Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przykro mi was zasmucić.
Nie znam sytuacji z ojcem i matką (bowiem dotyczy to dzieciństwa), następnie ojciec wypłynał dopiero pozałamaniu nerwowym. Dlatego nie jestem w tanie w tej kwestii się wypowiedzieć.

Książka była pisana z ludzmi od poprawy wizerunku, aczkolwiek co nie co wiem jaka była prawda i większość treści dotyuczącej działań bohaterki od stania się sławnym do upadku jest całkowicie nieprawdziwa. Parsknąłem śmiechem gdy przyznała że raz wzięła Adderal. Nieźle się Paaris Hilton musiała naśmiać czytając tę książkę.

Po pierwsze większość nocyzanim Britney przesadziła, jej synek spędzał w domu bez mamy bowiem mama codziennie zaliczała konkretny balet racząc się coco i wódeczką.

Z imprez wracala albo rano, albo w momencie dy zaliczała zgon.
Już odpuszcze sobie wrzucania zdjęć jak próbuje wsiąść półprzytomna do samochodu przez tylne okno, zanurzona do połowy w samochodzi i świecąca swoją muszelką wystawioną na obserwujących ją ludzi.

Jako że sytuacja się powtarzała jej narządy które zwykle są ukryte w majtkach (których na imprezy nie ubierała) dokładnie udało się poznać milionom ludzi na całym świecie. Trochę pozapominaliście niestety,

Poszukajcie sobie jej home video gdy , nie lepszy od niej ale przynajmniej myślący trzeźwo mąż opieprza ją że w ogole sie dzieckiem nie zajmuje, zachowuje jak,... a nasza gwiazda z drinkiem w ręku narąbana puszcza bąki i się śmieje.

W żadnym razie nie podważam prawdy zaartej w części rozdziałów (bowiem nie mam o tym wiedzy) jednakże uwierzcie nikt nie doprowadził jej do takigo stanu, zrobiła to sama za pomocą alko i drugów. Dodatkowo jes kulturra osobista oraz poziom IQ w tamtych czasach utrzymwyała się na poziomie wieku w którym zaczęła osiągać sukcesy jako młoda dziewczyn zanim trafiła do mainstreamu.

Mówiąc krótko nie pogadalibyście sobie z nia w tamtych czasach o kulturze, polityce, czymkolwiek poza imprezami, śpiewaniem i seksem.

Trochę niedopowiedzeń jest w zakresie jej siostry Jamie Lynn, która była do tego stopnia zazdrosna o sukcesy siosty że jej nienawidziła. Próbował ustawek aby paparazzi i ją zaczęli promować, ale była równie rozgarnięta jak siostra i zaszła w ciąże na równi świdomie jak i jej siostra. .

Wierze że zapłaciła straszną cenę, wierzę że była traktowana jak śmieć przez rodzinę, jednakże nie wierzcie że stało się to w ramach szeroko zakrojonego spisku. Zrobiła to sobie sama.. Nawet jeden z najlepszych ochroniarzy postanowił zrezygnować z lukratywnego kontraktu, bowiem non stop po pijaku próbowała amomentami wręcz rządała od niego aby się rozodział robiąc to co do niego należy (ochroniarz miał rodzine) zresztą wspominał potem , że nie mogł patrzeć co to co ona tam wyprawiała.

Ostatecznie z siłą, doświadczenieum i wiezą pietnastolatki zajechała się alkoholem i dragami fdo tego stopnia i tyle razy ośmieszyła, czy nawet czołgała pólprzytomna przed klubem (ochroiarze musieli ją zbierać) że rozwealila sobie biochemie w głowie i musiała zacząć brać regularrnie Xanax i SSRI , co wcale jej nie przeszkodziło kontynuować dotychczasowego stylu życia..

Jeżeli tak jej spółczujecie zróbcie najpierw bardzo dokładny research tego co się działo 15 lat temuTylklo przez szacunek do drugiego człłowieka i wiare w to że każdypowinien dostać szanse odkupienia nie podam wam linków , z filmami i zdjęciami, które może troch odświeżyły by Wam pamięć.

Jeżeli lubicvie pudelkowe teksty to poczytajcie nic nie zyskacie i niewiele stracicie - bo czyta się łatwo, szybko i przyjemnie jako że niewiele ma nasza boohaterka do powiedzenia poza narzekaniem , że musiała spędzić 2 imesiące na Taiti, potem na odwyku w kolejnym pięknym miejscu, nie robiąc absolutnie nic poza awanturami, Biedaczka narzeka że tylko 2000 dolarów tygodniowo w momencie gdy była już pod opieką tylko dostawała

Jeżeli lubicie poważne i przedewszystkim szczere autobiografie, to mnaprawdę szkoda waszego czasu.

Przykro mi was zasmucić.
Nie znam sytuacji z ojcem i matką (bowiem dotyczy to dzieciństwa), następnie ojciec wypłynał dopiero pozałamaniu nerwowym. Dlatego nie jestem w tanie w tej kwestii się wypowiedzieć.

Książka była pisana z ludzmi od poprawy wizerunku, aczkolwiek co nie co wiem jaka była prawda i większość treści dotyuczącej działań bohaterki od stania się sławnym do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety zawiodłem się.
Nie do końca było wiadomo w książce czy to powieść czy reportaż z wydarzeń - historia opisywana z punktu widzenia trzeciej osoby beznamiętnym głosem recytującego co się działo. Na zasadzie: poszedł tam - zrobił to - zobaczył to. Okraszając to wszystko z baaardzo rzadka jakimiś dialogami. Przy takim sposobie opowiadania opowieści - czułem się trochę jakbym czytał gazetę. Przez co Książka nie posiada ani odrobiny klimatu i przestraszyć się mogą tylko osoby bardzo młode albo w ogóle nie obyte z horrorem. Nie ma w książce żadnego budowania napięcia - jest proste relacjonowanie kolejnych wydarzeń co naprawdę nie jest w stanie wprowadzić czytelnika w jakiś pełen napięcia nastrój (Mieszkam sam i książkę czytałem zawsze zimowym późnym wieczorem o 23 i nawet to nie pomagało abym się choć trochę spiął) Jay Anson napisał książkę w 1977 na podstawie zdarzeń z 1975 zatem próżno mieć nadzieję że przeczyta się o dalszych dziejach domu z Amityville, które jak się okazało już takie mroczne nie były. Podejrzewa się że rodzina Lutzów wymyśliła całą historię aby wyłudzić kredyt zaciągnięty w banku. Zaś w domu przy 112 Ocean Avenue później szczęśliwie mieszkały następne rodziny i nic kompletnie się nie działo. Mimo wszystko fajnie że Vesper bierze się za wydawanie tego typu książek, a niech i wyda drugą, trzecią czy czwartą część. Zresztą książek o Amityville jest cała masa. Ja bym sobie życzył aby ktoś wreszcie na poważnie zaczął wydawać w Polsce Paula. F Wilsona. Ale wracając do tematu książka przeciętna na 5

Niestety zawiodłem się.
Nie do końca było wiadomo w książce czy to powieść czy reportaż z wydarzeń - historia opisywana z punktu widzenia trzeciej osoby beznamiętnym głosem recytującego co się działo. Na zasadzie: poszedł tam - zrobił to - zobaczył to. Okraszając to wszystko z baaardzo rzadka jakimiś dialogami. Przy takim sposobie opowiadania opowieści - czułem się trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jako mini leksykon substancji psychoaktywnych książka Pana Waltona jest nawet ciekawa i jeżeli kogoś to interesuje to można rzucić okiem. Jednakże ta książka nie jest dobra. W sensie przytacza wiele różnych ciekawych faktów historycznych i ok. Jednakże autor jak rozumiem ma swoje zdanie - jest za ogólnym dostępem do substancji psychoaktywnych itd i przez całą drogę z książką próbuje to argumentować. Po pierwsze jednak Nie podoba mi się jednak forma jego argumentacji. Autor stosuje w książce ewidentną formę manipulacji czytelnikiem. Bardzo mocno skupia się na alkoholu piętnując go, podkreślając jego negatywne skutki dodając jednak że jest on dostępny legalnie (podobnie tytoń) i próbuje na zasadzie mega kontrastu przedstawić narkotyki jako substancje pomagające się rozluźnic po ciężkim tygodniu, pozwalające się pośmiać, pozwalające miło pobyć w towarzystwie, jak i samemu. I tutaj mamy ten kontrast alkohol, tytoń - legalnie dostępne a przecież mają tak straszne skutki dla ludzi i społeczeństwa - kontra narkotyki niedostępnie legalnie - o których negatywnych skutkach prawie nie wspomina podkreślając tylko dobre strony. Próbuje perswadować czytelnikowi treść "no jak to możliwe że alkohol taki zły jest ogólnie dostępny, a narkotyków kupić nie można legalnie a przecież są takie fajne (i prawie ani słowa o ich negatywnych skutkach). Jest to ewidentna próba manipulowania faktami. Napisania książki pod z góry założoną tezę i dobieranie argumentów tak aby ta teza nie tylko trzymała się kupy, ale stawała się wręcz oczywista.
Tak się akurat składa że mam całkiem sporę doświadczenie z narkotykami zarówno jako użytkownik jak i w starszym wieku obserwator użytkowników i efektów ich umilania sobie życia narkotykami. Autor słowem nie zająknął się o ogromnej ilości osób zapadających na różne choroby psychiczne (nerwice lękowe, psychozy paranoidalne, depresje, dziwne odmiany chorób schizofrenio podobnych) po dłuższym użytkowaniu amfetaminy, metaamfetaminy, kokainy, LSD, ekstazy. Wierzcie mi w wielu szpitalach psychiatrycznych jako osoba z personelu doświadczyłem setek a nawet tysięcy przypadków osób z ww. objawami po zażywaniu również ww. środkach. Ileż spotkałem przypadków nawet wśród moich przyjaciół (mój bliski kolega) którzy po wieloletnim paleniu marihuany i haszyszu zmienili się nie do poznania - w niezdarne, czesto zamyślone, w letargu, zapominające słów, wydarzeń osoby. Ile osób spotkałem którzy po zażyciu LSD mieli bd tripa i skończyło się ciężkimi depresjami - z próbami samobójczymi włącznie, ile osób widziałem po zażyciu ketaminy przeżywające jakieś wewnętrzne schizy w głowie. Ile osób umarło na zawał, udar mózgu z powodu przedawkowania narkotyków aktywizujących. Autor niestety absolutnie tego nie dostrzega - próbując nam zobrazować formę utopii w której narkotyki jako "mniej szkodliwe" niż alkohol są na równi z alkoholem ogólnodostępne legalnie.

Jako mini leksykon substancji psychoaktywnych książka Pana Waltona jest nawet ciekawa i jeżeli kogoś to interesuje to można rzucić okiem. Jednakże ta książka nie jest dobra. W sensie przytacza wiele różnych ciekawych faktów historycznych i ok. Jednakże autor jak rozumiem ma swoje zdanie - jest za ogólnym dostępem do substancji psychoaktywnych itd i przez całą drogę z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czwarte spotkanie z Hunterem. Tym razem podobało mi się trochę bardziej niż w poprzednim tomie. Jedno trochę zaczyna mnie męczyć. Czy Hunter nie mógłby być trochę bardziej zwyczajnym człowiekiem? A do wniosków ze śledztw ekipa dochodziła by dzięki bardziej czytelnym śladem. Bo mamy Huntera który wie absolutnie wszystko bo "dużo czyta", ni z gruszki ni z pietruszki odgaduje takie rzeczy w taki sposób, który w normalnym świecie raczej by nie przeszedł. Czary mary i Robert po prostu wie bo przypomniało mu się że tydzień temu na przysłuchaniu jednemu ze świadków delikatnie mrugnęła powieka w związku z czym detekty jest w stanie wykoncypować cały ciąg zdarzeń który kończy się rozwiązaniem zagadki. Takie CSI w książce :).

Czwarte spotkanie z Hunterem. Tym razem podobało mi się trochę bardziej niż w poprzednim tomie. Jedno trochę zaczyna mnie męczyć. Czy Hunter nie mógłby być trochę bardziej zwyczajnym człowiekiem? A do wniosków ze śledztw ekipa dochodziła by dzięki bardziej czytelnym śladem. Bo mamy Huntera który wie absolutnie wszystko bo "dużo czyta", ni z gruszki ni z pietruszki odgaduje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciężko opisać wrażenia z tej książki. Autor strasznie skacze po chronologii a to lata 20, a to już po zabójstwie Falcone, a to znowu przed. O mafii jest może 60 % książki - autor np poświęca kilka stron aby wyjaśnić czytelnikowi skąd się wziął widelec i jaka jest jego geneza w historii ludzkości, dużo jest opowieści o potrawach i o tym jak przygotować jakąś przekąske tak aby była idealna. Co rusz autor powołuje się na książkę "Prawdziwa historia Włoch". Autor wręcz co chwila przytacza pełne cytaty z ww. księgi co jest męczące bo skoro sam opowiada historię o np Sycylii czy Neapolu to dlaczego na każdym kroku cytuje inną książkę. Wymęczyłem się przy tym wydawnictwie dlatego ciężko mi je z czystym sercem polecać.

Ciężko opisać wrażenia z tej książki. Autor strasznie skacze po chronologii a to lata 20, a to już po zabójstwie Falcone, a to znowu przed. O mafii jest może 60 % książki - autor np poświęca kilka stron aby wyjaśnić czytelnikowi skąd się wziął widelec i jaka jest jego geneza w historii ludzkości, dużo jest opowieści o potrawach i o tym jak przygotować jakąś przekąske tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jestem ogromnym fanem wszelkich Leksykonów i chciałbym aby w Polsce wydawano ich jak najwięcej dlatego niezależnie od ich zawartości z miejsca daje dużego plusa.
"Instrukcja Obsługi" jest rozwinięciem "Sprzedawcy Strachu" podczas gdy "Sprzedawca Strachu" skupiał się na filmowych adaptacjach Kinga w Instrukcji Obsługi autor dodaje bardzo ciekawe wywiady oraz opisuje również książki Króla Horroru. Jako ogromnego fana Kinga "Instrukcja Obsługi" nie była w żaden sposób odkrywcza, za bardzo jestem zafiksowanym fanem zarówno książek jak i filmów. Jednakże cieszę się że pozycja się ukazała bowiem z pewnością będzie fantastycznym drogowskazem dla mniej obeznanych z autorem osób które dopiero odkrywają jego wspaniały świat. Co prawda nie zgadzam się z autorem w bardzo wielu kwestiach dotyczących faktu która książka/film jest dobra a która gorsza, jednakże jest to opis jego subiektywnych odczuć i nie mogę mieć w związku z tym żadnych pretensji. Szczególnie brakuje mi w Polsce podobnego wydawnictwa które będzie jednak z większą uwagą skupiało się na powiązaniach w ksiąkach Kinga - szczególnie ze światem Mrocznej Wieży.

W końcu mali ludzie w żółtych płaszczach z "Serca Atlandydów" to wysłannicy Karmazynowego Króla (Abballaha z "Czarnego Domu") Samochód z Buick 8 to jedno z aut którymi poruszali się jego wysłannicy w Książkach o Rolandzie, Czy w Sercach" Bezsenność i jej powiązania z Mroczną wieżą, podobnie "Regulatorzy" i tak pewnie długo by wymieniać. Może kiedyś takowego wydania się doczekamy.

Co do ciekawych leksykonów o filmach polecam:

"Stephen King - Sprzedawca Strachu" - Robert Ziębiński
"Stephen King - Instrukcja Obsługi" - Robert Ziębiński
"Leksykon filmowego horroru" - Bartłomiej Paszylk
"Leksykon Filmów Postapokaliptycznych" Adam Horowski
"Wampir - Leksykon" - Kamil Śmiałkowski
"James Bond - Szpieg którego kochamy" - Michał Grzesiek
"Bruce Lee i inni" - Sławomir Zygmunt
"Horror w literaturze współczesnej i filmie" - Anita Has-Tokarz

Nie polecam:
"Życie i czasy Stephena Kinga" - Lisa Rogak - (napisane jak z wikipedii)

Szkoda że tak mało leksykonów u nas wychodzi. Marzy mi się leksykon niszowych horrorów książkowych (Masterton, Koontz, Herbert itd) Leksykony s/f i zapewne wiele więcej

Jestem ogromnym fanem wszelkich Leksykonów i chciałbym aby w Polsce wydawano ich jak najwięcej dlatego niezależnie od ich zawartości z miejsca daje dużego plusa.
"Instrukcja Obsługi" jest rozwinięciem "Sprzedawcy Strachu" podczas gdy "Sprzedawca Strachu" skupiał się na filmowych adaptacjach Kinga w Instrukcji Obsługi autor dodaje bardzo ciekawe wywiady oraz opisuje również...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawa. Żeby ją jeszcze bardziej w pełni zrozumieć należało by przeczytać Serca Atlantydów, Mroczną Wieże, Regulatorzy i wszystkie powiązane z nią książki

Ciekawa. Żeby ją jeszcze bardziej w pełni zrozumieć należało by przeczytać Serca Atlantydów, Mroczną Wieże, Regulatorzy i wszystkie powiązane z nią książki

Pokaż mimo to

Okładka książki Star Wars Komiks 3/2016 - Luke, Leia, Han, Chewbacca i walka na księżycu Jason Aaron, Simone Bianchi, Stuart Immonen
Ocena 7,0
Star Wars Komi... Jason Aaron, Simone...

Na półkach: ,

Głupkowaty pomysł na fabułę, głupkowaty pomysł z żoną Hana, głupkowaty pomysł z wizytą Luka na Naar Shaddaa, głupkowaty pomysł że Han i Leia, "żona" Hana walczą mieczami świetlnymi. Całość dla mnie zamiast ciekawie rozwijać universum star wars do je spłyca i psuje

Głupkowaty pomysł na fabułę, głupkowaty pomysł z żoną Hana, głupkowaty pomysł z wizytą Luka na Naar Shaddaa, głupkowaty pomysł że Han i Leia, "żona" Hana walczą mieczami świetlnymi. Całość dla mnie zamiast ciekawie rozwijać universum star wars do je spłyca i psuje

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Biografia wciąga. Jednakże po jej przeczytaniu mam przed sobą obraz Liroya jeszcze kompletnie nieznanego człowieka o którego biły się wszystkie napotkane kobiety aby je przeleciał. Generalnie wszystko mu się udawało i w ogóle mam wrażenie, że bardzo wiele z tych historii jest delikatnie mówiąc naciągana, podkręcona. Nie mogę oprzeć się temu wrażeniu. Jedynie końcówka czyli początki Liroya na scenie wydają się sensownie i ciekawie napisane.

Biografia wciąga. Jednakże po jej przeczytaniu mam przed sobą obraz Liroya jeszcze kompletnie nieznanego człowieka o którego biły się wszystkie napotkane kobiety aby je przeleciał. Generalnie wszystko mu się udawało i w ogóle mam wrażenie, że bardzo wiele z tych historii jest delikatnie mówiąc naciągana, podkręcona. Nie mogę oprzeć się temu wrażeniu. Jedynie końcówka czyli...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Rozbitkowie czasu Jean-Claude Forest, Paul Gillon
Ocena 6,5
Rozbitkowie czasu Jean-Claude Forest,...

Na półkach: ,

Kurcze niby klasyka gatunku, ale.... dawno nie czytałem tak naiwnej historii.
Przygody które przeżywają bohaterowie są strasznie nudne, a rozwiązania beznadziejnych sytuacji w których stawiani są główne postacie są tak banalne, trywialne jakby wymyślało je 10 letnie dziecko. A bohaterowie??? Płaskie postacie z głównym protagonistą na czele. Kobiety to jakieś idiotki kompletne. Zawód całkowity

Kurcze niby klasyka gatunku, ale.... dawno nie czytałem tak naiwnej historii.
Przygody które przeżywają bohaterowie są strasznie nudne, a rozwiązania beznadziejnych sytuacji w których stawiani są główne postacie są tak banalne, trywialne jakby wymyślało je 10 letnie dziecko. A bohaterowie??? Płaskie postacie z głównym protagonistą na czele. Kobiety to jakieś idiotki...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Alias, Vol. 3: The Underneath Brian Michael Bendis, Michael Gaydos
Ocena 8,1
Alias, Vol. 3:... Brian Michael Bendi...

Na półkach: ,

Kurcze szczerze mówiąc i odnosząc się do całej serii. To w życiu bym się nie spodziewał serii Marvela z tak cholernie dobrymi dialogami. Fabuła naprawde ciekawa, postacie świetnie przedstawione, ale dialogi rozwalają system dokumentnie i pod tym względem to na chwilę obecną moja najlepsza seria pod względem dialogów ze wszystkich wydawnictwo Marvel i DC

Kurcze szczerze mówiąc i odnosząc się do całej serii. To w życiu bym się nie spodziewał serii Marvela z tak cholernie dobrymi dialogami. Fabuła naprawde ciekawa, postacie świetnie przedstawione, ale dialogi rozwalają system dokumentnie i pod tym względem to na chwilę obecną moja najlepsza seria pod względem dialogów ze wszystkich wydawnictwo Marvel i DC

Pokaż mimo to

Okładka książki Y: Ostatni z mężczyzn - Cykle Pia Guerra, Brian K. Vaughan
Ocena 7,2
Y: Ostatni z m... Pia Guerra, Brian K...

Na półkach: ,

Ciekawy pomysł na historię, dobrze narysowane, ale strasznie naiwne. Sytuację, wypowiedzi głównego bohatera, który co chwila zachowuje się inaczej zaprzeczając samemu sobie. Jakoś nie mogę się odnalezć w tej serii. No cóż może dalej będzie lepiej

Ciekawy pomysł na historię, dobrze narysowane, ale strasznie naiwne. Sytuację, wypowiedzi głównego bohatera, który co chwila zachowuje się inaczej zaprzeczając samemu sobie. Jakoś nie mogę się odnalezć w tej serii. No cóż może dalej będzie lepiej

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zawiodłem się, Frost przez połowę książki próbuje męczyć bułę o UFO i w dodatku w mało ciekawy sposób. Twin Peaks pojawia się dopiero po ponad 1/3 książki i w dodatku w bardzo oszczędnej formie, po czym Frost znowu wraca do swoich dywagacji dotyczących UFO. Niby wszystko ma związek z Twin Peaks ale tak daleki i na siłę wykreślony że kręciłem tylko głową. Bardzo czekam na 3 sezon, który lada chwila. Mam nadzieję że będzie mega mroczny, niczego ostatecznie nie wyjaśnią (jak to u Lyncha) a już na pewno niech nie będzie nic o UFO.

Zawiodłem się, Frost przez połowę książki próbuje męczyć bułę o UFO i w dodatku w mało ciekawy sposób. Twin Peaks pojawia się dopiero po ponad 1/3 książki i w dodatku w bardzo oszczędnej formie, po czym Frost znowu wraca do swoich dywagacji dotyczących UFO. Niby wszystko ma związek z Twin Peaks ale tak daleki i na siłę wykreślony że kręciłem tylko głową. Bardzo czekam na 3...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Zasypany. Życie na zakręcie Paweł Hochstim, Igor Sypniewski, Żelisław Żyżyński
Ocena 6,3
Zasypany. Życi... Paweł Hochstim, Igo...

Na półkach: , ,

Zacznę od tego, że bardzo Igora lubię, dopingowałem go już w czasach zdobywania króla strzelców w Ceramice Opoczno. Jestem również alkoholikiem,chorującym jednocześnie na nerwce lękową a depresja nie jest mi obca.
Po przeczytaniu "Zasypanego" czuje pewien dyskomfort. Nie wiem czym jest ta książka. Nie jest to biografia sportowa, bo o klasycznej karierze wraz z ciekawostkami nie traktuje. Jestem to pewnego rodzaju wyznanie lub próba przedstawienia co Igora ma w głowie. No i nie jest moim zdaniem z tym najlepiej. Już na początku Igor jasno stwierdza że jest alkoholikiem, zniszczył sobie i innym życie itd. Następnie zaś w miarę czytania książki odnoszę wrażenie że Igor buduje opowiadanie jak to wszystko i wszyscy mieli swój udział w fakcie że chlał i zmarnował sobie życie. Opowiada o różnych sytuacjach, osobach, zdarzenia zgrabnie wyciszając kwestie alkoholowe. Piszę "znowu dopadła mnie moja depresja" co było przyczyną picia. Cała książka jest wypieraniem winy alkoholowej na rzecz różnych sytuacji, stanów. Wręcz mam wrażenie że im dalej tym Igor coraz bardziej próbuje zaprzeczyć że jest alkoholikiem Mam wrażenie, że Igor w żadnym stopniu nie jest świadomym alkoholikiem, kazali mu mówić że jest alkoholikiem to mówi że jest, usłyszał o depresji ok sorry mam depresje to nie moja wina. Wydaje mi się że Igor wciąż tkwi w pajęczynie prawdy i półprawd którymi siebie podkłamuje i jeszcze nie jeden raz wyląduje na detoksie/odwyku itd.

Zacznę od tego, że bardzo Igora lubię, dopingowałem go już w czasach zdobywania króla strzelców w Ceramice Opoczno. Jestem również alkoholikiem,chorującym jednocześnie na nerwce lękową a depresja nie jest mi obca.
Po przeczytaniu "Zasypanego" czuje pewien dyskomfort. Nie wiem czym jest ta książka. Nie jest to biografia sportowa, bo o klasycznej karierze wraz z ciekawostkami...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Przegrany Grzegorz Król, Paweł Marszałkowski, Maciej Słomiński
Ocena 6,7
Przegrany Grzegorz Król, Pawe...

Na półkach: , ,

Fajnie się tą książkę w kontekscie autobiografi "Szamo" - Szamotulskiego oraz marnej autobiografi Janusza Wójcika. Po przeczytaniu przyjemnie niektóre klocki się do kupy składają. Jeden napisał co ale nie podał kto, inny napisał kto, ale nie podał co hehe. Książka do przeczytania na jeden wieczór, dla mnie jako byłego fana Amiki Wronki wychowanego w okolicy i egzystującego blisko klubu od samego początku Amiki do samego końca książka mega ciekawa w odbiorze

Fajnie się tą książkę w kontekscie autobiografi "Szamo" - Szamotulskiego oraz marnej autobiografi Janusza Wójcika. Po przeczytaniu przyjemnie niektóre klocki się do kupy składają. Jeden napisał co ale nie podał kto, inny napisał kto, ale nie podał co hehe. Książka do przeczytania na jeden wieczór, dla mnie jako byłego fana Amiki Wronki wychowanego w okolicy i egzystującego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Strasznie ogólna ta biografia. Czytałem ich już wiele. A o twórczości S. Kinga wiem już naprawde gigantycznie dużo. Odniosłem wrażenia, że Pani Rogak opisała życie Kinga i rodziny bardzo po łebkach. Praktycznie nie wgłębiała się w twórczość mistrza. Czytając tę książkę miałem wrażenie, że czytam taką bardzo rozszerzoną notę z wikipedii. Zresztą większość informacji, które zostały zawarte w książce wygląda jakby zostały powrzucane z róźnych źródeł, pojedyńczych wywiadów, jakichś artykułów z gazet itp. Liczyłem na coś więcej, a otrzymałem skrótową przebieżke po życiu Kinga. O wszystkich ważnych wydarzeniach raczej wspominano niżli o nich opowiadano. Wielu fanatycznych fanów Kinga mogłoby taką ogólną biografię napisać

Strasznie ogólna ta biografia. Czytałem ich już wiele. A o twórczości S. Kinga wiem już naprawde gigantycznie dużo. Odniosłem wrażenia, że Pani Rogak opisała życie Kinga i rodziny bardzo po łebkach. Praktycznie nie wgłębiała się w twórczość mistrza. Czytając tę książkę miałem wrażenie, że czytam taką bardzo rozszerzoną notę z wikipedii. Zresztą większość informacji, które...

więcej Pokaż mimo to