-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-01-16
2020-11-21
Oczywiście książka przeceniana i pompowana. Literatura XIX-wieczna promowała powieść tendencyjną, która musiała zawierać tezę, urabiającą czytelnika pod ustalonym kątem. Była to usterka, którą do rangi sztuki ponownie podniósł socrealizm, czyli literatura propagandowa. Obecnie - na fali postlewicowego zachwytu tym co już raz próbowało nas zniewolić - powieść tendencyjna, usiłuje po raz kolejny odrodzić się. Najjaśniejszym punktem tego gwiazdozbioru jest oczywiście pisarstwo naszej najświeższej noblistki. Niemniej pozycja, którą omawiamy również usiłuje tam lśnić swym bladym światełkiem. Książka naprawdę srogo manierystyczna, a autor usiłuje w niej opowiedzieć raczej o swej erudycji, niżeli o spójnej wizji świata przedstawionego. Stąd rodzi się chaos, okraszony łatwo wyczuwalnymi elementami potencjalnie użytecznymi z punktu widzenia pozyskania możnych protektorów. To nie jest sztuka. To odmiana prostytucji. Gaworzenie wybitnie uzdolnionego dziecka może być tajemnicze i pełne zagadek, ale tylko dla kogoś, kto nie zna literatury.
Oczywiście książka przeceniana i pompowana. Literatura XIX-wieczna promowała powieść tendencyjną, która musiała zawierać tezę, urabiającą czytelnika pod ustalonym kątem. Była to usterka, którą do rangi sztuki ponownie podniósł socrealizm, czyli literatura propagandowa. Obecnie - na fali postlewicowego zachwytu tym co już raz próbowało nas zniewolić - powieść tendencyjna,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-10-08
Jeżeli czytaliście "Chłopca z Georgii" Caldwella, to pojmiecie smutny humor tej książki. Jeżeli oglądaliście "Pulp Fiction" i genialną rolę Johna Travolty, który grał gościa nieumiejącego tańczyć, to błyskawicznie odkryjecie, że autor pięknie udaje, że nie umie pisać. Jeżeli macie w pamięci posępne lata 90-te i exodus przyjaciół, znajomych za granicę za chlebem, to i tak będziecie w trakcie lektury parskać śmiechem. Tak. Tam nie ma się z czego śmiać, a jednak od czasu do czasu rechoczesz. Wulgaryzmy? A i owszem. Ale rzucane z wdziękiem i w sposób umiejętny. Wyobraźnia i plastyka języka? Mistrzowskie. Daję 8 ale tylko dlatego, że od talentu trzeba wymagać.
Jeżeli czytaliście "Chłopca z Georgii" Caldwella, to pojmiecie smutny humor tej książki. Jeżeli oglądaliście "Pulp Fiction" i genialną rolę Johna Travolty, który grał gościa nieumiejącego tańczyć, to błyskawicznie odkryjecie, że autor pięknie udaje, że nie umie pisać. Jeżeli macie w pamięci posępne lata 90-te i exodus przyjaciół, znajomych za granicę za chlebem, to i tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-25
Jestem po równi zadowolony i zawiedziony. Opowieść z potencjałem, a jednak strywializowana. Banalna, a jednak do przemyślenia. Niestety nasza literatura cierpi na przesycenie postmodernistycznym "konceptyzmem" i autor, który niedostatecznie udziwni swą powieść czuje się niespełniony i niepewny. Ma być dziwnie, ma być erudycyjnie i ma być "na luzie". Wychodzi chaotycznie, efekciarsko i z manierą - ale przyznaję: książka dopiero pod koniec odsłania swoje wstydliwe tajemnice.
Jestem po równi zadowolony i zawiedziony. Opowieść z potencjałem, a jednak strywializowana. Banalna, a jednak do przemyślenia. Niestety nasza literatura cierpi na przesycenie postmodernistycznym "konceptyzmem" i autor, który niedostatecznie udziwni swą powieść czuje się niespełniony i niepewny. Ma być dziwnie, ma być erudycyjnie i ma być "na luzie". Wychodzi chaotycznie,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-11
Zbyt lakoniczne. Raczej farmazon spisany z dyktafonu niż poszukiwanie prawdy o życiu za murem. Każdy, kto miał do czynienia z tym środowiskiem, błyskawicznie odkryje elementy autokreacji poszczególnych rozmówców autora. Ciekawe, ale na kolana nie rzuca. Momentami brutalne, ale nie epatujące tą brutalnością z jakąś szczególną nachalnością.
Zbyt lakoniczne. Raczej farmazon spisany z dyktafonu niż poszukiwanie prawdy o życiu za murem. Każdy, kto miał do czynienia z tym środowiskiem, błyskawicznie odkryje elementy autokreacji poszczególnych rozmówców autora. Ciekawe, ale na kolana nie rzuca. Momentami brutalne, ale nie epatujące tą brutalnością z jakąś szczególną nachalnością.
Pokaż mimo to2020-08-18
Ciągle odnoszę wrażenie, że autor rozprawia się z własnymi lękami kosztem czytelnika. Stosunkowo łatwo przelewa w niego swój niepokój i rozedrganie - nie dając na pożegnanie nawet buziaka. Ciekawa książka, która ujawnia jak karkołomnym łamańcem może być adaptacja serialowa. Gęsiej skórki nie było. Przyjemności z czytania również. Nie poczułem się oderwany od świata, chociaż przeczytałem niemal "od kopa".
Ciągle odnoszę wrażenie, że autor rozprawia się z własnymi lękami kosztem czytelnika. Stosunkowo łatwo przelewa w niego swój niepokój i rozedrganie - nie dając na pożegnanie nawet buziaka. Ciekawa książka, która ujawnia jak karkołomnym łamańcem może być adaptacja serialowa. Gęsiej skórki nie było. Przyjemności z czytania również. Nie poczułem się oderwany od świata, ...
więcej mniej Pokaż mimo toMiała być polska wersja "Mechanicznej pomarańczy" (czyżby inspirowana "Tubylcami z betonowej dżungli" Karla Michael Armera?), a wyszło łaszenie się do salonów i pokazywanie perspektywy polskiej, z nieuchronnym widmem kato-faszyzmu. Niestety sięgnąłem. Na szczęście odłożyłem.
Miała być polska wersja "Mechanicznej pomarańczy" (czyżby inspirowana "Tubylcami z betonowej dżungli" Karla Michael Armera?), a wyszło łaszenie się do salonów i pokazywanie perspektywy polskiej, z nieuchronnym widmem kato-faszyzmu. Niestety sięgnąłem. Na szczęście odłożyłem.
Pokaż mimo to2016-09
Świetne. Jedna z najbardziej przejmujących diagnoz środowiska tzw. feministek. Autorka, bez zbędnej zabawy w białe rękawiczki, zrywa ideologiczne otoczkę i przebija się przez semantyczną mgłę, która otacza istotę postaw wspomnianej grupy społecznej. Ładnie napisane, a do tego boleśnie logiczne i poparte materiałami źródłowymi. Przeciętna feministka zapłacze ze złości po lekturze pierwszych dwudziestu stron. Nieprzeciętna będzie miała materiał do myślenia na długie tygodnie. Nie. Nie chodzi o to, że książka ta namawia do rezygnacji z określonych postaw. Ona prosi o normalność.
Świetne. Jedna z najbardziej przejmujących diagnoz środowiska tzw. feministek. Autorka, bez zbędnej zabawy w białe rękawiczki, zrywa ideologiczne otoczkę i przebija się przez semantyczną mgłę, która otacza istotę postaw wspomnianej grupy społecznej. Ładnie napisane, a do tego boleśnie logiczne i poparte materiałami źródłowymi. Przeciętna feministka zapłacze ze złości po...
więcej mniej Pokaż mimo to2000
Zupełnie przez przypadek trafiłem na tę książkę. I uwielbiam takie przypadki. Książka dla żeglarzy, pasjonatów niezwykłych osobowości, ciekawostek ze świata. Książka dla fascynatów... człowieka, jako istoty pełnej ciekawości, odwagi, mądrości.
Zupełnie przez przypadek trafiłem na tę książkę. I uwielbiam takie przypadki. Książka dla żeglarzy, pasjonatów niezwykłych osobowości, ciekawostek ze świata. Książka dla fascynatów... człowieka, jako istoty pełnej ciekawości, odwagi, mądrości.
Pokaż mimo to1988
Jedna z tych książek, która opowiedziała mi o wojnie, gdy byłem mały. Nie nastraszyła, nie przeraziła - opowiedziała. I kazała myśleć.
Jedna z tych książek, która opowiedziała mi o wojnie, gdy byłem mały. Nie nastraszyła, nie przeraziła - opowiedziała. I kazała myśleć.
Pokaż mimo to1988
Nieważne, że "Kaktus" dołączył nie do tej partyzantki, do której powinien dołączyć. Nieważne, że nie został Żołnierzem Wyklętym. Kogo to w ogóle obchodziło? Miał swoje powody. Miał utracone dzieciństwo. Miał przyjaciół za drutami zamojskiego obozu koncentracyjnego...
Za małolata czytałem po prostu powieść o przygodach grupy kolegów z podwórka w okupowanym Zamościu. Jako dorosły, znający historię, nie miałbym chyba odwagi sięgnąć po nią.
Nieważne, że "Kaktus" dołączył nie do tej partyzantki, do której powinien dołączyć. Nieważne, że nie został Żołnierzem Wyklętym. Kogo to w ogóle obchodziło? Miał swoje powody. Miał utracone dzieciństwo. Miał przyjaciół za drutami zamojskiego obozu koncentracyjnego...
Za małolata czytałem po prostu powieść o przygodach grupy kolegów z podwórka w okupowanym Zamościu. Jako...
1988
Od tej książki zaczyna się przyjaźń z Kaktusami. Trudna przyjaźń. Wojenna. Trwała i na zawsze. Polecam matkom synów i córek z tym czymś w spojrzeniu.
Od tej książki zaczyna się przyjaźń z Kaktusami. Trudna przyjaźń. Wojenna. Trwała i na zawsze. Polecam matkom synów i córek z tym czymś w spojrzeniu.
Pokaż mimo to2016-07-14
Mistrz popisał się mistrzostwem. Genialne i absolutne dzieło. W dobrym przekładzie porywa. Portrety psychologiczne prawdziwe, głębokie, z prawdziwymi duszami. W kobietach z tej książki można się zakochać. Facetom chciałoby się obić gębę.
Nam Polakom trudno zaakceptować fakt, że Rosja była kiedyś normalnym krajem, potężnym imperium. Miała swoją arystokrację, teatry, wielkich kompozytorów, naukowców, sztukę. I miała Puszkina.
Mistrz popisał się mistrzostwem. Genialne i absolutne dzieło. W dobrym przekładzie porywa. Portrety psychologiczne prawdziwe, głębokie, z prawdziwymi duszami. W kobietach z tej książki można się zakochać. Facetom chciałoby się obić gębę.
Nam Polakom trudno zaakceptować fakt, że Rosja była kiedyś normalnym krajem, potężnym imperium. Miała swoją arystokrację, teatry,...
2016-07-13
Świetna rzecz. Rzekłbym: genialna. Gdyby nie pewne ozdobniki, którymi autor postanowił ubarwić akcję - moim zdaniem - zupełnie bez sensu.
Pomysł bardzo mnie ujął. Brak jednoznacznych postaw, prawd obiektywnych. I ta odwieczna gra pomiędzy strachem płynącym od "wydaje mi się", a pociechą niesioną przez logikę "to tylko wyobraźnia".
No i rola opowieści. Opowieść jako rachunek sumienia, ucieczka, schronienie... Bardzo ciekawa książka.
Świetna rzecz. Rzekłbym: genialna. Gdyby nie pewne ozdobniki, którymi autor postanowił ubarwić akcję - moim zdaniem - zupełnie bez sensu.
Pomysł bardzo mnie ujął. Brak jednoznacznych postaw, prawd obiektywnych. I ta odwieczna gra pomiędzy strachem płynącym od "wydaje mi się", a pociechą niesioną przez logikę "to tylko wyobraźnia".
No i rola opowieści. Opowieść jako rachunek...
Panie Małecki... Tego się nie robi ludziom, nastawiającym budzik na 6:00. Przez 1/3 męczyłem się. Po połowie powiedziałem do żony: robi się ciekawie. Ostatnią część połknąłem razem z resztą nocy. Jedna z nielicznych książek, która zostawiła mnie z naprawdę poważnymi pytaniami. Po "Dżozefie" spodziewałem się dobrej literatury, lecz bez fajerwerków. To co dostałem w "Horyzoncie" zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Wspaniałomyślnie wybaczam eksperymenty z narratorami.
Panie Małecki... Tego się nie robi ludziom, nastawiającym budzik na 6:00. Przez 1/3 męczyłem się. Po połowie powiedziałem do żony: robi się ciekawie. Ostatnią część połknąłem razem z resztą nocy. Jedna z nielicznych książek, która zostawiła mnie z naprawdę poważnymi pytaniami. Po "Dżozefie" spodziewałem się dobrej literatury, lecz bez fajerwerków. To co dostałem w...
więcej Pokaż mimo to