Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Z serii "Muszę bo się uduszę".

Potencjał? Jest. Czy wykorzystany? Nie.
Zapytacie zapewne czego mi brakuje. Odpowiedź brzmi- informacji. I to w każdym możliwym aspekcie. Po przeczytaniu dwóch tomów czuję, że nadal nie wiem nic. To co dotychczas udało mi się zgromadzić to jedynie strzępki informacji. Czego więc szukam w książkach tego gatunku? Zdecydowanie rozbudowanej fabuły, stopniowego odkrywania świata w jakim żyją bohaterowie, jego struktury, tajemnic. Niestety odnoszę wrażenie, że pomimo iż w drugim tomie otrzymujemy odrobinę więcej informacji, to jednak nadal wszystko skupia się wyłącznie na głównej bohaterce. I tu zmierzamy do następnego punktu. Bohaterowie... Nie umiem oprzeć się wrażeniu, że na przestrzeni takiego upływu lat jaki przedstawia nam autorka w książce, nasza bohaterka nadal stoi w miejscu, głównie mentalnie. Nie wzbudziła mojej większej sympatii, a przecież bohater z którym czytelnik może się utożsamić podczas lektury, nie oszukujmy się, jest podstawą. Ponadto jest ona jedyną postacią, którą jest nam dane poznać lepiej. Cała reszta jest dla mnie zwyczajnie pominięta.
Książka nie jest zła, raczej zwykła. Czasami po prostu dobry pomysł to nie wszystko. Czytało się ją szybko a i czasem nawet z delikatnym zainteresowaniem. Jednakże rozbudowany świat i jego struktura, różnorodność bohaterów, możliwość poznania każdego z nich, dynamiczna jak i statyczna akcja- to są dla mnie cechy dobrego fantasy.
Mimo wszystko kiedyś może sięgnę po następny tom. Tym razem jednak bez większych oczekiwań.

Z serii "Muszę bo się uduszę".

Potencjał? Jest. Czy wykorzystany? Nie.
Zapytacie zapewne czego mi brakuje. Odpowiedź brzmi- informacji. I to w każdym możliwym aspekcie. Po przeczytaniu dwóch tomów czuję, że nadal nie wiem nic. To co dotychczas udało mi się zgromadzić to jedynie strzępki informacji. Czego więc szukam w książkach tego gatunku? Zdecydowanie rozbudowanej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Nie jest to lekcja,którą potrafię komukolwiek przekazać. Doświadczenie jest wielkim nauczycielem i sami musicie go poszukać. "

Brandon Sanderson- geniusz i artysta.
Nigdy w świecie fantasy nie natrafiłam na tak rozbudowany świat, zawiły system funkcjonowania społeczeństwa i tylu barwnych i różniących się od siebie postaci. Fakt,na swoim koncie nie mam wielu książek, ale żadna z dotychczasowych tak na mnie nie wpłynęła. To nie jest coś co można opisać, tego trzeba doświadczyć. Mimo wszystko staram się ubrać swoje przemyślenia w słowa, ale najzwyczajniej w świecie mi ich brakuje. Myślę jednak, że cykl "Archiwum Burzowego Światła" mówi sam za siebie.

"Nie jest to lekcja,którą potrafię komukolwiek przekazać. Doświadczenie jest wielkim nauczycielem i sami musicie go poszukać. "

Brandon Sanderson- geniusz i artysta.
Nigdy w świecie fantasy nie natrafiłam na tak rozbudowany świat, zawiły system funkcjonowania społeczeństwa i tylu barwnych i różniących się od siebie postaci. Fakt,na swoim koncie nie mam wielu książek, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bycie innym zazwyczaj przynosi przykre konsekwencje. Taka właśnie jest Hirka. Inna niż wszyscy. A dobrze wiemy, że nic nie wzbudza w nas trwogi tak,jak odmienność.
Właśnie dlatego poczułam, że całym sercem i duszą jestem w tej książce. Ja po prostu chyba wiem jak to jest być "innym".
Powodów by polecić tę książkę, nie jestem w stanie zliczyć. Nazwać tego uczucia też bym chyba nie umiała. Po prostu otworzyłam ją, a wszystko wokół zniknęło. Chyba tak właśnie działa skandynawski klimat.

Bycie innym zazwyczaj przynosi przykre konsekwencje. Taka właśnie jest Hirka. Inna niż wszyscy. A dobrze wiemy, że nic nie wzbudza w nas trwogi tak,jak odmienność.
Właśnie dlatego poczułam, że całym sercem i duszą jestem w tej książce. Ja po prostu chyba wiem jak to jest być "innym".
Powodów by polecić tę książkę, nie jestem w stanie zliczyć. Nazwać tego uczucia też bym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Początki zawsze bywają ciężkie. Tak było w przypadku poprzednich tomów. "Królowa cieni" uświadomiła mi jednak, że warto czekać. Moja cierpliwość została wynagrodzona.

Książka okazała się fenomenalna. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałam, że to świat dla mnie. Byłam gotowa na niesamowite przygody u boku wspaniale skonstruowanych bohaterów. Śmiałam się, płakałam i cierpiałam razem z nimi.

Sarah J. Maas uwolniła magię za pomocą swego pióra, a ja dałam się całkowicie oczarować. Dlatego dość zbędnego pisania, trzeba sięgnąć po następny tom.

Początki zawsze bywają ciężkie. Tak było w przypadku poprzednich tomów. "Królowa cieni" uświadomiła mi jednak, że warto czekać. Moja cierpliwość została wynagrodzona.

Książka okazała się fenomenalna. Już po pierwszych kilku stronach wiedziałam, że to świat dla mnie. Byłam gotowa na niesamowite przygody u boku wspaniale skonstruowanych bohaterów. Śmiałam się, płakałam i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To już koniec przygód Patcha i Nory.

Niemal zawsze czuję smutek, gdy wraz z zakończeniem książki, człowiek musi powrócić do rzeczywistości. To nie jest historia, która "rozpaliła" moje serce by zagościć w nim wiecznie. Dała mi jednak wiele miło spędzonych chwil w moim własnym świecie. Mogłam być Nefilem lub Upadłym Aniołem. Mogłam być kim chciałam.

Zawsze będę miło wspominać całą serię.

To już koniec przygód Patcha i Nory.

Niemal zawsze czuję smutek, gdy wraz z zakończeniem książki, człowiek musi powrócić do rzeczywistości. To nie jest historia, która "rozpaliła" moje serce by zagościć w nim wiecznie. Dała mi jednak wiele miło spędzonych chwil w moim własnym świecie. Mogłam być Nefilem lub Upadłym Aniołem. Mogłam być kim chciałam.

Zawsze będę miło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Patch i Nora, czyli miłość ponad wszytko. Początek ich historii jest wciągający, więc z chęcią chcę im towarzyszyć w dalszych przygodach.
Nie mogę ukrywać, iż spodziewałam się większego "WOW", ale też nie zawiodłam się. Czytanie sprawiło mi przyjemność, nie pochłonęło mnie co prawda całkowicie, jednakże był to mile spędzony czas. Polecam przeczytać, może znajdzie się ktoś kogo lektura zaabsorbuje całkowicie :)

Patch i Nora, czyli miłość ponad wszytko. Początek ich historii jest wciągający, więc z chęcią chcę im towarzyszyć w dalszych przygodach.
Nie mogę ukrywać, iż spodziewałam się większego "WOW", ale też nie zawiodłam się. Czytanie sprawiło mi przyjemność, nie pochłonęło mnie co prawda całkowicie, jednakże był to mile spędzony czas. Polecam przeczytać, może znajdzie się ktoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opis książki jest bardzo zachęcający, niestety miejscami ma się nijak do jej treści. Lektura była lekka, czytało się ją z przyjemnością, ale bez większych emocji. Do bohaterów nie mam większych zastrzeżeń, fabuła również jest dobra, aczkolwiek zdarzają się nudniejsze momenty. Ot, zwykła książka na deszczowe dni.

Opis książki jest bardzo zachęcający, niestety miejscami ma się nijak do jej treści. Lektura była lekka, czytało się ją z przyjemnością, ale bez większych emocji. Do bohaterów nie mam większych zastrzeżeń, fabuła również jest dobra, aczkolwiek zdarzają się nudniejsze momenty. Ot, zwykła książka na deszczowe dni.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Peter V. Brett znów zaskakuje. Kolejna, spektakularna książka, która zachwyca i wywołuje burzę emocji. Czytając zarówno poprzednie części jak i tą, oderwałam się od rzeczywistości i dryfowałam pomiędzy demonami a ludźmi. Lektura zagwarantowała mi kilka nieprzespanych nocy, lecz oczarowała treścią.

Poznajemy młodzieńcze lata Jardira, jego drogę do zdobycia władzy, perspektywę postrzegania świata, ale również jego motywy działań, które (ku mej radości) pozwalają nam go poznać. Pojawia się bohater/ka (zaznaczam, iż nie chciałabym zepsuć nikomu "niespodzianki", stąd też brak konkretów), którego rola w poprzednich tomach była epizodyczna. Okazuje się to świetnym elementem zaskoczenia, czego wielu z nas doszukuje się w książkach i docenia. Czytelnik zaczyna poznawać szczegóły historii, a ta nabiera coraz to więcej kształtów,powoli układając się w całość. Proces ten jest stopniowy, acz stanowczy. Autor nie daje nam natychmiastowej odpowiedzi na pytania: Dlaczego? Po co? Pozwala wyobraźni działać. To wszystko nadaje książce cechy interesującej i ciekawej.

Niewiele książek zdążyłam przeczytać w swoim dwudziestoletnim życiu, ale pokuszę się o stwierdzenie, że "Pustynna Włócznia" to jedna z niewielu, która zrobiła na mnie tak ogromne, pozytywne wrażenie. To "magia" płynąca z kartki papieru zapisanej przez wybitnego autora.

Peter V. Brett znów zaskakuje. Kolejna, spektakularna książka, która zachwyca i wywołuje burzę emocji. Czytając zarówno poprzednie części jak i tą, oderwałam się od rzeczywistości i dryfowałam pomiędzy demonami a ludźmi. Lektura zagwarantowała mi kilka nieprzespanych nocy, lecz oczarowała treścią.

Poznajemy młodzieńcze lata Jardira, jego drogę do zdobycia władzy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Niech cię mrok pochłonie"- zgadzam się na wszystko, byleby móc trwać w tej przygodzie odrobinę dłużej.

Drugi tom zaliczam do absolutnie, nieodwołalnie i kategorycznie niesamowitych książek. Drogi bohaterów krzyżują się, by wspólnie mogli podjąć walkę o przyszłość ludzkości. Przygoda dopiero się zaczyna...

Klimat książki jest niesamowity, pełen tajemniczości. Wywołuje chęć przeniknięcia do świata, pochwycenia broni i walki. Nie sposób oderwać myśli od przygód czekających na bohaterów. Jestem wręcz oczarowana lekturą, jej dopracowaniem i kunsztownością. Pochłonęła mnie całkowicie, odrywając od spraw przyziemnych. Te cechy cenię w każdym autorze, który za pomocą pióra i kartki sprawia, że moje serce uderza szybciej a wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach.

Peter V. Brett bez wątpienia stał się moim "ideałem" autora doskonałego. Każdą następną spisaną przez niego myśl, pragnę śledzić z najwyższą pilnością.

"Niech cię mrok pochłonie"- zgadzam się na wszystko, byleby móc trwać w tej przygodzie odrobinę dłużej.

Drugi tom zaliczam do absolutnie, nieodwołalnie i kategorycznie niesamowitych książek. Drogi bohaterów krzyżują się, by wspólnie mogli podjąć walkę o przyszłość ludzkości. Przygoda dopiero się zaczyna...

Klimat książki jest niesamowity, pełen tajemniczości. Wywołuje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Peter V. Brett- autor, który wdarł się do głębin mej wyobraźni. Wywołał uczucia radości, strachu, smutku i zaciekawienia. Sprawił, że miejscami moje serce zwalniało rytm, by za chwilę mogło szaleńczo uderzać, jakby miało wyskoczyć z mej piersi. Ukazał świat pełen cierpienia i strachu, nawiedzany przez Otchłańców, a ja zapragnęłam w nim zaistnieć. Z każdą następną stroną "odrywałam" się od rzeczywistości. Odnalazłam wielu bohaterów godnych poświęcenia im uwagi, śledziłam każdy ich krok, czując jakbym była tuż obok. Zaciekawienie nie odstępowało mnie na krok, potęgując chęć zostania w wyimaginowanym świecie każdą następną chwilę.

Niesamowity człowiek o niesamowitych zdolnościach, taki właśnie jest Peter V. Brett. W "Malowanym Człowieku" odnalazłam wszystko, co mam na myśli mówiąc "dobra książka".

Peter V. Brett- autor, który wdarł się do głębin mej wyobraźni. Wywołał uczucia radości, strachu, smutku i zaciekawienia. Sprawił, że miejscami moje serce zwalniało rytm, by za chwilę mogło szaleńczo uderzać, jakby miało wyskoczyć z mej piersi. Ukazał świat pełen cierpienia i strachu, nawiedzany przez Otchłańców, a ja zapragnęłam w nim zaistnieć. Z każdą następną stroną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Chciałam jak najlepiej "ubrać" swoje myśli w słowa, dlatego postanowiłam na zgłębienie problematyki.

"Czarne Żniwa"- tytuł, który wzbudzał we mnie wręcz trwogę i "piekielną" ciekawość. Po przeczytaniu kilku rozdziałów, jedyne z czym się spotkałam to rozczarowanie. Książka nie zachwyciła mnie pod żadnym względem. Największą jej wadą w mojej ocenie, byli bohaterzy. Poznaliśmy Veridianę- uciekinierkę z Francji, nieszczęśliwie zakochaną w mnichu Victorze, Enrique- młodzieńca z powierzoną mu misją i budzącym się uczuciem względem Veridiany, Victora- mnicha o nieskazitelnym sercu, oddanego Bogu z nienagannymi manierami.

Sympatią byłam w stanie obdarzyć jedynie Victora, który trwał przy swoich przekonaniach, był człowiekiem wierzącym i konsekwentnym. Nie uległ pokusie jaką była dla niego Veridiana. To wzorzec idealnej osoby wierzącej, która podąża drogą ku zbawieniu. Jednakże to nie jego niezłomna wiara zyskała w moich oczach, ale fakt, iż był w tym nieugięty.

Veridiana budzi we mnie wiele "mieszanych" uczuć. Od momentu gdy pojawiła się w "Innym Świecie" miałam wrażenie, że to całkiem inna osoba. Przepełniała ją arogancja, pycha, poczucie wyższości. Oczywiście zaletą jest, iż autorka zrezygnowała z gloryfikowania jej, bo wiemy, że ideałów nie ma. Mimo wiedzy na temat braku tychże ideałow, nie byłam w stanie wydobyć z siebie przychylności dla bohaterki. Najbardziej rozczarowało mnie a nawet i wzburzyło, gdy Veridiana zdecydowała się zostać "królową" Enrique (wiem, wiem...broniła Victora), który nie tak dawno temu niemalże śmiertelnie skrzywdził jej ukochanego. Owszem, normalny człowiek uciekł by się do podstępu, ale tylko po to, by następnie szukać zemsty za zranienie bliskiej osoby( ale może to ze mną jest coś nie tak). Koniec książki przedstawia nam natomiast ślub Veridiany z Enrique. Osobiście "nie kupuję tego".

Enrique to bohater któremu długi czas kibicowałam podczas jego przygód. Nieodwzajemnione uczucie i niespełniona miłość zmieniają go w tyrana. Rozumiem, że przez to ludzie potrafią zmienić się diametralnie, lecz w tym przypadku zwyczajnie zabrakło mi powodów. Jego relacje z Veridianą były przyjacielskie i nie dostrzegłam żadnych "sprzecznych" sygnałów wysyłanych mu przez kobietę. Moim zdaniem jedyne co sprawiało, że czuli więz to ich zdolności. To one były powodem euforycznych doznań i mogły w dużej mierze wpłynąć na postrzeganie Veridiany przez Enrique. Dla mnie motyw jego zachwytu nie jest jasno określony poprzez uczucia, lecz owe zdolności. Ich etapy wzajemnego poznawania się były dość spłycone, ograniczające się do wspólnego treningu a nie poznawaniu siebie nawzajem.

Bardzo istotne( jak nie najistotniejsze) to móc znalezć bohatera z którym możemy się utożsamić i kibicować mu do samego końca. To ktoś kim się stajemy, gdy czytamy( czy tylko ja tak mam?). Dokładnie tego mi zabrakło.

Moim zdaniem fabuła to jedna wielka gonitwa. Tak jak napisałam w swojej opinii odnośnie pierwszej części, tak tutaj, odniosłam wrażenie, iż autorka śpieszyła się z wyjaśnieniami. Brakło mi dokładniejszych opisów "Innego Świata", jego struktury, wyglądu( a może to już moja wyobraznia szwankuje)

Tak więc myślę, że dotarłam do końca swoich przemyśleń. Mimo wszystko proszę by nie kierować się moją opinią, ponieważ są to tylko moje odczucia, z którymi macie prawo się nie zgodzić. Po prostu Susana Vallejo to nie mój "typ" pisarki.

Chciałam jak najlepiej "ubrać" swoje myśli w słowa, dlatego postanowiłam na zgłębienie problematyki.

"Czarne Żniwa"- tytuł, który wzbudzał we mnie wręcz trwogę i "piekielną" ciekawość. Po przeczytaniu kilku rozdziałów, jedyne z czym się spotkałam to rozczarowanie. Książka nie zachwyciła mnie pod żadnym względem. Największą jej wadą w mojej ocenie, byli bohaterzy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Christine" to pierwsza z książek Kinga, jaką miałam przyjemność przeczytać.
Jestem wręcz fanatyczką fantastyki a moja żelazna zasada to: "Nie opuszczaj księgarni bez nowej książki". Tak więc oto w moje ręce wpadło owe dzieło.
Pomysł na fabułę w której główną rolę odgrywa "krwiożerczy" samochód, miażdżący na swej drodze wszystko i wszystkich, wydał mi się wręcz absurdalny. "Bez ryzyka nie ma zabawy" pomyślałam. I dzisiaj mam pewność, że warto kierować się zasadami.
King oczarował mnie w każdym calu. Książka do ostatniej chwili trzymała w napięciu, konstrukcyjnie i fabularnie wywarła na mnie wręcz podziw. Nie będę pisać tutaj o jej treści, ponieważ nie lubię zabierać przyjemności z czytania innym. Jedyne co mogę (pewnie dlatego, że wciąż jestem w szoku) to stwierdzić, że "gościu ma łeb". Po przeczytaniu już dwóch pierwszych stron wiedziałam, iż się nie zawiodę i "pochłaniałam" każdą następną kartkę z zachłannością, czekając w napięciu, by dojść do punktu kulminacyjnego, który mnie nie zawiódł.
Na koniec mej wypowiedzi pragnę dodać, że trzeba mieć naprawdę duży talent by stworzyć historię zabójczego samochodu (która wydaje się wręcz "denna") wzbudzając w czytelniku dreszcz napięcia i emocji a czasem nawet i strachu. King to zdecydowanie jeden z takich artystów.

"Christine" to pierwsza z książek Kinga, jaką miałam przyjemność przeczytać.
Jestem wręcz fanatyczką fantastyki a moja żelazna zasada to: "Nie opuszczaj księgarni bez nowej książki". Tak więc oto w moje ręce wpadło owe dzieło.
Pomysł na fabułę w której główną rolę odgrywa "krwiożerczy" samochód, miażdżący na swej drodze wszystko i wszystkich, wydał mi się wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka wpadła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Czy się zawiodłam, że tak się stało? Nie, ponieważ warto sięgać po nowe lektury.
O fabule mogę powiedzieć, że jest dobra, zwyczajnie dobra. Bohaterowie również, jednakże w tym przypadku odniosłam wrażenie jednolitości i bezbarwności. Trochę jakby zlewali się z tłem. Czasami odnosiłam wrażenie, że cała historia przebiegała zbyt szybko, brakowało mi tajemniczości, jakby autorka zbytnio spieszyła się z wyjaśnieniami.
Z tych i wielu innych powodów uważam książkę za zwyczajnie dobrą i lekką. Mimo wszystko zachęcam do przeczytania jej i wywnioskowania własnej oceny.

Książka wpadła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Czy się zawiodłam, że tak się stało? Nie, ponieważ warto sięgać po nowe lektury.
O fabule mogę powiedzieć, że jest dobra, zwyczajnie dobra. Bohaterowie również, jednakże w tym przypadku odniosłam wrażenie jednolitości i bezbarwności. Trochę jakby zlewali się z tłem. Czasami odnosiłam wrażenie, że cała historia przebiegała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Nowicjuszka" to trzecia książka Trudi Canavan, którą miałam przyjemność przeczytać. Dokładnie wtedy autorka stała się moją faworytką.
Książka wprowadza nas w początek przygód pewnej dziewczyny ze slumsów, która trafia do Gildii Magów. Cała historia jest fenomenalna. Oczywiście pragnę zaznaczyć, że moja opinia nie jest w pełni obiektywna, ponieważ absolutnie wielbię autorkę. Jestem jej wielką fanką i żadna z jej książek mnie nie zawiodła. Uwielbiam jej styl pisania, język, dopracowane szczegóły, niesamowicie stworzone dialogi, przy których nie sposób się nudzić i barwne przedstawienie postaci, które są tak różnorodne. Jej kunszt artystyczny przemawia do mnie w 100%. Najbardziej ujął mnie sposób skonstruowania fabuły, która jest dla mnie wybitna, dopracowana w każdym calu i nieprzewidywalna.
W każdej następnej książce, którą czytam dopatruję się w autorze takiego sposobu pisania, jaki zaprezentowała Trudi Canavan. Jak dotąd jest jedyną pisarką, która wręcz ujęła moje serce.
Pomimo braku obiektywności w mojej ocenie, szczerze polecam wszystkie jej książki. Zarówno "Nowicjuszka" jak i reszta jej dzieł, potrafią zadziwić.

"Nowicjuszka" to trzecia książka Trudi Canavan, którą miałam przyjemność przeczytać. Dokładnie wtedy autorka stała się moją faworytką.
Książka wprowadza nas w początek przygód pewnej dziewczyny ze slumsów, która trafia do Gildii Magów. Cała historia jest fenomenalna. Oczywiście pragnę zaznaczyć, że moja opinia nie jest w pełni obiektywna, ponieważ absolutnie wielbię...

więcej Pokaż mimo to