-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
Świetna. Bez utartych schematów, męczących uproszczeń i banalnych rozwiązań. Pełna historia, która przy epilogu aż prosi się o więcej.
Świetna. Bez utartych schematów, męczących uproszczeń i banalnych rozwiązań. Pełna historia, która przy epilogu aż prosi się o więcej.
Pokaż mimo to
Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd wziął się u Tolkiena pomysł na krainę Śródziemia? Jak przebiegał proces kształtowania się świata lub jak wyglądała ewolucja elfów, która na stałe zagościła w naszej popkulturze? Na te i na wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w pierwszej części Księgi Zaginionych Opowieści stanowiącej wstęp do Historii Śródziemia, której fani w Polsce domagali się od lat! Książkę do recenzji otrzymałem od @zysk_wydawnictwo, za co bardzo dziękuję.
Na pierwszą część KZO składa się 10 wyodrębnionych opowiadań, które przedstawiają okres od stworzenia świata przez Iluvatara, mniej więcej do momentu przebudzenia się pierwszych ludzi. W pierwszych podejściach Tolkiena do tekstu koncepcja narracyjna i nazewnictwo zdecydowanie różniły się od tego, co znamy z Silmarillionu. W KZO historie o Valarach, ich sporze z Melkiem (później Melkorem) oraz początkach Eldarów/gnomów (nie mylić z hobbitami) są opowiadane podczas wieczornych elfich spotkań na Tol Eressei podróżnikowi Eriolowi.
Pomijając zmiany fabularne, sam fakt przedstawienia dziejów świata jako ogniskowej opowieści i pokazania bardziej ludzkiej strony „elfich bogów” sprawił, że KZO zaczęło dla mnie brzmieć niczym tolkienowska wersja greckich mitów. Zabrakło w niej podniosłości, powagi i uroczystego charakteru, co w sumie nie jest zarzutem. Przecież to wersja „alfa” i to oczywiste, że jest mniej dopracowana niż finalne dzieło. Bardziej chodzi mi o zaznaczenie faktu, iż podczas lektury KZO człowiek czuje ciężar zadania, jakie na siebie narzucił Tolkien. Miał gotową historię, która nie była zła. Postanowił jednak na przestrzeni swojego życia uczynić z niej coś ponadczasowego. Dopieszczonego i dopracowanego w każdym szczególe. Z mitologicznego charakteru historii Księgi Zaginionych Opowieści przeszedł do niemal „Starotestamentowej” formy Silmarillionu. (Mam nadzieję, że nikt nie pogniewa się za porównanie. Oczywistym jest, że opus magnum nie jest bliskie Biblii, chodzi jedynie o podkreślenie jej charakteru na tle przedstawionej wersji).
Przedzierając się przez kolejne wersje historii doszedłem do wniosku, iż Tolkien stworzył najbardziej niesamowity świat w dziejach literatury. Z mitu o przybyciu Anglików na ziemie stanowiące dziś terytorium Wielkiej Brytanii przemieniał się w Legendy, później w baśnie opowiedziane częściowo własnymi językami, by ostatecznie przybrać kształt wymienionych wyżej form. Pieczołowicie zaplanowana historia przechodziła wielokrotne zmiany, przepisywania i nigdy nie została tak naprawdę domknięta w określony sposób, jednak jej poznanie nie pozostawia niedosytu.
To, że możemy dziś czytać KZO, Silmarillion czy też inne niedokończone opowieści jest zasługą pracy Christophera Tolkiena. Oczywiście, wykreował jakąś oficjalną wersję, której świat się trzyma, jednak przez brak pewnego, ostatecznego zakończenia napisanego przez Tolkiena tak naprawdę sami możemy dumać o ostatecznej wersji wydarzeń, składając ją z pozostawionych przez pisarza fragmentów.
#KsięgaZaginionychOpowieści najkrócej mówiąc jest wczesną wersją alfa historii, które znamy z #Silmarillion, okraszoną dużą ilością przypisów, komentarzy, odwołań do innych książek oraz tekstów uzupełniających, np. wierszy autorstwa J. R. R. Tolkiena, w których jego syn Christopher doszukiwał się kiełkujących pomysłów fabularnych dla konkretnych wydarzeń. Tym samym książka pomimo swoich fabularnych korzeni jest bardziej opracowaniem (niemal naukowym), które nie jest łatwe i przyjemne w odbiorze. Bez znajomości Silmarillionu, innych wydanych tekstów oraz w miarę ugruntowanej wiedzy na temat czasów sprzed 3 ery lepiej nie podchodzić, ergo – przeczytanie Hobbita i Władcy Pierścieni na nic się zda przy próbie zrozumienia KZO.
Najlepszym pokryciem dla powyższej opinii jest przedmowa, w której Christopher opowiadając o charakterze i podniosłym tonie Silmarillionu odwołuje się do autora nawiązującego do listów Tolkiena, który wyrażając swoje wątpliwości dotyczące pisania nieukończonego opus magnum, poniekąd potwierdza tezę postawioną przez syna. (Wiem jak to brzmi, czasami ciężko się jest odnaleźć w nawiązaniach bez dobrej znajomości przetaczanych tekstów). Jest to momentami męczące, jednak skrupulatne zaznaczenie zmiany imion, nazw oraz fragmentów z „finalnej wersji”, do których odnoszą się omawiane fragmenty sprawia, że czytając KZO nie musimy mieć rozłożonego przed sobą stosu ksiąg i możemy pochłaniać wczesne zapiski w miarę przystępnej formie.
Jak już zaznaczyłem – czytanie Księgi Zaginionych Opowieści ma sens, gdy jest się zaznajomionym z innymi dziełami przeredagowanymi przez Christophera. Pozycja jest więc przeznaczona dla Śródziemnych świrów, elfów, niziołków oraz innych nadprzyrodzonych istot. Cieplutko polecam i wypatruję na horyzoncie kolejnych tomów Historii Śródziemia.
Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd wziął się u Tolkiena pomysł na krainę Śródziemia? Jak przebiegał proces kształtowania się świata lub jak wyglądała ewolucja elfów, która na stałe zagościła w naszej popkulturze? Na te i na wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w pierwszej części Księgi Zaginionych Opowieści stanowiącej wstęp do Historii Śródziemia, której fani w...
więcej mniej Pokaż mimo toWideo recenzja: https://youtu.be/moRarGb2hcI
Wideo recenzja: https://youtu.be/moRarGb2hcI
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/dpfLlNVAwpY
Recenzja wideo: https://youtu.be/dpfLlNVAwpY
Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/voUpWAYT614
Recenzja wideo: https://youtu.be/voUpWAYT614
Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/voUpWAYT614
Recenzja wideo: https://youtu.be/voUpWAYT614
Pokaż mimo to2021-03-22
Recenzja wideo: https://youtu.be/nwoF9GV41lk
Recenzja wideo: https://youtu.be/nwoF9GV41lk
Pokaż mimo to2021-03-22
Recenzja wideo: https://youtu.be/nwoF9GV41lk
Recenzja wideo: https://youtu.be/nwoF9GV41lk
Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/LSdAtKLAzb4
Recenzja wideo: https://youtu.be/LSdAtKLAzb4
Pokaż mimo to2020-06-17
Wideo recenzja: https://youtu.be/ZDNJGHFxCFA
Wideo recenzja: https://youtu.be/ZDNJGHFxCFA
Pokaż mimo to2020-05-24
Recenzja wideo: https://youtu.be/LuC8BnO193U
Recenzja wideo: https://youtu.be/LuC8BnO193U
Pokaż mimo to2020-04-17
Recenzja wideo: https://youtu.be/S3k0RU0roBI
Recenzja wideo: https://youtu.be/S3k0RU0roBI
Pokaż mimo to2020-04-12
Recenzja wideo: https://youtu.be/HQCack4kx5w
Recenzja wideo: https://youtu.be/HQCack4kx5w
Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/ojHVLGCkwB4
Recenzja wideo: https://youtu.be/ojHVLGCkwB4
Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/X9nALbq_xoo
Recenzja wideo: https://youtu.be/X9nALbq_xoo
Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/_4i5V84bDUg
Recenzja wideo: https://youtu.be/_4i5V84bDUg
Pokaż mimo toRecenzja wideo: https://youtu.be/pF6Z8U-3Wn0
Recenzja wideo: https://youtu.be/pF6Z8U-3Wn0
Pokaż mimo toRecenzja video: https://youtu.be/pa7k3mLzdCo
Recenzja video: https://youtu.be/pa7k3mLzdCo
Pokaż mimo to
Jakub Ćwiek ponownie udowadnia, że potrafi pisać i z tematu, o którym nie wielu pomyślałoby "cokolwiek" wyciska soczyste soki.
Można by było pomyśleć, że przez ponowne sięgnięcie po temat bezdomności autor zapętla się i gubi świeżość. Jednak "Święty" jest tak inny od "Ciemność Płonie", a rozwój wydarzeń cały czas ciągnie nas głębiej w fabułę, że ciężko w ogóle tą książkę zamknąć w jakieś proste ramy. Gorąco polecam.
Jakub Ćwiek ponownie udowadnia, że potrafi pisać i z tematu, o którym nie wielu pomyślałoby "cokolwiek" wyciska soczyste soki.
więcej Pokaż mimo toMożna by było pomyśleć, że przez ponowne sięgnięcie po temat bezdomności autor zapętla się i gubi świeżość. Jednak "Święty" jest tak inny od "Ciemność Płonie", a rozwój wydarzeń cały czas ciągnie nas głębiej w fabułę, że ciężko w ogóle tą książkę...