rozwiń zwiń
mallavi

Profil użytkownika: mallavi

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 8 lata temu
411
Przeczytanych
książek
574
Książek
w biblioteczce
9
Opinii
45
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 3 książki
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

http://bookfinity.blogspot.com/2015/08/009-kiedy-zawodzi-grawitacja-george.html

Kiedy myślę o cyberpunku, przed oczami momentalnie staje mi obraz skrzącego się nachalnym blaskiem neonów miasta podobnego do Tokyo. Miasta, które nigdy nie śpi; zatłoczonego do granic możliwości, głośnego i hedonistycznego. Jeszcze nigdy nie zetknęłam się jednak z akcją osadzoną w arabskich realiach – przynajmniej do czasu, gdy w ręce wpadła mi książka Effingera.

Odwiedzany przez głównego bohatera Budajin to skupisko lokalów zapewniających różnorodne uciechy i, jak nietrudno się tego domyślić, miejsce spotkań ludzi o wątpliwej moralności. Marid ma zadatki nie tylko na cynicznego outsidera (z powodu swojego mieszanego pochodzenia), ale i narkomana. Często wspomaga się chemią regulującą reakcje jego ciała, jednak do tej pory konsekwentnie odmawiał poddania się ulepszeniom wymagającej większej ingerencji w organizm. Zostaje zmuszony do powtórnego przemyślenia tej kwestii, gdy zachipowany szaleniec odgrywający rolę Jamesa Bonda zabija jego niedoszłego pracodawcę, a sam Marid wplątuje się w zahaczającą o „wyższe sfery” intrygę mogącą poskutkować rozlewem krwi na brudnych ulicach Budajinu.

„Kiedy zawodzi grawitacja” to mieszanka powieści kryminalnej i cyberpunku. Napisana w 1987 roku książka porusza nie tylko charakterystyczne dla tego nurtu zagadnienia szybko postępującej technologii pozwalającej na daleko idące modyfikowanie swojego ciała – chipy zmieniające osobowość to tylko wierzchołek góry lodowej – ale też transseksualizmu. Marid Audran porusza się po barach i „salonach masażu”, w których często pierwsze skrzypce grają właśnie „przeróby”. Sam Marid zdaje się nie mieć z tym zjawiskiem absolutnie żadnego problemu, ale wygląda na to, że futurystyczny Islam czasami zostaje zmuszony do zweryfikowania swoich poglądów. Czy transseksualną kobietę należy traktować tak, jak przykazał Allach, czy też milsze Mu będzie uważanie jej za mężczyznę?

Szkoda, że podobne rozważania pojawiają się w książce jedynie raz na jakiś czas. Mam wrażenie, że autor nie do końca wykorzystał możliwości, które daje zestawienie ze sobą Islamu i cybertechnologii. Być może w dalszych częściach trylogii (do tej pory, niestety, nieprzetłumaczonych na język polski) zostanie na to położony trochę większy nacisk.

Futurystyczny kryminał z naleciałościami właściwymi dla stylu noir może podobać się nie tylko zatwardziałym fanom gatunku. „Kiedy zawodzi grawitacja” to nieprzekombinowana, solidna pozycja dostarczająca rozrywki z każdą przewróconą stroną.

http://bookfinity.blogspot.com/

http://bookfinity.blogspot.com/2015/08/009-kiedy-zawodzi-grawitacja-george.html

Kiedy myślę o cyberpunku, przed oczami momentalnie staje mi obraz skrzącego się nachalnym blaskiem neonów miasta podobnego do Tokyo. Miasta, które nigdy nie śpi; zatłoczonego do granic możliwości, głośnego i hedonistycznego. Jeszcze nigdy nie zetknęłam się jednak z akcją osadzoną w arabskich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

http://bookfinity.blogspot.com/2015/08/009-nocne-zwierzeta-patrycja-pustkowiak.html

Tamara Mortus to kobieta, która nie ma absolutnie żadnych oporów odrzuceniem zalotów znajomego i wyzwaniem go od „sflaczałych kutasów” w środku całkiem szykownej restauracji. Równie bezproblemowo przychodzi jej wychylenie całej butelki wina i zapijanie wódką rozmaitych narkotykowych koktajli, imprezowej mieszanki ketaminy i mefedronu zaserwowanej w słodkich oparach marihuany. Czasami miewa jednak trudności z rozpoznaniem twarzy ponuro spoglądającej na niej z lustra; pooranej drobnymi zmarszczkami cery, ust opuchniętych od otrzymanego ubiegłej nocy ciosu i rozszerzonych źrenic przywodzących na myśl studnie bez dna.

Czasami zastanawia się też, czy tak właśnie muszą czuć się seryjni mordercy. Wyalienowani. Niedopasowani do tego świata, zupełnie jakby byli jakimś wyszczerbionym puzzlem włożonym przez pomyłkę do złego pudełka. Gdzie w tym wszystkim sens? Na pewno nie na warszawskiej starówce, po której szlaja się z takim upodobaniem i przegląda w oknach sklepowych witryn.

Jakiś czas temu opisywałam swoje wrażenia po „Submarino” Bengtssona i pod koniec lektury nie mogłam wyjść z zachwytu nad wyjątkowo sugestywnie przedstawionym przez autora „brudnym” klimatem, toteż gdy w opiniach na temat „Nocnych zwierząt” coraz częściej zaczynały przewijać się określenia takie jak „odrażające”, „groteskowe” czy „ohydne” uznałam, że sięgnę po powieść Patrycji Pustkowiak przy najbliższej okazji. Miałam chęć sprawdzić, czy rzeczywiście zasługuje na tak mocne słowa.

Postać Tamary ciężko nazwać bohaterką – jeżeli już, to określenie „antybohaterka” byłoby bliższe prawdzie. Co jest bardziej zepsute – Tamara, czy reszta świata? Czasami zdarzają się postacie, które wzbudzają sympatię pomimo wątpliwej moralności, jednak wykreowaną przez Pustkowiak Tamarę ciężko do nich zaliczyć.

Specyficzny humor i światopogląd wyzierający ze stron „Nocnych zwierząt” mogą się w pewien sposób podobać. Nie zrozumcie mnie źle – nie jest to książka pozwalająca czytelnikowi wyć ze śmiechu, ale myślę, że bez większego problemu wywoła kilkanaście cynicznych uniesień kącika ust czy parsknięć. Zarówno Tamarę, jak i świat przedstawiony w książce należy traktować z lekkim przymrużeniem oka. Nie ma tu miejsca na poważne, wielostronicowe dysputy godne filozofów, ale na garść trafnych obserwacji poczynionych w bardzo przekornym stylu – jak najbardziej. Osoba oczekująca skomplikowanej fabuły i wyrafinowanego humoru powinna trzymać się z daleka od tego tytułu, ale ktoś, kto nie ma nic przeciwko nieprzebierającej w słowach formie, śmiało może wypatrywać „Nocnych zwierząt” na półkach swojej księgarni lub w pobliskiej bibliotece.

Szkoda tylko, że książka momentami sprawia wrażenie przekombinowanej, a wspomniane wcześniej „trafne spostrzeżenia” zamieniają się w wyścig na epatowanie niepotrzebną wulgarnością i pretensjonalnymi porównaniami. Nie czuję się zgorszona – do tego trzeba czegoś więcej, niż opisu pijackiego weekendu – ale czasami zastanawiam się, ile ciekawych maszynopisów dalej zalega w szufladach na rzecz tworów takich, jak „Nocne zwierzęta”.

Uprzedzam – ostrożnie z czytaniem w MPK. Chyba, że nie przeszkadzają Wam zbulwersowane spojrzenia starszych kobiecin, kur domowych z nieudaną trwałą i bogobojnym charakterem, które akurat odważyły się zajrzeć Wam przez ramię i przeczytać kilka zdań.

Tamarze na pewno by nie przeszkadzały.

http://bookfinity.blogspot.com/

http://bookfinity.blogspot.com/2015/08/009-nocne-zwierzeta-patrycja-pustkowiak.html

Tamara Mortus to kobieta, która nie ma absolutnie żadnych oporów odrzuceniem zalotów znajomego i wyzwaniem go od „sflaczałych kutasów” w środku całkiem szykownej restauracji. Równie bezproblemowo przychodzi jej wychylenie całej butelki wina i zapijanie wódką rozmaitych narkotykowych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

http://bookfinity.blogspot.com/2015/08/007-sputnik-sweetheart-haruki-murakami.html

Książki Murakamiego są jak wino. Charakterystyczne, dziwnie nazwane, dobrze wyważone i podbite melancholijnym posmakiem. Można po prostu spędzić przy nich miłe popołudnie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wracać do nich raz za razem i się zachwycać.

Młody nauczyciel literatury opowiada nam historię Sumire, niespełnionej powieściopisarki przeżywającej fascynację starszą kobietą. Targana nie do końca zrozumiałymi namiętnościami Sumire zgadza się, gdy Miu proponuje jej wyruszenie do Grecji. Na tym etapie znajomości zrobiłaby wszystko, by tylko być bliżej ukochanej osoby. Ale czy ich relację można nazwać miłością? Niewątpliwie jest między nimi pewien magnetyzm, siła przyciągania zręcznie splatająca ze sobą los dwóch kobiet pochodzących z – mogłoby się zdawać – zupełnie innych światów. Gdy narrator zaczyna powoli godzić się z utratą pokrewnej duszy, jaką była dla niego Sumire, niespodziewanie odbiera telefon od towarzyszki dziewczyny. Zrozpaczona Miu informuje go o dość nietypowych wydarzeniach rozgrywających się na wyspie. Pewnej nocy Sumire po prostu znika bez śladu, nie zostawiając żadnych wyjaśnień.

„Sputnik Sweetheart” to opowieść o spektrum ludzkiej seksualności, przyjaźni i samotności. Główni bohaterowie pozostają uwikłani w dość nietypowy trójkąt miłosny, jednak każdy z nich zdaje się poruszać po własnej orbicie, nie zawsze pozostając w zgodzie z rzeczywistością. Zniknięcie Sumire jest niczym niespodziewana kraksa zmuszająca ich do obrania nowego kursu i rozliczenia się z własnymi ambicjami, pragnieniami oraz wyrzutami sumienia.

Oniryczny klimat jest jednym z największych plusów powieści Murakamiego. Zgrabnie opisany przez niego świat chwilami wydaje się wręcz namacalny, tylko po to, by na następnej stronie przekroczyć barierę oddzielającą jawę od snu i przekształcić w coś nie do końca wytłumaczalnego, za nic mając sobie prawo przyczyny i skutku.

Podobnie jak w pozostałych powieściach tego pisarza, mamy tu do czynienia z kilkoma elementami charakterystycznymi dla jego twórczości: miłością do muzyki (na pierwsze miejsce wysuwa się tu klasyka), dużymi ilościami kotów, kobietą znikającą w tajemniczych okolicznościach i nieco zagubionym w całym tym rozgardiaszu narratorem szukającym własnego miejsca w życiu. Wszystkie te składniki współgrają ze sobą zaskakująco dobrze, dzięki czemu czas spędzony na lekturze Murakamiego z pewnością nie jest czasem straconym.

Przy okazji – czytałam tę książkę również po angielsku i muszę przyznać, że było to naprawdę ciekawe przeżycie. Ogromne brawa dla tłumacza! Być może to tylko moja opinia, ale wydaje mi się, że Murakami „podany” w tym języku ma w sobie jeszcze więcej uroku, niż w polskim przekładzie.

- Sometimes I feel so - I don’t know - lonely. The kind of helpless feeling when everything you’re used to has been ripped away. Like there’s no more gravity, and I’m left to drift in outer space with no idea where I’m going.
- Like a little lost Sputnik?
- I guess so.

http://bookfinity.blogspot.com/

http://bookfinity.blogspot.com/2015/08/007-sputnik-sweetheart-haruki-murakami.html

Książki Murakamiego są jak wino. Charakterystyczne, dziwnie nazwane, dobrze wyważone i podbite melancholijnym posmakiem. Można po prostu spędzić przy nich miłe popołudnie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wracać do nich raz za razem i się zachwycać.

Młody nauczyciel literatury opowiada...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika mallavi

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [10]

Hunter S. Thompson
Ocena książek:
7,2 / 10
8 książek
1 cykl
195 fanów
Terry Pratchett
Ocena książek:
7,3 / 10
137 książek
8 cykli
Pisze książki z:
5287 fanów
Alan Watts
Ocena książek:
7,8 / 10
46 książek
2 cykle
Pisze książki z:
122 fanów

Ulubione

Giovanni Giacomo Casanova Pamiętniki Zobacz więcej
Charles Bukowski - Zobacz więcej
Oscar Wilde Portret Doriana Graya Zobacz więcej
Jakub Żulczyk Ślepnąc od świateł Zobacz więcej
Truman Capote Śniadanie u Tiffany'ego Zobacz więcej
Bohumil Hrabal - Zobacz więcej
Sylvia Plath Szklany klosz Zobacz więcej
Jakub Żulczyk Zrób mi jakąś krzywdę... czyli Wszystkie gry video są o miłości Zobacz więcej
Philip K. Dick Valis Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
411
książek
Średnio w roku
przeczytane
37
książek
Opinie były
pomocne
45
razy
W sumie
wystawione
390
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
2 352
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
41
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
3
książek [+ Dodaj]