-
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać2 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać468
Biblioteczka
Zawiedziona.
Książkę znalazłam pewnego dnia na półce Empiku. Dokładnie nie wiedziałam co chciałam przeczytać i moje oko przystanęło własnie na "Metrze 2033". Opis z tyłu książki zdecyodwanie zachęcił mnie do przeczytania, jednak później nie było już tak miło.
Cała opowieść nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Opis metra był na tyle nudny, że zniechęcał mnie z każdą stroną coraz bardziej. Nie mam w zwyczaju nie kończyć książek dlatego męczyłam się i męczyłam, ale ostatecznie daleko za połową , już pod sam koniec poległam. Nie mogłam przetrawić dalszej części tej historii i wrzuciłam książkę na półkę.
Poczeka sobie trochę zanim się ktoś do niej zabierze. ;)
Niemniej jednak Glukhovskiego nie skreśliłam i z nadzieją patrzę na jego inną powieść Futu.re, którą polecili mi znajomi, a i oceny na LubimyCzytac ma całkiem niezłe ;)
Zawiedziona.
Książkę znalazłam pewnego dnia na półce Empiku. Dokładnie nie wiedziałam co chciałam przeczytać i moje oko przystanęło własnie na "Metrze 2033". Opis z tyłu książki zdecyodwanie zachęcił mnie do przeczytania, jednak później nie było już tak miło.
Cała opowieść nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Opis metra był na tyle nudny, że zniechęcał mnie z każdą...
2015-07-04
Wstrząsająca.
Pozwolę sobie podzielić tą książkę na dwie części, których granica będzie przechodziła mniej więcej w miejscu wkładki ze zdjęciami, czyli gdzieś około połowy.
Pierwsza część zdecydowanie jak dla mnie bardziej "wbija w fotel". Już od pierwszych stron szybko wkręcamy się w historię młodej dziewczynki - dziecka. Problemy w rodzinie, chęć zdobycia przyjaciół, stanie się KIMŚ.
Dowiadujemy się jak to wszystko się zaczęło, kiedy po raz pierwszy Christiane sięgnęła po narkotyki, co wtedy czuła, co myślała i jak to się dalej rozwinęło. Historia od haszyszu przez LSD, valium i wiele innych aż do heroiny.
Druga część natomiast dla mnie zaczyna się w momencie, gdy po raz pierwszy Christiane postanawia iść na odwyk. Kolejne nieudane próby odstawienia heroiny, błędne myślenie Christiane oraz osób w jej otoczeniu, które mimo szczerych chęci wciąż NIEUDOLNIE próbują jej pomóc.
Christiane cały czas łudzi się, że nie jest uzależniona, lecz gdy tylko odstawia narkotyki znów do nich powraca. Początkowo zawsze ma być to tylko ten jeden raz, ale zaczyna się to od nowa. Historia znów zatacza koło.
Szczególnie te fragmenty książki pokazują jak trudnym, wręcz niemożliwym zadaniem staje się przejście na odwyk narkomanom.
Wstrząsająca historia dziecka, które zagubione w wielkim świecie Berlina pogrąża się z każdym dniem coraz bardziej.
Narkotyki, alkohol, prostytucja, śmierć...
Zdecydowanie książka godna polecenia.
Wstrząsająca.
Pozwolę sobie podzielić tą książkę na dwie części, których granica będzie przechodziła mniej więcej w miejscu wkładki ze zdjęciami, czyli gdzieś około połowy.
Pierwsza część zdecydowanie jak dla mnie bardziej "wbija w fotel". Już od pierwszych stron szybko wkręcamy się w historię młodej dziewczynki - dziecka. Problemy w rodzinie, chęć zdobycia przyjaciół,...
Bardzo, ale to bardzo dobra książka. Cały cykl Gone zaliczam do tych udanych.
Pomysł na powieść oryginalna. Bardzo dobrze się czytało wszystkie te książki. W szczegóły nie będę się zagłębiać bo minęło dość dużo czasu od momentu gdy zakończyłam czytanie tego cyklu, więc dokładnie nie pamiętam, czy było coś przez co przebrnąć nie mogłam.
Bardzo pozytywne nastawienie mam od tej pory do Michaela Granta. "Gone" dobre do poczytania na plaży, polecam ;)
Bardzo, ale to bardzo dobra książka. Cały cykl Gone zaliczam do tych udanych.
Pomysł na powieść oryginalna. Bardzo dobrze się czytało wszystkie te książki. W szczegóły nie będę się zagłębiać bo minęło dość dużo czasu od momentu gdy zakończyłam czytanie tego cyklu, więc dokładnie nie pamiętam, czy było coś przez co przebrnąć nie mogłam.
Bardzo pozytywne nastawienie mam od...
Zdecydowanie najlepsza z biografii Michaela Jacksona, którą miałam okazję czytać.
Napisana prostym, niezwykle dobrze czytającym się językiem. Przemknęłam przez nią jak burza. Zdecydowanie warta polecenia znajomym, fanom Michaela i tym którzy niewiele o Nim wiedzą.
Dużo ciekawych historii z domu Jacksonów, anegdot, opisów. Wiele pozytywnych emocji wzbudziła we mnie ta książka. Z całą pewnością sięgnę do niej po raz kolejny.
Zdecydowanie najlepsza z biografii Michaela Jacksona, którą miałam okazję czytać.
Napisana prostym, niezwykle dobrze czytającym się językiem. Przemknęłam przez nią jak burza. Zdecydowanie warta polecenia znajomym, fanom Michaela i tym którzy niewiele o Nim wiedzą.
Dużo ciekawych historii z domu Jacksonów, anegdot, opisów. Wiele pozytywnych emocji wzbudziła we mnie ta...
Nie ma co tu dużo się rozpisywać.
Codziennie sprawdzam skrzynkę pocztową czekając na list z Hogwartu ;)
Też chce tam być!
Nie ma co tu dużo się rozpisywać.
Codziennie sprawdzam skrzynkę pocztową czekając na list z Hogwartu ;)
Też chce tam być!
Zdecydowanie gorsza od "Być jak..Adele".
Czytałam ją już jakiś czas temu, żeby nie powiedzieć dawno, dawno temu. Z tego co pamiętam pochłonęłam ją dość szybko, tak jak wszystko co związane z Adele. Napisana trochę bez ładu i składu.
Jeżeli ktoś waha się którą z biografii Adele zakupić wybór jest prosty - "Być jak... Adele".
Nie zniechęcam do przeczytania i tej biografii, niemniej jednak ostrzegam żeby się nie zawieźć. Tak czy siak, pozycja obowiązkowa dla wielkiego fana Adele ;)
Zdecydowanie gorsza od "Być jak..Adele".
Czytałam ją już jakiś czas temu, żeby nie powiedzieć dawno, dawno temu. Z tego co pamiętam pochłonęłam ją dość szybko, tak jak wszystko co związane z Adele. Napisana trochę bez ładu i składu.
Jeżeli ktoś waha się którą z biografii Adele zakupić wybór jest prosty - "Być jak... Adele".
Nie zniechęcam do przeczytania i tej...
Bardzo trudno jest mi obiektywnie ocenić pracę Caroline Sanderson, gdyż cokolwiek bym nie czytała o Adele to mnie fascynuje i wydaje mi się bardzo interesujące. Tak to jest jak się jest fanem ;)
A więc tak, jestem wielką fanką Adele i gdy tylko pojawiła się w Polsce biografia Artystki musiałam ją kupić. Tą biografię czytałam dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy dość dużo faktów mnie zaskoczyło, za drugim razem, gdy moja wiedza o Adele była o wiele większa, gdyż z biegiem czasu coraz bardziej się wkręcałam w Jej muzykę i samą Jej postać.
Za drugim razem o wiele lepiej mi się czytało coś o czym miałam jakąś świadomość, mogąc porównać informacje tu zawarte z tymi z innych źródeł.
W swojej biblioteczce mam również drugą biografię Adele. Mogąc je porównać bez wątpliwości stawiam większego plusa przy właśnie tworze Caroline Sanderson. Lepsze pióro autorki, więcej szczegółów, po prostu lepiej mi się ją czytało od "Adele. Dziewczyna która..."
Wszystkim Daydreamerom polecam. Pozycja obowiązkowa dla fana Adele :)
Bardzo trudno jest mi obiektywnie ocenić pracę Caroline Sanderson, gdyż cokolwiek bym nie czytała o Adele to mnie fascynuje i wydaje mi się bardzo interesujące. Tak to jest jak się jest fanem ;)
A więc tak, jestem wielką fanką Adele i gdy tylko pojawiła się w Polsce biografia Artystki musiałam ją kupić. Tą biografię czytałam dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy dość dużo faktów...
Lektura lekturą, ale wartość książki od wpisania do kanonu lektur nie ulatnia się jak to myślą moi rówieśnicy oraz ci młodsi ode mnie.
To była jedna z moich pierwszych przeczytanych książek Sienkiewicza. Na początku byłam sceptycznie nastawiona, jednak po przeczytaniu kilkudziesięciu stron całe to nastawienie znikło i czytało mi się "Krzyżaków" naprawdę dobrze.
Jedno czego nie mogłam zdzierżyć i przez co ostatecznie nie przebrnęłam to była samiuteńka końcówka, kiedy to akacja już się skończyła i było to tak potwornie nijakie i nudne, że odłożyłam "Krzyżaków" bez zapoznania się z ostatnimi kilkunastoma stronami.
Z tego co wiem nic tam się nie wydarzyło, ale jednak jeszcze kiedyś spróbuję dokończyć tych kilka stron, tak ot dla własnej satysfakcji.
Lektura lekturą, ale wartość książki od wpisania do kanonu lektur nie ulatnia się jak to myślą moi rówieśnicy oraz ci młodsi ode mnie.
To była jedna z moich pierwszych przeczytanych książek Sienkiewicza. Na początku byłam sceptycznie nastawiona, jednak po przeczytaniu kilkudziesięciu stron całe to nastawienie znikło i czytało mi się "Krzyżaków" naprawdę dobrze.
Jedno...
2015-02-01
Hmmm...
Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale powiem szczerze, liczyłam, że książka uważana za horror wszech-czasów sprawi, że czytając późnym wieczorem będę się skręcać ze strachu a o spokojnym zaśnięciu będę mogła zapomnieć.
Ostatecznie spałam jak niemowlę kompletnie nie poruszona historią opisywaną przez Kinga. Klimat owszem fajny, książka trochę zbyt długo się rozkręca, moim skromnym zdaniem i gdy zaczynałam się wkręcać, gdy zdarzenia nabierały kolorytu nagle BAAM i koniec.
Niedosyt jest, bo naprawdę liczyłam, że będzie to książka podczas której, kolokwialnie mówiąc sika się ze strachu.
W planach mam obejrzenie filmu, który podobno zbudza dużo więcej strachu. Jak będzie? Zobaczymy.
Nie zniechęcam do przeczytania, bo tak czy siak książkę czyta się dobrze.
Hmmm...
Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale powiem szczerze, liczyłam, że książka uważana za horror wszech-czasów sprawi, że czytając późnym wieczorem będę się skręcać ze strachu a o spokojnym zaśnięciu będę mogła zapomnieć.
Ostatecznie spałam jak niemowlę kompletnie nie poruszona historią opisywaną przez Kinga. Klimat owszem fajny, książka trochę zbyt długo się...
2015-05-17
"Nie oceniaj książki po okładce... chyba że okładka jest wyjątkowa, to wtedy warto zaryzykować"
Gdy przechodziłam między regałami Empiku nagle rzuciła mi się w oczy pomarańczowa okładka. Jej, jak mi się ona spodobała! Podeszłam bliżej, wzięłam książkę do ręki i oniemiałam. Jaka niesamowita tektura, hmm nie wiem co to jest ,ale tak się niesamowicie ją trzymało w dłoniach. Można było wyginać i ten lekko żółtawy papier pachnący, tak jak lubię najbardziej.
Już wtedy wiedziałam, że o czymkolwiek by nie była ta książka to i tak ją kupię. Taki szaleniec ze mnie. Przeczytałam krótkie streszczenie czy tam zapowiedź na odwrocie i byłam przekonana, że to będzie niesamowita książka.
Przeczucie mnie nie myliło. "Marsjanina" czytało się bardzo dobrze. Z każdym kolejnym zdaniem podziw nad Andym Weirem wzrastał. Jakim inteligentnym, jakim mądrym człowiekiem trzeba być, żeby wymyślić i opisać te wszystkie chemiczno-fizyczne reakcje.
Brawa dla tego Pana muszą być ogromne. Nie mogę zapomnieć oczywiście o oklaskach dla twórcy projektu okładki, bo została wykonana naprawdę dobra robota.
Obecnie książkę pożyczyłam, zobaczymy czy innemu osobnikowi w moim wieku też przypadnie ona do gustu ;)
Jednym zdaniem: Warto przeczytać!
"Nie oceniaj książki po okładce... chyba że okładka jest wyjątkowa, to wtedy warto zaryzykować"
Gdy przechodziłam między regałami Empiku nagle rzuciła mi się w oczy pomarańczowa okładka. Jej, jak mi się ona spodobała! Podeszłam bliżej, wzięłam książkę do ręki i oniemiałam. Jaka niesamowita tektura, hmm nie wiem co to jest ,ale tak się niesamowicie ją trzymało w dłoniach....
2015-06-30
Dobra i zdecydowanie przereklamowana, takie słowa cisną mi się na usta kilka chwil po przeczytaniu tej książki. "Zostań jeśli kochasz" to pozycja, która zaintrygowała mnie po krótkim streszczeniu, jednak po przeczytaniu całości z zachwytu nie pozostało nic.
Fabuła zapowiadała się oryginalnie, coś ciekawego, tak myślałam. Po przeczytaniu jednak czar prysł. Książkę owszem czyta się dobrze i przynajmniej w moim przypadku bardzo szybko.
Liczyłam, że będzie to historia zapisana w taki sposób, że zwali mnie z nóg i nie obędzie się bez płakania podczas czytania. Łez jednak nie uroiłam.
Owszem "Zostań jeśli kochasz" zaliczam do tych smutnych PRAWIE wzruszających, tylko, że to "prawie" jednak jest zbyt duże, żeby móc mówić o tej książce jako fenomenie i wyciskaczu łez.
Książka dobra do poczytania na plaży, nie do przemyśleń. Jeżeli ktoś liczy, że zmieni to jego świat i poglądy na pewne sprawy, może się, tak jak ja mocno zawieść.
Oczywiście to subiektywna opinia i zachęcam do przeczytania "Zostań jeśli kochasz" do wyrobienia swojej własnej opinii na temat tej książki ;)
Dobra i zdecydowanie przereklamowana, takie słowa cisną mi się na usta kilka chwil po przeczytaniu tej książki. "Zostań jeśli kochasz" to pozycja, która zaintrygowała mnie po krótkim streszczeniu, jednak po przeczytaniu całości z zachwytu nie pozostało nic.
Fabuła zapowiadała się oryginalnie, coś ciekawego, tak myślałam. Po przeczytaniu jednak czar prysł. Książkę owszem...
Zdecydowanie najlepsza z książek Kinga, które do tej pory czytałam. Przewyższa "Lśnienie" o głowę, a może i dwie.
Historia utrzymana w świetnym klimacie, bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało. Było w niej coś takiego intrygującego. Spójnie, ciekawie i z klasą.
Potwierdza kunszt Stephena Kinga.
Warta polecenia.
Zdecydowanie najlepsza z książek Kinga, które do tej pory czytałam. Przewyższa "Lśnienie" o głowę, a może i dwie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toHistoria utrzymana w świetnym klimacie, bardzo dobrze i szybko mi się ją czytało. Było w niej coś takiego intrygującego. Spójnie, ciekawie i z klasą.
Potwierdza kunszt Stephena Kinga.
Warta polecenia.