, ale u Ćwieka zostało podane w sposób bardzo przystępny No dobra według mnie nazwanie jednego z bohaterów Mortimerem i skracanie jego imienia do Mort to przegięcie – wywołuje zbyt dużo skojarzeń.
Powiecie, no ok nawiązuje do bajek do tego co już ktoś stworzył – owszem nawiązuje – w umiejętny sposób, który zachwyca spójnością i świeżością. Czytając Grimm City nie czujemy się jakby ktoś nam serwował odgrzewane kotlety (lub rybę). Na bazie tego co już znamy tworzy zupełnie nowa jakość. Pokazuje miasto, jego zaułki, religię i panujące zasady, bez tej otoczki książka byłaby bardzo płaska i niewiarygodna. A on robi to na tyle umiejętnie, że nie czujemy się przytłoczeni ogromem opisów (tych nikt nie lubi, prawda), a motyw morderstw choć istotny, nie jest przytłaczający.
To co czytamy na stronach książki mi osobiście przypomina trochę mi trochę Sin City, chodzi mi oczywiście o klimat, o wszechobecną korupcję, o mafię, która swoimi mackami sięga wszędzie, o przytłaczającą wręcz atmosferę dramatyczności.
To mroczna książka, nawet jak pojawiają się „dobre” momenty nie maja one nic wspólnego z bajkami i ich sielankowością. Tak więc jeśli spodziewasz się baśni….. :)
Polecam :)
Grimm City Wilk! - baśń kryminalna?
Nie przepadam za twórczością Jakuba Ćwieka, miałam kilka podejść do jego utworów i nie… to zdecydowanie nie jest to co mi się podoba.
Nie chcąc trwać uparcie przy swoim zdaniu, które wyrobiłam sobie kiedyś tam, zainteresowałam się jego nową powieścią zakwalifikowaną jako kryminał sf.
Miasto Grimm – ponura, spowita obłokami tłustej...
Całkiem niedawno wyszła nowa książka Justyny Kopińskiej Z nienawiści do kobiet.
Tak jak poprzednia Polska odwraca oczy jest to zbiór ośmiu reportaży śledczych, które tak jak poprzednie wstrząsnęły Polska i opinią publiczną. Tytuł jest trochę mylący, bo reportaże przedstawione w pozycji nie dotyczą li jedynie kobiet.
Książkę rozpoczyna opowieść o synu Wioletty Villas, gwiazdy światowego formatu, która nie do końca była zrozumiana i akceptowana przez społeczeństwo. Opowiada jak to było być synem takiej gwiazdy i jakie piętno na nim odcisnęła osobowość Villas. Smutny przykład samotnego niekochanego dziecka.
Kolejne siedem reportaży mówią między innymi o: księdzu pedofilu, który jak to w Polsce bywa nie został ukarany. Opisuje rozmowę z homoseksualistą, który chce pozostać w wspólnocie kościelnej, chce nadal należeć do kościoła. Kolejna to opowieść o dyrektorze więzienia Adamie Górce. Pisze też o schizofreniku, który zamordował z zimną krwią i o "prawdzie statystyk" policji. To jest zła pozycja, niestety nie jest tak dobra jak pierwszy zbiór reportaży. Poczułam dość duże rozczarowanie słuchając tego zbioru. Nie wiem, czy wynika to z mojego uodpornienia się na zło, czy z tego, że książka jest bardzo nierówna i słabsza od Polska odwraca oczy.
Który z reportaży wywarł na mnie wrażenie?
reszta na
http://zaniczka.pl/moim-zdaniem/z-nienawisci-do-kobiet/
Całkiem niedawno wyszła nowa książka Justyny Kopińskiej Z nienawiści do kobiet.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTak jak poprzednia Polska odwraca oczy jest to zbiór ośmiu reportaży śledczych, które tak jak poprzednie wstrząsnęły Polska i opinią publiczną. Tytuł jest trochę mylący, bo reportaże przedstawione w pozycji nie dotyczą li jedynie kobiet.
Książkę rozpoczyna opowieść o synu Wioletty Villas,...