Wojownik Altaii

Okładka książki Wojownik Altaii Robert Jordan
Okładka książki Wojownik Altaii
Robert Jordan Wydawnictwo: Zysk i S-ka fantasy, science fiction
364 str. 6 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Warrior of the Altaii
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2020-03-17
Data 1. wyd. pol.:
2020-03-17
Liczba stron:
364
Czas czytania
6 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381168786
Tłumacz:
Katarzyna Karłowska
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
633
221

Na półkach: ,

Są takie nazwiska w literaturze, których wstyd nie znać. Jak słyszy się hasło klasyka, to od razu ma się w głowie takich autorów, jak Dostojewski, Tołstoj, Austen, Dickens. A gdy pada hasło fantastyka? Cóż, grzechem byłoby nie wymienić gdzieś na samym początku Roberta Jordana i jego najbardziej znanego cyklu Koło Czasu. Dlatego też warto zerknąć na książkę, która zapoczątkowała jego karierę jako pisarza fantasy – Wojownika Altaii.

Wulfgar, wojownik z plemienia Altaii, którzy koczują na nieprzyjaznych, pustynnych Rozłogach, dociera pod mury Lanty. Miastem rządzą dwie królowe, siostry-bliźniaczki, które mimo wyraźnie pokojowego nastawienia mieszkańców Rozłogów, odwdzięczają się wrogością. Lord Altaii szybko orientuje się, że został wplątany w grubszą intrygę, snutą między władczyniami Lanty a konkurencyjnym plemieniem, zwanym Morassa.. Jego jedynym wsparciem w tym niebezpieczeństwie będzie Siostra Mądrości, Mayra, i Wędrowczyni z innego wymiaru, Elspeth. Czy Wulfgar uratuje swoje plemię, czy doprowadzi do jego ostatecznego upadku?

Ciąg dalszy: https://wiewiorkawokularach.blogspot.com/2022/05/wojownik-altaii-robert-jordan.html

Są takie nazwiska w literaturze, których wstyd nie znać. Jak słyszy się hasło klasyka, to od razu ma się w głowie takich autorów, jak Dostojewski, Tołstoj, Austen, Dickens. A gdy pada hasło fantastyka? Cóż, grzechem byłoby nie wymienić gdzieś na samym początku Roberta Jordana i jego najbardziej znanego cyklu Koło Czasu. Dlatego też warto zerknąć na książkę, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
18

Na półkach:

Brakowało mi takich howardowskich bohaterów, a Jordan na jakiś czas zapełnił lukę w moim sercu. Przyznać tylko trzeba, że nie jest to pozycja dla każdego, co widać po ocenach. Za to samo wydanie: perełka!

Brakowało mi takich howardowskich bohaterów, a Jordan na jakiś czas zapełnił lukę w moim sercu. Przyznać tylko trzeba, że nie jest to pozycja dla każdego, co widać po ocenach. Za to samo wydanie: perełka!

Pokaż mimo to

avatar
180
179

Na półkach: ,

Przyznam, że już dawno nie czytałem tak dobrego Fantasy.
Ja zaklasyfikowałbym nawet tę książkę do Heroic fantasy bo Robert Jordan (właśc. James Oliver Rigney, Jr.) jako kontynuator schedy po Robercie E. Howardzie pokazał się z najlepszej strony pisząc przecież dalsze przygody Conana.
A tutaj taki jego autorski heros w świecie fantasy.

Przyznam, że już dawno nie czytałem tak dobrego Fantasy.
Ja zaklasyfikowałbym nawet tę książkę do Heroic fantasy bo Robert Jordan (właśc. James Oliver Rigney, Jr.) jako kontynuator schedy po Robercie E. Howardzie pokazał się z najlepszej strony pisząc przecież dalsze przygody Conana.
A tutaj taki jego autorski heros w świecie fantasy.

Pokaż mimo to

avatar
816
714

Na półkach:

Dziś zawędrujemy na Rozłogi. Nieprzychylne miejsce, gdzie brak wody, a na ludzi polują zęboraki. Znajdziemy tam myśliwsko - koczownicze plemiona m.in. Altaii. W ich namiotach poznamy brutalnych kawalerów miecza (a raczej lancy) oraz uczone w sztuce magicznej Siostry Mądrości.

Fabuła
Głównym bohaterem powieści i tytułowym wojownikiem jest lord Wulfgar, przywódca plemienia. Martwi się on o losy swojego ludu. Życie na rozłogach jest coraz trudniejsze. Przyroda jest coraz bardziej nieprzyjazna, a do jego zmartwień dochodzą międzyplemienne spiski, dwie opętane rządzą władzy królowe, a także potężni Najwyżsi. Wulfgar jest - chyba - typem patrioty. Działa w interesie plemienia i ma na celu jego dobro. Czy posłucha rad Elspeth, Wędrowniczki z innego świata i Mayry, potężnej Siostry Mądrości? Czy jest panem własnej woli, a może marionetką? Czy jego działania uratują Altaii?

Gatunek i styl
"Wojownik Altaii" to niewątpliwie fantastyka o charakterze przygodowym, ale od siebie dodam, że ja widzę tę powieść w barwach retro. O co mi chodzi? Kojarzycie stare filmy fantasy o różnego rodzaju wojownikach, herosach. Te nasmarowane oliwką mięśnie, te ponętne, długowłose (i nogie) wiedźmy. W takie rejony zaprowadziła mnie moja wyobraźnia (tak, widziałam Wulfgara w skórzanych gatkach i przepasce na włosy jak pręży mięśnie, kiedy napina łuk) i to było bardzo miłe, sentymentalne spotkanie. Chyba wydawcy boją się takich, nieco tandetnych klimatów (tu pewnie zadecydowało znane nazwisko, a raczej przydomek),a szkoda, bo ma to swój urok.

Moja wrażenia
Jak na kryteria powieści fantasy jest w tej książce sporo do poprawienia. Przede wszystkim powieściowy świat. Czuć, że jest jest rozbudowany, ale, nie wiadomo z jakiego powodu, autor skąpi nam opisów. Poświęca czas na sceny, które nie wnoszą zbyt wiele do historii Wulfgara, a w tym czasie czytelnicy mogliby lepiej poznać Rozłogi.

Dialogi też mogłyby mieć więcej charakteru. Mamy barbarzyńskie plemiona, a rozmawiają ze sobą jak na herbatce u ciotki Mary. Halo, panowie jesteście wojownikami, rzućcie jakimś mięsem. W całej książce jest jedna postać, której "ja" udało się przedstawić. Mam na myśli królową Elanę. W jej zachowaniu i mowie czuć przekonanie o własnej wspaniałości, rozkapryszenie i bezwzględność.

Akcja jest dynamiczna. Robert Jordan co krok rzuca przed Wulfgara nowe wyzwania, problemy, zadania. Jest to największy plus tej powieści. Nie mogę powiedzieć, ze się przy niej nudziłam, chociaż jak spojrzę na nią całościowo, nie postrzegam fabuły jako spójnego planu, ale raczej jako zlepek pomysłów, zlepek przygód z (i tu UWAGA, UWAGA) bardzo ciekawym problemem postawionym na koniec. Czy zmiana jest potrzebna do przetrwania? Czy jest to pozytywne czy negatywne zjawisko? Czy kiedy lud ewoluuje zatraca część swojego charakteru, kultury?

Podsumowanie
Czy spotkanie z "Wojownikiem Altaii" było udane? Nie zaliczę go do grona książek wyjątkowych, ale będę dobrze wspominać. Powieść prosta, trochę drewniana, ale mnie wciągnęła. Jest przygoda, jest wojenka, jest magia i każdym z tych elementów można się nacieszyć.

Na koniec jeszcze wspomnę, że wiele osób podkreśla, iż można w niej znaleźć wiele elementów, które Robert Jordan rozwinął później w cyklu "Koło czasu". Czyżby to była rozgrzewka?

Dziś zawędrujemy na Rozłogi. Nieprzychylne miejsce, gdzie brak wody, a na ludzi polują zęboraki. Znajdziemy tam myśliwsko - koczownicze plemiona m.in. Altaii. W ich namiotach poznamy brutalnych kawalerów miecza (a raczej lancy) oraz uczone w sztuce magicznej Siostry Mądrości.

Fabuła
Głównym bohaterem powieści i tytułowym wojownikiem jest lord Wulfgar, przywódca plemienia....

więcej Pokaż mimo to

avatar
2440
1167

Na półkach: , , , ,

Z „Wojownikiem Atalii” jest taki problem, że ta książka jest debiutem pisarza wydanym po kilkudziesięciu innych tytułach i ugruntowanej pozycji. Fani mogą poczuć się zawiedzeni poziomem opowieści albo zaciekawieni taką „nowością”, a przypadkowi czytelnicy... No właśnie, ja jestem taką przypadkową czytelniczką i trochę się namęczyłam czytając.

„Wojownik Altaii idzie tam, gdzie chce i kiedy chce. W rzeczy samej powiadają, że najczęściej pojawiamy się wtedy, gdy się nas najmniej spodziewają”

Główny bohater Wulfgar jest przywódcą barbarzyńskiego (uwierzmy na słowo) plemienia Altaii. W książce obserwujemy jego konflikt z bliźniaczymi królowymi (jedyne interesujące postacie według mnie) i samą wojnę.

Kiedy teraz o tym myślę, to faktycznie nie widać zbyt wielu dowodów na istnienie konfliktu pomiędzy plemionami, a szkoda. Autor mógł podać chociaż kilka przykładów, skracając trochę przydługie rozmowy o przeznaczeniu, które prowadzą donikąd.

Pojawia się magia w postaci szamanek, które dysponują magicznymi kamieniami, przewidują przyszłość, potrafią przejąć nad kimś kontrolę. Nie mogłam przestać kojarzyć tego z kastą damating od P.V. Bretta, tym bardziej, że bohaterowie tak samo posługują się egzotycznymi nazwami bóstw i zaklęć. Są jeszcze Wędrowniczki i zagadkowa nowa broń, która wymaga nieznanego nikomu prochu. Tutaj znowuż przypominał mi się Ziemiański z cyklem o Pomniku Achai. Jednym słowem te motywy już znałam i widziałam w lepszej formie.

W powieści czytelnik od razu rzucony jest na głęboką wodę, cały czas jest jakaś akcja, ale kurczę... wynudziłam się i w ogóle to podchodziłam do tej książki kilka razy, byleby tylko skończyć. Na pewno nie utknie mi w pamięci na dłużej.

Powieść ponoć powstała w kilka dni, to i tak jest coś godnego pochwały, bo jest przyzwoitym fantasy. Czuć, że to coś, od czego pisarz dopiero musiał się odbić, żeby zasłużyć sobie na większą popularność innymi tytułami. Dlatego polecam fanom Roberta Jordana i czytelnikom, którym nie szkoda czasu na średniaka. A nuż wyniknie z tego jakaś wielka miłość i sięgną po więcej pozycji tego autora?

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta w serwisie nakanapie.pl

Z „Wojownikiem Atalii” jest taki problem, że ta książka jest debiutem pisarza wydanym po kilkudziesięciu innych tytułach i ugruntowanej pozycji. Fani mogą poczuć się zawiedzeni poziomem opowieści albo zaciekawieni taką „nowością”, a przypadkowi czytelnicy... No właśnie, ja jestem taką przypadkową czytelniczką i trochę się namęczyłam czytając.

„Wojownik Altaii idzie tam,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
131

Na półkach: , ,

"Wojownik Altaii" był książką kupioną przeze mnie jako umilacz podróży pociągiem. Ot, znalazłem go na półce jednej z lokolnych księgarni nie szukając niczego konkretnego. Nie ukrywam więc, że do zakupu skłoniła mnie interesująca okładka (chyba każdy co najmniej raz w roku tak ma). Tak więc bez większych oczekiwań podczas pięciogodzinnej podróży nastał czas na lekturę.

Na początku byłem lekko skołowany. Jako miłośnik fantastyki przywykłem do musu szybkiego zapoznania się z (zazwyczaj) nowym światem, nazwami oraz wierzeniami. Nie wiem dlaczego (osobiście obarczam winą zmęczenie po długim i intensywnym dniu oraz godzinę wieczorną) przez pierwszy rozdział przebrnąłem bardzo ciężko. Nie wiedziałem momentami, który z bohaterów wymawia właśnie przeze mnie czytaną kwestię dialogową. Na szczęście, fabuła okazała się na tyle nieskomplikowana, że kolejne rozdziały łopatą wbijały mi coraz to nowsze nazwy oraz wydarzenia.

Prostota fabuły jest również moim największym rozczarowaniem. Bohaterowie są bowiem ciekawi, świat dosyć rozbudowany, istnieje magia jednak nie w takiej formie, do której przyzwyczaiła nas "klasyczna" fantastyka. I cały ten potencjał zostaje zawarty na nieco ponad 300 stronach dosyć sporej (jak na moje przyzwyczajenia) czcionki. Fabuła pędzi na łeb na szyję, w wielu miejscach jest bardzo uproszczana bądź spłycana. Przykładem niech będą chociażby dwie antagonistki, które z początku wydają się być ciekawe, jednak po kilku rozdziałach zaczęły mnie wręcz irytować.

Nie mogę jednak powiedzieć, że książka jest zła. Lekkość, z jaką się ją czyta jest jej zaletą. Język nie jest ciężki (chociaż przy kilku postaciach autor mógł dać większe wodze fantazji).

Podsumowując, "Wojownik Altaii" jest przyjemnym przerywnikiem pomiędzy dłuższymi sagami czy też zwykłym umilaczem czasu. Nie jest jednak czymś wybitnym, co zbudowałoby dookoła siebie jakiś fandom. Książka z serii "przeczytam, odłożę, a po jakimś czasie zapomnę".

"Wojownik Altaii" był książką kupioną przeze mnie jako umilacz podróży pociągiem. Ot, znalazłem go na półce jednej z lokolnych księgarni nie szukając niczego konkretnego. Nie ukrywam więc, że do zakupu skłoniła mnie interesująca okładka (chyba każdy co najmniej raz w roku tak ma). Tak więc bez większych oczekiwań podczas pięciogodzinnej podróży nastał czas na lekturę.

Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
253
240

Na półkach: , , , ,

W tym świecie najważniejsze jest przetrwanie. Rozłogi to niebezpieczny teren na którym przeżyją najsilniejsi. Czy lud Altaii należy do tej grupy? O tym przekonacie się czytając Wojownik Altaii od Roberta Jordana.

Link do pełnej recenzji: http://wielokropek.com/2020/04/wojownik-altaii-recenzja/

Link do bloga: https://wielokropek.com/
Link do instagrama: https://www.instagram.com/wielo_kropek/
Link do facebooka: https://www.facebook.com/wkropek/

W tym świecie najważniejsze jest przetrwanie. Rozłogi to niebezpieczny teren na którym przeżyją najsilniejsi. Czy lud Altaii należy do tej grupy? O tym przekonacie się czytając Wojownik Altaii od Roberta Jordana.

Link do pełnej recenzji: http://wielokropek.com/2020/04/wojownik-altaii-recenzja/

Link do bloga: https://wielokropek.com/
Link do instagrama:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
200
196

Na półkach:

Tak, TEN Robert Jordan. Ten od Conana Barbarzyńcy. Yup. Dokładnie ten. No i autor cyklu „Koło czasu”. Wiecie już o kim mówię? Tak? No właśnie.

No i teraz zacznie się dla mnie niewielki kłopot, bo przecież „Słowacki wielkim poetą był”, prawda? Są tacy pisarze, o których twórczości nie wypada powiedzieć: nope, to mi się jakoś specjalnie nie podoba. Takim pisarzem jest Jordan i tak jest z „Wojownikiem Altai”. Nie byłam nim zachwycona, chyba dlatego, bo szukałam tego czegoś, co czułam za każdym razem, kiedy sięgałam choćby po Conana. Tego dreszczyku emocji, czekania, co stanie się na chwilę, co wyskoczy zza rogu i jak osiłek sobie z tym poradzi.
Z „Wojownikiem Altai” było inaczej, niestety. Dreszczyku nie było :(

Nie każda książka musi zachwycać, to prawda. Tym bardziej, że nie jest typowa.

„Wojownik Altaii idzie tam, gdzie chce i kiedy chce. W rzeczy samej powiadają, że najczęściej pojawiamy się wtedy, gdy się nas najmniej spodziewają”

Dokładnie tak było z książką. Pojawiła się niespodziewanie. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że jest to literacki pogrobowiec. Robert Jordan zmarł w 2007, a „Wojownika…”, zresztą jego debiutancką powieść (napisaną podobno w 13 dni),wydano w USA w 2019 roku. Nieźle, prawda?
Pomyślcie… to prawie dwa pokolenia czytelników po pierwszym Conanie! Jak zmienił się świat? Jak zmienili się odbiorcy? Czy to ma znaczenie? Dla innych - nie wiem. Dla mnie - ma.

Czytanie „Wojownika Altai” było jak oglądanie filmów z lat 80., filmów, w których wszystko błyszczy, łącznie z idealnie wydepilowaną klatą tytułowych osiłków, a przesada powinna być słowem kluczem.

Jordan traktuje także wiele rzeczy i wątków po łebkach. Dialogi są koturnowe, marne lub marnawe, w zasadzie nie istnieje w „Wojowniki” wiele rzeczy, które nie popychają akcji naprzód. Jak konspekt scenariusza do serialu fantasy.

Jednak jest „Wojownik Altaii” przyzwoitą lekturą, to fantasy bohaterskie, w którym dostaniecie bitwy, magię, sugestię seksu, zmagania sił dobra i zła, walkę o Wartości. Gdybym była młodsza 😂 polubiłabym tę książkę jak „Poszukiwaczy zaginionej Arki”.

O czym jest „Wojownik Altaii”?

Skorzystam z opisu przygotowanego przez Wydawnictwo Zysk i ska, które o wydanej przez siebie książce pisze następująco:
„Epicka opowieść o barbarzyńskim plemieniu Altaii, którego przywódca Wulfgar, żeby ocalić swój lud, musi walczyć z okrutnymi królowymi, prorokami demonicznych religii i złą magią. Może mu w tym pomóc radą Elspeth, przybysz z innego świata, ale najpierw Wulfgar musi nauczyć się zadawać właściwe pytania. Tylko co, jeśli wiedza, którą posiądzie Wulfgar zamiast uratować lud Altaii, go zniszczy?”

Mamy zatem epicką walkę koczowniczych Altaii z osiadłymi sąsiadami, którzy chcą zniszczyć wszystko, co nie jest nimi. Wulfgar nie dość, że nie może na to pozwolić, to jeszcze musi znaleźć sposób, by jego lud przetrwał kulturowo, by się nie zagubił, a jego wartości nie zniknęły. Nie będzie to proste.

Lubię Wulfgara

To taki bardziej myślący Conan. Oczywiście wszystkie niewiasty w książce albo chcą z nim być (w sensie biblijnym) albo nienawidzą go, prawdopodobnie dlatego, że nie mogą z nim być. Serio! Wszystkie baby na niego lecą!
Ale ma życie wewnętrzne, umie wychodzić poza schematy i machanie mieczem nie jest jedynym, co umie. Jest szlachetny. Ma w sobie mądrość, nie tylko zdolność przetrwania.

Polecam na wakacje, czyta się dobrze! Więcej o niej na www.veryurbanfantasy.pl

Książkę dostałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

Tak, TEN Robert Jordan. Ten od Conana Barbarzyńcy. Yup. Dokładnie ten. No i autor cyklu „Koło czasu”. Wiecie już o kim mówię? Tak? No właśnie.

No i teraz zacznie się dla mnie niewielki kłopot, bo przecież „Słowacki wielkim poetą był”, prawda? Są tacy pisarze, o których twórczości nie wypada powiedzieć: nope, to mi się jakoś specjalnie nie podoba. Takim pisarzem jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
436
42

Na półkach:

Mój pierwszy kontakt z twórczością pana Roberta Jordana i muszę przyznać, że zaliczam go do udanych.
Dostaliśmy tutaj kawał ciekawego i interesującego fantasy, w którym dużo się dzieje i nie można narzekać na nudę.
To na pewno nie ostatnia książka Jordana, jaką przeczytam.

Mój pierwszy kontakt z twórczością pana Roberta Jordana i muszę przyznać, że zaliczam go do udanych.
Dostaliśmy tutaj kawał ciekawego i interesującego fantasy, w którym dużo się dzieje i nie można narzekać na nudę.
To na pewno nie ostatnia książka Jordana, jaką przeczytam.

Pokaż mimo to

avatar
411
136

Na półkach:

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

Każdy, kto się urodził na Rozłogach, wie, że śmierć może człowieka spotkać w następnej godzinie.

Robert Jordan to amerykański pisarz fantasy, autor serii Koło czasu. Dorabiał także jako autor kolejnych książek o przygodach Conana, znanej postaci zarówno literackiej jak i filmowej stworzonej przez Roberta E. Howarda.

Książka Wojownik Altaii została wydana w 2019 roku (w Polsce 2020),kilkanaście lat po śmierci autora. Trzeba dodać, że powieść napisał dużo lat wcześnie (i to w trzynaście dni). W ręce czytelników książka została oddana po czterdziestu latach. Była to debiutancka książka Jordana, która przeczekała swoje, a autor dał o sobie znać innymi tytułami.

Książka opowiada o wojowniku Wulfgarze z Altaii, jest on interesującą postacią. Wódz jednej z gromad, mający poczucie humoru, honor i odwagę. To właśnie z jego perspektywy prowadzona jest narracja, więc dobrze możemy go poznać w trakcie powieści. Jest to ciekawa postać, którą lubi się coraz bardziej wraz z rozwojem akcji. Na uwagę zasługuję też postać Mayra, Siostra Mądrości służąca radą Wulfgarowi. Ciekawie wykreowana postać, silna kobieta, twardo stąpająca po ziemi.

Wojownik Altaii idzie tam, gdzie chce i kiedy chce. W rzeczy samej powiedzą, że najczęściej pojawiamy się wtedy, gdy się nas najmniej spodziewają.

Czytając wchodzimy w świat magii, walk i intryg. Poznajemy plemiona żyjące nieopodal miast, a także ludzi osiedlonych za bezpiecznymi murami. Razem z bohaterem przeżywamy ciężki czas zmiany i walki o przetrwanie całego plemienia Altaii. Magia przeplata się z walką wręcz, a na dodatek ciekawie się łączy. Akcja książki rozwija się stopniowo, co na początku lekko sceptycznie przyjęłam, ale wraz z rozwojem sytuacji dowiedziałam się, że była ona idealnie wyważona. Gdy już zacznie się intryga, zdrada, walka ciężko będzie się oderwać od akcji.

Jeśli jakiś Altaii postanawia umrzeć, to czy inny Altaii ma jakiś wybór? Chyba tylko może zabić jego zabójcę i umrzeć obok niego?

Muszę przyznać, że do książki przekonałam się po kilkudziesięciu stronach, to jak już to zrobiłam to wciągnęła ona mnie niesamowicie w swój świat. Dzieło Pana Jordana zasługuję na wysoką ocenę. Zachęcam do przeczytania książki osoby lubiące klimaty Conana, magii i walki.
https://myslidlawszystkich.blogspot.com/2020/05/wojownik-altaii-robert-jordan.html

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl

Każdy, kto się urodził na Rozłogach, wie, że śmierć może człowieka spotkać w następnej godzinie.

Robert Jordan to amerykański pisarz fantasy, autor serii Koło czasu. Dorabiał także jako autor kolejnych książek o przygodach Conana, znanej postaci zarówno literackiej jak i filmowej stworzonej przez Roberta E....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    78
  • Przeczytane
    64
  • Posiadam
    22
  • Fantasy
    5
  • 2021
    3
  • Fantastyka
    3
  • 2020
    2
  • Przeczytane 2020
    2
  • 2022
    2
  • Wyzwanie LC 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wojownik Altaii


Podobne książki

Przeczytaj także