-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
Nierówna książka. Niektóre przygody bohatera opisane z jajem i dobrze się czyta, inne wydumane na siłę i kulawe. W połowie książki poczułem się zmęczony, ale jestem wytrenowany więc doczytałem do końca.
Nierówna książka. Niektóre przygody bohatera opisane z jajem i dobrze się czyta, inne wydumane na siłę i kulawe. W połowie książki poczułem się zmęczony, ale jestem wytrenowany więc doczytałem do końca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAkcja utrzymana w dobrym tempie. Czyta się dobrze. Końcówka trochę siada i przekombinowana. Wątek cierpień miłosnych mogła sobie autorka darować, zwłaszcza, że o uczuciach i seksie pisze z wdziękiem drewna.
Akcja utrzymana w dobrym tempie. Czyta się dobrze. Końcówka trochę siada i przekombinowana. Wątek cierpień miłosnych mogła sobie autorka darować, zwłaszcza, że o uczuciach i seksie pisze z wdziękiem drewna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Trzy tajemnice, które dręczą główną bohaterkę, i które odkrywa drobnymi kroczkami, trochę wbrew sobie. Wszystkie bolesne i trudne, ale ku pokrzepieniu jej serca. Mozaikowa układanka, eksplodująca na końcu w szybkiej akcji.
Minusy:
1. Niewielkie mulenie w pierwszej połowie powieści
2. Płaskie stereotypowe postaci
3. Stosowanie fabularnych "wytrychów" w rodzaju - ruszamy do przodu z intrygą dzięki temu, że szeregowa detektyw szeregowego komisariatu ma ustosunkowane źródło w Depertamencie Stanu.
Plus - fabuła o solidnej konstrukcji (pomijając potknięcia zaliczane do punktu 3)
Trzy tajemnice, które dręczą główną bohaterkę, i które odkrywa drobnymi kroczkami, trochę wbrew sobie. Wszystkie bolesne i trudne, ale ku pokrzepieniu jej serca. Mozaikowa układanka, eksplodująca na końcu w szybkiej akcji.
Minusy:
1. Niewielkie mulenie w pierwszej połowie powieści
2. Płaskie stereotypowe postaci
3. Stosowanie fabularnych "wytrychów" w rodzaju - ruszamy do...
Nieźle to napisane. Ma swój klimat i umiejętne stopniowanie napięcia. Niestety, od pewnego, kluczowego dla głównego bohatera, zakrętu historii, robi się coraz mniej prawdopodobnie a zły charakter staje się irytująco naiwny. Najgorsze jest zakończenie. Nie przepadam za zakończeniami typu deus ex machina. Próba na siłę zaskoczenia czytelnika, świadczy tylko o braku pomysłu.
Byłoby spokojnie 7 gwiazdek, ale minus jedna za nielogiczności i druga za to jak Czubaj kończy.
Nieźle to napisane. Ma swój klimat i umiejętne stopniowanie napięcia. Niestety, od pewnego, kluczowego dla głównego bohatera, zakrętu historii, robi się coraz mniej prawdopodobnie a zły charakter staje się irytująco naiwny. Najgorsze jest zakończenie. Nie przepadam za zakończeniami typu deus ex machina. Próba na siłę zaskoczenia czytelnika, świadczy tylko o braku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiektórzy uważają, że ta książka to thriller psychologiczny, ale mam wątpliwości czy samo straszenie bohaterki do tego wystarczy. Gdzie portret psychologiczny, gdzie dreszczyk? Książka jest bardzo przeciętnym czytadłem. Napięcia tu tyle co w baterii AAA. Styl pisarski nie odbiega od co lepszych prac w konkursach literackich LC więc dramatu nie ma, ale to nie jest rekomendacja. Do wad zaliczam pompowanie książki bezsensownymi opisami. Naprawdę wystarczy mi wiadomość, że na biurku stoi komputer, nie muszę wiedzieć ile rdzeniowy procesor tkwi w środku i jaka karta grafiki (no chyba, żeby ten procesor miał się zawiesić w kluczowym punkcie opowieści:)) Nie oczekuję też pasjonujących opisów pączków czy jajecznicy które konsumuje bohaterka. Z powyższych powodów przez połowę lektury uczucie irytacji kazało mi cisnąć książką w kąt, ale... wytrwałem, przezwyciężyłem, przyzwyczaiłem się do stylu autorki i resztę książki przetrwałem bez cierpienia. Do plusów zaliczam dobre mnożenie tropów, ciekawą wyobraźnię erotyczną autorki i nabytą wiedzę w zakresie sposobu oświetlania fotografowanych przedmiotów;)
Niektórzy uważają, że ta książka to thriller psychologiczny, ale mam wątpliwości czy samo straszenie bohaterki do tego wystarczy. Gdzie portret psychologiczny, gdzie dreszczyk? Książka jest bardzo przeciętnym czytadłem. Napięcia tu tyle co w baterii AAA. Styl pisarski nie odbiega od co lepszych prac w konkursach literackich LC więc dramatu nie ma, ale to nie jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-09-01
Ksiązka jak atmosfera w Bangkoku. Duszna, nużąca. Akcja rozwlekła, aż się prosi o jakieś przyśpieszenie, ale otrzymujemy je tylko na końcu. Mnóstwo wątków pobocznych, ale nie rozwiniętych. Widać,że Nesbo chciał stworzyć jakąś panoramę kulturowo obyczajową Bangkoku, ale lepiej gdyby się skupił na wątku kryminalnym. Bo ten, gdyby go wycisnąć jak cytrynę, prezentuje się bardzo słabo. Styl też mi nie podszedł.
Ksiązka jak atmosfera w Bangkoku. Duszna, nużąca. Akcja rozwlekła, aż się prosi o jakieś przyśpieszenie, ale otrzymujemy je tylko na końcu. Mnóstwo wątków pobocznych, ale nie rozwiniętych. Widać,że Nesbo chciał stworzyć jakąś panoramę kulturowo obyczajową Bangkoku, ale lepiej gdyby się skupił na wątku kryminalnym. Bo ten, gdyby go wycisnąć jak cytrynę, prezentuje się bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-17
Ksiązka napisana na lewym kolanie w pociągu do Pędzichowa (albo Berdyczowa). Fabuła kiepska, pełno sytuacyjnych i psychologicznych nieprawdopodobieństw, słabo uzasadnione zwroty akcji. Pisanie trzech książek rocznie najwyraźniej rzutuje na jakość.
Ksiązka przypomina trochę scenariusz do filmu, ale nawet nie klasy B, w stylu "zabili go, a uciekł".
Ksiązka napisana na lewym kolanie w pociągu do Pędzichowa (albo Berdyczowa). Fabuła kiepska, pełno sytuacyjnych i psychologicznych nieprawdopodobieństw, słabo uzasadnione zwroty akcji. Pisanie trzech książek rocznie najwyraźniej rzutuje na jakość.
Ksiązka przypomina trochę scenariusz do filmu, ale nawet nie klasy B, w stylu "zabili go, a uciekł".
2015-09-13
2015-07-15
Prącie, penis, kutas co najmniej trzy razy na każdej stronie (serio). Po kilkudziesięciu stało się to męczące i irytujące, ale zawziąłem się licząc na zawiązanie jakiejś fabuły. Niestety, w połowie odpuściłem, po zaliczeniu blisko pół tysiąca prąci. Sorry, ale 50 lat temu może byłoby to śmiałe obyczajowo, nowatorskie, szokujące. Dziś autorka przypomina małe dziecko, które pierwszy raz usłyszało slowo "fe" i biega krzycząc "kupa, gówno, dupa..." i rozgląda sie za reakcjami dorosłych. Moja reakcja to niesmak i znużenie. Polecam te ksiązkę jedynie tym, którzy mają problem z powiedzeniem głośno "prącie".
Prącie, penis, kutas co najmniej trzy razy na każdej stronie (serio). Po kilkudziesięciu stało się to męczące i irytujące, ale zawziąłem się licząc na zawiązanie jakiejś fabuły. Niestety, w połowie odpuściłem, po zaliczeniu blisko pół tysiąca prąci. Sorry, ale 50 lat temu może byłoby to śmiałe obyczajowo, nowatorskie, szokujące. Dziś autorka przypomina małe dziecko, które...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-11-08
Po dwóch niezbyt ciekawych i porywających pozycjach, postanowiłem trochę się rozerwać i sięgnąć po coś lekkiego. Niestety, ani to o piratach ani śmieszne. "Poszatkowaliśmy dwa tuziny tych zgniłych kutasów szybciej, niż Strup kończy poranną sesję pierdzenia" - to typowy przykład humoru pisarza. Piraci to z pewnością prostacy, ale raziło mnie nagminne używanie pospolitych bluzgów: "kurwa", "ja pierdolę", "spierdalaj" itp. Marna fantasy dla gimnazjalistów, którzy dzięki tej pozycji dowiedzą się, że na co dzień używają języka literackiego.
Po dwóch niezbyt ciekawych i porywających pozycjach, postanowiłem trochę się rozerwać i sięgnąć po coś lekkiego. Niestety, ani to o piratach ani śmieszne. "Poszatkowaliśmy dwa tuziny tych zgniłych kutasów szybciej, niż Strup kończy poranną sesję pierdzenia" - to typowy przykład humoru pisarza. Piraci to z pewnością prostacy, ale raziło mnie nagminne używanie pospolitych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bardzo przeciętne czytadło. Dziś już nawet nie pamiętam o czym... czyli o niczym. Jedyne co mi zapadło w pamięć to aforyzm o wojnie jednostki ze światem. Zawsze to coś.
Bardzo przeciętne czytadło. Dziś już nawet nie pamiętam o czym... czyli o niczym. Jedyne co mi zapadło w pamięć to aforyzm o wojnie jednostki ze światem. Zawsze to coś.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to