-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2022-10-24
2023-01-30
2022-09-18
"Kosiarze" to moja ulubiona seria zeszłego roku i jedna z ulubionych w ogóle. Jak więc wypada niewydany w Polsce trzeci tom, na którego poznaniu tak bardzo mi zależało?
Od początku doceniałam w tej serii aspekt moralno-filozoficzny oraz szerszą perspektywę. Jednego i drugiego było w tym tomie jeszcze więcej, ale to drugie nie wyszło tej książce na dobre. Zdecydowanie za dużo jest tutaj tzw. "bigger picture", rzeczy, które dzieją się z boku, a z czasem staną się ważne. Odbywa się to kosztem głównych bohaterów, których historię do połowy książki można streścić w dwóch zdaniach. Łatwo się też pogubić w tylu perspektywach, tym bardziej, że towarzyszą im przeskoki czasowe.
"The Toll", podobnie jak pozostałe tomy, trzeba czytać z otwartym podejściem. Od początku instytucja kosiarzy wydaje się czymś niewłaściwym, jednak Shusterman nie pozwala nam uznać tego za pewnik. Niejednokrotnie próbuje odwrócić naszą moralność do góry nogami - słyszałam, że dlatego część osób zupełnie się od tej historii "odbija".
Często chciałam odrzucić z góry pomysły autora, ale są one tak niejednoznaczne, że można by o nich ciekawie i czysto hipotetycznie podyskutować (chętnie bym się w taką dyskusję zaangażowała!)
"The Toll" to już w dużej mierze science-fiction i być może temat: postęp vs moralność jest podobnie ujęty w innych książkach z tego gatunku, ja jednak zasadniczo go nie czytam, więc było to dla mnie zupełną abstrakcją (w pozytywnym sensie!).
Nie podobała mi się natomiast kreacja antagonistów, a szczególnie głównego z nich. Jest to raczej postać zła z natury i zła do szpiku kości, co czyni ją znienawidzoną, ale również nieciekawą.
Gdy myślę o zakończeniu - swoją drogą nieco otwartym, niejasnym i nie do końca szczęśliwym - przychodzą mi na myśl słowa "to nie musiało się tak skończyć". Bo rozwiązania globalnych problemów są tutaj trochę jak wybory moralne w Wiedźminie - którekolwiek rozwiązanie wybierzesz, i tak będziesz mieć wyrzuty sumienia.
Gwiazdka wyżej z sentymentu do serii.
"Kosiarze" to moja ulubiona seria zeszłego roku i jedna z ulubionych w ogóle. Jak więc wypada niewydany w Polsce trzeci tom, na którego poznaniu tak bardzo mi zależało?
Od początku doceniałam w tej serii aspekt moralno-filozoficzny oraz szerszą perspektywę. Jednego i drugiego było w tym tomie jeszcze więcej, ale to drugie nie wyszło tej książce na dobre. Zdecydowanie za...
"Everything casts a shadow. Even the world we live in."
Przyjazd do rezydencji Gallant miał być dla Olivii ucieczką od samotności i szarego życia. Szybko jednak okazuje się, że wuj, od którego dostała list, już od dawna nie żyje; kuzyn chce, żeby Olivia jak najszybciej wyjechała, a za ogrodowym murem czai się coś nieokreślonego. Coś, co zaczyna szeptać do mieszkańców domu, kiedy tylko zasną...
"The shadows are not real. The dreams can never hurt you. And you will be safe as long as you stay away from Gallant."
Klimat powieści pochłania bez reszty. Nie pamiętam, kiedy ostatnio książkowa historia była oddana tak plastycznie, że widziałam ją w całości przed oczami. Może to po części wynikać z czegoś innego - mam wrażenie, że im wolniej się czyta, tym łatwiej można wejść głębiej w historię i ją sobie wyobrazić, a po angielsku czytam jeszcze wolniej niż zwykle.
Klimat gra pierwsze skrzypce, bo bohaterów można wręcz policzyć na palcach jednej ręki. Atmosferę zagęszcza jeszcze wątek... ciszy. Olivia nie potrafi wydobyć z siebie głosu, co ma wpływ na kotłujące się w niej uczucia oraz na sposób porozumiewania się z pozostałymi postaciami.
Jeden aspekt zakończenia był odrobinę pospieszony, ale bardziej zależało mi na tym, aby książka nie skręciła w przesłodzonym kierunku. To zepsułoby cały klimat. Nie pasowałoby do rodziny Priorów i sposobu, w jaki ich "misja" jest przedstawiona w powieści.
Warto przeczytać, by wraz z Olivią pobłądzić ze świecą po korytarzach posiadłości i pozwolić, by Gallant odsłonił swoje skrywane tajemnice.
"Everything casts a shadow. Even the world we live in."
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzyjazd do rezydencji Gallant miał być dla Olivii ucieczką od samotności i szarego życia. Szybko jednak okazuje się, że wuj, od którego dostała list, już od dawna nie żyje; kuzyn chce, żeby Olivia jak najszybciej wyjechała, a za ogrodowym murem czai się coś nieokreślonego. Coś, co zaczyna szeptać do mieszkańców domu,...