-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2016-07-07
2015-08
2015-08
2015-07
2015-01
Temat ciekawy i wart zgłębienia. Książka napisana tak, że miałam poczucie, jakbym była częścią eksperymentu. Może dlatego, że przedmiot książki jest mi również bliski. Przebieg eksperymentu odbiegł od moich wyobrażeń ograniczania kupowania kompulsywnego i zwyczajnego trwonienia pieniędzy na rzeczy niepotrzebne i przerodził się w coś co podsumowałabym minimalizowaniem zakupów w ogóle, czasami do granic absurdu (w moim przekonaniu). Z drugiej strony taki rozwój sytuacji też jest interesujący i, przede wszystkim, skłania do przemyśleń. Dużym plusem książki są komentarze autorki odnośnie kreowania potrzeb we współczesnym świecie i wpływ eksperymentu na relacje uczestników z otoczeniem. Polecam!
Temat ciekawy i wart zgłębienia. Książka napisana tak, że miałam poczucie, jakbym była częścią eksperymentu. Może dlatego, że przedmiot książki jest mi również bliski. Przebieg eksperymentu odbiegł od moich wyobrażeń ograniczania kupowania kompulsywnego i zwyczajnego trwonienia pieniędzy na rzeczy niepotrzebne i przerodził się w coś co podsumowałabym minimalizowaniem...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przeczytałam prawie połowę książki i dalej nie dam rady. Słowotok autorów, pisany prostackim i niechlujnym językiem jest dla mnie nie do zniesienia. Nie chodzi nawet o to, że co jakiś czas padają wulgaryzmy, bo aż taka wrażliwa nie jestem. Większy problem mam z tym, że gdyby wycisnąć książkę jak gąbkę, treści pozostałoby niewiele, za to historii niezbyt wysokich lotów z życia pracowników gastronomii od groma. Chyba, że dla kogoś ciekawe jest dowiedzieć się jak inni balują, jak prostacko potrafią się zachować względem dostawców czy klientów, jak sobą nawzajem pomiatają itp. Dla autorów najwyraźniej takie oblicze gastrobandy stanowi sedno gastronomii i powinno być dla czytelnika (w domyśle klienta) interesujące. Do tego wydają się nie mieć zupełnie koncepcji, co właściwie chcieliby przekazać czytelnikowi, więc serwują mu historie typu love & hate, mnóstwo powtórzeń czy biznesowych prawd objawionych (przy czym tych faktycznie przydatnych brak). To wszystko okraszone grubo ciosanymi żarcikami w stylu podchmielonej duszy towarzystwa na mocno zakrapianej imprezie. Dla mnie strata czasu. Jednak książka może spodobać się fanom "Pokolenia Ikea".
Przeczytałam prawie połowę książki i dalej nie dam rady. Słowotok autorów, pisany prostackim i niechlujnym językiem jest dla mnie nie do zniesienia. Nie chodzi nawet o to, że co jakiś czas padają wulgaryzmy, bo aż taka wrażliwa nie jestem. Większy problem mam z tym, że gdyby wycisnąć książkę jak gąbkę, treści pozostałoby niewiele, za to historii niezbyt wysokich lotów z...
więcej Pokaż mimo to