-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-03-05
Panie Coben, poprosimy mniej netflixów, a więcej takich udanych książek. Win jest świetny - jakże inny od średnio lubianego przeze mnie Bolitara. Chociaż kilka iście Myronowych żenujących sucharów tu też się wśliznęło, to wciąga niemal jak "single" Cobena. I super, że wreszcie coś nowego, a nie wznowienie.
Panie Coben, poprosimy mniej netflixów, a więcej takich udanych książek. Win jest świetny - jakże inny od średnio lubianego przeze mnie Bolitara. Chociaż kilka iście Myronowych żenujących sucharów tu też się wśliznęło, to wciąga niemal jak "single" Cobena. I super, że wreszcie coś nowego, a nie wznowienie.
Pokaż mimo to2021
Nie doczytałam, nie dałam rady. Co to było???? Jakieś tanie romansidło, a nie thriller! Jeszcze kilka kartek, a wymiotowałabym tęczą z przesłodzenia. Gdybym chciała przeczytać romansidło, to sięgnęłabym po specjalistę od dobrych romansów, np. Sparksa. A to ma jakość książeczek sprzedawanych kiedyś w kioskach po jakieś 2 zł. Wielki zawód, pani Gerritsen. Proszę nigdy więcej nie robić takich eksperymentów.
Nie doczytałam, nie dałam rady. Co to było???? Jakieś tanie romansidło, a nie thriller! Jeszcze kilka kartek, a wymiotowałabym tęczą z przesłodzenia. Gdybym chciała przeczytać romansidło, to sięgnęłabym po specjalistę od dobrych romansów, np. Sparksa. A to ma jakość książeczek sprzedawanych kiedyś w kioskach po jakieś 2 zł. Wielki zawód, pani Gerritsen. Proszę nigdy więcej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Uwielbiam powieści kostiumowe, a przełom wieków jest
odzwierciedlony fantastycznie - fin du siècle!
Uwielbiam powieści kostiumowe, a przełom wieków jest
odzwierciedlony fantastycznie - fin du siècle!
2021-09-12
Już wspominałam o tym, że uwielbiam grube książki. Im więcej stron, tym lepiej. I o dziwo, objętość zawsze sprawdzała mi się u Kinga - chociażby Bastion, czy Dallas. Zachęcona tym kryterium zasiadłam do lektury. Początek zachęcający, pomysł super! Przygotowanie z fizyki (wpływ kopuły na środowisko) oraz socjologii (zachowanie uwięzionych ludzi) też bez większych zgrzytów. Aż tu nagle rozwiązanie zagadki klosza - no nie! Znowu to zrobił! Spartolił taką fajną historię! Jak dla mnie King jest mistrzem... zepsutych zakończeń. Moja mea culpa, bo nie spojrzałam na datę publikacji, a jest to 2010 rok. Znów sprawdza się to, że rewelacyjny był "wczesny King", a jego późniejsza twórczość, to tylko odcinanie kuponów od sławy, kwestia produkcji seryjnej. Jak u Mroza.
Już wspominałam o tym, że uwielbiam grube książki. Im więcej stron, tym lepiej. I o dziwo, objętość zawsze sprawdzała mi się u Kinga - chociażby Bastion, czy Dallas. Zachęcona tym kryterium zasiadłam do lektury. Początek zachęcający, pomysł super! Przygotowanie z fizyki (wpływ kopuły na środowisko) oraz socjologii (zachowanie uwięzionych ludzi) też bez większych zgrzytów....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-14
O ile oryginalną trylogię Baztan wręcz pochłonęłam, to ta lektura dłużyła mi się w nieskończoność. Jest to coś na kształt prequela do historii rozgrywającej się w hiszpańskiej dolinie, ale odarty został z całej magii i tajemniczości, tego egzotycznego folkloru. Prawdopodobnie jego zadaniem miało być wyjaśnienie późniejszej historii Amai i jej relacji rodzinnych. Problem w tym, że... to zostało już wyjaśnione we właściwej powieści. Nic nowego, odkrywczego. A sama Amaia przedstawiona niczym mesjasz, pomazaniec, istota nadprzyrodzona. Nie podobało mi się to. Dużym plusem natomiast jest opis huraganu Katrina i jego skutków dla mieszkańców Nowego Orleanu. To było doznanie uczłowieczające tragedię, nie jak suche fakty w tv. I to jedyna wartość tej lektury.
O ile oryginalną trylogię Baztan wręcz pochłonęłam, to ta lektura dłużyła mi się w nieskończoność. Jest to coś na kształt prequela do historii rozgrywającej się w hiszpańskiej dolinie, ale odarty został z całej magii i tajemniczości, tego egzotycznego folkloru. Prawdopodobnie jego zadaniem miało być wyjaśnienie późniejszej historii Amai i jej relacji rodzinnych. Problem w...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-02
Książka dziwna i wymęczona przeze mnie straszliwie. Koniec nastąpił z utęsknieniem, upragniony, wyczekany. Mam wobec niej mieszane uczucia.
Na minus:
1. Akcja tania i bardzo mało realna;
2. Wyjaśnienie 80% historii w kilku ostatnich stronach;
3. Sprawia wrażenie, że w Warszawie lat 50-tych nic tylko się chlało, lało baby i kradło w biały dzień (pomijam kwestię korupcji, bo to fakt historyczny);
4. Dużo akcji spod znaku Mission Impossible (np. rajd po ulicach);
5. Historia ZŁEGO rozczarowuje (początkowo w mojej wyobraźni był to żołnierz-mściciel z czasów WW2);
6. Kobiety opisane są jako strasznie "łatwe" - nawet główna niemal "nieskazitelna" bohaterka - a mężczyźni, to dziwkarze - nawet jeden z głównych bohaterów (partner tej łatwej);
7. Strach, że takie czasy PRLowskie mogą powrócić;
8. Feministki całego świata obwiesiłyby autora na suchej gałęzi (ja nie jestem feministką, a też w niektórych momentach tzw. "wkurz" na wszechobecny szowinizm w tej powieści sięgał mego zenitu i testował granice wytrzymałości).
Na plus jest opis nieznanej mojemu pokoleniu Warszawy, z jej ruinami i placami budowy, a jednak znajomej, bo akcja, z małymi wyjątkami, dzieje się w Śródmieściu.
Dziwna książka, bo odkładając ją na bok, za każdym razem czuję niedosyt, a wracając do lektury - po chwili zawód, zniechęcenie i rozdrażnienie.
Cieszę się, że jednak nie powstał film, bo to nie było takich możliwości w polskiej kinematografii w latach minionych, a teraz temat jest mocno odrealniony, więc wątpię, żeby przyciągnął widzów (hmm, jak... Szatan z siódmej klasy - wspaniały, ale przestarzały na wskroś).
Lektura skończona, więc stwierdzam ze smutkiem, że ZŁY został przeze mnie odfajkowany. Dodam jeden punkt za kultowość tej powieści. Na więcej uczciwość mi nie pozwala...
P.S. Recenzja była pisana w trakcie lektury, ale konkluzja się nie zmieniła.
Książka dziwna i wymęczona przeze mnie straszliwie. Koniec nastąpił z utęsknieniem, upragniony, wyczekany. Mam wobec niej mieszane uczucia.
Na minus:
1. Akcja tania i bardzo mało realna;
2. Wyjaśnienie 80% historii w kilku ostatnich stronach;
3. Sprawia wrażenie, że w Warszawie lat 50-tych nic tylko się chlało, lało baby i kradło w biały dzień (pomijam kwestię korupcji, bo...
2021-01-17
Zapowiadała się nieźle. Początek bardzo intrygujący i wciągający, więc był potencjał na najlepszą część w całym cyklu. Niestety potencjał zupełnie zmarnowany przez dziwne zakończenie, jakby dotyczące zupełnie innej opowieści.
Zapowiadała się nieźle. Początek bardzo intrygujący i wciągający, więc był potencjał na najlepszą część w całym cyklu. Niestety potencjał zupełnie zmarnowany przez dziwne zakończenie, jakby dotyczące zupełnie innej opowieści.
Pokaż mimo to2021-01-03
Niestety bardziej przewidywalna niż część pierwsza, zakończenie średnie. Ale i tak uważam, że to był dobrze spędzony czas.
Niestety bardziej przewidywalna niż część pierwsza, zakończenie średnie. Ale i tak uważam, że to był dobrze spędzony czas.
Pokaż mimo to2020-12-29
Kolejna baskijska perełka kryminalna. Czekałam na to od czasu lektury Redondo, która była dla mnie czymś zupełnie nowym po "romansie" ze skandynawskimi autorami. Bardzo mi się podoba połączenie śledztwa z lokalnym folklorem.
Kolejna baskijska perełka kryminalna. Czekałam na to od czasu lektury Redondo, która była dla mnie czymś zupełnie nowym po "romansie" ze skandynawskimi autorami. Bardzo mi się podoba połączenie śledztwa z lokalnym folklorem.
Pokaż mimo to2020-12-17
2020-11-29
Król jest tylko jeden, ale nie King tylko Coben! Nie lubię cyklu o Myronie, ani jego bratanku, tudzież wspólniku Winie, ale pojedyncze historie (chociaż ta "pachnie" mi nowym cyklem o Hester) są fantastyczne. W przeciwieństwie do Kinga są dopracowane w każdym szczególe. Tu nic nie zgrzyta. Już ostrzyłam sobie zęby na końcówkę, bo wydawała się być niedopowiedziana, a tu niespodzianka! Wszystko logicznie zostało wyjaśnione. Podobało mi się i czekam na następne (tylko nie na Bolitara)!
Król jest tylko jeden, ale nie King tylko Coben! Nie lubię cyklu o Myronie, ani jego bratanku, tudzież wspólniku Winie, ale pojedyncze historie (chociaż ta "pachnie" mi nowym cyklem o Hester) są fantastyczne. W przeciwieństwie do Kinga są dopracowane w każdym szczególe. Tu nic nie zgrzyta. Już ostrzyłam sobie zęby na końcówkę, bo wydawała się być niedopowiedziana, a tu...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-24
Da się przeczytać, ale historia bardzo naciągna i przewidywalna.
Da się przeczytać, ale historia bardzo naciągna i przewidywalna.
Pokaż mimo to2020-10-14
Chyłka nieco lepsza niż kilka poprzednich, ale tylko nieco. Niestety nadal stwierdzam, że każdy z paru ostatnich tomów powinien mieć tytuł "Reanimacja". Czekam na ten z tytułem "Zgon". Od pewnego momentu ta seria to ewidentne dojenie kasy, bez większego pomysłu, schemat od zawsze ten sam (chwała bibliotekom, bo nie trzeba na te "arcydzieła" wyrzucać kasy), a od pewnego czasu lokowanie produktów z TVN na czele (pewnie trzeba się odwdzięczyć za produkcję serialu). Może nie jest to zupełna strata czasu, bo w końcu to jakaś rozrywka. Niskich lotów, ale zawsze jakaś.
Chyłka nieco lepsza niż kilka poprzednich, ale tylko nieco. Niestety nadal stwierdzam, że każdy z paru ostatnich tomów powinien mieć tytuł "Reanimacja". Czekam na ten z tytułem "Zgon". Od pewnego momentu ta seria to ewidentne dojenie kasy, bez większego pomysłu, schemat od zawsze ten sam (chwała bibliotekom, bo nie trzeba na te "arcydzieła" wyrzucać kasy), a od pewnego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Niby klasyka, niby arcydzieło, ale trzeba pamiętać o tym, że Herbert napisał to w latach 60' XX w USA, w których w tym czasie kobiety traktowano jako inkubatory i darmową siłę roboczą. W dodatku inspirował go Islam, co się da mocno wyczuć w tej powieści. Niemal po każdym dialogu mam ochotę splunąć Paulowi w twarz i nakazać szanować matkę i partnerkę. Pogarda dla kobiet bije niemal z każdej strony tej opowieści. I tylko za to 6, bo inaczej fabuła miałaby 8.
Niby klasyka, niby arcydzieło, ale trzeba pamiętać o tym, że Herbert napisał to w latach 60' XX w USA, w których w tym czasie kobiety traktowano jako inkubatory i darmową siłę roboczą. W dodatku inspirował go Islam, co się da mocno wyczuć w tej powieści. Niemal po każdym dialogu mam ochotę splunąć Paulowi w twarz i nakazać szanować matkę i partnerkę. Pogarda dla kobiet bije...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to