Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Za każdym razem, gdy sięgam po Kinga myślę, że wracam do starego, dobrego domu, że wiem, czego mam się spodziewać... i za każdym razem się mylę. Niebywałe, jak można być jednocześnie tak spójnym i tak elastycznym w swojej twórczości.

Co do samej "Misery" - uważam, że to jedna z lepszych pozycji tego autora, które miałam dotychczas przyjemność przeczytać. Ogromny plus za brak elementów fantastycznych - nasza ludzka przyziemność w zupełności wystarczyła, by stworzyć historię z dreszczykiem.

Za każdym razem, gdy sięgam po Kinga myślę, że wracam do starego, dobrego domu, że wiem, czego mam się spodziewać... i za każdym razem się mylę. Niebywałe, jak można być jednocześnie tak spójnym i tak elastycznym w swojej twórczości.

Co do samej "Misery" - uważam, że to jedna z lepszych pozycji tego autora, które miałam dotychczas przyjemność przeczytać. Ogromny plus za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Całość czytało się szybko, płynnie i całkiem przyjemnie. Historia nie była wyjątkowa czy odkrywcza, sam zamysł uważam za interesujący, ale czegoś mi jednak zabrakło. Zakończenie trochę mnie zawiodło, chętnie przeczytałabym kilka dodatkowych stron uzupełniających historię.

Całość czytało się szybko, płynnie i całkiem przyjemnie. Historia nie była wyjątkowa czy odkrywcza, sam zamysł uważam za interesujący, ale czegoś mi jednak zabrakło. Zakończenie trochę mnie zawiodło, chętnie przeczytałabym kilka dodatkowych stron uzupełniających historię.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskoczyło mnie to, że książka o tematyce przestępstw komputerowych tak mnie pochłonie.

Wciągająca od początku do samego końca, ani przez chwilę nie była nudna czy dłużąca się. Akcja dynamiczna, nieprzewidywalna. Bohaterowie fenomenalni, momentami wręcz "namacalni".

Autor po raz kolejny wykazał się kreatywnością, czytając jego dzieła czuję się wręcz uwięziona w danej książce - nie sposób ot tak jej odłożyć.

Zaskoczyło mnie to, że książka o tematyce przestępstw komputerowych tak mnie pochłonie.

Wciągająca od początku do samego końca, ani przez chwilę nie była nudna czy dłużąca się. Akcja dynamiczna, nieprzewidywalna. Bohaterowie fenomenalni, momentami wręcz "namacalni".

Autor po raz kolejny wykazał się kreatywnością, czytając jego dzieła czuję się wręcz uwięziona w danej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pomysł ciekawy, ale nie do końca dobrze zrealizowany. Szanuję autora za ogrom pracy, który z pewnością musiał włożyć w skonstruowanie takiej powieści. Jednakże jeśli chodzi o samą fabułę... historia była po prostu nudnawa. Końcówka rzeczywiście nie była oczywista, ale w mojej opinii samo zakończenie nie sprawiło, że cała książka stała się dobra i interesująca.

PS Ciekawy pomysł z fotografiami i ich tytułami.

Pomysł ciekawy, ale nie do końca dobrze zrealizowany. Szanuję autora za ogrom pracy, który z pewnością musiał włożyć w skonstruowanie takiej powieści. Jednakże jeśli chodzi o samą fabułę... historia była po prostu nudnawa. Końcówka rzeczywiście nie była oczywista, ale w mojej opinii samo zakończenie nie sprawiło, że cała książka stała się dobra i interesująca.

PS Ciekawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie mam zastrzeżeń, wciągająca, szybko się ją czyta. Wątki fajnie się ze sobą przeplatają i łączą. Naprzemiennie pojawiająca się perspektywa dwóch kobiet nadaje książce pewnej swoistej dynamiki. Intrygujące aspekty psychologiczne w postaci ukazanej idei perfekcjonizmu czy całokształtu postaci Emmy i Edwarda.

"Jedyną osobą, którą możesz tak naprawdę zmienić, jesteś ty sama."

Nie mam zastrzeżeń, wciągająca, szybko się ją czyta. Wątki fajnie się ze sobą przeplatają i łączą. Naprzemiennie pojawiająca się perspektywa dwóch kobiet nadaje książce pewnej swoistej dynamiki. Intrygujące aspekty psychologiczne w postaci ukazanej idei perfekcjonizmu czy całokształtu postaci Emmy i Edwarda.

"Jedyną osobą, którą możesz tak naprawdę zmienić, jesteś ty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo lubię książki o tematyce medycznej, ale niestety na tej się zawiodłam. Przewidywalna, nudna, rozciągnięta w negatywny i nieciekawy sposób. Przynajmniej moja wiedza na temat anestezjologii leciutko zyskała.

Bardzo lubię książki o tematyce medycznej, ale niestety na tej się zawiodłam. Przewidywalna, nudna, rozciągnięta w negatywny i nieciekawy sposób. Przynajmniej moja wiedza na temat anestezjologii leciutko zyskała.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy okazało się, że calutka książka jest opowiadana oczami dziecka, trochę mnie to zniechęciło. Ciężko mi było uwierzyć, że nie znudzę się już po 100 stronach takiej prozy. Dałam jej szansę i przyznaję, że było to dość interesujące doświadczenie, nigdy nie miałam szansy świadomie spoglądać na świat oczami pięciolatka.

Książka ma w sobie coś, co nie pozwala jej odłożyć mimo, że opowieść mnie nie porwała. Tak wyjątkowa historia opowiadana w pierwszej osobie wywołuje dziwne uczucia w czytelniku, czułam się momentami bezsilna, tak, jakbym towarzyszyła bohaterom, ale nie mogła im pomóc.

Świetnie pokazuje, ile matka jest w stanie zrobić dla swojego dziecka, pokazuje, że mimo okropnych okoliczności można utworzyć piękną więź z drugim człowiekiem oraz dobrze ukształtować jego charakter. Pokuszę się też o stwierdzenie, że książka trochę ściąga na ziemię, gdyż wszystko to, co jest dla nas codzienne i normalne dla Jacka jest czymś wręcz kosmicznym i nieprawdopodobnym. Na szczególne słowa zasługuje również druga część książki ukazująca skutki długoletniego więzienia pod względem psychicznym i socjalnym zarówno Mamy, jak i Jacka.

Gdy okazało się, że calutka książka jest opowiadana oczami dziecka, trochę mnie to zniechęciło. Ciężko mi było uwierzyć, że nie znudzę się już po 100 stronach takiej prozy. Dałam jej szansę i przyznaję, że było to dość interesujące doświadczenie, nigdy nie miałam szansy świadomie spoglądać na świat oczami pięciolatka.

Książka ma w sobie coś, co nie pozwala jej odłożyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Było to moje pierwsze spotkanie z Chrisem Carterem - definitywnie powtórzę to jeszcze niejednokrotnie.

Już na samym początku zostałam zaintrygowana, co tym bardziej zachęciło mnie do dalszego czytania - spodziewałam się, że książka będzie opowiadać historię Angeli. Wciągająca od pierwszej strony, nawet nie wiem, kiedy znalazłam się na ostatniej.

Świetnie wyważona charakterystyka bohaterów - wystarczająco, by móc obdarować poszczególnych bohaterów uczuciami, ale jednocześnie nie za dużo, by nie przytłoczyć czytelnika. Postać detektywa Huntera - coś fantastycznego! Podoba mi się styl pisania tego autora - prosty, konkretny, uderzający w samo sedno. Wszelkie elementy psychologiczne, kryminalistyczne czy techniczne tym bardziej podnoszą ocenę książki - jestem wielką fanką tego typu wtrąceń.

Sama w sobie fabuła również mnie pozytywnie zaskoczyła, nie mam się do czego przyczepić, interesująca od początku do końca.

Często narzekam na zakończenia książek, ale nie tym razem - bardzo mi się podobało (zwłaszcza analiza Huntera, przeczytałam ją dwukrotnie).

Było to moje pierwsze spotkanie z Chrisem Carterem - definitywnie powtórzę to jeszcze niejednokrotnie.

Już na samym początku zostałam zaintrygowana, co tym bardziej zachęciło mnie do dalszego czytania - spodziewałam się, że książka będzie opowiadać historię Angeli. Wciągająca od pierwszej strony, nawet nie wiem, kiedy znalazłam się na ostatniej.

Świetnie wyważona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania tej autorki. Konkretny, ale przenikliwy. Dosadny, ale pozostawiający pole do snucia własnych przemyśleń. Napawałam się każdą stroną, zdaniem i słowem.

Bardzo wciągająca, rozbudza myśli. Pokazuje, jak łatwo społeczeństwo może przekształcić coś dotąd paskudnego i niemoralnego w kompletnie codzienną i normalną rzecz.

Nie sądzę, że książka była szokująca, ale mam wrażenie, że to celowy zabieg - od pierwszej strony czytelnik zostaje wrzucony w ten nowy, kanibalistyczny świat, ot tak, jak gdyby nigdy nic i po prostu towarzyszy głównemu bohaterowi w jego codziennym życiu. Osoba dość introwertyczna, skryta, niezgadzająca się z obecnie panującym ładem, w której powoli rośnie frustracja - ma w sobie coś, co sprawiło, że poczułam pewnego rodzaju przyjaźń i zrozumienie. Natomiast zakończenie zawiera cały sens i naukę płynącą z tej opowieści, jest swego rodzaju klamrą spinającą wszystko, co z tej opowieści dotychczas osobiście wysnuliśmy (myślę, że każdy zinterpretuje to inaczej).

Nie spodziewałam się, że fikcja może być aż tak realistyczna w odczuciu. Najstraszniejsze horrory to te, w których największym potworem jest człowiek sam w sobie. Książka z pewnością na długo zostanie w mojej głowie.

Bardzo przypadł mi do gustu styl pisania tej autorki. Konkretny, ale przenikliwy. Dosadny, ale pozostawiający pole do snucia własnych przemyśleń. Napawałam się każdą stroną, zdaniem i słowem.

Bardzo wciągająca, rozbudza myśli. Pokazuje, jak łatwo społeczeństwo może przekształcić coś dotąd paskudnego i niemoralnego w kompletnie codzienną i normalną rzecz.

Nie sądzę, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor wchodzący w skórę i umysł seryjnego mordercy - absolutnie mu to nie wyszło. Nudnawa, ciągnąca się. Niewykorzystany potencjał na stworzenie naprawdę mocnego, przerażającego dzieła. Najlepsza była końcówka, gdyż najbardziej treściwa i pouczająca (może również dlatego, że mogłam ją nareszcie odłożyć). Równocześnie nie wykluczam sięgnięcia po inne pozycje tego autora w przyszłości.

Autor wchodzący w skórę i umysł seryjnego mordercy - absolutnie mu to nie wyszło. Nudnawa, ciągnąca się. Niewykorzystany potencjał na stworzenie naprawdę mocnego, przerażającego dzieła. Najlepsza była końcówka, gdyż najbardziej treściwa i pouczająca (może również dlatego, że mogłam ją nareszcie odłożyć). Równocześnie nie wykluczam sięgnięcia po inne pozycje tego autora w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Właśnie skończyłam czytać - nie wiem, jak ubrać w słowa to, jak pozytywne uczucia wywarła na mnie ta książka.

W porządku, fabuła może i była momentami przewidywalna, nadto rozciągnięta czy nie do końca logiczna, ale osobiście nie było to dla mnie problemem w tej książce (wręcz przeciwnie :))

To drugie dzieło autorstwa Pani WIseman w moich rękach i po raz drugi doceniam charakter jej prozy. Często trafiałam na autorów, którzy byli męczący w swej rozciągłości zarówno fabuły, jak i prozy, natomiast w tym przypadku - chłonę każdą stronę, moje oczy się cieszą, że zwykła powieść jest napisana w tak ładny sposób, z dbałością o szczegóły. Wszelkie opisy miejsc, pomieszczeń, lasu czy namiotu - pobudzają wyobraźnię i cieszą, a nie nużą i męczą.

Bohaterowie bardzo dobrze scharakteryzowani, czytelnik ma możliwość utworzenia z nimi więzi, jest też miejsce na sympatie i nieprzychylności.

Sama w sobie historia... uważam, że jest ciekawa, nigdy nie czytałam książki o podobnej tematyce. Była to zdecydowanie miła odskocznia od grozy i kryminału, które najczęściej goszczą w moim czytelniczym życiu. Momentami wzruszająca, niekiedy oburzająca, było miejsce zarówno na ciepło, przyjaźń i miłość, jak i na mniej pozytywne emocje. Poza tym, dobrze jest poszerzać swoją erudycję i wiedzieć, jak w latach 30. traktowano osoby odbiegające od społecznie przyjętej normy bądź jak wyglądały cyrki.

Podsumowując - książka z rodzaju "książki przyjemne" :).

Właśnie skończyłam czytać - nie wiem, jak ubrać w słowa to, jak pozytywne uczucia wywarła na mnie ta książka.

W porządku, fabuła może i była momentami przewidywalna, nadto rozciągnięta czy nie do końca logiczna, ale osobiście nie było to dla mnie problemem w tej książce (wręcz przeciwnie :))

To drugie dzieło autorstwa Pani WIseman w moich rękach i po raz drugi doceniam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie określiłabym tej książki słowami ani "mroczny" ani "thriller" tak, jak głosi okładka. Ot, obyczajowa opowieść o niecodziennej przeszłości pewnych kobiet, nadto napakowana uczuciami głównej bohaterki od początku do końca, co staje się z czasem coraz bardziej nudne.

Książkę czytało się szybko i przyjemnie, nadaje się do czytania w autobusie bądź przy kubku herbaty po ciężkim dniu, gdy człowiek nie jest w pełni skupiony.

Nie każda książka musi być porywająca i zaskakująca co drugą stronę, by zasłużyć na pozytywną ocenę - czasem mam ochotę sięgnąć po coś zwykłego i bezbarwnego, tak po prostu, po ludzku.

Nie określiłabym tej książki słowami ani "mroczny" ani "thriller" tak, jak głosi okładka. Ot, obyczajowa opowieść o niecodziennej przeszłości pewnych kobiet, nadto napakowana uczuciami głównej bohaterki od początku do końca, co staje się z czasem coraz bardziej nudne.

Książkę czytało się szybko i przyjemnie, nadaje się do czytania w autobusie bądź przy kubku herbaty po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo, że kurczowo trzymam się stwierdzenia, iż zdecydowanie wolę Kinga w formie pełnowymiarowych powieści, to muszę przyznać, że miło raz na jakiś czas sięgnąć po krótszą formę w jego wykonaniu.

Jestem czytelnikiem nie do końca obytym z formą opowiadań, w wyniku czego często czuję po nich niedosyt. W przypadku Kinga niedosyt formy jest świetnie wynagradzany niepowtarzalnym charakterem treści i oryginalnym piórem.

Najprzyjemniej czytało mi się "Jest krew, są czołówki" (mam sentyment do "Outsider'a", polecam), "Szczur" plasuje się na drugim miejscu mojego osobistego podium. Natomiast "Życie Chucka".... Przepraszam, ale uważam, że to pomyłka.

Mimo, że kurczowo trzymam się stwierdzenia, iż zdecydowanie wolę Kinga w formie pełnowymiarowych powieści, to muszę przyznać, że miło raz na jakiś czas sięgnąć po krótszą formę w jego wykonaniu.

Jestem czytelnikiem nie do końca obytym z formą opowiadań, w wyniku czego często czuję po nich niedosyt. W przypadku Kinga niedosyt formy jest świetnie wynagradzany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książkę czytało się lekko, przyjemnie, niekiedy z zarysem uśmiechu na twarzy - a nie tego oczekiwałam sięgając po tę pozycję.

Zarówno blurb, jak i tytuł książki obudziły we mnie duże nadzieje na poznanie szpitala psychiatrycznego od zaplecza, spodziewałam się wielu poważnych i edukacyjnych opisów zaburzeń psychicznych, farmakoterapii czy sytuacji ze szpitala wartych uwagi, niestety mam dziwne wrażenie, jakoby większość książki skupiała się na "prywacie" personelu.

Książka obdarowała mnie kilkoma (niestety - TYLKO kilkoma) merytorycznymi wiadomościami, na które liczyłam najbardziej sięgając po pozycję napisaną przez lekarza psychiatrę.

Koniec końców mam mieszane uczucia - nie dostałam od tej książki tego, po co przyszłam, ale mimo to nie potrafię wystawić jej negatywnej opinii, gdyż spędziłam przy niej naprawdę miłe chwile.

Książkę czytało się lekko, przyjemnie, niekiedy z zarysem uśmiechu na twarzy - a nie tego oczekiwałam sięgając po tę pozycję.

Zarówno blurb, jak i tytuł książki obudziły we mnie duże nadzieje na poznanie szpitala psychiatrycznego od zaplecza, spodziewałam się wielu poważnych i edukacyjnych opisów zaburzeń psychicznych, farmakoterapii czy sytuacji ze szpitala wartych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyznam szczerze - po ujrzeniu okładki i przeczytaniu fragmentu rymowanki na tyle książki wiedziałam, że to coś wartego uwagi.

Zaczynało się niewinnie, a z każdą kolejną stroną atmosfera gęstniała. Mrok i napięcie było budowane za pomocą ludzkich uczuć i przeżyć, a nie fikcyjnych potworów, co osobiście uwielbiam.

Postać komisarza Willisa mogła wydawać się lekko nudna i monotonna, ale koniec końców zrozumiałam, że mógł być to celowy zabieg, by pokazać, jak wygląda wieloletnia walka z nałogiem.

Czuję lekki niedosyt w kontekście Carterów - chętnie zajrzałabym w ich mroczne umysły, z pewnością byłoby to ciekawe dopełnienie całej powieści.

Nie zabrakło również przeplatania teraźniejszości z przeszłością, bardzo lubię ten zabieg w książkach, gdyż wtedy zawsze czuję, że jakieś karty JESZCZE nie zostały odkryte.

"Szeptacz" był moim pierwszym spotkaniem z Alex'em North'em, po skończonej lekturze przyznaję, że chętnie spotkam się z nim kolejny raz.

Podsumowując - bardzo dobra książka, nie mam się do czego przyczepić. Niektóre wątki dałoby wycisnąć się mocniej, co by mnie bardzo ucieszyło, ale podarowane nam 480 stron zrobiło robotę. Oby więcej takich książek!

Przyznam szczerze - po ujrzeniu okładki i przeczytaniu fragmentu rymowanki na tyle książki wiedziałam, że to coś wartego uwagi.

Zaczynało się niewinnie, a z każdą kolejną stroną atmosfera gęstniała. Mrok i napięcie było budowane za pomocą ludzkich uczuć i przeżyć, a nie fikcyjnych potworów, co osobiście uwielbiam.

Postać komisarza Willisa mogła wydawać się lekko nudna i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki A oni wciąż mnie szukają Manuela Moresco, Maria Stefanelli
Ocena 6,7
A oni wciąż mn... Manuela Moresco, Ma...

Na półkach:

To moje pierwsze poważniejsze spotkanie z literaturą faktu, muszę przyznać, iż było lepsze, niż się spodziewałam.

Emocjonująca, momentami chwytająca za serce. Największe wrażenie wywarło na mnie dzieciństwo Marii - te fragmenty czytało mi się najtrudniej. Mimo to, liczyłam na więcej - więcej szoku, niedowierzania, na chociaż jedną łzę - no cóż, nie tym razem.

Książka, mimo poważnego tematu, napisana lekkim piórem - czytając, miałam wrażenie, jakbym siedziała z dawno niewidzianą przyjaciółką przy wieczornej lampce (w porządku, butelce) wina słuchając opowieści, co się działo w jej życiu od momentu naszego poprzedniego spotkania. Myślę, że moje odczucia to zasługa tego, iż książka była opowieścią matki dla swojej córki.

Po zakończonej lekturze czuję lekki niedosyt. Narracja była prowadzona w sposób, jakoby miały zostać tam ujawnione piorunujące sekrety na temat wewnętrznego działania 'ndranghety. Ku mojemu zdziwieniu książka się skończyła, a ja zostałam z rozbrzmiewającym w głowie pytaniem "to tyle?".

Podsumowując, nie była to podróż w nieznane zakątki Włoch, na którą liczyłam. Książkę czytało się przyjemnie, lekko, chętnie sięgałam po nią w każdej wolnej chwili mijającego dnia.

To moje pierwsze poważniejsze spotkanie z literaturą faktu, muszę przyznać, iż było lepsze, niż się spodziewałam.

Emocjonująca, momentami chwytająca za serce. Największe wrażenie wywarło na mnie dzieciństwo Marii - te fragmenty czytało mi się najtrudniej. Mimo to, liczyłam na więcej - więcej szoku, niedowierzania, na chociaż jedną łzę - no cóż, nie tym razem.

Książka,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno było mi ocenić tę pozycję za pomocą jednej, ogólnej oceny. Zauważyłam ewidentne problemy natury kompozycyjnej w powyższej książce. Bardzo dziwne tempo akcji, momentami się niepotrzebnie dłużyła, z kolei wątki, które chciałabym poznać szerzej niekiedy były przedstawiane "po łebkach". Samo w sobie zakończenie najmocniej zaniżyło moją końcową ocenę, gdyż bardzo mnie zawiodło. Omówiłam główne minusy, zatem przejdźmy do plusów. Dotychczas żadne dzieło nie przedstawiło mi w tak dobry i skłaniający do refleksji sposób tego, jak mocno nieprzepracowana trauma z przeszłości wpływa na przyszłe życie danej jednostki. Ten fakt zdecydowanie poszerzył moje horyzonty oraz dał nowe spojrzenie na problematykę traum. Uwielbiam książki, w których autor (w tym przypadku autorzy) nie jest dosłowny i pozostawia dla czytelnika miejsce do własnych przemyśleń oraz rozwoju umiejętności wewnętrznej dyskusji i konkluzji. Nie wiem, czy akurat tutaj zabieg ten był celowy, czy był dziełem przypadku, ale dzięki niemu ta książka ma swój wyjątkowy charakter. Podsumowując, mimo niskiej oceny, polecam i gorąco zapraszam do refleksji.

Trudno było mi ocenić tę pozycję za pomocą jednej, ogólnej oceny. Zauważyłam ewidentne problemy natury kompozycyjnej w powyższej książce. Bardzo dziwne tempo akcji, momentami się niepotrzebnie dłużyła, z kolei wątki, które chciałabym poznać szerzej niekiedy były przedstawiane "po łebkach". Samo w sobie zakończenie najmocniej zaniżyło moją końcową ocenę, gdyż bardzo mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z każdą kolejną książką coraz bardziej zaprzyjaźniam się z Deaverem, choć "Przydrożne krzyże" były jak dotąd najgorszą z pozycji, które gościły w mojej biblioteczce. Mimo to mogę stwierdzić, że była to dobra, poprawna książka. Deaver po raz kolejny zaskakuje dbałością o szczegóły i sumiennym przygotowaniem się do poruszanego tematu. Lubię kryminały, które nie mają typowej dla tego gatunku struktury i znajduje tę cechę w tej, jak i w każdej innej przeczytanej dotychczas książce tego autora. Masa ciekawych zagadnień takich jak ideologie, Internet, dzisiejsza wolność słowa, borykanie się z dojrzewaniem i wiele innych, a co najlepsze - świetne, edukacyjne informacje na temat kinezyki sprawiają, że książka nie jest prostym, oklepanym kryminałem,. Największym zawodem było dla mnie to, że akcja była rozwleczona na kilkaset stron, a zakończenie marnie upchnięte w kilku tak, jak gdyby autor pod koniec pisania zaczął się spieszyć. Podsumowując, mogłabym polecić tę książkę, ale Deaver z pewnością ma na swoim koncie godne pozycje, które na takowe polecenie zasługują bardziej.

Z każdą kolejną książką coraz bardziej zaprzyjaźniam się z Deaverem, choć "Przydrożne krzyże" były jak dotąd najgorszą z pozycji, które gościły w mojej biblioteczce. Mimo to mogę stwierdzić, że była to dobra, poprawna książka. Deaver po raz kolejny zaskakuje dbałością o szczegóły i sumiennym przygotowaniem się do poruszanego tematu. Lubię kryminały, które nie mają typowej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest zadziwiająco ciekawa. Od początku do końca trzyma w napięciu. Kiedy zaczynamy domyślać się zakończenia - ono i tak będzie inne. Fascynująca jest pomysłowość, przebiegłość i fantazja autorki jak i samych bohaterów. Polecam każdemu kto lubi kryminały. Jedna z najlepszych książek jakie udało mi się przeczytać. Teraz dumnie zdobi moją małą kolekcję książek.

Książka jest zadziwiająco ciekawa. Od początku do końca trzyma w napięciu. Kiedy zaczynamy domyślać się zakończenia - ono i tak będzie inne. Fascynująca jest pomysłowość, przebiegłość i fantazja autorki jak i samych bohaterów. Polecam każdemu kto lubi kryminały. Jedna z najlepszych książek jakie udało mi się przeczytać. Teraz dumnie zdobi moją małą kolekcję książek.

Pokaż mimo to