Opinie użytkownika
Książka on-line: http://www.gnosis.art.pl/e_gnosis/anthropos_i_sophia/banasiak_dziennik_teologiczny.htm
Mimo to, że tekst niezbyt obszerny (110 stron jeno, przy czym dużo tylko do połowy zapełnionych kartek - jakby strony z dziennika właśnie), to - ano właśnie- jaki? Nie powiem, że ciężkim językiem książka pisana, bo to by było kłamstwo - prosto, jasno i wyraźnie wyrażane...
Pierwsze czytanie na baczność, w stanie uniesienia ducha mocnym, bo czułam, jakbym stała przed samym Kierkegaardem, który z ogromnej ambony by w pustym pomieszczeniu właśnie do mnie to wszystko wygłaszał.
Pokaż mimo toTuż po przeczytaniu - natłok myśli wierszowanych, skierowanych jako H.H. do Dolores Haze. Mogłabym wierszem całą książkę opowiedzieć, lecz to będzie spojler. To dzieło jest, które nie doceniałam tyle razy: książka (po)rzucana w połowie, albo w 3/4, kilkakrotne podejście i ciągłe niezrozumienie; w końcu dorosłam. I sięgnęłam po nią, wróciłam do niej, z pewną, że tak to ujmę,...
więcej Pokaż mimo to
Niewyobrażalnie straszna chwała na wysokościach, niewyobrażalne na ziemi i pod ziemią.
Piekielnie piękne wydanie, prawdziwy skarb. Poezja przewyższająca każdy mały ziemski, ludzki koszmarek dusz.
9/10, ponieważ czuję NIEDOSYT.
No i przede wszystkim - po przeczytaniu pierwszych stron już miałam ochotę kupić z 5 takich książek i każdą z nich zalaminować, ustawić z nich ołtarzyk. Warum? Ponieważ to jest prawie - dokładnie TO, co sama chciałabym o Burrougsie napisać. Mam nadzieję, ze kiedyś napiszę coś lepszego o nim, że przeskoczę samego Autora, którego chciałabym...
Każdy powinien przeczytać raz jeden choć w życiu swoim. Kropeczka. Odpowiedź w środku.
Pokaż mimo toSkrawki, skrawki, skrawki. Ale dobre, w końcu to Murakami. Dla zaczynających przygodę z nim - na zachętę. Mi tam było mało.
Pokaż mimo toGdzieś w połowie książkę odłożyłam na półkę - początkowo mnie 'porwała', zainteresowała. I w momencie niemalże kulminacyjnym musiałam zaprzestać czytania, dopadło mnie totalne zniechęcenie pt. 'wiem co będzie dalej, to nudne, to jest wszędzie'. Wróciłam. Warto było. Juli Zeh ma talent, przyciągnęła mnie swoją teorią gier, potrafi prowadzić czytelnika za rączkę, bardzo...
więcej Pokaż mimo toOniryczny odpowiednik filmu Begotten (reż. E. Elias Merhige, rok bodajże 1990/91); dopiero na końcu "dowiadujemy się" (tj. dostajemy wskazówki na podstawie których możemy sobie domniemywać), CO właściwie było naszym udziałem. Pytanie kluczowe, definiujące książkę: CO TO JEST? Powtarzające się sekwencje fabuły, zdania, zwidy - przypominają psychotyczną post-benzodiazepinową...
więcej Pokaż mimo to
Mojego zakochania w panu Obarskim ciąg dalszy..
Już nie uważam, że Obarski to Schulz lasów! O nie! Próbowałam tuż po Tańczącym Gronostaju wziąć się na nowo za Schulza, ale nie mogłam! To niemożliwe. Schulzowi daleko do Obarskiego, oj daleko! I nie piszę tak dlatego, że nie lubię Schulza - uwielbiam go! Ale moje uwielbienie na nic; Obarski to geniusz, przebieglolisia zguba...
Obarski to Schulz lasów. To opowieść o śnie szaleńca, który wydarzył się naprawdę. Obarski to poobijane kolana i włosy pachnące lasem, i ziemia we włosach, i siniaki i lizanie ran ze swoich pierwszych, okrutnych dziecięcych walk. To wiara w świat magiczny i baśniowy, to świat który dorośli w sobie zabili. To okrutnie realny świat dziecka i percepcja, której się wyrzekło - i...
więcej Pokaż mimo to
Recenzja zamieszczona w Ulvhelu X
"Spirytualistyczny naturalizm? Cokolwiek. Kolejny kawałek introwertycznej męskiej prozy. Prozy pierwszej klasy, ale nie dającej żadnych odpowiedzi. Wszystko to mniej lub bardziej wykastrowany uduchowiony nihilizm, flegmatycznie rozciągnięty na kilkaset stron.
Powieść Huysmansa ma śladową zawartość fabuły. Pierwszoosobowym narratorem jest...
Nie byłam w stanie doczytać do końca mimo woli, gdzieś w połowie poległam. Z tyłu książki pisano, że Houellebecqu'a zabiją na kartach powieści niby - nie doczekałam się. Z resztą - skoro spojlerują, to niech nie sięgają dalej, niż to konieczne! No, chyba że to miała być jedyna 'ekscytująca' rzecz w tej książce.. Zapewne powinnam poczytać jeszcze kilka esejów...
więcej Pokaż mimo toDługo po Empire V nie sięgałam, zniechęcona opisami 'przeintelektualizowania' jej przez Pielewina. Dla mnie to po prostu próba opisu świata. Opisu zagmatwania, oddania tego, co jest. Bo właśnie - zostaliśmy wrzuceni w świat, gdzie inni objaśniają nam niezbyt jasno niejasne prawa, o których pojęcia najmniejszego nie mają. I na podstawie tych niejasnych przesłanek mamy...
więcej Pokaż mimo to
Przytulniejsza wersja "Kalkwerku" Thomasa Bernharda. Jeśli książka byłaby dłuższa, czytelnik zapewne czułby się osaczony. Tryb narracji wprowadza umysł w przedziwny stan gorączkowej aktywności - wspomnień, obrazów, słów, skojarzeń. Książka z pewnością jedyna w swoim rodzaju i możliwe, że zrozumiem ją dopiero po drugim - trzecim - kolejnym przeczytaniu.
Historia życia i...
Kryminał najwyższych lotów - godna kontynuacja świetnej trylogii St.L. W ogóle nie czuć, że ktoś inny kończył dzieło. Pozostaje NIENASYCENIE - nie wszystkie czarne charaktery zostają ukarane, marzy się kontynuacja. Prosi się o jeszcze. Lovecraft kryminałów; człowiek boi się odejść od książki - bo przecież jest w ogniu walki, jak mógłby odejść?! Przeczytane - połknięte...
więcej Pokaż mimo toTo coś śmie pretendować do krytyki współczesnego świata. Pięknie przedstawione wątki następstw kulturowych, podoba mi się postać M.; mimo to B. jest dla mnie elementem nieznośnym, wulgarny erotyzm, pornografia przyprawiają mnie o mdłości. Książka miała być nonkonformistyczna, miała szokować; wzbudza moje obrzydzenie, gdy tuż obok analizy kulturowej jestem zmuszona czytać o...
więcej Pokaż mimo to