-
ArtykułyPlenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2
-
ArtykułyW świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać4
-
ArtykułyZaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2
-
ArtykułyMa 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant7
Biblioteczka
2023-11-23
2023-05-25
2022-05-13
2022-09-18
"Kosiarze" to moja ulubiona seria zeszłego roku i jedna z ulubionych w ogóle. Jak więc wypada niewydany w Polsce trzeci tom, na którego poznaniu tak bardzo mi zależało?
Od początku doceniałam w tej serii aspekt moralno-filozoficzny oraz szerszą perspektywę. Jednego i drugiego było w tym tomie jeszcze więcej, ale to drugie nie wyszło tej książce na dobre. Zdecydowanie za dużo jest tutaj tzw. "bigger picture", rzeczy, które dzieją się z boku, a z czasem staną się ważne. Odbywa się to kosztem głównych bohaterów, których historię do połowy książki można streścić w dwóch zdaniach. Łatwo się też pogubić w tylu perspektywach, tym bardziej, że towarzyszą im przeskoki czasowe.
"The Toll", podobnie jak pozostałe tomy, trzeba czytać z otwartym podejściem. Od początku instytucja kosiarzy wydaje się czymś niewłaściwym, jednak Shusterman nie pozwala nam uznać tego za pewnik. Niejednokrotnie próbuje odwrócić naszą moralność do góry nogami - słyszałam, że dlatego część osób zupełnie się od tej historii "odbija".
Często chciałam odrzucić z góry pomysły autora, ale są one tak niejednoznaczne, że można by o nich ciekawie i czysto hipotetycznie podyskutować (chętnie bym się w taką dyskusję zaangażowała!)
"The Toll" to już w dużej mierze science-fiction i być może temat: postęp vs moralność jest podobnie ujęty w innych książkach z tego gatunku, ja jednak zasadniczo go nie czytam, więc było to dla mnie zupełną abstrakcją (w pozytywnym sensie!).
Nie podobała mi się natomiast kreacja antagonistów, a szczególnie głównego z nich. Jest to raczej postać zła z natury i zła do szpiku kości, co czyni ją znienawidzoną, ale również nieciekawą.
Gdy myślę o zakończeniu - swoją drogą nieco otwartym, niejasnym i nie do końca szczęśliwym - przychodzą mi na myśl słowa "to nie musiało się tak skończyć". Bo rozwiązania globalnych problemów są tutaj trochę jak wybory moralne w Wiedźminie - którekolwiek rozwiązanie wybierzesz, i tak będziesz mieć wyrzuty sumienia.
Gwiazdka wyżej z sentymentu do serii.
"Kosiarze" to moja ulubiona seria zeszłego roku i jedna z ulubionych w ogóle. Jak więc wypada niewydany w Polsce trzeci tom, na którego poznaniu tak bardzo mi zależało?
Od początku doceniałam w tej serii aspekt moralno-filozoficzny oraz szerszą perspektywę. Jednego i drugiego było w tym tomie jeszcze więcej, ale to drugie nie wyszło tej książce na dobre. Zdecydowanie za...
2022-07-23
Przyznam, że potrzebuję ostatnio takich książek. Które pokazują, że piękno tkwi w prostocie. Każą nam zatrzymać się na chwilę. Podnoszą na duchu.
„Biblioteka o Północy” to opowieść o drodze, choć nie takiej fizycznej (przynajmniej nie całkiem). Nora Seed, przytłoczona swoim niespełnionym życiem i przykrymi wydarzeniami, jakie ostatnio ją dotknęły, postanawia rozstać się ze światem. Nieoczekiwanie trafia do Biblioteki o Północy, której półki przepełnione są alternatywnymi wersjami jej życia. Czy Nora mogła kiedyś zostać mistrzynią pływacką albo gwiazdą rocka? Teraz bohaterka otrzyma wyjątkową szansę, by cofnąć swoje wybory i pozostać w tym życiu, które naprawdę ją uszczęśliwi…
Powieść Matta Haiga zahacza o tematy filozoficzne – Nora w swoim pierwotnym życiu studiowała właśnie filozofię. Zawiera również proste, ale ważne refleksje, jak na przykład ta, że wśród licznych wyborów nie da się uniknąć rozczarowań. To prawda, w pewnym momencie przyjdą. Ale nie oznacza to, że musi tak być do końca świata. W prawdziwym życiu emocje po prostu się przeplatają.
Życie zdjęte z bibliotecznej półki, w którym podjęliśmy inne decyzje, nie jest tak naprawdę nasze, a jedynie „pożyczone”. Nie przeżyliśmy go w pełni, od samego początku, ze wszystkimi jego radościami i smutkami, sukcesami i rozczarowaniami.
Myślę, że wszyscy żałujemy pewnych decyzji i miewamy poczucie, że niektóre ścieżki są już dla nas nieodwracalnie zamknięte. „Biblioteka o Północy” każe nam jednak spojrzeć na to inaczej. Ścieżki, którymi nie podążyliśmy, te „zamknięte”, nie muszą być zmarnowanymi szansami, lecz pokazują, że przez całe życie piętrzą się przed nami możliwości. Że możemy zrobić niemal wszystko; że jesteśmy zdolni do tych wszystkich rzeczy. Bo w alternatywnym życiu… właśnie to robimy.
Przyznam, że potrzebuję ostatnio takich książek. Które pokazują, że piękno tkwi w prostocie. Każą nam zatrzymać się na chwilę. Podnoszą na duchu.
„Biblioteka o Północy” to opowieść o drodze, choć nie takiej fizycznej (przynajmniej nie całkiem). Nora Seed, przytłoczona swoim niespełnionym życiem i przykrymi wydarzeniami, jakie ostatnio ją dotknęły, postanawia rozstać się ze...
2022-06-30
"Inne światy" to antologia zainspirowana obrazami Jakuba Różalskiego, co składa się na spójny klimat opowiadań ze zbioru. Na pierwszy plan wybijają się dwa motywy - historia, najczęściej XIX-wieczna oraz science fiction, związane głównie z wszelkiego rodzaju maszynerią (czasem myślącą) oraz ze zmienianiem biegu historii.
Moje ulubione opowiadania to te autorstwa ROBERTA J. SZMIDTA oraz ŁUKASZA ORBITOWSKIEGO. To pierwsze nosi tytuł "Szpony smoka" i jest alternatywną wizją świata, opanowanego przez Japonię (teren Polski też wchodzi w skład tego imperium). Drugie, "Sfora", krąży wokół wilczej skóry, która przechodzi przez epoki i pokolenia, będąc dla kolejnych właścicieli bardziej przekleństwem niż darem. Oba te opowiadania są dość długie, dopracowane, a także czerpią pełnymi garściami z kontekstów historycznych i kulturowych.
Częstym motywem jest podróż w czasie, która pojawia się u ANNY KAŃTOCH (w prześmiewczym, ale ciekawym opowiadaniu) i u REMIGIUSZA MROZA. To drugie opowiadanie bardzo do mnie trafiło, gdy je czytałam, chociaż trzeba przyznać, że powiela ono motywy znane z filmów o podróży w czasie (osobiście oglądam ich sporo).
Prześmiewczość i kpina również się powtarzają - przesiąknięte jest nimi opowiadanie JAKUBA ŻULCZYKA. U ANETY JADOWSKIEJ bardzo chciałabym poznać ciąg dalszy, bo opowiadanie planowane było jako "część tryptyku tatarskiego". Narkotykowe wizje przedstawione przez SYLWIĘ CHUTNIK zupełnie do mnie nie trafiły, podobnie nie zapadło mi w pamięć opowiadanie ALEKSANDRY ZIELIŃSKIEJ. Za to JAKUBOWI MAŁECKIEMU trzeba przyznać, że potrafi wywołać głęboki niepokój w czytelniku.
JACEK DUKAJ niestety przeszarżował. Jego opowiadanie po pierwsze, przypomina krótszą powieść (ma 200 stron), a po drugie, jest bardzo nieczytelne dla przeciętnego odbiorcy, który nie wie za wiele o kulturze japońskiej. Ale miał ciekawy pomysł z kontynuacją "Lalki"!
"Inne światy" to antologia zainspirowana obrazami Jakuba Różalskiego, co składa się na spójny klimat opowiadań ze zbioru. Na pierwszy plan wybijają się dwa motywy - historia, najczęściej XIX-wieczna oraz science fiction, związane głównie z wszelkiego rodzaju maszynerią (czasem myślącą) oraz ze zmienianiem biegu historii.
Moje ulubione opowiadania to te autorstwa ROBERTA J....
2013
2021-01-24
Poruszająca, przygnębiająca i bardzo smutna. Opowieść o eksperymencie podwyższającym IQ, przeprowadzonym najpierw na myszy, Algernonie, a potem na człowieku, Charliem. Eksperymencie mającym stworzyć ich na nowo, "naprawić" ich umysłowe upośledzenie i - przynajmniej w przypadku Charliego - przystosować go do normalnego życia w społeczeństwie.
Intrygujący pomysł fascynował mnie nieprzerwanie do połowy książki, kiedy fabuła zaczęła zmierzać w nieokreślonym kierunku... by w zakończeniu na powrót wrócić na właściwie tory. Tylko, że te właściwie tory są tymi, na których pociąg z czytelnikiem wykoleja się, bo wówczas z całą mocą dociera do nas smutek nagromadzony na kartach całej książki. W tej powieści widać, że ten, który jest inny, zawsze będzie nierozumiany. Że krzywdzimy, postrzegając inteligencję lub jej brak w kategoriach lepszy-gorszy...
Trudno mi napisać coś więcej, nie zdradzając zbyt wiele. Warto przeczytać - i koniecznie do końca, pomimo kilku rozwleczonych i chyba nie do końca potrzebnych wątków.
Poruszająca, przygnębiająca i bardzo smutna. Opowieść o eksperymencie podwyższającym IQ, przeprowadzonym najpierw na myszy, Algernonie, a potem na człowieku, Charliem. Eksperymencie mającym stworzyć ich na nowo, "naprawić" ich umysłowe upośledzenie i - przynajmniej w przypadku Charliego - przystosować go do normalnego życia w społeczeństwie.
Intrygujący pomysł fascynował...
"ᴛᴇɴ ɴɪᴇᴘᴏᴢᴏʀɴʏ ʀᴜᴄʜ ʙɪᴇʟɪ ɪ ᴄᴢᴇʀᴡɪᴇɴɪ ᴡʏᴅᴀᴌ ᴍᴜ sɪę ɴɪᴇᴢᴡʏᴋᴌʏ, ᴘᴏɴɪᴇᴡᴀż ɴᴀɢʟᴇ ᴢᴀᴄᴢąᴌ ᴢɴᴀᴄᴢʏć ᴄᴏś ᴢᴜᴘᴇᴌɴɪᴇ ɪɴɴᴇɢᴏ ɴɪż ᴅᴏᴛʏᴄʜᴄᴢᴀs.
ᴛᴇɴ ᴏɢɪᴇń ɴɪᴇ sᴘᴀʟᴀᴌ, ʟᴇᴄᴢ ᴏɢʀᴢᴇᴡᴀᴌ."
"451 stopni Fahrenheita" to opowieść o Montagu, który jest strażakiem. Praca strażaków przyszłości polega jednak na wzniecaniu pożarów, a nie ich gaszeniu – Montag zajmuje się paleniem książek, ponieważ ich czytanie, a nawet posiadanie, jest zakazane. Kiedy jednak na jego drodze staje pewna młoda dziewczyna, Montag zaczyna kwestionować swoją rolę w tym postliterackim świecie.
Książka Raya Bradbury’ego należy do klasyki science fiction i aż nie mogę uwierzyć, że można ją obecnie kupić tylko z drugiej ręki (halo, czy resztę egzemplarzy spalono?). W przedstawionym mieście przyszłości trwa "jakaś wojna", której nikt nie zauważa; wszyscy żyją w pędzie, nie budują prawdziwych relacji, godzinami wpatrują się w ścianowizor (a w miarę kiedy zajmuje on kolejne ściany, coraz bardziej wsiąkają w fałszywą rzeczywistość). Główny bohater doświadcza przebudzenia pod wpływem tajemniczej dziewczyny, od której bije młodzieńcza energia i ciekawość świata. Z jednej strony Clarisse jest jedyną normalną na tym świecie, z drugiej – wydaje się, jakby spadła z Księżyca i wcale do tego świata nie należała. Montag zaczyna podejmować próby wyzwolenia się z tej pustki, naprawienia relacji z żoną i nadania celu własnemu życiu. Niestety, wydają się one skazane na niepowodzenie.
"ᴀ ᴛʏ ᴄᴏ ᴅᴀᴌᴇś ᴍɪᴀsᴛᴜ, ᴍᴏɴᴛᴀɢ?
ᴘᴏᴘɪᴏᴌʏ.
ᴀ ᴄᴏ ᴘᴏᴢᴏsᴛᴀʟɪ ᴅᴀʟɪ sᴏʙɪᴇ ɴᴀᴡᴢᴀᴊᴇᴍ?
ɴɪᴄᴏść."
"451 stopni Fahrenheita" to niesamowicie dobrze napisana powieść, która jest kopalnią cytatów. Widzimy w niej społeczeństwo, które żyje, nie żyjąc i nic po sobie nie pozostawia. Społeczeństwo, które wybrało ogłupienie… w imię tego, że nie chciało nigdy czuć się głupie.
"ᴛᴇɴ ɴɪᴇᴘᴏᴢᴏʀɴʏ ʀᴜᴄʜ ʙɪᴇʟɪ ɪ ᴄᴢᴇʀᴡɪᴇɴɪ ᴡʏᴅᴀᴌ ᴍᴜ sɪę ɴɪᴇᴢᴡʏᴋᴌʏ, ᴘᴏɴɪᴇᴡᴀż ɴᴀɢʟᴇ ᴢᴀᴄᴢąᴌ ᴢɴᴀᴄᴢʏć ᴄᴏś ᴢᴜᴘᴇᴌɴɪᴇ ɪɴɴᴇɢᴏ ɴɪż ᴅᴏᴛʏᴄʜᴄᴢᴀs.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toᴛᴇɴ ᴏɢɪᴇń ɴɪᴇ sᴘᴀʟᴀᴌ, ʟᴇᴄᴢ ᴏɢʀᴢᴇᴡᴀᴌ."
"451 stopni Fahrenheita" to opowieść o Montagu, który jest strażakiem. Praca strażaków przyszłości polega jednak na wzniecaniu pożarów, a nie ich gaszeniu – Montag zajmuje się paleniem książek, ponieważ ich...