-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać423
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2022-05-26
2018-11-11
2018-11-11
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
August Vallory wiedzie udane życie modela na wysokim poziomie. Podczas lotu do miejsca następnego zlecenia samolot jego ekipy ulega wypadkowi. Samolot rozbija się na terenach dzikiej Alaski. August przeżył katastrofę, jednak gdzie się nie rozgląda widzi rozerwane zwłoki, jego noga jest uwięziona, a do tego dzikie zwierzęta już zwęszyły łatwe pożywienie. Wilki i niedźwiedź nie zawahają się zrobić sobie uczty. Niespodziewanie życie Augusta ratuje dziki, ukrywający się w buszu mężczyzna - Keegan Brooks.
Keegan dokłada wszelkich starań by uratować życie Augusta. Troszczy się o niego i wielokrotnie ryzykuje własnym życiem by ocalić mężczyznę. W międzyczasie między tą dwójką zaczyna się rodzić uczucie. Jednak w ich przypadku nic nie będzie łatwe. Na ich drodze pojawi się pełno przeszkód. Czy uda im się je rozwiązać by zaznać wspólnego szczęścia?
Słyszałam o tej książce sporo bardzo dobrych opinii i standardowo w takiej sytuacji trochę obawiałam się zaczynać tę historię. Jednak nie było się czego bać, ponieważ jest to naprawdę świetna lektura.
Keegan ukrywając się przed przeszłością wybrał życie na dzikiej Alasce. Wybrał życie, które jest wieczną walka o przetrwanie. Mało który człowiek byłby w stanie przetrwać tam przez krótki okres czasu, jednak Keegan przetrwał tam 10 LAT!!! Przerażające zimno, dzikie zwierzęta (w tym wyjątkowo mordercza niedźwiedzica grizzli), problem z dostępem do pożywienia i podstawowych wygód. Ale by przetrwać Keegan nie myśli o tym zbyt wiele. Jednak, kiedy w jego życiu pojawił się August wszystko zaczęło się zmieniać. Jego wegetacja zaczynała zanikać, a sam on powoli budził się do życia. Jednak to przebudzenie niosło za sobą kolejny problem a mianowicie "jak żyć, kiedy August wreszcie wróci do swojego cywilizowanego świata?". Niesamowicie poruszało mnie to jak Keegan troszczył się z początku nieznajomym mężczyzną. Naprawdę od samego początku był gotów oddać za niego życie. Dodatkowo jego wiedza medyczna niby dość podstawowa a jednocześnie tak rozległa sprawiła, że człowiek z marnymi szansami na przetrwanie przeżył i miał się z czasem całkiem dobrze. No i to jego mięknące z każdym rozdziałem serce... to jak uratował Daisy, która stała się członkiem ich małej rodziny.
Co do Augusta... jak na człowieka przyzwyczajonego do dość łatwego i luksusowego życia to naprawdę jakoś dawał radę nie marudzić i nie jęczeć na każdym kroku mimo okrutnego cierpienia jakie musiała dostarczać mu noga. Niesamowicie obserwowało się to jak stopniowo ten człowiek z cywilizowanego świata coraz bardziej doceniał uroki życia na Alasce, a tym bardziej było widać tę zmianę jak już udało mu się wrócić do "jego" świata. Wartości Augusta przewartościowały się całkowicie. Gdzieś po drodze troska i szczere uczucie dzikiego człowieka z Alaski sprawiły, że zaczął dostrzegać fałsz i brak prawdziwości otaczającego go wcześniej świata. Dostrzegł także jak materialne rzeczy mogą być zbędne, ponieważ prawdziwym szczęściem stały się rzeczy, uczucia, których nie dało się kupić za żadne pieniądze.
No i Daisy... powiem szczerze, że ta słodka, urwisowata Wilczyca skradła moje serce na amen. Jak widać nie tylko ludzie mogą sobie nabyć rodzinę, Daisy wybrała sobie swoją sforę mimo, że miała szansę dołączyć do naturalnego środowiska i wilczego stada. Urzekło mnie, że mimo tego, że żyła trochę "pod kloszem" to kiedy dochodziło do konfrontacji z niedźwiedziami lub innymi wrogami ona walczyła tak zajadle o swoją sforę, że nic nie było w stanie jej zatrzymać. Niesamowite! Autorka sprawiła, że Daisy była czymś wyjątkowym.
W książce nie brakowało akcji, tak naprawdę mało kiedy był spokój, bo na naszych facetów z Daisy u boku wiecznie czyhały niebezpieczeństwa. Ta niedźwiedzica to mnie o ciary przyprawiała... brrrr. Ale Salvatore... cieszę się, że akurat ta okropna niedźwiedzica się z nim rozprawiła. Emocji nie brakowało.
Myślę, że to historia, która jest bardzo warta uwagi. Jest nieco inna, jest często surowa a jednocześnie nie brak w niej ciepła i miłości. Spędziłam przy tej książce świetnie czas. POLECAM!!!
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
August Vallory wiedzie udane życie modela na wysokim poziomie. Podczas lotu do miejsca następnego zlecenia samolot jego ekipy ulega wypadkowi. Samolot rozbija się na terenach dzikiej Alaski. August przeżył katastrofę, jednak gdzie się nie rozgląda widzi rozerwane zwłoki, jego noga jest uwięziona, a do tego dzikie zwierzęta już zwęszyły...
2019-06-30
2019-06-25
2017-12-05
Opinia ze SPOILERAMI!
Powracamy do historii Spancera i Andrewa w kolejnej książce. Historia zaczyna się w miejscu, w którym zakończył się tom pierwszy i tym razem obserwujemy jak ta dwójka stara się rozgryźć zasady bycia w zdrowym związku.
Spencer NIGDY nie był w związku i jest to dla niego totalnie nieznane terytorium, Andrew natomiast zawsze bardzo szybko poruszał się naprzód w związkach w których był i teraz obawia się, że to może zniszczyć to co jest między nim a Spencerem.
Starają się więc brać sprawy powoli, ale nie jest to proste kiedy iskry trzaskają i takie tam.
Dodatkowo pojawia się Lance, klient, który jednak oczekuje od Spencera czegoś innego... chce, aby odnalazł jego partnera, który... zniknął. Spencer z wahaniem, ale podejmuje się zadania a to co znajduje może się nie spodobać.
Muszę przyznać, że naprawdę dobrze czyta się książki z tej serii.
Spencer i Andrew to naprawdę świetni faceci, pełni uczuć i ciepła, ale także żaru i temperamentu. Ich docieranie się i szukanie drogi do sukcesu w związku naprawdę "obserwowałam" z zainteresowanie.
Dodatkowo ten wątek poszukiwania Yanniego dodał trochę akcji, zmian w ekspresji książki co jak najbardziej na plus. A Lance'a bym stłukła, tak na kwaśne jabłko, a najlepiej na mus jabłkowy! Padalec jeden!
Nie ma się co dalej rozwodzić, książka naprawdę udana, i teraz jestem ciekawa jak chłopcy poradzą sobie na kolejnym etapie ich związku :)
Opinia ze SPOILERAMI!
Powracamy do historii Spancera i Andrewa w kolejnej książce. Historia zaczyna się w miejscu, w którym zakończył się tom pierwszy i tym razem obserwujemy jak ta dwójka stara się rozgryźć zasady bycia w zdrowym związku.
Spencer NIGDY nie był w związku i jest to dla niego totalnie nieznane terytorium, Andrew natomiast zawsze bardzo szybko poruszał się...
2018-01-25
Opinia ze SPOILERAMI!
Trzeci i ostatni tom wspaniałej, barwnej i przepełnionej uczuciami historii Spencera i Andrew. Ich historia zaczęła się od strachu, zranienia i prób przezwyciężenia czegoś nad czym nie dało się zapanować. Przerodziła się w podróż z dwoma mężczyznami po zakamarkach ich dusz i ukazała piękno powiedzenia "Przeciwieństwa się przyciągają", ale można dopowiedzieć także "... i dopełniają".
Spencer i Endrju przechodzą tutaj na kolejny etap znajomości. W tomie drugim byli świeżym związkiem, z masą obaw jak poradzić sobie razem ze swoimi lękami i oczekiwaniami. Teraz są związkiem z krótkim bo krótkim, ale jednak z jakimś stażem i starają się nie przyspieszać rzeczy, ale jak tu nie przyspieszać rzeczy jak S i A usychają, kiedy nie są razem. W tym zachłyśnięciu się sobą starają się wciskać momenty "życia własnym, starym życiem", aby przypadkiem nie zatracić siebie dla drugiej osoby. Rozwalali mnie, oni są słodcy i gorący i mają tak różne charaktery, a przy tym uzupełniali się po prostu idealnie. Normalnie powiedziałoby się, że są jak dwie pasujące do siebie połówki (i to oczywiście prawda), ale oni bardziej przypominają zsynchronizowany zapis nutowy... piękną, harmonijną muzyką, która jest z jednej strony ukojeniem, ale nie wieje nudą, są melodią która buduje napięcie i kończy się wspaniałym crescendo.
Uwielbiam te ich małe/wielkie gesty: kupowanie idealnych płyt gramofonowych, to podekscytowanie podczas pierwszego przesłuchania, kupowanie zielonej herbaty i "jedną z tych rzeczy, którą masz na blacie w kuchni". Uwielbiam wielobarwność ich charakterów, Andrewa, który za dnia jest nieśmiałym, a w pościeli przeradza się w jakby w inną osobę, tak samo ze Spencem - pewny siebie w ciągu dnia S potrafi poddać się swojemu mężczyźnie, a przy tym zachować w tym poddaniu swoją pewność.
Kiedy myślałam, że zbyt wiele to mniej w tej części już nie zaskoczy, wydarzyły się dwie rzeczy - alergia Spencera i samobójstwo jednego z braci Spenca... to były takie napędy akcji, że zamiast iść spać o przyzwoitej porze, znów czytałam chyba do 2:30, bo to przecież było niemożliwym, aby oderwać się nagle i nie wiedzieć jak zakończą się te wątki. To było świetnie rozegrane przez Autorkę, bo w tym spokoju, i takiej ich małej idylli nagle było takie BOOM!
Ta sprawa z samobójstwem brata Spencera mnie wyjątkowo wciągnęła... kurczę, co to znaczy brak akceptacji? Rodzice, ojciec, chłopaków doprowadził do sytuacji, gdzie jednego z synów się wyrzekł a drugiego doprowadził do śmierci swoimi zacofanymi poglądami. Ten wątek wywołał we mnie różne uczucia, bo z jednej strony przepełnił mnie smutek przez to z jakich powodów brat Spenca się poddał, to było naprawdę przygnębiające. Po drugie dopadła mnie złość na tych ludzi zwanych rodzicami... dobijają mnie takie zamknięte umysły. A po trzecie znalazło się coś co otarło łzy - pojednanie braci. Cudownie było widzieć, że Spencer z Lewisem się odnaleźli, po tyli latach i przeszkodach... w tym wszystkim to był ten promyk radości :). I jeszcze ta fundacja Archera Cohena... ceni się takie coś.
To moja pierwsza seria MM, którą zaczęłam i skończyłam i bardzo się cieszę, że zaczęłam od niej. Wszystkie trzy tomy były naprawdę dobre, kwestia, który był "naj" a który dobry, ale trochę mniej niż "naj" należy już do osobistych gustów. Jak dla mnie trzeci tom był tym "naj" :). Naprawdę wspaniale zbudowana fabuła, nie było nudy, ciągle wydarzało się coś bo nie pozwalało się od niej oderwać :). Achhhhh i wiem co jeszcze.... te oświadczyny - jeny, Andrew, Ty cholernie niepoprawny romantyku! Te dwa indywidua są tak spójną całością, że o masakra!!!!!
Zdecydowanie warto przeczytać :) POLECAM!
Opinia ze SPOILERAMI!
Trzeci i ostatni tom wspaniałej, barwnej i przepełnionej uczuciami historii Spencera i Andrew. Ich historia zaczęła się od strachu, zranienia i prób przezwyciężenia czegoś nad czym nie dało się zapanować. Przerodziła się w podróż z dwoma mężczyznami po zakamarkach ich dusz i ukazała piękno powiedzenia "Przeciwieństwa się przyciągają", ale można...
2017-11-30
Opinia może zawierać SPOILERY!
No dobrze... przez miesiące byłam zachęcana przez znajome, aby wziąć w obroty romanse z kategorii MM... wahałam się trochę, bo jestem zwolenniczką romansów FM, ale od jakiegoś czasu widzę, że wszystko zaczyna być tak strasznie wtórne i powtarzalne, że naprawdę często tracę zainteresowanie historią... dlatego też po namowach znajomych postanowiłam się spróbować czy ta nowa gałąź romansu przypadnie mi do gustu. Polecono mi na początek coś subtelnego, dość lekkiego i padło na książkę o Spencerze Cohenie.
Spencer Cohen to mężczyzna, którego profesją jest świadczenie usług mających na celu wywołanie zazdrości u byłego partnera klienta, aby przekonać się czy zechce do niego wrócić. W taki sposób poznaje Andrew'a, który chce odzyskać swojego narzeczonego Eli'ego.
Początkowa niechęć Andrew'a do tego sposobu odzyskania ukochanego szybko przemienia się w sympatię do Spencera.
Spencer i Andrew spędzają razem sporo czasu... Czy Andrew nadal będzie chciał Eli'ego z powrotem, kiedy przyjdzie czas na podjęcie decyzji?
To moje pierwsze takie prawdziwe, prawdziwe MM i muszę powiedzieć, że nie mogłam się oderwać od tej książki. Zaczęłam czytać ją wieczorem z myślą "poczytam chwilę przed snem", ale skończyło się na tym, że spać poszłam około 4 nad ranem, bo musiałam dokończyć. I to jest nawet trochę zaskakujące, bo to nie jest książka akcji, fabuła jest raczej spokojna i zrównoważona, ale... no coś w tej książce było. Była niesamowita chemia pomiędzy bohaterami. Było to też dla mnie zaskoczenie, bo myślałam, że to będzie bardziej szorstkie, a okazało się bardzo przyjemne i często wręcz słodkie...
Spencer i jego przeszłość przyprawiła mnie o smutek, bo został zdradzony i skrzywdzony przez najbliższych. Szczęście całe, że ma grupę wspaniałych przyjaciół.
Andrew jest młodym mężczyzną, który jest bardzo niepewny własnej wartości pomimo tego, że osiągnął duży sukces zawodowy. Jest duszą artysty, ale nie został zrozumiany prze ostatniego partnera co spowodowało chyba utratą pewności siebie.
Spencer docenia wszelkie dokonania Andrew'a a mężczyźni zbliżają się do siebie w ekspresowym tempie.
I tak oto Spencer, który jest szczelnie odgrodzony od odczuwania romantycznych uczuć do drugiej osoby przepada błyskawicznie dla porządnickiego i starającego się odzyskać byłego narzeczonego Andrew'a.
Jestem pozytywnie zaskoczona i z pewnością przeczytam serię do końca i myślę, że spróbuję swoich sił także z innymi pozycjami MM :)
Opinia może zawierać SPOILERY!
No dobrze... przez miesiące byłam zachęcana przez znajome, aby wziąć w obroty romanse z kategorii MM... wahałam się trochę, bo jestem zwolenniczką romansów FM, ale od jakiegoś czasu widzę, że wszystko zaczyna być tak strasznie wtórne i powtarzalne, że naprawdę często tracę zainteresowanie historią... dlatego też po namowach znajomych...
2019-04-14
2018-05-18
Opinia ze SPOILERAMI!!
Trzeci tom Trava i Charliego i się zastanawiałam... jakie to kłody rzucił im los pod nogi? Okazuje się, że naprawdę sporo.
Po pierwsze... Charlie i Trav się totalnie rozwijają, każdy z nich pracuje ciężko nie tylko na stacji, ale też nad ich związkiem. To nad czym na początku ich związku wypracował Trav teraz zbiera swoje pozytywne plony... Charliemu na tyle zależy na Travisie, że chyba wziął sobie do serca wszelkie warunki i ultimata, które on postawił i powiem szczerze - daje czadu. W tomie drugim Charlie mnie wkurzał... bo jego strach w pewnych momentach był po prostu murem nie do przebicia, a tutaj... aż miło się czyta jak ta dwójka pracuje nad związkiem, jak się rozumieją, rozwijają, rozwiązują problemy wszelkiego kalibru i ogólnie... jak oni po prostu współgrają. Uwielbiam to... to jest miód na me serce, że Trav potrafił tak bardzo otworzyć Charliego... Charlie nie raz powtarzał, że czuje się teraz wolny i to czuć w każdym jego zachowaniu, facet wreszcie jest sobą, ma w dupie ludzkie uprzedzenia, zwłaszcza, że wiele tych homofobów czerpie wielkie korzyści z kieszeni naszego Charliego. Facet to świetnie rozwiązał, bo otwiera ludziom oczy... a do tego, zwraca też uwagę na to, że jego orientacja nie zmienia tego jakim człowiekiem jest zawodowo i nie tylko... Uwielbiam, po prostu uwielbiam komunikację między C i T.
Przejdę do kolejnego akapitu, bo tutaj mam zamiar wylać miłość do pewnego osobnika - a mianowicie do NUGGETA! Matylda była świetna, ale ten wombat rozwalił system! Jak dla mnie to jest bohater tego tomu hahahhaa... nie no, wiadomo trochę sobie żartuję, ale z całą sympatią a wręcz miłością do C i T, to Nugget po prostu mnie kupił tak samo jak kupił Charliego! I takim oto sposobem przechodzimy do kwestii tego, że Charlie + Nugget to mieszanka tak słodka, że miałam wrażenie, że rozboli mnie brzuszek od ilości pochłoniętej słodyczy, ale to była najlepiej spożyta słodycz od dawna... zjadłabym każdą ilość, a brzuch niech sobie boli, nikt mi nie zabierze chwil z tą dwójką!!!!!!
Były problemy... Problem nr. 1 : serio martwiłam się, że autorka dla dodania dramatyzmu uśmierci nam Ma... nie wybaczyłabym jej. Ma jest matką tej serii, bije matczyną miłością i charakterem z każdej strony na której się pojawia. Ta Kobieta jest czystym złotem... Problem nr. 2: Pojawienie się matki z dup.y... ten wątek mnie trochę drażnił... przyznam, że to dla mnie najsłabszy wątek z tego tomu... okej, znalazłam w nim pozytywy, ale mimo wszystko przy tak złożonej fabule to on mnie wkurzał. Matka po prostu wyskoczyła jak Filip z konopi, chociaż muszę przyznać, że jej późniejsze podejście było dobre, naprawdę kobieta się starała, ale ten początek gdy się pojawiła, naprawdę mocno mnie do niej zraził. Ogólnie nie jest to negatywna postać, zwłaszcza, że także wiele przeżyła, ale postawiła Charliego w bardzo ciężkiej sytuacji mimo wszystko. I ten brat - WOW. Super, że Charlie mógł nawiązać kontakt z bratem... wróże im dobrą przyszłość :) Problem nr.3: Wyjazd Trava do USA z powodu śmiertelnego stanu dziadka... to mnie rozrywało trochę, a Charlie znów wepchnął się trochę do swojej skorupy niepewności. Rozumiem, że był niepewny, bał się... i nie krytykuję, chociaż uważam, że powinien znać Trava na tyle, że powinien wiedzieć, że ten facet nie jest w stanie go zostawić, a już na pewno nie kłamać mu w żywe oczy. To było smutne, bo każde z nich cierpiało z bardzo wielu powodów.. ale w efekcie to rozstanie i niepewność bardzo ich umocniło.
Dobrze, kończę już. Bardzo udany tom, zdecydowanie najlepszy do tej pory :) jestem bardzo ciekawa jak będą wyglądały kolejne :) POLECAM!
Opinia ze SPOILERAMI!!
Trzeci tom Trava i Charliego i się zastanawiałam... jakie to kłody rzucił im los pod nogi? Okazuje się, że naprawdę sporo.
Po pierwsze... Charlie i Trav się totalnie rozwijają, każdy z nich pracuje ciężko nie tylko na stacji, ale też nad ich związkiem. To nad czym na początku ich związku wypracował Trav teraz zbiera swoje pozytywne plony......
2017-12-27
2017-12-15
2018-05-31
Trav i Charlie zdążyli już skraść moje serce. W takim przypadku z dużą chęcią sięgnęłam po świąteczny dodatek. I muszę powiedzieć, że zdecydowanie warto po niego sięgnąć.
Trav postanowił, że mimo, że na Stacji Suttona nie przejmowano się świętami tak jak w rodzinie Travisa, postara się nadać trochę klimatu. Drzewko, prezenty, inne ozdoby. Jednak czego to Charlie nie zrobi dla swojego faceta? Jak zwykle, w zmowie z wszystkimi to on stał się tym, który zwalił Travisa z nóg.
Niewątpliwie jednak gwiazdą tego "odcinka" był Nugget - ten wombat mnie po prostu rozwala na łopatki. Śmiałam się jak jakaś wariatka przez jednego, zazdrosnego wombata. Naprawdę bezbłędny z tego zwierzaka bohater tej książki :).
Nie ma się co tutaj rozpisywać - jak na dodatek przystało nie było to długie, ale za to było wyjątkowo udane. To po prostu aż ociekało miłością i urokiem. Bardzo mi się podobało. Warto sięgnąć, jeśli ktoś polubił poprzednie tomy :)
Trav i Charlie zdążyli już skraść moje serce. W takim przypadku z dużą chęcią sięgnęłam po świąteczny dodatek. I muszę powiedzieć, że zdecydowanie warto po niego sięgnąć.
Trav postanowił, że mimo, że na Stacji Suttona nie przejmowano się świętami tak jak w rodzinie Travisa, postara się nadać trochę klimatu. Drzewko, prezenty, inne ozdoby. Jednak czego to Charlie nie zrobi...
2018-10-19
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Harrison Haddon jest w szkole jednym z tych, których wyśmiewają bardziej znane dzieciaki, a zwłaszcza sportowcy. Szczupły, blady i kujonowaty. Jego marzeniem jest grać zawodowo na fortepianie, jednak jego rodzice mają dla niego inny plan - lekarz. Dodatkowo musi ukrywać swoją orientację, ponieważ ani szkoła ani rodzice tego nie zaakceptują. Wszystko w życiu Harrisona zaczyna się zmieniać, kiedy w ramach wymiany z Wielkiej Brytanii przylatuje Levi Aston i staje się współlokatorem Harrisona na czas jego pobytu w Sydney.
Od samego początku Harrison i Levi się dogadują. Zaprzyjaźniają się a z każdym dniem ich relacja zmienia się i ewoluuje. Levi wyciąga Harrisona ze skorupy i pokazuje mu, że warto dążyć do spełniania własnych pragnień. Ale czasu ucieka a Levi będzie musiał wyjechać... Jak ta dwójka poradzi sobie z rozstaniem?
Powiem szczerze, że na nic wielkiego się po tej historii nie spodziewałam i jestem mile zaskoczona. Jest to niby jedna z wielu podobnych historii, ale było w niej coś co powodowało, że nie mogłam się od niej oderwać.
Zarówno Harrison jak i Levi to fajni młodzi bohaterowie z dwóch różnych światów. Bardzo fajnie było widać na ich przykładzie jak na dzieci wpływa zainterowanie, akceptacja ze strony rodziców. Jak ważne jest wsparcie. I co się dzieje z młodym człowiekiem, który tego wsparcia i zrozumienia jest pozbawiony. Levi był niesamowity w wyciąganiu Harrisona ze skorupy, z ukierunkowywaniem go na podążanie za swoimi marzeniami. Razem tworzyli słodka, uroczą parę, która opierała się na przyjaźni, zrozumieniu i pożądaniu, no i oczywiście na miłości. Strasznie przyjemnie mi się o nich czytało.
Autorka porusza temat, który nie jest niczym nowym a jednak ważne by o tym mówić. Jakie szkody mogą wywołać oczekiwania i presja ze strony rodziców. Brak zrozumienia. Brak rozmowy. Brak relacji. Harrison dzięki Leviemu wykazał się dużą odwagą, postawił wszystko na to by podążać za własnymi marzeniami, by być wreszcie sobą.
Nie każda książka wywołuje u mnie przemyślenia. Jednak ta je wywołała... zaczęłam się zastanawiać nad kwestiami komunikacji w rodzinie. Coś w tej książce było, coś w losach Harrisona i jego rodziny poruszyło, zasmuciło, zmusiło do myślenia. Lubię gdy tak się dzieje, to znaczy, że książka zostawia po sobie jakiś ślad, że tak szybko o niej nie zapomnę.
Dobra książka, która może być naprawdę uświadamiająca. Myślę, że niektórzy rodzice mogliby ją przeczytać, bo widać jakie szkody można ponieść, kiedy w życiu wszystko jest ważniejsze od relacji z dziećmi.
POLECAM!
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
Harrison Haddon jest w szkole jednym z tych, których wyśmiewają bardziej znane dzieciaki, a zwłaszcza sportowcy. Szczupły, blady i kujonowaty. Jego marzeniem jest grać zawodowo na fortepianie, jednak jego rodzice mają dla niego inny plan - lekarz. Dodatkowo musi ukrywać swoją orientację, ponieważ ani szkoła ani rodzice tego nie...
2015-02-07
2018-08-21
"Gay Sex Club Stories" to seria krótkich opowiadań, których akcja toczy się w klubie dla gejów.
A. Voyeur to w rzeczywistości pseudonim stworzony na potrzeby tej krótkiej serii, bo autorka znana jest szerszej grupie jako N.R. Walker. Jednocześnie A. Voyeur jest narratorem wszystkich tych opowiadań.
W 1 tomie znajduje się 5 historii:
1. Virgin Tales - historia o młodym, osiemnastoletnim chłopaku, który przyszedł do klubu, aby stracić dziewictwo. Partnerem, który ma się tym zająć jest prawie dwukrotnie starszy mężczyzna. Opisane jest to z wielkim smakiem, jest to słodkie i podkreślono jak ważne, aby ten pierwszy raz był odpowiednio przeżyty. Dale jest mężczyzną, który idealnie zdaje sobie sprawę z tego jak złe doświadczenie mogłoby wpłynąć na tak młodego i podatnego człowieka. Chemia między tą dwójką jest naprawdę świetna. Od razu wspomnę, że ta para się nam jeszcze pojawi w tym tomie i są oni zdecydowanie moimi ulubieńcami :).
2. Anonymous Fucker - ta historia najmniej zapadła mi w pamięć, po pierwsze jest bardzo krótka, po drugie na tle reszty wypadła raczej blado. Jest po prostu stosunek pomiędzy dwoma mężczyznami, gdzie nie widzą nawet swoich twarzy.
3. Confessional - jak sama nazwa sugeruje, fantazją jest spowiedź w konfesjonale. No i tutaj kto co lubi... może to zniesmaczyć, bo jednak jedna osoba odgrywa rolę grzecznika a druga księdza. Ksiądz jednak nie ma problemu, aby dogłębnie rozgrzeszyć Grzesznika.
2. Anonimowy partner seksualny - to opowiadanie najmniej zapadło mi w pamięć, po pierwsze bardzo krótkie, a po drugie na tle reszty wypadło raczej blado.
4. Glory Hole Glory - pokój z dziurami... no cóż - to jest raczej najsprośniejsza z historii w tym tomie. Czysta żądza i zaspokojenie pragnień bez zbędnego marnowania czasu. Rach, ciach i po sprawie.
5. Virgin Tales 2 - no powrócili moi ulubieńcy - Dale i Sean. I ponownie było to słodkie, gorące i naprawdę ta dwójka powinna mieć swoją całą książkę :)
Raczej niezbyt często sięgam po tego typu historie, ale... mogę powiedzieć, że to było całkiem udane. Całe show skradli Dale i Sean i naprawdę chcę więcej. W nich jest mega potencjał na pełną książkę. Naiwny młody chłopak i dojrzały mężczyzna - to zdecydowanie byłoby coś. Pozostałe historie miały na mniej mniejszy lub większy wpływ, ale fajne jest to, że każda z tych historii była tak jakby "z innej bajki" :). Było to gorące i trochę niegrzeczne, ale jednocześnie z wyczuciem, które wnosi w swoje historie pani Walker.
Jeśli ktoś lubi krótkie, gorące, różnorodne historyjki w tematyce MM - to warto.
"Gay Sex Club Stories" to seria krótkich opowiadań, których akcja toczy się w klubie dla gejów.
A. Voyeur to w rzeczywistości pseudonim stworzony na potrzeby tej krótkiej serii, bo autorka znana jest szerszej grupie jako N.R. Walker. Jednocześnie A. Voyeur jest narratorem wszystkich tych opowiadań.
W 1 tomie znajduje się 5 historii:
1. Virgin Tales - historia o młodym,...
2016-09-21
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
August z Keeganem żyją sobie spokojnie swoim życiem, wzięli ślub i każdego dnia cieszą się sobą i tym co mają. Dla Keegana powrót do cywilizacji nie jest taki prosty, ale co się dziwić, kiedy 10 lat żyło się w głuszy, samemu, walcząc o przetrwanie? A teraz wszędzie hałas, technologia, samochody, chmary ludzi... jednak ma przy sobie człowieka, który go wspiera i krok po kroku stara się mu pomóc wrócić do siebie.
Dodatkowo Daisy robi im niezłą niespodziankę... pewnego dnia rodzi osiem szczeniaczków! I co teraz?!
Lubię takie dodatki, oj jak ja je lubię, a ten jest naprawdę udany. Autorka zaskoczyła mnie tym w jaką stronę poszła, gdzie skupiła się na tym, że nasza ukochana Daisy została mamą, a August wraz z Keeganem stali się po prostu Tatusiami. August mnie rozwalał swoim podekscytowaniem, stał się prawdziwym tatusiem dla tej zgrai maluchów. To jak leżał pod tą choinką nos w noc z Daisy... awwww, rozpływałam się. Nie zabrakło też zabawnych momentów z udziałem szczeniaków. Udana nowelka, miło jest zobaczyć ich w środowisku, gdzie mają trochę spokoju, a przynajmniej dużo więcej spokoju niż na Alasce. Jeśli polubiliście chłopaków w "Wild" to zdecydowanie warto uzupełnić sobie historię tym krótkim dodatkiem :)
Opinia może zawierać SPOILERY!!!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAugust z Keeganem żyją sobie spokojnie swoim życiem, wzięli ślub i każdego dnia cieszą się sobą i tym co mają. Dla Keegana powrót do cywilizacji nie jest taki prosty, ale co się dziwić, kiedy 10 lat żyło się w głuszy, samemu, walcząc o przetrwanie? A teraz wszędzie hałas, technologia, samochody, chmary ludzi... jednak ma przy sobie...